Agduś 11.04.2007 06:33 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Kwietnia 2007 Przeżyłam. Moje życie nie było ani raz zagrożone! Potencjalnych dyngusowiczów skutecznie pacyfikowali policjanci, którzy alergicznie reagowali na każdą grupę młodzieży płci męskiej oraz nawet na pojedynczych osobników wyposażonych w wiadra lub butelki. Osobnicy owi stawali się bardzo potulni podczas legitymowania i bez oporu wylewali wodę prosto z mostu do Rudawy.Zresztą w śródmieściu, gdzie przesiadałam się z busa w tramwaj, nie widziałam nawet śladów wody na chodnikach. Odważyłam sie więc iść przez Rynek na inny przystanek, żeby nie stać 20 minut czekając na tramwaj.Na emausie jak zwykle - tłok, kramy ze wszystkim i ceny "okazyjne", tzn. na tę okazję wyższe.Najważniejsze, że dzieci były zadowolone.Zresztą, przyznam się: ja też lubię emaus, chociaż nie potrafię podać żadnego rozsądnego powodu, dlaczego dorosłej osobie sprawia przyjemność przeciskanie się w potwornym tłoku pomiędzy kramami z zabawkami wątpliwej urody i jakości. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dominikams 11.04.2007 06:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Kwietnia 2007 no to widać jakość życia kobiet w Lany Poniedziałek została poprawniona, i to znacznie Ja nie wiem, jak to było w W-wie, bo nigdy nie jeżdżę w ten dzień, chyba że samochodem. Co prawda nikt mnie nie oblał (no dobra raz, ale gówniara wtedy byłam), ale widziałam ludzi w kiepskim stanie po takich "atrakcjach" Słuchaj, co to jest emaus? To jakiś targ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 11.04.2007 07:26 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Kwietnia 2007 Widziałaś kiedyś normalny odpust? Taki z kramami, plastikowymi zabawkami, pierścionkami ze szklanymi oczkami, balonami, wiatraczkami, cukierkami, sercami z piernika,, tradycyjnymi zabawkami z drewna, piłeczkami na gumce (lepsze te wypełnione trocinami niż plastikowe), gwizdkami z kogucikiem... Na emausie jeszcze koniecznie figurki Żydów, cukierki w rożkach (wielkie, kolorowe landrynki, cukierki ślazowe i grylażowe) i "różańce" z ciasta i kolorowej bibułki. Do tego zupełnie współczesne zabawki ze sklepów i koniecznie materiały wybuchowe.A teraz wyobraź sobie ten odpust, pomnóż swoje wyobrażenie przez 100, zastaw nim dwie ulice (po jednej jeżdżą tramwaje, co wymaga nie lada odporności psychicznej od motorniczych), dodaj potworny tłum (nie, ten, jest za mały, wyobraź sobie większy) i to jest własnie emaus! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dominikams 11.04.2007 07:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Kwietnia 2007 aha Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
iga9 11.04.2007 08:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Kwietnia 2007 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
PALETKA 11.04.2007 11:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Kwietnia 2007 Widziałaś kiedyś normalny odpust? Taki z kramami, plastikowymi zabawkami, pierścionkami ze szklanymi oczkami, balonami, wiatraczkami, cukierkami, sercami z piernika,, tradycyjnymi zabawkami z drewna, piłeczkami na gumce (lepsze te wypełnione trocinami niż plastikowe), gwizdkami z kogucikiem... Na emausie jeszcze koniecznie figurki Żydów, cukierki w rożkach (wielkie, kolorowe landrynki, cukierki ślazowe i grylażowe) i "różańce" z ciasta i kolorowej bibułki. Do tego zupełnie współczesne zabawki ze sklepów i koniecznie materiały wybuchowe. A teraz wyobraź sobie ten odpust, pomnóż swoje wyobrażenie przez 100, zastaw nim dwie ulice (po jednej jeżdżą tramwaje, co wymaga nie lada odporności psychicznej od motorniczych), dodaj potworny tłum (nie, ten, jest za mały, wyobraź sobie większy) i to jest własnie emaus! Rewelacyjnie to opisałaś To się ubawiłam, ale to fakt tak wygląda EMAUS:) Ja w tym roku odpuściłam ze względu na pogodę Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 11.04.2007 12:45 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Kwietnia 2007 Pogoda nie była wcale taka zła. Pamiętam jeden emaus, kiedy to z nieba ciapał śnieg z deszczem! Oczywiście nie mogliśmy odpuścić! A, jeszcze trzeba dodać, ze wśród tych tłumów jest wiele grupek złozonych wyłącznie z dorosłych, którzy poszli tam dla swojej, a nie dzieci, przyjemności! