Rom 30.12.2008 12:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Grudnia 2008 Trzeba wyjść na dwór - jest super! Słoneczko, lekki mrozik - po prostu cudnie! przy kaloryferku lepiej Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 30.12.2008 17:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Grudnia 2008 Przyszłam delikatnie nadmienić, że nie mam co czytać... U mnie też pięknie było ... trawka zielono-srebrzysta połyskiwała w słoneczku, konie parskały a wraz z tym parskaniem produkawały ogromne ilości pary... cudny widok Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 30.12.2008 19:29 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Grudnia 2008 Zaraz się zabiorę za kończenie odcinka... Wyszłam. Nawet dwa razy. Pierwsze wyjście było nudne, bo po urzędach się szlajałam. Za drugim dziecka sztuk dwie i psukę jedną przegoniłam na spacer. Piknie było, słoneczko, lekki mrozik... Ależ się te Niepołomki rozbudowują - wszędzie jakieś nowe domy i domiszcza powstają.W drodze powrotnej już z daleka zauważyłam, że cóś się pod murem rusza. Okulary na nosie miałam, więc usiłowałam wyślipić, cóż to jest. W pewnej chwili rozpoznałam górne zwierzę. Przynajmniej ogólnie, bo szczegółowo to do tej pory nie wiem, jak się nazywa ten drań. http://images39.fotosik.pl/44/bd9d514ab5805e18.jpg Wyjęłam aparat, dziecka i psa zostawiłam, coby nie spłoszyły obiektu i dalej się skradać, fotografując co krok. http://images24.fotosik.pl/309/643e5989f449e5a5.jpg Ptaszysko wyraźnie zaniepokojone (zza tego muru w tle obszczekiwał mnie pies marki wilczur) podnosiło głowę i spoglądało na mnie niezbyt życzliwie. W końcu nie wytrzymało i zeskoczyło z ofiary.Do tego momentu nawet je lubiłam. Żal ofiary, ale w końcu i drapieżnik zyć chce, więc coś jeść musi. Ale w tym momencie zauważyłam coś dziwnego... http://images42.fotosik.pl/44/6415998294720465.jpg ... ofiara żyła! Ten drań żarł żywego gołębia!!! No świnia normalnie!!! Ja rozumiem - jeść trzeba, ale żeby na żywca!!! Tak czy siak drań nieznanej marki poleciał, a gołąb został. I żył nadal! Obrączkę miał na łapce, ale na niej tylko jakieś literki i numerek... nic mi to nie mówiło, poza tym, że chyba krakowską rejestrację miał (KR).Co z nim zrobić? Ja się na gołębiach ni w ząb nie znam! Jednego już znalazłam kiedyś. Miał paskudną ranę pod skrzydłem, ale już zaschniętą. Latać nie mógł, więc złapałam i zaniosłam facetowi, który gołębie hoduje. Na tutejsze stosunki to sąsiad (w mieście bym go w ogóle nie znała, gdyby mieszkał w takiej odległości...). Niechętnie wziął tego gołębia ode mnie, bo sam hoduje zupełnie inne. Mam wrażenie, że go potem wypuścił na pewną śmierć. Uznałam, że hodowcy gołębi to rasiści są.Takoż tego nie chciałam zanosić sąsiadowi. W ogóle nie bardzo miałam jak go wziąć - pies na smyczy (początkowo życzliwie zainteresowana ptakiem, szybko straciła zainteresowanie), żadnego pudełka... Zostawię - zginie bezużytecznie, bo drapieżnik raczej nie wóci, by dokończyć posiłku... Wezmę... Miśka będzie zachwycona... Zresztą ja nawet papugi w zyciu nie miałam i na ptakach się nie znam. Ruszyłyśmy kurcgalopkiem do domu po auto i pudełko. Szybka akcja ratunkowa (jak szybko zamarza ranny gołąb?) i po chwili niedoszłą ofiarę oglądał wet. Stwierdził, że będzie żył, dał mu zastrzyk z antybiotyku i poradził, gdzie hodowców szukać. Tego mojego sąsiada nie wymienił, ale zaczął od faceta z hurtowni elektrycznej, w której kupowaliśmy całe ogniazdkowanie domu. Uznałam, że tego już znam, więc do niego ruszyłam. Kominiarza też znam, ale on ciągle gdzieś jeździ o tej porze po kominach, więc nie próbowałam go szukać. Dowiedziałam się przy okazji, że ten nasz nadgryziony (naddziobany właściwie) ptaszek to na pewno nie jest pocztowy, bo za gruby, tylko wystawowy (cokolwiek by to nie znaczyło). W każdym bądź razie - rasowiec!Na szczęście facet z hurtowni nie okazał się rasistą, chociaż sam tylko pocztowe hoduje, gołębia wziął i obiecał właściciela poszukać.I tak się skończyła przygoda z gołębiem.A tego drapieżnika to jednak nie lubię! Dwie rany gołębiowi wydziobał pod skrzydłami. Na żywca! Tylko sobie w brodę plułam, że zamiast go wystraszyć wcześniej (i tak by prędzej czy później ktos go przegonił, bo sobie - łajza - przy drodze usiadł), zdjęcia robiłam sądząc, że ofierze już i tak nie pomogę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gwoździk 30.12.2008 20:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Grudnia 2008 Dzielna jesteś ... i nie rób sobie wyrzutów bo i tak świata nie zmienisz .... ... zawsze się znajdzie drapieżnik, co po kryjomu komuś skrzydełko utrąci .... PS. Zazdroszczę Ci, że nie doznałaś jeszcze takiego paskudnego uczucia ??? