EZS 07.09.2010 10:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Września 2010 widziałam murzynkę w kaloszach......... HongKong, upał 40 st, wilgotność 90%, pada deszcz, choć nawet jak nie pada to skrapla się na człowieku, który jest chłodniejszy od otoczenia. Idę w klapkach a woda mi się wlewa i wylewa... Zajeżdza limuzyna pod zadaszone wejście do galerii handlowej, którą mijałam (a limuzyny to tu rzadkość, większość zasuwa taksówkami albo metrem, prywatnych samochodów w city jak na lekarstwo, może jakiś zakaz na wjeździe stoi?) i wysiada murzynka w kaloszach, baardzo kolorowych. Wprost na czerwony dywanik. Nie mocząc ani centymetra buta idzie na zakupy uwierzyłam, że kalosze są modne. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 08.09.2010 06:53 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Września 2010 No to teraz zacznę szpanować kaloszkami!!! Będę chodziła w nich bez względu na pogodę! A co? Najdroższe, jakie widziałam w niedzielę, kosztowały chyba 160 zł. No ale nie miały zamszu... Nabyłam sobie i Madzi takie po 80 zł, a Wero dołożyła ze swoich 25 zł i kupiła sobie eleganciejsze. Z tych droższych były też takie w koniki, ale Madzia jakoś przeżyła, bo te jej przypominają oficerki. Wczoraj mieliśmy słoneczko, ale dzisiaj już pogoda wróciła do normy - pochmurno i mgła, która drobną mżawką osiada na ziemi. Może się jednak wypogodzi? Depsiu, byłam tam i zobaczyłam. Owszem, ta strona jest po polsku, ale wystarczy kliknąć "zobacz darmowe funkcje" i już pojawia się dłuuuuga strona po angielsku. No i jak mam cokolwiek zrobić, nie wiedząc, co robię, dlaczego i po co? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 08.09.2010 18:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Września 2010 Jak klikniesz "Załóż bloga", to powinno być wszystko po polsku, domyślisz się tego, co nie wiesz, a jak nie, to Ci będę mówiła! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 09.09.2010 07:40 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Września 2010 (edytowane) Kliknęłam. Na razie nie wysiliłam się na nic ciekawego. Ktoś mi znów kradnie czas! W tym tygodniu nie było wtorku! No i popołudni nie ma! Jest rano (nawet przyjemne, bo po odprowadzeniu dzieci mam czas na forumowanie przy śniadaniu), przedpołudnie, potem zbieram wszystkie dzieci w domu i od razu jest wieczór - trzeba robić kolację, gonić do mycia, poczytać Małgo Opowieści z Narnii i wreszcie można... coś zrobić. A potem paść z książką, gazetą albo coś oglądnąć. No fakt, że byłam u koleżanki podziwiać jej bliźniaczki i pogadałyśmy sobie trzy godzinki. I pochwalę się, że w poniedziałki, kiedy Magda będzie w szkole muzycznej, ja spędzę godzinkę na siłowni. Mam zamiar też jakoś się pozbierać i chodzić jeszcze przynajmniej raz, a najlepiej dwa razy przed południem.Dzisiaj to będzie w ogóle ciekawie - obiad już mi się gotuje, chałupę muszę ogarnąć, potem po Magdę, godzinkę gdzieś trzeba przesiedzieć, szkoła muzyczna (znów godzinę przesiedzę - nic to, wezmę książkę), Magdę do domu, nakarmić i do przedszkola na zebranie, spotkanie z panią od angielskiego w domu, a potem zebranie w gimnazjum, ale to już chyba Andrzeja oddeleguję. No ale najgłupsze to będą wtorki - w sumie sześć wyjść z domu żeby dzieci prowadzać tu i tam. Muszę wpaść w rytm. Kiedy się przyzwyczaję, będę miała więcej czasu. Pogodynka: wczoraj się rozpogodziło i wyszło słońce, kiedy mgła opadła. Za to dzisiaj od rana, a właściwie od nocy, nadrabia zaległości i pada. Jutro ma być ładnie. Muszę posadzić krokusy na trawniku. Wie ktoś, jak głęboko? I czy wymieniać w miejscach, w które wsadzę cebulki, ziemię na lepszą? Chcę, żeby