Od kwietnia do ... zimy (jesieni?) - co Wy na to?

[DPS]

Znaczy się, walczycie...

Warto byłoby, żeby Braza poczytała tę opowieśc i jeszcze raz pomyslała, czy ona u siebie wszystkie gniazdka i włączniki dobrze zaznaczyła...

Ja zawsze, ale to ZAWSZE mam za mało gniazdek.

[braza]

Obojętnie co zrobię i jak będę główkować to i tak okaże się, że gniazdek za mało C'est la vie!

[DPS]

No. Prawda.

Dlatego zawsze każę wszystkie gniazdka robić podwójne, potem trochę mniej za mało mam...

[braza]

Przywitam się tylko, na nic więcej mnie nie stać.

[braza]

Dzień dobry.

[DPS]

Dzień dobry.

[braza]

Agduś chyba dalej ostro walczy ... bo chyba się nie zagipsowała nieee ....

[DPS]

Nieee, na pewno walczą, wczoraj dzwoniłam.

 

Agduś - zakwas poszedł dzisiaj do Ciebie!

[braza]

Dobrze, że mówisz, właśnie miałam dzwonić

[Agduś]

zamiast zwykłego gipsu, używaj gipsu szpachlowego,

będziesz miała więcej czasu na gipsowanie

Dzięki, ale to nie ja gips kupowałam. Szpachlowy też w domu bywał, ale tym razem MISTRZ powiedział, że ma być budowlany. Mistrz kazał, więc czeladnik robił...

 

Depsia, od jutra wyglądam listonosza. Może mu powiem, co przyniósł - ciekawe, czy się zdziwi.

Mam plan - upiekę chlebek, poczęstuję kilka koleżanek, potem łaskawie zakwasem obdzielę i... po wakacjach go odbiorę!

 

A tak w ogóle, to piszę właśnie siedząc przy nowym blacie! Przed nosem mam nowy monitor (efekt zbierania kuponów z Wyborczej). Za monitorem jest pomalowana (wreszcie) ściana!

 

I to by było na tyle...

 

Za mną stary bałagan, bo jeszcze w nowych szafkach nie układałam. Zresztą tradycyjnie nie mają drzwiczek. Szuflad też nie mają... Będą miały... Kiedyś...

 

Blat jest zielone paski (cztery odcienie od prawie czarnego do jasnego), zrobiony z zaczepistych paneli podłogowych (mieli też takie, które wyglądały jak deski ze starych skrzyn okrętowych i inne w różne dziwne niepodłogowe wzory). Ściana jest solidnie zielona (duluksowa z mieszalnika, bo gotowych kolorków jest za mało). Sama malowałam dzisiaj! Z rozpędu przejechałam też korytarz na górze, bo mi zbrzydła ta jasnozielona mdła farba.

Wieczorkiem ustawiliśmy szafki, potem wtargaliśmy blat z dołu (ponad 3 metry długości, więc łatwo nie było). Mieliśmy go tylko położyć i przykręcić, ale jakoś tak z rozpędu się komputer do kupy poskładał i trzeba było sprawdzić, czy działa...

Teraz dumamy nad półkami. Mamy stare otwarte szafki wiszące - przemalować i powiesić? A może jednak nowe półki lepiej pasujące rozmiarami? Ja jestem za nowymi. Andrzejowi szkoda starych...

[DPS]

No to kawał dobrej roboty odwaliliście.

Jakieś foto?

Chociaż na PW, bo ciekawa bardzo jestem.

 

Z szafkami to chyba nie doradzę, bo nie widzę, gdzie mają być, jakie to miejsce i jakie są same szafki...

[braza]

Ja chcę poglądówki względem tych szafek, to coś może podpowiem!!!! I taka już moja natura, że wszystko co stare to raczej nadaje się na rozpałkę (jeśli to drewno) lub w jakieś ustronne miejsce wysypiskiem zwane

 

Gratuluję - pokaż te dechy!!!!

[DPS]

Nie znasz się, kobieto.

Stare - znaczy piękne.

I sama mówiłaś, że moje stare meble są piękne.

[braza]

A i owszem - piękne, ale nie stoją u mnie

[DPS]

Znaczy się, oszukiwałaś, że piękne?

[braza]

No i masz, to sobie wytłumaczyła ... po swojemu Jak teraz nie pojmiesz, to wielkimi literami napisze: piękne!!! Ale u kogoś

[braza]

Co znowu zmajstrowaliście???

[DPS]

Dobry wieczór.

Znowu majstrujecie?

[Agduś]

Dzisiaj niewiele zmajstrowałam, raczej destrukcję uprawiałam. Na chwastach i mszycach w ogródku. Rąk domyc nie mogę. Zdjęcia będą, ale dopiero, kiedy Andrzej listwę przyklei, bo mi się nie będzie chciało wklejać potem następnych.

Antyki lubię tak jak Braza - u kogoś. Chociaż jednego to bym chciała mieć - w salonie jako kontrast. Miałam już nawet upatrzony sekretarzyk na allegro. No cudo - mówię Wam. I nawet, jak na takie cudo, poszedł za przyzwoitą cenę, ale my akurat mieliśmy dziurę budżetową.

[braza]

Jakieś destrukcyjne nastroje ostatnio wśród nas panują. Ty destruktujesz mszyce i chwasty, ja się do belek przymierzam... niepokojące

 

Marzył mi się kiedyś sekretarzyk z tysiącem skrytek i schowków, chyba już wyrosłam. Obecnie bardziej skłaniam się ku marzeniom o jakiejś kolonialnej komodzie z mnóstwem szufladek