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 30.12.2008 20:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Grudnia 2008 Opowieśc godna najlepszego thriller'a!!! Żywcem ... skurczybyk ... one tak zawsze???? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 30.12.2008 20:15 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Grudnia 2008 To nie tak! Ja nie jestem taka pierwsza naiwna, co to każdego gołąbka by ratowała. Drapieżnik też człowiek, żyć chce i jeść musi. Zresztą taki tłuściutki - hodowlany najwyraźniej był łatwym kąskiem. Prawo natury...Tylko, że tego gołąbka i tak nie mógłby zjeść, bo się przy drodze ulokował, więc prędzej czy później coś by go spłoszyło. Mogłam gołębiowi oszczędzić kilku dziobnięć... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 30.12.2008 20:20 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Grudnia 2008 Opowieśc godna najlepszego thriller'a!!! Żywcem ... skurczybyk ... one tak zawsze???? No właśnie o to "żywcem" mam do niego pretensje. Może nie umiał zabić? W końcu na zdjęciu niewiele większy od tego gołębia jest. Tyle że gołąb mniej zgrabny, wolniejszy i bronić się pewnie nie umie. A swoją drogą - ładny drań z niego. A wiecie, że niewinnie wyglądające, delikatne synogarliczki - krewne gołębia, potrafią swoimi subtelnymi dziobkami zadziobać się nawzajem na śmierć? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 30.12.2008 20:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Grudnia 2008 U nas mewy latają wielkie jak auta i wcale subtelne nie są, a polowac to potrafią, że ho ho!!! Niejednego psa i kota do palpitacji serca doprowadziły!!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 30.12.2008 20:26 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Grudnia 2008 No bo mewy nie na darmo w filmie grały... Sama widziałam, jak taka mewia rodzinka odganiała psy od pisklaka, który im z gniazda najwyraźniej wypadł i między blokami na piechty zasuwał. Skutecznie odganiały! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
sylvia1 30.12.2008 20:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Grudnia 2008 Aguś no u nas takie drapieżniki to ja tylko w locie widuję... A powiedz tę twoją książkę to gdzie można czytać? czy źle myślę? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 30.12.2008 20:51 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Grudnia 2008 Książkę? Nie! Takie cóś jest w odcinkach w komentarzach Brazy. Nie pamiętam, na której stronie się zaczyna, ale już dawno nie pisałam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 30.12.2008 21:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Grudnia 2008 ...ale już dawno nie pisałam. Chciałam jeszcze powiększyć, ale po namyśle stwierdziłam, że jeszcze nie teraz Też nie pamiętam, na której stronie, ale to jakoś chyba październik/listopad się zaczęło ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 30.12.2008 21:16 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Grudnia 2008 Piszę właśnie... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 30.12.2008 21:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Grudnia 2008 To ja już siedze cicho ... kawę u Gwoździka Ci zrobiłam ... bezkofeinową ... plujkę!!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 30.12.2008 22:00 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Grudnia 2008 Biegnę się poczęstować. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gwoździk 30.12.2008 22:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Grudnia 2008 dobrze, że ta kawa dla Agduś a nie dla mnie .... bo bym pluł.... ... to tak jakby JD podali bez procentów ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 30.12.2008 22:02 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Grudnia 2008 No sorki bardzo, ale ja innej nie mogę.Bym Uroczysko pewnie skończyła do rana, bo zasnąć to by mi się nie udało. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 30.12.2008 22:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Grudnia 2008 Bezkofeinową to i ja bym pluła, ale Agduś lubi, no to co Jej będę żałować Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 30.12.2008 22:35 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Grudnia 2008 Lubi, nie lubi... Co ma zrobić, jeżeli innej nie może?Ech, kiedyś to pyszna kawką Andrzeja u mojej rodzinki poczęstowali. Spróbowałam raz i drugi... Pół fliżanki wypróbowałam i nockę miałam z głowy... Odcinek skończyłam.Dzisiaj wklejać, czy do jutra poczekać??? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 30.12.2008 22:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Grudnia 2008 Czekaj!!!!!! Ja już się zbieram, no chyba mnie skręci jak nie przeczytam!!!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.