braza 17.04.2009 17:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Kwietnia 2009 Świetna wiadomość jak dla mnie, okazuje się, że zorganizowanie 5 ton piachu przerasta moje możliwości logistyczne Gratuluję!!! A zobaczyć na własne oczyska takie krokusiki i przebiśniegi wyłaniające się z trawy .... bezcenne!!!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 17.04.2009 18:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Kwietnia 2009 To czegoś do mnie, torbo, nie przyjechała? Agduś - ani chwili nie wątpiłam, że chwilowe zwolnienie tyempa zostanie przezwyciężone i prace ruszą znów z kopyta. Czy to wrzosowisko też będziecie wykopywać? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 17.04.2009 20:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Kwietnia 2009 Bo .... nie Ten rok jest jeszcze gorszy w kwestii "imprezowania" niż poprzedni! Do d...y z takim interesem, może chociaż młodą uda mi się gdzieś posłać Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 18.04.2009 07:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Kwietnia 2009 Forumsperal Ci wszyli, czy jak Siemanko Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 19.04.2009 15:29 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Kwietnia 2009 Forumsperal to bym sobie wydłubała! Ogródek nas pochłonął i nie chciał wypuścić. Do tego stopnia, że zaniepokojona Braza wykonala telefon, żeby sprawdzić, czy żyjemy (dziękuję). Żyjemy z cała pewnością. Dzisiaj czuję to szczególnie dobitnie. No, teraz jest juz lepiej niż rano, kiedy sie nie mogłam oderwać od materaca. Ale po kolei: Piasek przyjechać miał dopiero w sobotę kole 8 rano, bo się autko zepsuło. W piątkowy wieczor zaczęło się wielkie wykopywanie. Okazało się, że truskawki cudownie się rozmnożyły (jesienią usuwałam odłogi) i mamy ich zdecydowanie za dużo. Samo wykopanie ich i poziomek skończyliśmy w półmroku. Póki jeszcze coś było widać, wykopywałam moje ukochane irysy. Sadziłam je sukcesywnie i jakoś tak mi się wydawało, że nie mam jakiejś strasznej ilości. Kiedy w całkowitych ciemnościch patrzyłam na ledwie do połowy naruszony stan ich posiadania, zmieniłam zdanie. Wstaliśmy po 6 rano (w sobotę!!!). Wykopaliśmy resztę kwiotków i innych badyli, Andrzej rozgrabił trociny i kompost i nawet przed przyjazdem piasku zdążyliśmy połknąć śniadanie. Czekając na przyjazd glebogryzarki Andrzej wozil piasek na warzywniak, a ja go rozgrabiałam równo. Pan z wypozyczalni przywiózł potwora czyli wielką glebogryzarkę, poinstruował nas, zainkasował zastaw i pojechał. Andrzej zaczął glebogryzać. W pierwszej wersji ja miałam się tym zająć, podczas gdy on wozil nadal piasem na kwietnik za domem. Okazało się jednak, że potwór jest wielki, ciężki i uparty. Kiedy postanowi jechać do przodu, to jedzie i ciężko go przekonać, że ma wykonać piruet. Po zaliczeniu trzech, czy czterech rundek przez warzywniak poddałam się. W dodatku, wbrew naszym nadziejom, nawet to wielkie ustrojstwo nie radzilo sobie z naszym betonem. Tam, gdzie przez dwa lata ziemia była uprawiana, przejeżdżał spokojnie, ale ubitej ziemi nie potrafił ugryźć. A ja planowałam powiększenie areału upraw jadalnych i ozdobnych, co wymagało przegryzienia pokaźnego kawałka trawnika. Andrzej skończył rozrzucanie piasku i zaczął glebogryzać, a ja w tym czasie naruszałam beton szpadlem. Coby go trochę podziobać, musiałam skakać po szpadlu (pięć skoków na jedno wbicie) - w efekcie zastanawiałam się, czy dzisiaj stanę na prawej stopie (stanęłam). Zanim zdziobałam nowy zarys kwietnika, Andrzej zglebozgryzał warzywniak i przedogródek.O 16 przyjechał czarnoziem. Całkiem ciemno było, kiedy udało mi się odwieść Andrzeja od zamiaru rozrzucenia całej ziemi tej nocy. Ja w międzyczasie posadziłam trochę truskawek, którym pobyt w miedniczkach, wanience dziecięcej, wiaderkach, dziecinnych plastikowych ciężarówkach i taczkach najwyraźniej dobrze nie zrobił. Postanowiłam sadzić je na włókninie, bo widok powierzchni, którą sama sobie zadałam do wypielenia, zachęcil mnie do tego eksperymentu. Niestety - sadzenie zabiera znacznie więcej czasu.Dzisiaj posadziłam jeszcze kilka roślinek, które wyglądały na najbardziej zwiędnięte. CDN. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 19.04.2009 15:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Kwietnia 2009 Zmęczenie pracą przy ziemi to ja rozumiem jak mało kto tutaj. Ale jakaż wielka satysfakcja to jest potem, z jaką dumą i zadowoleniem człowiek patrzy na swoje dzieło! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 19.04.2009 15:56 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Kwietnia 2009 ie ukrywam, że w pewym momencie zaczęłam się zastanawiać, czy aby na pewno chciałam mieć domek w ogródku. Dużym ogródku... No i ta kasa... Jakieś 1500 zł wczoraj poszło się paść... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 19.04.2009 17:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Kwietnia 2009 Duma to fajna rzecz, ale mogłabym z niej zrezygnować na rzecz mniej bolących lędźwi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 19.04.2009 20:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Kwietnia 2009 No i znowu padłaś Miłej nocy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Piątka 20.04.2009 06:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Kwietnia 2009 cześć już widzę jak wzejdą śliczne eko marchewki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 20.04.2009 06:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Kwietnia 2009 Żeby tylko marchewki ... berek!!! Wstawać!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 20.04.2009 06:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Kwietnia 2009 Pewnie już wstała i z dzieckami gania do szxkoły i przedszkola... Dzień dobry! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Anoleiz 20.04.2009 08:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Kwietnia 2009 witam poniedziałkowo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 20.04.2009 09:58 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Kwietnia 2009 Witanko! Depsia zgadła - dziecko zagonione do szkoły. Dzisiaj tylko drugie, bo pierwsze zlapało od trzeciego zapalenie spojówek i przeżywa to jak stonka oprysk (trzecie zniosło z duma i godnością osobistą). Za to trzecie miało skierowaie na badanie krwi. Pojechaliśmy do Krakowa, bo wciąż mam w pamięci stwierdzenie koleżanki, która pracuje w firmie diagnostycznej (kiedyś prowadziła swoją, teraz się połączyli z większą). Otóż dawno temu wymieniając sprzęt podarowali ten stary naszej przychodni i ponoć on tu nadal jest. Jej zdaniem wyniki mogą być malo wiarygodne. Takoż, sokoro już trza dziecko pokłuć, to niech chociaż potem a pewość, że na coś się to zdało. Poza tym wreszcie zlikwidowaliśmy konto w banku. Osobiście. A! Zapomnialam się pochwallić, że nasz sąd na usunięcie wpisu hipoteki z księgi wieczystej potrzebował 1 doby, 1 godziny, 6 minut i 6 sekund! Więcej czasu zajęło poczcie dostarczenie tej radosnej informacji. Oświadczenie z sądu o usunięciu wpisu bankowi nie wystarcza - chamy muszą koniecznie mieć jeszcze odpis (kolejne 30 zł ). Czemu? A jeszcze by klientowi się zaczęło wydawać, że dla banku jest KIMŚ! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 20.04.2009 10:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Kwietnia 2009 Proszę nie wymawiać w mojej obecności słowa BANK - niedługo zacznę traktować to jako osobistą obelgę Gratuluję wpisu!!! Faktycznie migiem to poszło!!!!! Uściski dla dziewczynek!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Anoleiz 20.04.2009 10:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Kwietnia 2009 nie ma to jak dobre wiadomości na początku tygodnia ) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 20.04.2009 19:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Kwietnia 2009 No to widzę, że to ganianie przyniosło wreszcie jakiś wymierny rezultat. Tylko czemu aż tyle trzeba się za tym naganiać, to ja nie rozumiem. Tez ostatnio ganiam wciąż i wyrobic się nie mogę... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Anoleiz 20.04.2009 21:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Kwietnia 2009 żeby potem człowiek wiedział po czym ma odpoczywać... jakby nie ganiał to i odpoczywać nie byłoby tak przyjemnie swoją drogą, taki dobry humor mam ostatnio po tych moich ganianiach i wyczynach ogrodniczych, ale też trochę mnie przerażenie ogarnia jak pomyślę ile przede mną roboty... a i jeszcze się bojam teraz bo mi mało było powodów do strachu..., o roślinki co to je wsadziłam a w weekend jadę i nie będę w ogóle je miała jak doglądnąć... żeby tylko nie zmarniały... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 21.04.2009 06:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Kwietnia 2009 Kopiecie i grabicie??? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 21.04.2009 07:41 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Kwietnia 2009 Kopiemy, grabimy, sadzimy i biegamy jak kot z pęcherzem... Dzisiaj do sądu po wypis i z Małgo do lekarki na kontrolę z wynikami. To zadania dodatkowe, poza normalnym programem...Na kwietniczku za domem przybyło. Przed domem ziemia rozwleczona, trzeba wygrabić i sadzić. A potem siać.W piątek urodziny Małgo w wersji rodzinnej a w sobotę dwudziestka dzieciakow na imprezie... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.