Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Od kwietnia do ... zimy (jesieni?) - co Wy na to?


Agduś

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 18,4k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • Agduś

    6399

  • braza

    3720

  • wu

    1845

  • DPS

    1552

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

"Buty do chodzenia i ślizgania na piętach" - tak się to nazywało w sklepie. mają w obcasie kółko, które można wyjąć wkładając zaślepkę. Tu są podobne http://www.sklep-presto.pl/pol_m_Dyscypliny-sportowe_Skating_Rolki-na-buty-206.html Też wyprzedaż, więc wyjeżdżają z mody. A moje dzieci zadowolone!

 

Braza, nie wiem, ile drewno kosztuje, ale skoro Jamles się dziwi, to czy Ciebie tam przypadkiem ktoś nie rąbie? Sprawdź, czy nie masz kilku drwali w drewutni!

 

PS Znalazłam! Nasze są tej firmy: http://www.heelys.com.pl/shoes.html

Edytowane przez Agduś
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dorwali miastową, to rąbią i się cieszą. http://www.bandyci.org/img/jupi.gif

 

Braza, pokaż im http://www.bandyci.org/img/takiego.gif

 

Można poczytać na blogu. Znów się rozpisałam, ale obiecuję, że w następnym wpisie będzie więcej zdjęć. Coś mi się porąbało przy publikowaniu. Całe szczęście, że mnie tknęło i skopiowałam wszystko, bo by mi wcięło cały wpis. Chyba by mnie szlag trafił! I tak zdjęcia wyszły dziwnie wielkie, ale już nie mam odwagi majstrować przy nich. Oj, żałuję, że dałam się namówić na tego wordpressa - na onecie pewnie było by mi łatwiej...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

te buty na kółkach to super sprawa, choć przyznam, że trzeba się pogimnastykować, żeby nie wyrżnąć. ja takie sobie kupiłam w 2005 w Londynie, wtedy to był szał ciał a ja postanowiłam się szybciej przemieszczać, żeby wiecej zobaczyć :) Chociaż tak serio, to kupiłam dziecku kuzynki ale nie wytrzymałam i spróbowałam a potem głupio było je oddać, to zostawiłam sobie. Ja to tak średnio na nich dawałam radę, stanowczo przeszkadzały mi nierówności wszelkie, ale moje dziecko śmigało...

AA dlaczego u nas nie szły, to się mogę domyslać - gdzie u nas jeżdzić??? Po tych nierównych chodnikach??? Idea tych butów jest taka - jedziesz sobie a jak chcesz wejsć do sklepu czy gdzieś, gdzie nie możesz jechać, to chowasz kółka. A nie wiem, gdzie u nas da się jechać! A poza tym wyobrazam sobie minę ludzi na ulicach jakby mnie na takich rolkach zobaczyli, od razu stara baba a się wygłupia. Tam to nikogo nie interesowało. Mogłam iśćulicą w pidzamie a nawet pewnie bez i nikt by nie popatrzył. Trudno u nich być orginalnym :)

Idę czytać

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczerze mówiąc, gdybym miała takie buty i ochotę na nich jeździć, to najmniej przeszkadzałyby mi spojrzenia bliźnich. Mnie się podobają ludzie w każdym wieku poruszający się na rolkach po mieście czy parku na rolkach, hulajnogach itp. A jeżeli komuś się nie podoba, to ma do tego prawo i może się dziwić do upojenia albo krzywić do pokręcenia.

Niestety nie umiem ani na łyżwach, ani na rolkach, a takich butów nie mam (były tylko na Magdę i Małgo). Kiedyś usiłowałam nauczyć się na rolkach, ale przestraszyłam tylko Małgosię, kiedy nagle siadłam z rozmachem na tyłku znikając jej z pola widzenia (mała była i w wózeczku jechała).

A'propos wieku, to w tym roku obserwowałam mocno starszego faceta na nartach. Naprawdę mocno starszego. I wiecie co? Nikt na tym stoku nie jeździł tak pięknie jak on - elegancko płynął w dół. Jakbym mojego ojca na nartach widziała - ten sam styl jazdy. Tak nie jeździ już prawie nikt. Nie mówię, że młodsi nie potrafią jeździć ładnie - niektórzy potrafią, ale inaczej, szybciej i z mniejszym wdziękiem.

Wczoraj widziałam bardzo dorosłego faceta, który właśnie zaczynał naukę jazdy na nartach. I nie przejmował się tym, że instruktor prowadził go za ręce jak małe dziecko i że zapewne niektóre śmigające wokół niego dzieciaki podśmiewały się z niego obserwując z wyciągu jego nieudolne próby.