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jk69 15.04.2007 22:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Kwietnia 2007 Wstyd się przyznać, ale na na ten Emaus w czasie mojej krakowskiej kariery (10 lat już ...) nie trafiłam A gdzież on - może w przyszłym roku się wybiorę, bo przez najbliższe 5 lat ja na żadne wyjazdowe święta się nie pisze. Nie po to buduje dom, by się potem szwendać po świecie, niech rodzina się poszwenda dla odmiany! Agduś, czekamy na zdjęcia z pomalowanych salonów... I gratulujemy nowych sprzetów - jak mówią amerykanie: nowy dom - nowe dziecko, a jak kto ma już sporo dzieci i chwilowo nie przewiduje nowych, to nowa pralka, odkurzacz i czajnik (oraz stół, krzesła itd.) A w te techniczne różnice między pralkami to ja nie wierze - jak ma dobrze prać, to będzie prać - bez przesady, to nie samolot, tylko silnik + kręcący się bęben + grzałka.... Czy Wasi linoleumiarze "potwierdzili sprawność"? Bo ewentualnie bym się z nimi skontaktowała w celu zapoznania .... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 16.04.2007 05:31 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 16 Kwietnia 2007 Emaus jest na Salwatorze. Masz szczęście, ze Twoje młodsze dzieci nie wiedzą, co tracą, bo by Ci nie wybaczyły . Jeżeli chodzi o pralkę, to chodziło mi bardziej o gadżety typu szybsze wirowanie (chociaż i po tych nędznych 800 obrotach schnie od wieczora do rana), możliwość opóźnienia czasu startu (to akurat się przydaje przy dwóch taryfach, chociaż i w tych droższych opóźnienie można ustawiać co dwie lub trzy godziny, a ja bym wolała mieć dowolność), płytka pralka o ładowności 5 kg (w naszym wypadku mniejsza to pomyłka, zresztą sama wiesz). No i tych gadżetów nie mam. Linoleumiarze raz się odezwali, obiecali, że się umówią. Musimy ich pogonić. Myślę, że ich błąd polegał na klejeniu, gdy podłogówka była włączona. Pierwszy raz kładli linoleum na podłogówce. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dominikams 19.04.2007 13:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Kwietnia 2007 Hmmm.... nie wiem, jaką masz wizję, więc trudno mi ocenić.... a ten kamień podoba mi się bardzo, tylko rzeczywiście ciężko po nim jeżdzić na rolkach Ja w ogóle nie wiem, gdzie nasze dziewczyny będą miały miejsce na takie rzeczy o jest przykre, ale cóż zrobić - takie są uroki mieszkania na wsi Martwię się tym bardziej, ze Zosia uwielbia jeździć na rolkach (dostała je na 4 urodziny i jest w tym świetna). Roweru na razie nie ma, z mniejszego wyrosła, a ja nowego nie kupuję właśnie dlatego, że nie będzie gdzie jeździć. Przykre Powiedz, jak wygląda ta wizja? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 19.04.2007 14:40 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Kwietnia 2007 Może się zmobilizuję i narysuję ponownie WIZJĘ (pierwszy rysunek zaginął podczas wyceniania), następnie przypomnę sobie, jak się skanuje, zeskanuję i jakoś wkleję, coby poddać ją krytycznej ocenie. CZy nikt nie wie, co świeci wieczorem na zachodzie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dominikams 19.04.2007 15:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Kwietnia 2007 No nie wiem, nie wiem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
iga9 24.04.2007 10:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Kwietnia 2007 fajnie masz- lubie czytac jak juz ludziska mieszkaja - a nwet bardzo lubie Twoje opisy sa takie prawdziwe Dozowniki- hmm, nigdy za bardzo im sie nie przygladalam. Tez chce miec dwa. Rozwazalam blue water Ale na allegro sa duzo tansze. Ja mysle, ze skoro i tak tylko chromowana gorke widac to etetycznie roznic sie pomiedzy soba nie beda za bardzo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Sail 24.04.2007 12:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Kwietnia 2007 Dozowniki- hmm, nigdy za bardzo im sie nie przygladalam. Tez chce miec dwa. Rozwazalam blue water Ale na allegro sa duzo tansze. Ja mysle, ze skoro i tak tylko chromowana gorke widac to etetycznie roznic sie pomiedzy soba nie beda za bardzo Np. takie nie różnią się od innych : http://www.sz-wholesale.com/uploadFiles/Infared%20Automatic%20Soap%20Dispenser_142.jpg Tu LINK Tyle, że nie jest wpuszczany w blat.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
