Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Od kwietnia do ... zimy (jesieni?) - co Wy na to?


Agduś

Recommended Posts

A myśmy dla dzieci tym razem kupili coś innego i było o niebo lepsze niż ten ulepek piccolo! I wyobraźcie sobie, że nawet korek z tego wystrzelił w sufit! Uprzedzając pytania - na pewno było bezalkoholowe! :lol: Białe było, więc przez pomyłkę (moją) Andrzej się tego napił.

 

Nasza butelka dotrwała do północy, ale zapasową w odwodzie mieliśmy. Całkiem dobre winko trafiliśmy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 18,4k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • Agduś

    6399

  • braza

    3720

  • wu

    1845

  • DPS

    1552

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Nie mam pojęcia, jak sie nazywało. Stało na tej samej półce, co Piccolo, ale miało na etykiecie wielkie rysunki postaci z kreskówek - chyba jakiś kot z myszą. Własnie te rysunki zdecydowały o wyborze - ot taki przykład dobrej manipulacji klientem w wieku nieletnim...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uff, dzień dobry w 2010 roku! :D

Mój net jak zwykle mi się biesi, od 2 dni nie chciał łączyć, musiałam znów przeinstalowywać oprogramowanie internetowe. :evil:

Proszę o przekazanie całej Rodzinie najlepszych życzeń noworocznych ode mnie i od Sołtysa! :D

O, no tak! Jeszcze w tej chwili prąd wyłączyli! :x

Dobrze, że laptopa mam, z akumulatorem. :-?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko mam, ale się udzielałam rodzinnie. Właściwie to miałam zamiar lenić się uczciwie w domu przez cały świąteczno-noworoczny czas. Wyszło inaczej. Za to w Sylwestra usmażyliśmy tradycyjnie chrust i od tego czasu się leniliśmy solennie. Wczoraj wyszłam na małe zakupy, żeby nie zgnić całkiem. Dzisiaj pokonałam chęć kontynuowania tych zajęć i wybraliśmy się do Jyska na wyprzedaże. Nabyliśmy półkę na buty (niby miały być chowane do szuflad, ale jakoś nikt, z nami na czele, nie jest tak zdyscyplinowany i zawsze po jednej parze (za więcej ścigam bez litości) leży w wiatrołapie na podłodze) i szafkę z szufladami na szaliki i czapki. Wielka szafa w wiatrołapie jakoś dziwnie jest zimą zapchana kurtkami do granic możliwości, kosz na szaliki, czapki i rękawiczki nie spełnia swojej porządkującej roli. Mam nadzieję, że szafka z szufladami sprawi, że uniknę tego, co niezmiennie doprowadza mnie do czarnej rozpaczy - godzina 7.40, od 10 minut powinnyśmy iść w stronę szkoły, jesteśmy w domu, na moje pytanie o jakąś część garderoby któreś dziecię odpowiada "w koszyku" i tu się zaczyna akcja. Koszyk jest pełen, ba - z czubkiem, znalezienie pary rękawiczek, konkretnej czapki lub szalika wymaga długotrwałych prac badawczych. Wpadam w szał, wyrzucam wszystko przy akompaniamencie mało przyjemnych warknięć i okrzyków, znajduję obiekt pożądania, wciskam na dziecko i ruszamy kurcgalopkiem z nadzieją, że sąsiedzi będą wieźli o tej porze syna do szkoły. Oczywiście akcji by nie było, gdyby czapki i inne takie lądowały w rękawach lub kieszeniach, ale to znów jest wymaganie nie do zapamiętania przez dzieci. A teraz każda będzie miała swoją szufladę i jeżeli jakakolwiek rękawiczka do niej nie trafi, to nogi z....
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dzień dobry

a bo tak jest jak się ma za dużo :lol: u mnie każdy rękawiczki i czapkę w kieszeń wtyka bo ma jedną :lol: :lol: :lol: i jak posieje nie ma przebacz :wink: Piotrusia to jeszcze pilnuję bo mały jest chociaż nie powiem kurteczke czapeczke odkłada na "swoje" krzesełko a brudne ubranka jak się rozbiera wrzuca do swojego kosza na pranie :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Braza, bo Ty masz jedno dziecko siejące garderobą, a ja trzy sztuki, co oznacza trzy razy więcej garderoby do posiania (w przybliżeniu). Kosz zdawałby egzamin, bo nawet wrzucają do niego, ale jest pełen po brzegi i szukanie dwóch pasujących do siebie rękawiczek w porannym pośpiechu zdecydowanie mnie przerasta. W zeszłym roku były trzy kosze - niby mniej się z nich wysypywało, ale szukania było tyle samo.

Wusia, Ty to masz złote dziecko. Moje czapką i ewentualnym szalikiem rzucają nawet w stronę kosza, długotrwała tresura nauczyła je zazwyczaj wkładać rękawiczki do kieszeni, coby nie ginęły, ale inne części garderoby leżakują tam, gdzie zostały zdjęte. Najczęściej na pralce w ich łazience, co doprowadza mnie do ataków wścieklizny, dzikich wrzasków, daleko posuniętej złośliwości, piany na pysku lub gęstego jadu. Bez efektów. To, co zdejmą po powrocie do domu (jeżeli raczą się przebrać w domowe ciuchy), zwisa malowniczo z fotela, stołu, szafki lub pełza po podłodze... Masakra!

 

Liczę jednak na nową szafkę, bo każda będzie miała swoją szufladę. Do cudzej raczej nie włożą niczego, bo siostra potraktowana tak brutalnie, znalazłszy w SWOJEJ szufladzie OBCĄ garderobę nie omieszka zrobić afery.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Te pełzające po podłodze ciuchy to ja skądś znam :roll: Ale fakt ... jedna sztuka rozrzucająca wszystko po całym domu to i tak za dużo, trzy pewnie by mnie przerosły.

 

P.S. Słuchaj, czy ten gęstniejący jad nie zawala Tobie torebek jadowych??? Bo ja swój staram się wymieniać dość często, w innym przypadku mam problem z jego uwolnieniem... Jak sobie z tym radzisz??? :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...