Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Od kwietnia do ... zimy (jesieni?) - co Wy na to?


Agduś

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 18,4k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • Agduś

    6399

  • braza

    3720

  • wu

    1845

  • DPS

    1552

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Łooo, fajna :D I na pewno nietypowa!!!!!

Agduś, a jak mi się uda znaleźć takie magnesy z tymi nudnymi paniami, to Tobie też kupić??? Bo dla Depsi będę szukać, to co mi szkodzi nabyć więcej!!!!

Wiem, gdzie takowe bywaja u nas, więc nie będę Cię zmuszała do wizyt na poczcie. Wybieram się w poniedziałek na tajemnicze (i nie tylko) zakupy, to sobie wpadnę do odpowiednich sklepów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wybacz, że nie skomentowałem linka do "mini perkusji" ... ale nie mogłem. Szczegóły w moich komentarzach.

PS. Fajna zabawka ... ja jednak wolę Ślicznotkę :D

JĄ dotykam nie tylko rękoma ... ale także stopami :D Uczucie nie do opisania. :D

Wiem, że Ślicznotce do pięt nie dorasta, ale gdy czasem tej lepszej nie ma na podorędziu...

W życiu nie grałam na perkusji, więc nie mogę sobie wyobrazić, jak to jest. Za to zawsze, gdy widziałam, jak ktoś tłucze w taki wielki gong, nachodziła mnie ochota, by to zrobić. I miałam okazję! Ba, mogę prawie w każdej chwili to powtórzyć! Fajne uczucie!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje futra by się obraziły, gdybym powiedziała, że te cukierkowe kotki mi się podobają.

Carmen w ogóle nie widać spod sierści - tak porosła na zimę. Miśka też urody nabrała i nie wyglądaj już jak pół kota. Futrzasta się zrobiła i mięciutka.

Wczoraj przybyły kolejne trzy koty - na kaflach kominkowych. Niestety - kominka na święta nie będzie, bo się panie w kaflarni nie spieszyły. Tzn. najbardziej zawiniła pani malująca, bo najpierw gdzieś wyjechała, potem się z malowaniem nie spieszyła. Zupełnie nie wyczuła klimatu, więc pierwsze dwie propozycje były do niczego. W końcu kazałam jej skopiować obrazy (Piąteczko - dzięki za link!!!), czego wcześniej wolałam uniknąć licząc na jej inwencję twórczą. No i zanim kafle były gotowe, kominkarz poszedł do innej roboty i nasz termin u niego przepadł!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Agduś - mam nadzieję, że nie pomylę ... ale to Ty opisywałaś jak ktoś chciał tłumaczyć dzieciom, że nie ma Św.Mikołaja ....

 

to Ci przesyłam ..

 

Straciła pracę, bo powiedziała, że nie ma św. Mikołaja

 

PAP | dodane (18:55)

 

Nauczycielka szkoły podstawowej koło Manchesteru w Anglii została zwolniona, gdy nieoczekiwanie oświadczyła swoim 7-letnim uczniom, że św. Mikołaj nie istnieje - podali przedstawiciele szkoły. O tym, że prezenty zostawiają rodzice, a nie św. Mikołaj, nauczycielka postanowiła poinformować dzieci już pierwszego dnia pracy w szkole Blackshaw Lane w Oldham. Po lekcji uczniowie byli całkowicie zdruzgotani i zagubieni - donoszą miejscowe media.

 

Jeden z rodziców poskarżył się gazecie "Manchester Evening News", że jego córka całą drogę do domu rozmyślała o słowach nauczycielki i kompletnie nie mogła ich zrozumieć. Dziewczynka była bardzo przygnębiona.

 

Rodzice, którzy zalali szkołę skargami, uznali, że to do nich należą rozmowy z dziećmi o św. Mikołaju, a wiek 7 czy 8 lat nie jest najlepszy na mówienie prawdy. Ich zdaniem nauczycielka pozbawiła dzieci "części magii świąt Bożego Narodzenia", ponieważ teraz w ich umysłach "czają się wątpliwości".

