Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Od kwietnia do ... zimy (jesieni?) - co Wy na to?


Agduś

Recommended Posts

No, to prawda! Te moje trzy rosły pośrodku wykoszonej łąki. Białe i wielkie! Nawet chorągiewkami nie musiałyby machać, żebyś je zauważyła. A kiedyś, dawno temu, znajomi wywieźli mnie i koleżankę do kaniowego lasu. To nie było zbieranie tylko kośba! Bagażnik malucha zapełniliśmy w trymiga. Wywiozłyśmy z kumpelą całe pudło po telewizorze pełne kań. Jechałyśmy pociągiem z tym pudłem i było wesoło, bo znajomy się nudził czekając na nas przed domem i poopisywał pudło z każdej strony tekstami w ten deseń: "Uwaga żmije! Bardzo jadowite! 1000 sztuk." I niektórzy w pociągu wierzyli, bo się dziwnie odsuwali od nas. A to były czasy, kiedy w pociągach panował tłok, więc miało to swoje dobre strony.

 

Kanie się myli nie ze sromotnikiem, który nie ma kropeczek, tylko z jakimś innym muchomorem kropkowanym. Też jadowitym. A sromotnika się wcina jako pieczarkę albo gąskę zieloną.

 

 

Dawno, dawno temu, kiedy byałam małą (i trochę większą też) dziewczynką, marzyłam o posiadaniu własnego zwierzątka. Moja mama była pod tym względem nieubłagana - NIE i już. Psa trzeba wyprowadzać, kotu zmieniać piasek, chomikowi sprzątać akwarium, na rybkach trza się znać, papugi wrzeszczą, co my z nimi w wakacje zrobimy... Amen!

Poznałam kiedyś na podwórku dziewczynkę, która powiedziała mi, że ma w domu małęgo wróbelka. Wypadł z gniazda, znalazła go i teraz wychowuje. Oczywiście pobiegłam go zobaczyć. Był. Dziewczynka opowiedziała mi, że to już nie pierwszy taki ptaszek, że często ona albo ktoś z rodziny znajduje jakieś zwierzątko wymagające opieki, leczą, odchowują je i wypuszczają na wolność.

Ale ja jej zazdrościłam! Mama, acz nieubłagana, dla zwierząt dobre serce zawsze miała, więc takiego nieszczęśnika na pewno pozwoliłaby poratować. A tu jak na złość żadnego takiego znaleźć nie mogłam.

Kiedy skończyłam podstawówkę i poszliśmy w wakacje z tatą na wyprawę w góry, stęskniona za nami mama dała się ubłagać przez telefon (dzwoniliśmy z Zakopca) i zgodziła się na psa. Szczeniaka, oczywiście, nie kupiliśmy na Krupówkach, tylko dostaliśmy od znajomych rodziców, u których się zatrzymaliśmy. Psica okazała się koszmarnym szkodnikiem, gryzła WSZYSTKO co jej wpadło w zęby i to do później starości. Została jednak.

Jakiś czas później mama znienacka zgodziła się na kota. Pierwsza kota miała niezwykły charakterek - drugiej takiej cholery na swiecie nie było! Potem były jeszcze dwa koty z piwnicy. I jeszcze jeden z klubu jeździeckiego. I jeszcze jeden z piwnicy i jeszcze jeden podrzucony na podwórko... W efekcie chwilami w domu mieszkały cztery sierściuchy i pies.

Ja wyprowadziłam się na etapie psa i dwóch kotów.

Moje dzieci nie cierpią z powodu niemożności posiadania zwierząt.

Za to mnie chyba pokarało za te dziecinne marzenia o ratowaniu ptaków, jeży, bezdomnych kotów...

Pierwszego gołębia znalazłam ze dwa lata temu. Jako że moja potrzeba posiadania żywizny była zaspokojona, oddałam go sąsiadowi - hodowcy gołębi. Co on z nim zorbił? Nie wiem...

