Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Od kwietnia do ... zimy (jesieni?) - co Wy na to?


Agduś

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 18,4k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • Agduś

    6399

  • braza

    3720

  • wu

    1845

  • DPS

    1552

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Dobry dzionek!

Robi się. Wczorajszy etap obfotografowany, dzisiejsze osiągnięcia też, ale jeszcze się cały czas robi. Panowie bardzko konkretni, więc chyba niedługo pokażę całość! Pierwszy kot już przytwierdzony!

A ja spadam z Małgo do lekarki, wpadnę później.

Pa!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

agdus zapach rumianku uwielbiam , podobnie jak tobie kojarzy mi sie z latem i lakami

wianki wilam piekne :D

probowalam nawet jesc wszelakie zielsko rosnace w trawie , rumianku jednak nie trawilam :-?

a pamietacie szczaw ? taki prawdziwy polny ?

ale kwaaasny byyyl :o morde wykrecalo :lol: pyychaaaaa !!!!! :) :) :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też wczoraj nie mogłam niczego wysłać. Napisałam dwie odpowiedzi, wysyłałam każdą wytrwale kilka razy i nic. No to zapisałam sobie w "roboczych" i wklejam dzisiaj:

 

Nooo, szczaw był pyszny!!! I jakoś człowiek nie myślał, czy go cóś wcześniej nie obsikało, za przeproszeniem :lol: tylko żarł, aż się uszy trzęsły!

I kleszczy nie było! Naprawdę! Nasza ulubiona zabawa polegała na czołganiu się w wysokiej trawie na łące nad Odrą. I NIGDY kleszcza nie złapałam!

 

Andrzej zarazę przywlókł jakąś do domu! Zaraził Małgo, Weronikę, moją ciocię i brata, a ciocia swojego syna. Nie ruszyło mojej mamy, mnie i Madzi (już pisałam - dzięki pokrzywie chyba). Na szczęście to tylko upierdliwe przeziębienie. Andrzej już pracuje, Weronika kaszle na każde wspomnienie, że już właściwie do szkoły mogłaby iść. Małgo ma dziwnie, bo dostała gorączki po kuligu w sobotę, w niedzielę dałam jej nurofen, gorączka spadła i już się nie pojawiła. W środę poszła do przedszkola, a w nocy ze środy na czwartek apiat' miała gorączkę. Dostała nurofen i poszła na sam występ do przedszkola, bo by nie odżałowała, gdybym jej nie pozwoliła. Od wczorajszego popołudnia już nie ma gorączki, ale na wszelki wypadek poszłam, coby ją lekarka osłuchała.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaraza to się zazwyczaj sama przywleka, niekoniecznie z czyjąś pomocą :-?

Ja też żarłam namiętnie szczaw taki z rowów i trawników!!!Był o niebo lepszy niż ten ogrodowy!!! I też się czołgałam nie przygarniając kleszczy ... faktycznie nie było ich tyle!!

 

Dzień dobry i zdróweczka dziewczynkom życzę!!! Jak występy się udały???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja, jak widzę kogoś zainfekowanego, to natychmiast ostre restrykcje wprowadzam i kwarantannę robię, nie wolno wychodzić z jednego pomieszczenia tej osobie, a reszta tam nie wchodzi.

Tak mi zostało po corocznych pobytach dzieci w szpitalu i seriach antybiotyków, które lekarze im pakowali co 2 tygodnie. :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja występu nie widziałam, bo był dla babć i dziadków (kilka mam też się wprosiło). Musiałam w tym czasie Madzię na angielski dostarczyć.

Mama przyszła zachwycona! Wnusią oczywiście, która najpiękniej deklamowała, miała najdłuższy wierszyk, ślicznie śpiewała, a tańczyła jak baletnica! O tym tańcu to mama piała peany codziennie do dzisiaj włącznie. Przez grzeczność nie przeczyłam, że mamy wyjątkowo utalentowane i mądre dzieci.

U Madzi, nie wiedzieć czemu, wydumano, że zamiast kameralnych spotkań w klasach był ogólny spęd na sali gimnastycznej. Takoż babcie i dziadkowie pierwszoklasistów musieli obejrzeć programy artystyczne pięciu pierwszych klas i do tego jasełka w wykonaniu szkolnego teatrzyku (starsze dzieci). Na koniec było oczywiście słowo złotuostego dyrektora - na szczęście niespodziewanie krótkie - litościwy był. Oczywiście Madzia ślicznie śpiewała i recytowała, a pierniczki, które dzieci zrobiły dla gości, są pyszne.

 

Czy Wam też się udaje wysłać pos dopiero za drugim-trzecim razem? teraz będzie trzecia próba...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przez grzeczność nie przeczyłam, że mamy wyjątkowo utalentowane i mądre dzieci.

 

Też jestem dobrze wychowana i też bym nie zaprzeczała :D

 

Posty wysyłają mi się normalnie ... tfu...tfu...tfu ... ale to dopiero początek dnia :D

 

Ogólny spęd na sali ... to ile to trwało???? Nie wiem, czy dałabym radę...

 

Aaaaa ... jest szansa, że dziadek w końcu popatrzy jak wnusia jeździ, coś tam szeptał, że na zawody 1-go lutego przyjedzie do Szeryfolandii ... no, ciekawe :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie zaczęłam się zastanawiać, czy moja mama widziała, jak ja jeżdżę... Chyba tak. Spotkała nas w Piastonalia, kiedy poprzebierani człapaliśmy przez Opole.

A ojciec, będąc kiedyś na plenerze w Mosznej (no nie moja wina, że się tak miejscowość nazywa), umówił nas (mnie i Andrzej) na jazdę w tamtejszej stadninie. Weroniką się zajął i obserwował, jak jeździmy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziadunio spazmów dostaje na samo słowo koń i chociaż z jednej strony Go rozumiem, nie każdy musi lubić, to z drugiej ... mógłby się chociaż raz przełamać i popatrzeć, Młodej byłoby miło .... chociaż po tylu latach obojętności nie wiem, czy Jej jeszcze zależy na uwadze dziadka...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na pewno byłoby jej miło, gdyby popatrzył na jazdę w jej wykonaniu. :roll:

 

Co do kwarantanny - istotnie, niewiele to się różni, ale to chroniło dzieci przed ciężką chorobą, która musiała być leczona wyłącznie w szpitalu, więc nie miałam (i do dziś nie mam ) żadnych skrupułów. :lol:

 

Posty wysyłają mi się normalnie - na razie. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do kwarantanny to nasz pokój najlepszy jest - ma swoją łazienkę. W razie czego można by wyjąć jedną szybkę w drzwiach i tamtędy podawać jedzenie.

Na szczęście nie miałam takich traumatycznych przeżyć, więc nie stosuję izolacji chorych. Zresztą zazwyczaj zaraża się jeszcze przed pierwszymi objawami choroby.

Lekarka nie mogła uwierzyć, że Wero tylko dwa razy w życiu brała antybiotyk, a młodsze wcale.

A ja ostatnio wyczytałam w ulotce pewnego antybiotyku, że wśród skutków ubocznych stosowania mogą być "nieliczne przypadki zgonów" :o !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...