iga9 24.04.2007 12:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Kwietnia 2007 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 24.04.2007 16:44 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Kwietnia 2007 Dzieci byłyby zachwycone. Zastanawiam się, czy my też. Z jednej strony dzieci miałyby nadzwyczaj czyste ręce, z drugiej nie wiem, czy nadążylibyśmy z napełnianiem pojemnika na mydło. Do ostatniej zimy walczyłam z córkami o smarowanie rąk kremem. Potrafiły doprowadzić dłonie do strasznego stanu, z powodu niezrozumiałej awersji do kremów. Jesienią koleżanka podsunęła mi kremy pachnące jak perfumy, a bardzo dobrej jakości. Kremy znikały jak kamfora, a dłonie dziewczynek były delikatne jak aksamit! Od razu zaczęłam sobie wyobrażać ciekawsze rozwiązania. W końcu nibydelfinek plujący mydłem na rękę to mały pikuś wobec bezmiaru możliwości i skojarzeń (od wersji słodkodisneyowskich dla dzieci, poprzez plującego jadem smoka dla wielbicieli Harrego Pottera itp. lektur lub filmów, różne odmiany wersji obrzydliwych {wymiotujący menel?}, po soft i hard porno). Kurczę, może trzeba by te pomysły opatentować, bo zaraz pojawią się takie na rynku, a ja nic z tego nie będę miała! A z wersją obrzydliwą nieodparcie kojarzy mi się proponowany w katalogach pewnej księgarni wysyłkowej (!!!) piesek rzygający prażoną kukurydzą! Znalazłam na allegro inny dozownik, taki banalny na ścianę, ale bezdotykowy. Nawet estetyczny. Szybko zrezygnowałam. Zastanawiałam się nad tymi wpuszczanymi w blat kuchenny, ale dla mnie mają jedną wadę - nie można ich obsłużyc jedną ręką, w przeciwieństwie do tych "oklepanych" naściennych. Na razie zamówiłam do kuchni i łazienek zwykłe naścienne, które można przykleić do płytek, więc, jak mi się znudzą, wymienię je na inne. Tym bardziej, że drogie nie są. Cieszy mnie ten odzew, bo już myślałam, że nikt z budujących nie czyta o dylematach urządzających się szczęśliwie acz powolutku. A skoro czytacie, to jeszcze popiszę . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
iga9 24.04.2007 21:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Kwietnia 2007 Pisz pisz! ja mam wrazenie, ze na tym etapie jest najwiecej problemow Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Sail 25.04.2007 06:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Kwietnia 2007 Cieszy mnie ten odzew, bo już myślałam, że nikt z budujących nie czyta o dylematach urządzających się szczęśliwie acz powolutku. A skoro czytacie, to jeszcze popiszę . Agduś! Twojej twórczości to grzechem byłoby nie czytać Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Grzes z Krakowa 25.04.2007 08:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Kwietnia 2007 http://www.merida.com.pl Poszukaj w ich katalogu. Moze tu znajdziesz cos ciekawego Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 25.04.2007 11:09 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Kwietnia 2007 Pisz pisz! ja mam wrazenie, ze na tym etapie jest najwiecej problemow Może nie tyle problemów, co dylematów. Największym problemem jest brak czasu na wszystko: na urządzanie domu, urządzanie ogrodu, zrobienie ogrodzenia... Pewnie, że najłatwiej było by wiele rzeczy zlecić komuś, ale... Na szczęście już po pierwszym gorączkowym okresie pogodziłam się z tym, że na doprowadzenie domu do wymarzonego stanu muszę trochę poczekać. Ma to też swoje dobre strony - właśnie teraz wpadają do głowy całkiem ciekawe pomysły, czasem przypadkiem znajdzie się jakąś inspirację albo coś ciekawego do kupienia... Problemy mnożyły się na etapie wykańczania. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.