Agduś 19.09.2009 17:32 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Września 2009 Odcinki będą, już nawet "mam je w głowie", ale z czasem kiepsko. Zawsze na początku roku tak jest, zanim się wszystko poukłada. No i gościa mam. U nas tylko kanie rosną obficie, innych grzybów jadalnych też niewiele. Parę kozaczków i to wszystko. Sąsiadka jakieś prawdziwki czasem znajduje, ale ona ma wiecej czasu na szukanie.Pod brzozami za to rosną przepiękne muchomory. Klasyczne, jak z książeczek dla dzieci! Mnóstwo ich - może dlatego kozaków nie ma? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 19.09.2009 18:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Września 2009 Ja też czekam na odcinki, tylko nie śmiałam tak naciskać... Kurki znajduję za każdym razem, a nawet 3 podgrzybki i 4 kozaczki dzisiaj do mnie machały Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 20.09.2009 05:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Września 2009 No to zbieraj te grzybki i trzymaj na Sylwestra, jakoś wysusz na kuchni albo daj do marynaty - na Sylwka będą w sam raz! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 20.09.2009 13:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Września 2009 Zbieram, zbieram. Do marynaty nie daję - nie przepadam za marynowanymi i nie lubię (nie umiem) ich robić. Na Sylwka będzie zupa grzybowa Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 21.09.2009 09:33 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Września 2009 Może być grzybowa. Czemu nie? Ja też za marynowanymi chyba nie przepadam. Czasem mnie coś napadnie, ale to rzadko.Zaraz się biorę za kanie. Chyba zrobię je wedle przepisu na flądry - gdzieś widziałam taki sam przepis na kanie, tylko że tam kazali je panierować w bułce. Jakoś mi jednak ta panierka z bułki w marynacie się nie widzi - przeca to się rozdziabdzia! Obsmażę je w mące i wrzucę w marynatę. Tylko co potem, jeżeli chcę je dłużej przechowywać? Poszperam jeszcze. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 21.09.2009 10:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Września 2009 Smażone flądry w marynacie to Chef podawał, pewnie by wiedział, co i jak. Ja na takich cudeńkach to się nie znam... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Chef Paul 21.09.2009 11:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Września 2009 ... Zaraz się biorę za kanie. Chyba zrobię je wedle przepisu na flądry - gdzieś widziałam taki sam przepis na kanie, tylko że tam kazali je panierować w bułce. Jakoś mi jednak ta panierka z bułki w marynacie się nie widzi - przeca to się rozdziabdzia! Obsmażę je w mące i wrzucę w marynatę. Tylko co potem, jeżeli chcę je dłużej przechowywać? ... ... dobry pomysł z "grzybowymi kotletami w zalewie" ... absolutnie jednak nie polecam "poniewierać" w bułce (a z jajcami w szczególności) ... mąka wystarczy (i smażenie na oleju - najlepiej z pestek winogron) ... po zalaniu w słoiczkach można apertyzować (niestety nie da się tego zrobić z rybami) ... w przechowywaniu "na krótsze dystanse": mocna zalewa, zakręcony słoik i lodówka, wystraczają pozdrawiam smakowicie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 21.09.2009 18:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Września 2009 Kto się pisze na robienie na Sylwka pierogów z kapusta i grzybami??? Bo ja nie umiem!!!! Cześć! Ta flądra w zalewie to mi się w nocy śniła ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 22.09.2009 06:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Września 2009 Dzień doberek tylko szybko i lecę, śniadanie gościom trza podawać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 22.09.2009 08:42 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Września 2009 No patrzcie państwo, jaką ja mam intuicję - na oleju z pestek winogron usmażyłam (bo takiego na zmianę z ryżowym używamy)! Wytytłałam w mące, podsmażyłam i zalałam w słoiczkach. Apertyzacją zajmę się za chwilę, bo wczoraj skończyłam kole 22.00 i juz jakoś mi się nie chciało.W ogóle miałam porąbany dzień - uwierzycie, że usiadłam dwa razy? Pierwszy - przy śniadaniu i forumie, drugi przy kolacji ("obiad" zjadłam na stojąco smażąc naleśniki). No i po zakręceniu słoiczków z kaniami padłam jak kawka. Z tego wszystkiego to zasnąć nawet nie mogłam potem.Byliśma na basenie! Madzia miała się pokazać, coby wiedzieli, do której grupy ją dołączyć. Dumna jak paw jest, bo się okazało, że ma chodzić ze starszą grupą (klasy 4-6). A nam to nie leży, bo zajęcia są godzinę później. No ale cóż, nie ma wyjścia. Przy okazji i my się pomoczyliśmy z Małgo (Wero wciąż się integruje).Andrzejowi coraz lepiej idzie tynkowanie. Ino czasu na to ma mało, więc tak po trochu robi. Pewnie dzisiaj się wezmę za tynkowanie gresikiem (to łatwiejsze) dolnych części słupków.Spadam do roboty! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 22.09.2009 09:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Września 2009 A skąd flądrę miałaś???? Przetworów nie robię, za to zasuwam w ogrodzie! Dzisiaj mam przerwę, ogród poczeka a ja tańczę z szablonami Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 22.09.2009 19:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Września 2009 Kobieeeetoooo, wykończysz się, zrób sobie przerwę!!!