Od kwietnia do ... zimy (jesieni?) - co Wy na to?

[Agduś]

Jak Ty to zdazylas zrobic w ciagu tygodnia? Sad i US licza sie jak za 2 dni.

Akurat te dwa załatwiłam w jeden dzień

[Agduś]

Podzielili się: impresariat filmowy, dentysta, bank, urząd skarbowy i sąd (oddział zamiejscowy). Jeden dzień oddałam dobrowolnie na forumowanie zdewirtualizowane.

Się nabiegasz z tym dawaniem po pyskach...

 

Mogę wziąć impresariat i US!!

Dorzuć jeszcze sąd, to więcej zwiedzisz. Impresariat jest w Krakowie, US w Wieliczce a sąd w Niepołomkach. Zapraszam!

[DPS]

Co tam, damy radę.

Takich trzech (kobit) jak my dwie z Brazą do dawania po pyskach to ani jednej się nie znajdzie nigdzie!

[Agduś]

Wierzę w Was! Ani przez moment nie wątpiłam! Zapraszam na noclegi przed i po tym koncercie klaśnięć na policzki i ręce.

[braza]

Pięść tez mogę zacisnąć, ale to takie nieeeleganckie

[Agduś]

Mnie tam rybka. I tak chodzi mi o te noclegi u mnie, a nie o policzkowanie. Nawet bym Was zniechęcała do tego pomysłu, żeby nie tracić czasu przeznaczonego na gadanie. No i poza tym po takim występie mogłybyście nie wrócić na noc do nas...

[DPS]

Ja tam bankowo będę, tylko że nie teraz, a w proponowanym przez Ciebie terminie zimowym.

Nie przepuszczę tego za nic!

A Ty, Braza?

[Agduś]

Ja tam bankowo będę, tylko że nie teraz, a w proponowanym przez Ciebie terminie zimowym.

Nie przepuszczę tego za nic!

A Ty, Braza?

Gdzie będziesz? Kiedy? Czemu ja nic nie wiem?

[DPS]

Hm...

Znowu PW [poszło, coby poruty żadnej nie było...

[braza]

Się zobaczy ... wszystko zależy od różnych takich

[DPS]

Dzień dobry - mam nadzieję, że dobry i zdrowy, ostatnio jakieś choróbska po forum się rozłażą, a to nerki, a to reumatyzm, a to wirusy...

[Agduś]

Wirusem poczęstowałam Andrzeja, a sama go chyba pokonałam.

Poruty nie będzie. Zaproszenie aktualne, tylko termin tak odległy, że o nim nie pomyślałam mając nadzieję na jakieś wcześniejsze spotkanie.

[braza]

Dzień dobry - mam nadzieję, że dobry i zdrowy, ostatnio jakieś choróbska po forum się rozłażą, a to nerki, a to reumatyzm, a to wirusy...

 

No właśnie mnie wczoraj reumatyzm połamał, ale dzisiaj za to słonko świeci, więc warto było pocierpieć

[DPS]

Wirusem poczęstowałam Andrzeja, a sama go chyba pokonałam.

Poruty nie będzie. Zaproszenie aktualne, tylko termin tak odległy, że o nim nie pomyślałam mając nadzieję na jakieś wcześniejsze spotkanie.

 

Też cały czas mam nadzieję na lato.

[Agduś]

Już pisałam gdzie indziej, że dzieci wybrały miejsca, w których spędzimy wakacje. Załapałaś się

 

A teraz opowiem Wam bajkę. To znaczy nie ja opowiem, tylko Madzia, która podyktowała ją dawno temu.

Chcecie bajki? Oto bajka:

 

8. 03. 2004.

 

Bajka o słoniu

 

 

Słoń był i małpa była, i drzewo było, i co było?

I był taki słoń i miał taką grzywkę, i miał takie piórka. I tyle było zwierząt. Dużo zwierząt. I słoń miał taką trąbę, i słoń miał takie kopyta, takie w kółeczko. I słoń zbierał trawę. I ten słoń miał takie wąsy w grzywie. I słoń miał taką buźkę i miał czerwony język. I miał taką farbę, nosił w trąbie. I on pomalował szkołę. I ten słoń miał takie nogi, i miał stopy. I słoń miał tu pupę, i słoń miał sikawę, i kolana miał. I miał plecy, i miał ogonek długi. I wylewał cały czas tą farbę. Ona pasowała do jego języka, była taka czerwona. I słoń odpoczywał. I on miał kołdrę w kwiatki, taką malutką, krótszą, bo on miał trochę krótsze nogi. On miał takie puzzle i on układał, i on jeszcze raz wylał farbę. I on zapukał do mojego kolegi. Ale w Zoo był ten słoń. I ten słoń miał majtki. I miał taką poduszkę, i on miał takie paluszki. Kolega mój nie bał się, bo on był duży. Ten słoń miał taki duży statek i on płynął, i miał takie żagle do płynienia, takie skrzydełka z drewnem, z patykiem, a nie z drewnem. I ten słoń płynął do Warszawy. I on taki krzyżyk miał i takie żagle wiatrujące.

Już wystarczy pisania.

 

http://img99.imageshack.us/img99/2738/20073672.th.jpg

[malgos2]

Piekne.

[Agduś]

Madzia podyktowała mi wtedy kilka takich bajek, potem zilustrowała je, a ja zrobiłam z tego książeczkę.

[frosch]

boska ta bajeczka !!!

[malgos2]

Wiecej prosimy...

[Agduś]

Nie ma sprawy, oto bajeczka druga:

 

9.03.2004.

 

 

Druga bajka o słoniu

 

 

Słoń zapukał do mojego kolegi i ta małpa też zapukała do mojego kolegi. I ten słoń poszedł i on poleciał za domem jak balonik. I słoń ten pobiegał jak konik i temu kolegu się przyśnił jakiś potwór, a on się nie bał, bo on był duży.

Ty się nie boisz potworów? A ja tak, bo one są duże. Ja bym chciała mieć w domu takiego małego potworka i bawić się z nim.

I ten słoń tak poszedł na dole, tam były baloniki i spadochron i samolot. I ten kolega tam miał jakieś dokumenty i coś naprawiał tymi dokumentami. I ten kolega już spał i już nie przyśnił mu się ten potwór. Mój kolega nazywa się Francuz, a koleżanka Tylka. Śmieszne imię ma.

I ten słoń tak sobie szedł i szedł, i szedł. Do domu szedł. Daleko on mieszka. I spróbował wybić szybę. On jest niegrzeczny ten słoń. To nie ten słoń, który jest na kołdrze, tylko inny. Po co jest ten słoń? No bo żeby pomagać innym słoniom. I ten słoń znowu był takim balonikiem i odleciał. On się wygłupiał jak kurczak.

 

http://img99.imageshack.us/img99/7959/potwr.th.jpg

Potwór