Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Od kwietnia do ... zimy (jesieni?) - co Wy na to?


Agduś

Recommended Posts

Dziewczyny, prawde powiedziawszy, od nowego sezonu nie będziemy przyjmować osób ze zwierzętami. Powoduje to dużo szkód w domku i w ogrodzie. Sorry.

Mąż mnie przekonał, mówiąc: "to my swoim rodzonym zwierzakom zabraniamy tu wejść, a czyjeś sikają, drapią drzwi i meble, linieją, szczekają i brudzą na terenie, nie mówiąc o stratach w ogrodzie! :evil: ". No i musiałam Mu przyznać rację. :roll:

Mam nadzieję, że się nie pogniewacie i jakoś dacie radę załatwić swoim psiaczkom opiekę. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 18,4k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • Agduś

    6399

  • braza

    3720

  • wu

    1845

  • DPS

    1552

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Na razie Emi jeździła z nami tylko do rodziny. W wakacje została z naszymi gośćmi, żeby się czuli raźniej. :wink: Głównie ze względu na trudy podróży, zajęty przez nią bagażnik i ewentualne kłopoty na miejscu (lubimy wychodzić na cały dzień, a nie wszędzie można psa brać ze sobą).

A koty, króliki, świnki morskie, papugi i inne gryzonie oraz ptaki przyjmujecie? To tak z ciekawości, bo nie zabieramy kota ze sobą (każdy znany mi kot drze się monotonnie i miarowo od chwili wsadzenia do auta, do momentu wyjęcia go zeń), a innych zwierząt chwilowo nie posiadamy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja swoją psunię miałam tylko raz ze sobą u rodzinki Szanownego. Nie było to fajne doświadczenie :-? Ogólnie, to nie jest w jakiś szczególny sposób upierdliwa, ale mało towarzyska jest w stosunku do innych czworonogów. Będę kombinować i na pewno coś wymyślę, chociaż wydaje mi się, że najszybciej to jakoś tak sierpień-wrzesień. Szanowny też chce to "Domku pod Sosnami" pojechać (grzyby Go urzekły na maksa:D ) a wróci właśnie jakoś tak w sierpniu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A nasz psunia nawet nie jest szczególnie dokuczliwa, inne psy lubi i to bez względu na gabaryty i płeć (antyrasistka i antyseksistka z niej taka!), tyle, że jest wielka i nie do końca zrównoważona. Jej radość, aczkolwiek w stosunku do nas nie objawia sie skakaniem, bywa uciążliwa. No i nie jest zdyscyplinowana pod naszą nieobecność. Kiedy nas nie ma w domu, łazi po schodach na górę i do kuchni, co jest surowo wzbronione. Kiedy jesteśmy, nawet nie spogląda na schody czy do kuchni. Niestety, gdy wychodzimy, musimy ją wiązać na długiej smyczy. No chyba, że jest moja mama - przy niej sunia sądzi, że zakazy nie obowiązują (tak ją rozpuściał w wakacje).

Na ogół nie niszczy, ale obawiałabym się, czy nie podrapie drzwi, gdy zostanie sama. Wprawdzie u nas tego nie robi, ale... strzyżonego... Jako szczeniak podrapała drzwi w wynajmowanym domku (na szczęście stare, drewniane, pokryte tyloma warstwami farby, że po zaszpachlowaniu i pomalowaniu wyglądały lepiej niż przedtem).

NIe wyje, tylko krzyczy z radości, gdy wracamy.

Ale i tak bałabym się ją zostawić na dłużej w obcym miejscu.

No i leni się potężnie! Za to tylko raz do roku - od kwietnia do września.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Agduś - myślę, że to będzie tak, że jak wszyscy, to wszyscy - a właściwie nikt. :-? Trzeba traktować wszystkich jednakowo. Znam tylko jedną małą sunię, która jest ideałem - nie łazi, nie leni się, nie szczeka :o , nie szaleje z radości - istny siedzący psi sfinks. :lol: I to nie jest nasza sunia. Tę jedną bym przyjęła. Np. swoją - w życiu!!! :lol:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Toteż ja wcale nie próbuję się wpraszać z Emi. Z tego, co napisałam wynika, że, choć nieuciążliwa tu w domu, w obcym miejscu jednak by nas ograniczała, więc, gdy tylko to możliwe, znajdujemy jej opiekę i zostawiamy w domu.