rosły sobie tak bez ładu i składu na całym trawniku za domem. Edytowane 9 Września 2010 przez Agduś Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 09.09.2010 07:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Września 2010 ziemi nie trzeba, one nie są wymagające. A głęboko - kup sobie taką wsadzarkę do cebul. Pożyteczne, robi dziurkę, wyjmujesz ziemię, myk cebulkę i zakrywasz ziemią z tej wsadzarki i już. A co do organizacji pracy, ja mam jedno dziecko, jest nasz dwoje i mam dość. Jakbym miała troje dzieci, to faktycznie jedno z nas musiałoby zostać w domu. Na szczęście to nie ja Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aniahubi 09.09.2010 08:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Września 2010 Krokusy wsadź na głębokość równą trzykrotnej ich wysokości. W przypadku moich cebulek to wyszło jakieś 6 cm... Jak je wsadzisz na trawniku, to nie można kosić dopóki ich liście nie zaschną - pewnie gdzieś do maja. Nie wiem dokładnie, bo wczoraj pierwszy raz krokusy sadziłam, ale na rabatach - dookoła krzewów. Na szczęście było słonecznie, bo od dziś znowu leje Fajnie, że już masz ustawione zajęcia popołudniowe. Ja dalej nie wiem jak będzie wyglądać Piotrka przygotowanie do komunii - czyli kiedy i jak często spotkania w kościele, no i judo (głównie Bartek jest zainteresowany) ma zostać przeniesione w inne miejsce i w innych godzinach będzie. No a Piotrek jeszcze chce do klubu piłkarskiego, obaj na basen (to raczej sobota) no i czekamy na rekrutację na Politechnikę Dziecięcą. Dwa lata temu było super, w tamtym roku Piotrek nie załapał się, ale teraz mam nadzieję że się uda, bo maja podwoić liczbę miejsc. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 09.09.2010 18:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Września 2010 Agduś, ja to niezmiennie chylę przed Tobą czoła!!! Nie ma kaloszków, szpanuję za to gumowymi butami do jazdy konnej . Fajnie się w nich po lesie chodzi... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 10.09.2010 07:45 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Września 2010 Eeee tam, od razu... Jeżeli dzieci chcą chodzić na różne zajęcia, a my możemy im to umożliwić, to czemu nie? Przecież nie powinny usłyszeć "gdybyś była jedynaczką, to byś mogła, ale skoro masz dwie siostry, to sorki Winnetou...". No nie? A reszta jest kwestią organizacji. Bo co ja bym robiła, gdyby one chciały tylko w domu siedzieć??? No co? Chyba bym norrrrmalnie do pracy poszła! A one do świetlicy - brrrr! Zresztą dziecka podrosną, zaczną się same prowadzać wszędzie (albo i z kimś za rączkę), to stracę ten etat. Pani od angielskiego spodobała się dziewczynom. Mnie też. Widać, że bardzo poważnie podchodzi do zajęć, jest przygotowana, miła... No i ten luksus, że przychodzi do domu! W przedszkolu, oczywiście, jestem w Radzie Rodziców. W gimnazjum się wykręciłam przez pełnomocnika. Dam szansę innym. Przy okazji wyskoczyłam z prawie trzech stówek (w samym przedszkolu). Andrzej swoje dołożył w gimnazjum. Jeszcze w przyszłym tygodniu zebranie w podstawówce, już wiem, że trzeba dokupić jakieś ćwiczenia i książki. No i "normalne" daniny złożyć. A potem - uffff! - początek roku będzie zaliczony.Obśmiałam się jak norka, przeglądając książeczki dla zerówki. Te "zgodne z podstawą". Wraz z innymi mamami stwierdziłyśmy, że to może dla trzy-czterolatków byłoby wyzwanie, ale pięcio i sześciolatki się znudzą.Umówiliśmy się, że wiosną (miało być we wrześniu, ale ta pogoda...) skrzykniemy się w kilka chętnych rodzin i zrobimy wypad w góry z nocowaniem. A kiedy padło hasło "przedstawienie dla dzieci", to prawie wszyscy rodzice (także