Edytowane przez Agduś
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja nie! Czuję duży respekt przed tym żywiołem od czasu spotkania w górach. A wtedy w Estonii deszcz tak tłukł się o namiot, że tylko czekałam aż zacznie kapać do środka.http://www.bandyci.org/img/mmm.gif

 

Wywaliłam rodzinkę na łyżwy i nie wiem, co robić. Posprzątać? Gdzie? Wszędzie nie zdążę. Szyć patchworka? Składać pranie? Prasować?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No coś Ty, Na onecie na pewno nie byłoby łatwiej!

Może na bloggerze, nie wiem, ja próbowałam tam załozyć kiedyś bloga, ale... nie mogłam się połapać.

I dlatego mam bloga na wordpressie. :lol2:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Depsiu, no ale ja na tym wordpressie się połapać nie mogę! Nie umiem dodać żadnych bajerów. Nie wybierasz się czasem do Krakowa?

 

Wusia, ale ja nie byłam zmęczona wcale! Zdecydowałam się na szycie. Podszewka z trzech stron przyszyta, z czwartej nie dokończyłam, bo wrócili z lodowiska głodni jak wilki i trzeba było się za obiad szybciorem brać.

 

Kurczę, ale bałagan mam w domu po tych feriach! A do szycia mnie ciągnie zamiast do sprzątania.

 

Dzisiaj tak ładnie było! Szkoda, że na narty nie pojechaliśmy. Za to byliśmy w Krakowie i:

- dzieciom kupiliśmy buty przejściowe - przecenione

- sobie kupiłam płaszcz w kolorze terakoty przeceniony z 340 zł na 84!

- Madzi kupiliśmy buty narciarskie, bo te miała już teraz właściwie za małe - oczywiście przecenione

- i... Ta dam!!! Kupiłam sobie wypasione narty na giełdzie!!! Carvingi!!! Stwierdziłam bowiem, że wolę za te same pieniądze kupić używane w dobrym stanie i bardziej wypasione, niż nowe przecenione mniej bajeranckie. No bo podrapane z wierzchu to one będą i tak, kiedy kilka razy stanę w kolejce do wyciągu, bo wszyscy sobie depczą po nartach w tłoku. A tak, to mi przynajmniej nie będzie żal, bo już kilka rys z wierzchu mają. A te mają wiązanie na wyższej listwie i jakiś bajer do tłumienia drgań! I wiązania porządne, bo Markery! No, teraz to musowo trzeba będzie jeszcze chociaż raz na narty pojechać!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

gratuluję zakupu. Co prawda docenić nie potrafię, bo nie jeżdzę. Jakoś z łodzi zawsze za daleko było no i nie cierpię uropów zimą, te tony ciuchów, spocone podkoszulki, przymokniete buty.... Nie. Jeżdzić to mozna jak, tak jak u was, jest to wypad na kilka godzin a nie na 3 dni od razu.

 

A'propos - jaki kolor ma terakota???/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ewa, to ja mam odwrotnie - bardzo lubię wyjazdy na narty na dłużej, z noclegami. Nie obchodzi mnie wtedy to, co trzeba zrobić w domu, a w domu zawsze coś się znajdzie. Wracam z nart, mokre rzeczy na kaloryfery, ciepły prysznic, książka w dłoń albo życie towarzyskie, karty itp. Najbardziej lubiłam wyjazdy do schronisk, w których wieczorami, po zamknięciu wyciągu (stoków oświetlonych nie było) całe towarzystwo jadło obiadokolację albo kolację i zasiadało w świetlicy przed telewizorem fachowo komentując zawody narciarskie (wtedy, dawno temu nasi narciarze zjazdowi startowali na tyle dobrze, że takie relacje były często). Później młodzież (czyli wtedy ja) szła pograć w pingponga albo cóś innego robić, w jadalni siadały czwórki brydżowe, łupało się w kości albo remika, układało pasjansa albo po prostu gadało. A wieczorkiem wychodziliśmy na stok z workami po nawozach i była ostra jazda bez trzymanki (naprawdę ostra!). W takim schronisku towarzystwo było stałe przez tydzień albo dwa, bo dotrzeć do niego nie było łatwo (brak dojazdu samochodem). Mniej lubię wyjazdy do pensjonatów, w których wszyscy siedzą po południu w swoich pokojach - nudno i dzieci się obijają po ścianach, bo 6 godzin jazdy na nartach wcale ich nie męczy na tyle, żeby potem były spokojne. A na tyle duże już są, że w schronisku mogłyby chodzić własnymi ścieżkami... No ale to se ne wrati, bo... za noclegi, cholera, trza by płacić...

 

Terakoto jest taka... ceglana. Akurat ten odcień mniej pomarańczowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wusia, Ty masz prawo i potrzebę leżakować, a ja nie!

Depsiu, rób, co chcesz, mogą być "obrazki", byle mi się coś rozjaśniło, bo na razie ciemna jestem jak tabaka w rogu.

 

Uprzejmie donoszę, że można na blogu pooglądać pierwszy kawałek Saremy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...