Drugiego znalazłam z pół roku temu. Oddałam innemu hodowcy. Ten wyglądał na chętniejszego do udzielania pomocy. Zresztą gołąb był wyraźnie hodowlany i mial obrączkę.

Trzeciego znalazłam wczoraj na podwórku. Podejrzewam, że to raczej drapieżny ptak go uszkodził, a nie nasze koty. Koty zdolne są, ale latać jeszcze nie potrafią...

Ponieważ zajmowanie się kocią rodzinką na tymczasie pochłania dosyć dużo czasu i energii, nie miałam najmniejszej ochoty na hodowanie gołębia. Wykonawszy kilka telefonów dowiedziałam się, że gołębia przyjęłoby schronisko w Krakowie, gdyby to był gołąb krakowski (następnym razem będę wiedziała, co mówić). Skoro jest niepołomicki, to zająć się nim powinno schronisko w Nowym Targu (albo Sączu?). Uznałam, że odwozić go tam nie mam ochoty, dzwonić i żądać, żeby przyjechali po niego też. Na szczęście "w drodze wyjątku" przyjęli go w Krakowie (zapisując, że znaleziony został właśnie tam - na szczęście szansa, że gołąb się wygada,jest niewielka).

Wobec powyższego oświadczam wszem i wobec, że już nie marzę o znajdowaniu kolejnych gołębi! Drapieżnego ptaka uprasza się, żeby konsumował swoje ofiary do końca, uprzednio je zabijając! No bo w końcu ón też chce żyć i musi coś jeść. Tylko dlaczego świnia wredna, zżera gołębie na żywca i zostawia mi takie naddziobane???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 18,4k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • Agduś

    6399

  • braza

    3720

  • wu

    1845

  • DPS

    1552

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Widocznie jeszcze świnie wredne drapieżcy tyłki i brzuchy mają pełne, więc konsumują co lepsze tylko kawałki!

 

Teraz to ja mam też niezły zwierzyniec, aczkolwiek zbyt mocno nigdy o tym nie marzyłam. Dzisiaj kocia próbowała głaskać Katmę ... naprawdę! Katma zwinęła się w kłębek na sofie, kocia uwaliła się na oparciu i ... łapką (ze schowanymi pazurami) próbowała ją sięgnąć. Psuka fakt posiadania nad grzbietem wiszącego drapieżcy przyjęła ze stoickim spokojem! Może czekała na pieszczoty .... :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Iiiiie tam! Ja mam psa, 7 kotów i 3 świnki. W porywach jednego gołębia jeszcze. Przebijesz mnie?

 

Nasza Miśka wita się codziennie po powrocie z polowania z Emi. Podchodzi i łasi się. Niewykluczone, że za tydzień Twoje futra będą spały wtulone w siebie przed kominkiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na razie nie marzę o widoku wtulonych w siebie przeciwieństw, jestem przeszczęśliwa, że tak się nawzajem fajnie tolerują, chociaż chwilami mamy niezły tetra ... np.: gdy kocia bawi się z psuką w chowanego za szafkami z telewizorem i wieżą :D Obie nieźle się naganiają, wołając "kuku" z różnych końców szafek :D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znaczy, normalka, jest dobrze. :D

Nie wiem w ogóle, skąd się wzięło, że niby psy i koty tak się nie znoszą, skoro to kompletne bzdury są. :o

Chyba, że ktoś myśli, iż jak pies goni kota obcego (bo mu wlazł na jego teren), to znaczy, że go nie znosi... :o

Innych psów nie gania, bo mu nie włażą na podwórko. :roll:

Jakby wlazły, też by ich nie lubił.

A tak - powstała głupia legenda, że psy i koty się nie znoszą. :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiele cennych umiejętności zawdzięczamy sierściom!