ci, którzy rok temu nie chcieli) ochoczo zadeklarowali swój udział! Aniu, u nas przygotowanie do komunii w kościele zaczęło się ze dwa tygodnie przed komunią. Wcześniej tylko na lekcjach religii. Było kilka prób ustawiania się, wchodzenia, śpiewu i tyle. Takoż nie trzeba ustawiać zajęć dodatkowych pod te próby. Najwyżej w maju opuści raz czy dwa. Widzę, że też masz ambitne dzieci! Fajnie, ale to wyzwanie dla rodziców...U nas (znaczy w Krakowie) są zajęcia na UJ dla dzieci, ale perspektywa zrywania się w sobotę ran, coby dojechać, skutecznie nas zniechęca. Chociaż kto wie? Może się zmobilizujemy? Tyle, że właśnie w soboty można coś w domu zrobić... Na ten przykład łazienki skończyć, naszą sypialnię i pokój Weroniki jadalnię i kuchnię pomalować, drzwi do spiżarki zrobić... Krokuski posadzę pewnie jutro. Ładnie ma być! Po wczorajszej szarudze, dzisiaj zza chmur nieśmiało wygląda słoneczko. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aniahubi 10.09.2010 08:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Września 2010 Aniu, u nas przygotowanie do komunii w kościele zaczęło się ze dwa tygodnie przed komunią. Wcześniej tylko na lekcjach religii. Było kilka prób ustawiania się, wchodzenia, śpiewu i tyle. Takoż nie trzeba ustawiać zajęć dodatkowych pod te próby. Najwyżej w maju opuści raz czy dwa. Widzę, że też masz ambitne dzieci! Fajnie, ale to wyzwanie dla rodziców... U nas (znaczy w Krakowie) są zajęcia na UJ dla dzieci, ale perspektywa zrywania się w sobotę ran, coby dojechać, skutecznie nas zniechęca. Chociaż kto wie? Może się zmobilizujemy? Tyle, że właśnie w soboty można coś w domu zrobić... Na ten przykład łazienki skończyć, naszą sypialnię i pokój Weroniki jadalnię i kuchnię pomalować, drzwi do spiżarki zrobić... U nas ma być dodatkowa religia w kościele, poza tą godziną w szkole. Na te zajęcia dzieci mają być dowożone szkolnym busem, ale trzeba będzie ich odebrać z Katedry. A co do ambicji...Piotrek jest bardzo techniczny i tu faktycznie wiedzę ma sporą i chętnie ją poszerza. Ale zagonić go do lekcji....lepiej nie mówić. Ten tydzień jest chory, więc próbuję z nim nadrabiać w domu - prędzej mnie szlak trafi niż on zrobi wszystkie zadania z polskiego. A jeszcze "Dzieci z Bullerbyn" musi przeczytać...Ratunku! A zajęcia na PO są raz w miesiącu, trwają godzinę więc tragedii nie ma. No ale my nie tracimy czasu na dojazd. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 10.09.2010 17:28 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Września 2010 W szkole macie tylko jedną godzinę religii??? Myślałam, że w całej Polsce obowiązkowe są dwie. No i to dowożenie szkolnym busem - szok! Kto za to płaci??? Katedra jest Waszą parafią? Moją też była. Ślub wzięliśmy w kościółku św. Sebastiana, a w katedrze była ochrzczona Wero.Powiem szczerze - nigdy "Dzieci z Bullerbyn" mnie nie zachwycały. Ani, kiedy to była moja lektura, ani później (chociaż później znalazłam w tej książce jakieś smaczki). Mam dylematy, co czytać dzieciom - czy klasykę, po którą same nie sięgną, czy coś nowego, co być może i tak kiedyś przeczytałyby same. Staram się jakoś godzić i czytać raz z tej, raz z innej półki. Ależ mi się dzisiaj nic nie chce! Jakieś piątkowe lenistwo mnie dopadło i trzyma mocno. Dobrze, że dziewczyny jeszcze nie mają astronomii i nie trzeba ich wozić.Koty też śpią cały dzień...Za to dzieci są pełne energii - jak one to robią? Mamy dzisiaj nadkomplet - do Małgo przyszła koleżanka na nocowankę. Czy ktoś wie, dlaczego na tatitopie forum otwiera się w tak dziwny sposób??? Zawsze tak samo. Po prostu strona z postami ma zupełnie inny układ i strasznie mnie to denerwuje. Jak to zmienić? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aniahubi 10.09.2010 18:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Września 2010 W szkole macie tylko jedną godzinę religii??? Myślałam, że w całej Polsce obowiązkowe są dwie. No i to dowożenie szkolnym busem - szok! Kto za to płaci??? Katedra jest Waszą parafią? Moją też była. Ślub wzięliśmy w kościółku św. Sebastiana, a w katedrze była ochrzczona Wero. Póki co w planie jest jedna godzina, druga ma być w kościele. Chyba że ksiądz i katechetka się zgodzą, żeby ta druga też była w szkole, ale na ro raczej się nie zanosi. Katedra nie jest naszą parafią, ale od jakiegoś czasu komunie dzieci z Naszej Szkoły są robione tam - przystępują tylko dzieci z tej szkoły, "rejonowe" mają inny termin. Bus jest w cenie szkoły... A z tatitiopkiem to może jakiś program antyspamowy/antyreklamowy jest włączony? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 10.09.2010 18:34 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Września 2010 Aaa, zapomniałam, że to ta szkoła. TAK-a też katedra "obsługuje.No to fajnie macie, że tylko godzina religii. I tak przez 6 lat? W państwowych szkołach po 2 godziny w tygodniu. Wero mówi, że u nich to wszyscy prawie jawnie czytają pod ławkami. No i chociaż taki z tego pożytek, że się czytelnictwo wśród młodzieży zwiększa... No ale chce chodzić, to chodzi. O, festiwal się zaczyna...Gdzie on w tym roku? Bo zapomniałam.Ech, pamiętam te stare dobre czasy, kiedy przed festiwalem ganiałam wokół amfiteatru podczas prób i usiłowałam jakoś pzredostać się przez płot. Pamiętam taką jedną dziurę w płocie od strony skarpy nad stawkiem, której nigdy nie łatali, tylko sadzali ochroniarza na taboreciku koło niej . Kiedyś dwóch chłopaków jakoś dostało się do środka, zwędzili kamizelki ochroniarzy, stanęli koło bocznej bramy (zamkniętej) i za drobną opłatą obiecali wpuszczać górą, przez płot. Jeden poszedł zagadać milicjanta, ale po chwili wrócił załamany "z nim nie ma o czym gaaaadać!" No ale milicjant odszedł, "ochroniarze" rzucili hasło "wchodzić", więc runęliśmy całą falangą. Wszyscy pędzili przed siebie, żeby się wtopić w tło i chyba nikt nie zapłacił. Ja w każdym bądź razie nie. Innym razem wcisnęłyśmy się za jakimś wykonawcą, domagając się autografu (nawet nie wiedziałyśmy, kto zacz), a on mile połechtany pomógł nam wejść. Któregoś roku kilka razy wprowadził nas znajomy ojca - dziennikarz Radia Opole. Stare, dobre czasy... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 10.09.2010 19:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Września 2010 [quote=Agduś;Mam dylematy, co czytać dzieciom - czy klasykę, po którą same nie sięgną, czy coś nowego, co być może i tak kiedyś przeczytałyby same. Staram się jakoś godzić i czytać raz z tej, raz z innej półki. ? Ja czytałam to, co lubiłam Np Małą księzniczkę, Tajemniczy ogród czy Pafnucego Chmielewskiej (czytałaś? bardzo fajna książka dla dzieci ale i dla dorosłych, polecam ) Tereskę i Okrętję (Większy kawałek świata,) A potem wydali Harrego Pottera, więc czytałam Pottera, bo sama chciałam przeczytać. Chyba ze dwa tomy przerobilysmy, zanim nauczyła się sama czytać i skończyła sobie. Z Harrym Potterem była zabawa, bo 5 tom wydali, jak mieszkaliśmy w Anglii. Zakupiłam sobie pierwszego dnia i... zonk. Kupilam wersję dla dzieci, bo myślałam, że będzie łatwiej pisama. A ona była pisana młodzieżowym slangiem! Brałam ją do pracy i z angielskimi koleżankami mającymi nastoletnie dzieci tłumaczyłyśmy z angielskiego na angielski! One też nie rozumiały W efekcie największy pozytek miała młoda, bo ona połknęła książkę bez zdziwienia. Ale