Emi jest wielka, w domu ma swoje miejsce i nikomu nie przeszkadza. W jednym pokoju wakacyjnym ciągle byśmy się o nią potykali. Poza tym, jak pisałam, podczas wyjazdów zazwyczaj w miejscu "zameldowania" tylko nocujemy. Zostawianie psa na cały dzień odpada, a zabieranie z sobą bardzo ogranicza.

Zastanawiam się, jak kiedyś sobie radziliśmy z rodzicami, gdy nie mając samochodu zawsze zabieraliśmy ze sobą na wakacje, wprawdzie o połowę mniejszą, ale za to zupełnie niewychowaną Sabę. :o

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Agduś, ja widzę, że Ty walczysz w ogrodzie całą parą. :D Jak nadejdzie wiosna, to dopiero będziesz co rano po ogrodzie biegała i każdym pączkiem i listkiem się cieszyła! Wierz mi, wspaniałe uczucie! :D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I ja się doczytałam o tych ogrodowych nowościach i pędem lecę gratulacje złożyć!!!! Ale się zadrzewiło i zakrzaczyło wkoło, aż miło!!! Ja to bym jeszcze naprawdę chętnie zdjęcia tych cudów obejrzała, jak się pogoda trochę poprawi (bo u nas przynajmniej właśnie leje) to zaszalej i zrób im sesję :D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U nas nie padało dzisiaj, ale tak jakoś pochmurniasto było, że aż się aparatu do ręki nie chciało brać. No bo co to za frajda takie pochmurniaste zdjęcia? Obiecałam jeszcze zdjęcie tego IVARa u Madzi, ale też ładniej wygląda, gdy słoneczko zagląda przez okno.

 

Wiecie, że mam kota?

Tak, wiem, żadna nowość. Mam kota na punkcie... (tu wpisać jedną z rozlicznych możliwości - wedle uznania). Mam kota czarnego marki Carmen i to od całkiem niedawna. Ale od dzisiaj mam jeszcze jednego kota dlatego, że ktoś jest bydlakiem. No bo czyż nie trzeba być bydlakiem, żeby zimnej październikowoprawielistopadowej nocy podrzucić trzy bardzo małe kocięta pomiędzy doniczki z chryzantemami stojące przy cmentarzu? (Stoisk na noc nie zwijają, przykrywają kwiatki i chyba ktoś całą noc tam siedzi. Swoją drogą, jak mógł nie zauważyć tego podrzucającego? Przykimał, czy sam podrzucił?) Rano sprzedawczyni zauważyła te kociaki. POwiedziała mi o nich Wero po powrocie ze szkoły. Wracając później z przedszkola zobaczyłam kociaki, więc zaniosłyśmy im jedzonko. Okazało się, że w międzyczasie ktoś zabrał dwa kociaki. Najmniejszy został, bo nie dawał się złapać. Najadł się i zwiał pomiędzy doniczki, ale Weronika się zawzięła i jakoś złapałyśmy biało-czarne stworzenie, które okazało się kotką. Ponieważ inna pani, która idąc na cmentarz zaoferował się, że kota weźmie (czekałyśmy na nią z nadzieją - ja, że kota weźmie - dzieci pewnie z odmienną), zdążyła się rozmyślić, nie miałam wyjścia. No i mam kota. Chwilowo. Szukamy dla niej domu. Na razie została odrobaczona (wet się zlitował i chyba potraktował mój portfel ulgowo) i odpchlona (mam nadzieję) oraz wyprana. Siedzi mi na kolanach i się pracowicie wylizuje.

Kobieta handlująca chryzantemami, która podzieliła się z kotami śniadaniem, opowiadała, że jakiś facet idący na cmentarz jej radził, żeby te koty zabiła, póki małe, bo potem będzie za późno. Odpowiedziała mu, że szkoda, że jego nikt nie zabił, bo teraz za późno.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Arystokratka nigdy nie okazuje swoich uczuć zbyt gwałtownie!! :D

 

P.S. Zgłupiałam i zamówiłąm derkę i czaprak :oops:

Ad. 1.

Różnie to w historii bywało...

Ad. 2.

To teraz musisz albo konia do kompletu dokupić, albo sama w tym chodzić!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Arystokratka nigdy nie okazuje swoich uczuć zbyt gwałtownie!! :D

 

P.S. Zgłupiałam i zamówiłąm derkę i czaprak :oops:

Ad. 1.

Różnie to w historii bywało...

Ad. 2.

To teraz musisz albo konia do kompletu dokupić, albo sama w tym chodzić!

 

Sądząc po finansach będę miałą zgrabny przyodziewek :-?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...