 

Tia wczoraj pojechała na steryklę. Na razie do pani, która zajmuje się bezdomnymi kotami. Jutro ją zaniesie do weta, a potem odbierzemy bidulkę. Małe nie wyglądają, jakby mamy szukały. Chyba są już wystarczająco samodzielne. Coraz bardziej rozrabiają. Szukamy im domków. Za bardzo się do tych bestii przywiązałam, żeby oddawać na poniewierkę. Ktoś chce?

 

Cholera - sklep, w którym zamówiliśmy zmywarkę, właśnie odpowiedział, że takiej nie mają i mieć nie będą. To po jaką cholerę piszą na ceneo, że mają??? W dodatku zdobycie tej informacji zajęło im tydzień!!! Qwa, tydzień mycia ręcami i czekania nie wiadomo na co!!! Znów szukanie!!! Jakieś fatum nad tym Boschem zawisło, czy cóś? Niech szlag trafi sklepy internetowe!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łapanie filiżanki w locie to mi już świetnie wychodziło dzięki jeździe konnej ... walcząc o utrzymanie się w siodle pod brykającym nagle czterokopytnym nabywa się niezłego refleksu :D

 

Nooo, niech szlak!! Właśnie dostałam maila od Merlina, że nie wiadomo, czy podręczniki dodrukują :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obdzwaniamy po kolei sklepy internetowe według wykazu z Ceneo, od najtańszych do droższych. Na razie wszystkie, bez względu na to, czy daklarowały tę zmywarkę jak "na zamówienie" czy "dostępną" zapodają, że nie mają w magazynie i w ciągu najbliższego miesiąca nie są w stanie sprowadzić. No trafia mnie!!! :evil: W kule sobie lecą!!! :evil: :evil: :evil:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejny sklep obiecał, że będzie miał ją jutro. Uwierzę, gdy zobaczę.

 

A dzisiaj mam zebranie w szkole. Już się przygotowuję - trza do bankomatu lecieć. Gimnazjum - wpisowe, ksero, ubezpieczenie, rada rodziców, klasowe, wycieczka integracyjna. Przedszkole - wyprawka, rytmika, ubezpieczenie (na razie, zebranie w czwartek, to jeszcze dojdzie na książki, karate, taniec i i "klasowe"), no i normalne - czesne + wyżywienie. Podstawówka - klasowe, ubezpieczenie, ksero, rada rodziców, a konto I komunii (książeczki i różańce na razie). Ciekawe, co jeszcze dojdzie... Do tego szkoła angielskiego za dwie córki, astronomia, karate w Akademii (płatne za każde zajęcia osobno lub za miesiąc), a jeszcze dużym marzy się sekcja pływacka (nie wiem, za ile). :o

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za informację. Na razie do jutra czekamy na wiadomość z innego sklepu, który ponoć ma mieć NA PEWNO jutro tę zmywarkę.

 

Zastanawiałam się, po cholerę inne sklepy umieszczają na swoich stronach towary, których nie mają I już wiem!

Wklejają taką zmywarkę, której nie mają i mieć nie zamierzają, za cenę znacznie niższą niż mają inni. Naiwna sierotka (znaczy ja) podnieca się, że u nich tak tanio. Potem okazuje się (tylko czemu po tygodniu???), że sorki bardzo, ale nie mamy i mieć nie możemy. Sierotka typowa stwierdza "no szkoda, ale trzeba zapamiętać ten sklep, bo tanio mają" i wrzuca go do ulubionych. Potem, szukając na ten przykład telewizora, zaczyna od tegoż sklepu. Sierotka nietypowa wqrwia aię na ten sklep i postanawia, że niczego u nich nie kupi. Typowych jest więcej niż nietypowych, co z pewnością sprawdziły firmy od różnych badań psychologicxznych i innych, więc w ogólnym rachunku opłaca się kogoś czasem wqrwić.

 

A tak w ogóle to mam ostatnio baaardzo bojowy nastrój! Może ktoś ma ochotę jakąś rewolucję zorganizować? Bo jakby co, to ja się chętnie piszę!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...