ona uczyła się angielskiego w Anglii a ja nie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aniahubi 10.09.2010 20:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Września 2010 Festiwal w Opolu w tym roku na błoniach Politechniki na Prószkowskiej... Mieszkamy w Opolu cztery lata, jeszcze nigdy nie byliśmy, ale w przyszłym roku to już wypadałoby pójść Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 12.09.2010 08:47 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Września 2010 Ewa, ja też się tym czytaniem nie katuję i wybieram to, co sama lubię albo o co dzieci poproszą. Czasem przemycam coś z klasyki, po co zapewne same nie sięgną (np. "Historię żółtej ciżemki", której przeczytanie uczciłyśmy spacerem po Krakowie i wyszukiwaniem miejsc opisanych w książce). Wciąż jednak lista książek, które chcę im przeczytać jest dłuuuga. Podczas wakacji Weronika czytała siostrom w samochodzie pierwszy tom Harrego Pottera. Teraz zażyczyły sobie drugiego i na mnie padło. Wolałabym coś innego, ale uległam życzeniom publiczności. Swoją drogą - jak młodsze dzieci szybko dorastają do lektur i filmów starszego rodzeństwa! Małgo zna doskonale wszystkie części "Piratów z Karaibów", "Harrego Pottera" i trylogię Tolkiena w wersji filmowej! Kiedy Wero miała sześć lat nawet bym nie wpadła na pomysł, żeby jej takie filmy pokazywać.Chmielewską znam, ale te książki o Teresce i Okrętce zostawiam im na samodzielne czytanie. Jedną część Pafnucego czytałam dzieciom. Aniu, ja też na koncertach festiwalowych nie bywałam. Raz na jakiś kabareton miałam bilet, ale t już nie były te najlepsze lata kabaretonów. Za to próby wspominam najlepiej! Pamiętam, jak z zapartym tchem siedziałam przymurowana do ławki obserwując członków TSA czekających na próbę kilka rzędów niżej. Albo jak zbieraliśmy autografy na okładkach płyt winylowych. Ciekawe, gdzie się te płyty podziały...Niezłą konstrukcję wywalili na tych błoniach! Zostawią ją na stałe, czy to tymczasowe? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
sure 12.09.2010 12:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Września 2010 (edytowane) Cześć Agduś, zaglądam do Ciebie i odpowiadam w kwestii przeglądania fm - może na początek wypróbuj inną przeglądarkę, np. Google Chrome? Chyba za bardzo nie umiem poradzić, bo system jest ok, a Opery nigdy nie miałam, więc nie chcę się mądrzyć... Poza tym w opcjach internetowych w zaawansowanych ustawieniach masz "dostępność" i sprawdź, co jest zaznaczone, czy np. "resetuj rozmiar tekstu"?... Edytowane 12 Września 2010 przez sure Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 12.09.2010 15:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Września 2010 U mnie, pomimo Firefox'a też się to zdarza. Zainstalowałam sobie Google Chrom i Operę, czasami zmieniam, ale to raczej nie jest to zależne od przeglądarki. Tego typu widok FM mam dość często! Kocham Chmielewską!!!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gwoździk 12.09.2010 15:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Września 2010 .... widzę, że nie tylko sławy polskiego show-businessu robią tzw. out-coming ... Szacun za odwagę Braza ...!!! :) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 12.09.2010 18:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Września 2010 Kocham Chmielewską!!!!! ja tez, ale tą dawną. Muzę przyznać, że jej nowe książki kupuję bardziej przez sentyment... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wu 12.09.2010 19:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Września 2010 a Aguś gdzie zaginęła w akcji:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.