 

W imieniu nauczycielki rodziców przeprosiła dyrektorka szkoły Angela McCormick. Zapewniła, że zbyt prawdomówna nauczycielka nie wróci do pracy.

[/i]

 

Normalna szkoła, normalny dyrektor .... czasami nienormalny nauczyciel ...

... oczywiście Pani Gwoździkowa to znalazła ... :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Anglia to jednak ciekawy kraj. :roll:

Gdzie indziej z kolei chcą zakazywać kolęd, choinek i temu podobnych, bo może to obrażać uczucia innowierców. :o

Jak zawsze - okazuje się, że rozsądni ludzie są potrzebni, a wtedy wszystko będzie w porządku.

 

Agduś - rozmawiałaś z tą siostrą? A inni rodzice? Jak cała sprawa się skończyła?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No też właśnie jestem ciekawa jak to się skończyło??

U mnie skończyło się przeprosinami, ale w trakcie zebrania na własne oczyska mogłam zobaczyć przykład tzw. "matki-wariatki". Boszszee ... dlaczego ludzie tak sami z siebie baty sobie szykują :o

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłam, rozmawiałam.

Najpierw siostra nie wiedziała, o co mi w ogóle chodzi. No to powtórzyłam wyraźniej formułując ocenę jej postępowania. No to się siostra zleksza wnerwiła i rzekła, że chce rozmawiać w obecności dyrektorki (potem się dowiedziałam, że mają takie zarządzenie, że im nie wolno rozmawiać z rodzicem, który ma pretensje, w cztery oczy). Poczem siostrzyczka wykonała taki dinks: weszła do gabinetu dyry i... zamknęła mi drzwi przed nosem, coby naświetlić jej sprawę ze swojego punktu widzenia! Jakoś głupio mi było szarpać się z klamką, więc poczekałam. Weszłam i natychmiast obie zwiesiły się nade mną z łagodnymi uśmieszkami, jak nad lekko upośledzonym dzieckiem. Jednogłośnie zapewniały, że siostra nie powiedziała tego, co powiedziała, tylko coś innego, a dzieci źle zrozumiały. Dyra broniła tego poglądu jak niepodległości, chociaż na lekcji jej nie było! Siostrzyczka rzekła, że jeszcze raz z dziećmi porozmawia, coby im wyjasnić dokładniej. I w tym momencie moje zaskoczenie zmieniło się w furię, więc zastrzegłam, że teraz jest juz po ptokach - powiedziała, co powiedziała i każdy rodzic jakoś sobie z tym poradził (nie bez satysfakcji dodałam, zgodnie z prawdą, że niektórzy poinformowali dzieci wprost "siostra KŁAMIE", co niewątpliwie nie przyczyniło się do zdobycia sympatii i autorytetu u dzieci), więc OSTATNIĄ RZECZĄ, na której mi zależy jest drążenie tego tematu przez siostrę. Podkreśliłam, że nie życzę sobie jakichkolwiek więcej rozmów z dziećmi na ten temat i wyszłam wpieniona. Samą mnie zdziwiło i wkurzyło, że udało im się mnie tak wku...ć.

Chętnie bym podesłała ten link (właśnie go dostałam od koleżanki :wink: ) siostrzyczce i dyrze.

Oczywiście, mimo zapowiedzi innych rodziców, byłam jedyną, która się wybrała do szkoły w tej sprawie... Zresztą koleżanka (ta od podsyłania lika) ostrzegala mnie, że zdecydowanie nie powinnam iść. Niby dlatego, że mogłabym szukać pracy w tej szkole. Musiałabym być baaardzo zdesperowana...

PS Sprawę załatwiałam przy okazji... dostarczania dzieciom bukietu, żeby mogły złożyć dyrowi hołd lenny. Znaczy życzenia imieninowe... Drzwi gabinetu się nie zamykały. Właśnie roześmiane panie kucharki bieżyły wdzięcznym truchtem z wielkim wiechciem i prezentem. Dzieci, o wielka jest dobroć dyra, dają tylko kwiaty.

"... mam w dupie małe miasteczka!"

Andrzej Bursa

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...