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 23.09.2009 08:59 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Września 2009 Przerwy to ja sobie robię co rano - przy śniadaniu i forumowaniu. Flądry nie miałam - ja kanie robiłam a'la flądra. A swoją drogą, to ja z Kołobrzegu pamiętam, że Ty do portu po ryby to raczej nie chadzałaś... A trzeba bylo, póki miałaś blisko! Andrzejowi zostały już tylko trzy słupki do otynkowania od tyłu (zaczął od frontów na wypadek zabraknięcia tynku i dorabiania nowego, który mógłby się odcieniem różnić). Takoż pędzę teraz do koszenia trawy i gotowania obiadu (jak to połączyć?), żeby po południu może pomóc w tynkowaniu gresem. Chociaż nie jestem pewna, czy dzisiaj zdążymy, bo Madzia ma znów angielski i basen, a Wero wraca z wyprawy integracyjnej i trzeba będzie po nią jechać do szkoły. Czemu mi się wydaje, że małe koty jeżdżą sbie na szufladzie? Przecież koty NIE UMIEJĄ otwierać szuflad! Czy ja na pewno chcę sprawdzać, co one tam robią??? NIE! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 23.09.2009 09:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Września 2009 Na pewno NIE chcesz!!!!! A czy koty coś umieją, czy nie to ja się nie wypowiadam ... zaczynam weryfikować swoje wcześniejsze poglądy o kotach ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 23.09.2009 19:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Września 2009 Agduś - przeciez koty UMIEJĄ otwierać szuflady i drzwi. Misiek napiera na drzwi i sam otwiera sobie strych. Nefer potrafi skoczyć na klamkę w kuchni - też otwiera!!! I na dwór nauczyła się wychodzić. Polega to na siedzeniu pod filarami albo chowaniu się w rozebranej obórce. Ale drzwi otworzyć napradę potrafi, a wydaje się taka... hm... mało inteligentna... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 24.09.2009 05:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Września 2009 To ile szuflad jest w niebezpieczeństwie??? Witanko! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 24.09.2009 06:48 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Września 2009 Szuflad jest dużo, ale te z uchwytami są wściekle ciężkie, a te lekkie nie mają uchwytów (wkłada się łapę pod nie i tam jest taki rowek). Jednak koty JESZCZE nie nauczyły się ich otwierać. Za to Tia umie otwierać drzwi zamknięte na klamkę. Wiem, że to żadna sztuka, chociaż ona przecież miała zaledwie tydzień temu operację i chyba jeszcze nie powinna tak skakać. Najwyraźniej jednak ma na ten temat inne zdanie. WYgoiło się na niej jak na kocie! Muszę zapytać o namiar na tego weta, bo pięknie operację zrobił. Ranka maleńka zagoiła się błyskawicznie. A my musimy wreszcie suczy to zrobić. A wracając do tego otwierania drzwi, to coraz mniej lubię wchodzić do pokoju kotów. One chyba cały czas czatują pod drzwiami, bo w chwili, gdy się je uchyla, wystrzeliwują zza nich najpierw dwa rude potwory, a potem, jeżlei zdążą, dwa ciemniejsze. No i zaczyna się łapanie tego taąłtajstwa po całym domu. Co się złapie jedno i wrzuci do pokoju, to dwa inne uciekają...Dzisiaj w nocy Tia otworzyła drzwi. Miśka została na noc w domu (rzadkość, ale w dzień nie mogła się wyspać, bo wyszła obrażona na widok Tii chodzącej po domu). Obudziło nas koszmarne wrzeszczenie Tii, która nadal zachowuje się zupełnie nieprzyzwoicie - wlazła na obcy teren, nie jest atakowana przez Miśkę, a drze się na nią, prycha, syczy, hyczy i w ogóle zachowuje się jak zwykły burak! No i w nocy natknęła sie na biedną Miśkę, rozdarła pysk, wyskoczyłam z łóżka i zobaczyłam rozłażące się maluchy. Musiały spać, kiedy otworzyła drzwi, bo byly jeszcze niedaleko swojego pokoju. Na wpół przytomna łapałam tałatajstwo i wrzucałam do pokoju. Była 2.30 chyba, a ja miałam po spaniu. Nie dść, że się rozbudziłam po tych łowach, to jeszcze potem rozżalona Miśka przylazła do nas, mrucząc jak traktor domagala się głaskania, łaziła po półkach (kto twierdzi, że koty poruszają się cicho???) i w końcu wyjechała z pokoju, a drzwi zamknęły się za nią. Obraziła się, ale na szczęście Miśka nie jest pamiętliwa. Dobrze, że Carmen nie było, bo awantura pewnie byłaby większa.Rano, gdy tylko koty usłyszały, że już nie śpimy, rozległo się pełne oburzenia miauczenie. Darły się chórem, jakby je ktoś ze skórek opruwał!Chyba czas rozdać je nowym właścicielom. Byli "właściciele" czekają na zwrot kociaków, ale dziewczynek na pewno im nie oddam, a w takiej sytuacji samych chłopaków też chyba nie będę odwziła. Niech się cieszą, że Tia do nich wróci (chociaż, kiedy zaczyna się do nas łasić, to też mam wątpliwości - przeiceż tam nikt jej nie pogłaszcze!). Tia wypiękniała - futerko ma teraz gładkie i miękkie, odpasiona jest, ale i tak wiecznie chodzi z brzuchem jak bęben, bo wciąż nie może uwierzyć, że ktoś daje kotu jeść. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 24.09.2009 09:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Września 2009 No widzisz, same Cię przekonają do znalezienia domów i oddania w ręce szczęsliwych rodzin, które troskliwie się nimi zajmą. Tia - szkoda jej, żeby wracała do dawnego domu, nieeeeee? Ty jednak jesteś wielka, że masz tyle cierpliwości do tych rojbrów! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 24.09.2009 19:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Września 2009 Koty poruszające się cicho Gdzie takie są???? Biorę od razu ze trzy!!!! Przy naszej koci galopująca po asfalcie podkuta Brazylka to pikuś!!!! (kocia właśnie w tej chwili postanowiła rozwalić chińską szafę...) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 24.09.2009 20:33 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Września 2009 Którą z naszych koci chcesz? (założę jej paputki) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.