Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Od kwietnia do ... zimy (jesieni?) - co Wy na to?


Agduś

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 18,4k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • Agduś

    6399

  • braza

    3720

  • wu

    1845

  • DPS

    1552

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Przyszłam delikatnie nadmienić, że nie mam co czytać... :oops:

 

U mnie też pięknie było ... trawka zielono-srebrzysta połyskiwała w słoneczku, konie parskały a wraz z tym parskaniem produkawały ogromne ilości pary... cudny widok :D :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaraz się zabiorę za kończenie odcinka...

 

Wyszłam. Nawet dwa razy. Pierwsze wyjście było nudne, bo po urzędach się szlajałam. Za drugim dziecka sztuk dwie i psukę jedną przegoniłam na spacer. Piknie było, słoneczko, lekki mrozik... Ależ się te Niepołomki rozbudowują - wszędzie jakieś nowe domy i domiszcza powstają.

W drodze powrotnej już z daleka zauważyłam, że cóś się pod murem rusza. Okulary na nosie miałam, więc usiłowałam wyślipić, cóż to jest. W pewnej chwili rozpoznałam górne zwierzę. Przynajmniej ogólnie, bo szczegółowo to do tej pory nie wiem, jak się nazywa ten drań.

 

http://images39.fotosik.pl/44/bd9d514ab5805e18.jpg

 

Wyjęłam aparat, dziecka i psa zostawiłam, coby nie spłoszyły obiektu i dalej się skradać, fotografując co krok.

 

http://images24.fotosik.pl/309/643e5989f449e5a5.jpg

 

Ptaszysko wyraźnie zaniepokojone (zza tego muru w tle obszczekiwał mnie pies marki wilczur) podnosiło głowę i spoglądało na mnie niezbyt życzliwie. W końcu nie wytrzymało i zeskoczyło z ofiary.

Do tego momentu nawet je lubiłam. Żal ofiary, ale w końcu i drapieżnik zyć chce, więc coś jeść musi. Ale w tym momencie zauważyłam coś dziwnego...

 

http://images42.fotosik.pl/44/6415998294720465.jpg

 

... ofiara żyła! Ten drań żarł żywego gołębia!!! No świnia normalnie!!! Ja rozumiem - jeść trzeba, ale żeby na żywca!!!

 

Tak czy siak drań nieznanej marki poleciał, a gołąb został. I żył nadal! Obrączkę miał na łapce, ale na niej tylko jakieś literki i numerek... nic mi to nie mówiło, poza tym, że chyba krakowską rejestrację miał (KR).

Co z nim zrobić? Ja się na gołębiach ni w ząb nie znam! Jednego już znalazłam kiedyś. Miał paskudną ranę pod skrzydłem, ale już zaschniętą. Latać nie mógł, więc złapałam i zaniosłam facetowi, który gołębie hoduje. Na tutejsze stosunki to sąsiad (w mieście bym go w ogóle nie znała, gdyby mieszkał w takiej odległości...). Niechętnie wziął tego gołębia ode mnie, bo sam hoduje zupełnie inne. Mam wrażenie, że go potem wypuścił na pewną śmierć. Uznałam, że hodowcy gołębi to rasiści są.

Takoż tego nie chciałam zanosić sąsiadowi. W ogóle nie bardzo miałam jak go wziąć - pies na smyczy (początkowo życzliwie zainteresowana ptakiem, szybko straciła zainteresowanie), żadnego pudełka... Zostawię - zginie bezużytecznie, bo drapieżnik raczej nie wóci, by dokończyć posiłku... Wezmę... Miśka będzie zachwycona... Zresztą ja nawet papugi w zyciu nie miałam i na ptakach się nie znam. Ruszyłyśmy kurcgalopkiem do domu po auto i pudełko. Szybka akcja ratunkowa (jak szybko zamarza ranny gołąb?) i po chwili niedoszłą ofiarę oglądał wet. Stwierdził, że będzie żył, dał mu zastrzyk z antybiotyku i poradził, gdzie hodowców szukać. Tego mojego sąsiada nie wymienił, ale zaczął od faceta z hurtowni elektrycznej, w której kupowaliśmy całe ogniazdkowanie domu. Uznałam, że tego już znam, więc do niego ruszyłam. Kominiarza też znam, ale on ciągle gdzieś jeździ o tej porze po kominach, więc nie próbowałam go szukać. Dowiedziałam się przy okazji, że ten nasz nadgryziony (naddziobany właściwie) ptaszek to na pewno nie jest pocztowy, bo za gruby, tylko wystawowy (cokolwiek by to nie znaczyło). W każdym bądź razie - rasowiec!

Na szczęście facet z hurtowni nie okazał się rasistą, chociaż sam tylko pocztowe hoduje, gołębia wziął i obiecał właściciela poszukać.

I tak się skończyła przygoda z gołębiem.

A tego drapieżnika to jednak nie lubię! Dwie rany gołębiowi wydziobał pod skrzydłami. Na żywca!

Tylko sobie w brodę plułam, że zamiast go wystraszyć wcześniej (i tak by prędzej czy później ktos go przegonił, bo sobie - łajza - przy drodze usiadł), zdjęcia robiłam sądząc, że ofierze już i tak nie pomogę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie tak! Ja nie jestem taka pierwsza naiwna, co to każdego gołąbka by ratowała. Drapieżnik też człowiek, żyć chce i jeść musi. Zresztą taki tłuściutki - hodowlany najwyraźniej był łatwym kąskiem. Prawo natury...

Tylko, że tego gołąbka i tak nie mógłby zjeść, bo się przy drodze ulokował, więc prędzej czy później coś by go spłoszyło. Mogłam gołębiowi oszczędzić kilku dziobnięć...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Opowieśc godna najlepszego thriller'a!!! Żywcem ... skurczybyk ... one tak zawsze????

 

No właśnie o to "żywcem" mam do niego pretensje. Może nie umiał zabić? W końcu na zdjęciu niewiele większy od tego gołębia jest. Tyle że gołąb mniej zgrabny, wolniejszy i bronić się pewnie nie umie.

A swoją drogą - ładny drań z niego.

A wiecie, że niewinnie wyglądające, delikatne synogarliczki - krewne gołębia, potrafią swoimi subtelnymi dziobkami zadziobać się nawzajem na śmierć?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lubi, nie lubi... Co ma zrobić, jeżeli innej nie może?

Ech, kiedyś to pyszna kawką Andrzeja u mojej rodzinki poczęstowali. Spróbowałam raz i drugi... Pół fliżanki wypróbowałam i nockę miałam z głowy...

 

Odcinek skończyłam.

Dzisiaj wklejać, czy do jutra poczekać???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...