Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Od kwietnia do ... zimy (jesieni?) - co Wy na to?


Agduś

Recommended Posts

Jakie piękne kwiaty! Zbysiu, dziękuję!

Baby, częstujcie się, nie będę taka i się podzielę.

 

Jamles, trzecie dzisiaj straciła. Rano. Przez telefon!

 

Wczoraj:

a) Zadzwoniła z pytaniem, na którą mają basen dodatkowy. Rzekłam, że przecież na 16.30 (już były tydzień temu). No to odrzekła, że przecież o 16.30 to ona wróci do domu dopiero. Bo tydzień temu jednej lekcji nie było. Rzekłam nadzwyczaj łagodnym głosem, który zazwyczaj nie wróży niczego dobrego, że przecież napisała mi na planie tygodniowym (stworzyłam takowy, żeby się nie pogubić) napisała mi, że wraca normalnie o 15.30. "Pomyliłam się." I tutaj zarzuciłam ton nadzwyczaj łagodny (pozwolę sobie nie streszczać). Zakończywszy pogawędkę poszłam do dziwnego lokalu w Rynku (drogie ciastka, tanie jajka od szczęśliwej kury, pierogi itp. chłodnicze, pizza i zapiekanki oraz kawa na miejscu) dałam pani piątaka i zapowiedziałam, że dziecię przyjdzie około 16.00 po zapiekankę. Chwilę później dziecię zadzwoniło, że jednak teraz się pomyliło i będzie w domu o 15.30.

b) Pierworodna przyszła, zjadła i ponoć się spakowała na basen. Upewniłam się kilka razy. "Tak!" - zapewniała huśtając się w worku. Nadszedł czas wyjścia. Magda przekazała Młodej karnet. Widząc to, przypomniałam jeszcze, żeby na niego uważała i nie zgubiła, bo nie wejdą (nie wspominając o wartości materialnej ledwie napoczętego karnetu). "Taaak, nie zgubię". Młoda ma zwyczaj, który doprowadza mnie do białej gorączki i szewskiej pasji - w chwili, kiedy juz stanowczo powinna wychodzić, a najlepiej mijać furtkę, albo być już w połowie drogi, rzuca się z obłędem w oku po schodach w buciorach po coś, czego zapomniała z pokoju. I teraz było nie inaczej. No wyszły wreszcie. Po chwili telefon - "mamo, zapomniałam karnetu, jest na biurku, wracam, czy możesz mi podać?" "Wrrrr! Mogę" Oczywiście na biurku go nie było. Ani nigdzie! Za 15 minut zaczynają się zajęcia! Wrrrr!!! Dałam karnet Małgosi, zapowiadając śmierć w ciężkich męczarniach, jeżeli tamten się nie znajdzie (180 zł jeszcze na nim). Jeszcze z basenu zadzwoniła, że "jest prawie pewna, że wie, gdzie leży karnet." Oczywiście tam go też nie było, ale w końcu się znalazł. A dziecię wracało na górę po... kostium! Przypomnę, że pół godziny wcześniej kołysała się w worku i z uśmiechem zapewniała, że jest spakowana!

Dzisiaj:

c) Dzisiaj tylko zadzwoniła po raz kolejny, że bus jej uciekł i mam ją odwieźć do szkoły. Przyjęłam zasadę, ze nie robię tego pod żadnym pozorem! Ma zdążać na busa, chociaż cham i bydlak odjeżdża nawet 15 minut przed czasem (albo wcale nie jedzie). Ja nie pojadę, bo jeżeli raz to zrobię, będę jeździła codziennie. Dzisiaj kombinowałam jak koń pod górkę, od kogo o tej porze i w tym miejscu może pożyczyć kasę na bilet (na tamten ma miesięczny). Udało się.

A swoją drogą, zaraz zadzwonię do formy busowej z kolejną awanturą. Muszę sobie wpisać ich numer do komórki, bo nie chce mi się tak co chwilę sprawdzać.

 

Jagoda, trafiłaś! No i przez tego mamitopa nie mogę liczyć na odkurzacz z okazji dzisiejszego święta. Ba, muszę liczyć, że lodówka nie wytnie żadnego numeru... A swoją drogą, to czas najwyższy zacząć się rozglądać za lodówkami. Nie wiem nawet, jakie firmy mają dobre, a jeżeli ta nasza nastoletnia babcia trzaśnie kopytami, to trzeba będzie kupować na cito.

A mamitop się pojawił tylko dlatego, że Andrzej wypatrzył na wyprzedaży 400-500 zł tańszego niż ten sam gdzie indziej. Jako że wciąż psioczyłam na dziadka-komputra, to mi kupił. Wczoraj wieczorem siadł do komputra, bo miałam stronę otwartą i nie chciało mi się włączać tatitopka, żeby mu pokazać. Siadł, próbował coś napisać i wreszcie mi uwierzył, że się czasem nie da. Bo staruszek się zawiesza przy kasowaniu źle wpisanej literki i wisi sobie parę minut (ja zawsze mam na podorędziu gazetę). Inny numer ostatnio opracował - otóż kiedy klikam np. w jakiś wewątek, żeby go otworzyć, komputr robi najpierw kratkę z brązowych linii, a potem podświetla na fioletowo to, w co klikałam. No i trza zamknąć okno, bo już nic z tego nie będzie - niczego nie otworzy, będzie tylko podświetlał coraz większe pola na fioletowo.

Póki co z mamitopka nie mam pożytku. Trza było najpierw wypalić trzy płyty startowe, a wczoraj się zawiesił przy instalowaniu antyświrusa... Liczę jednak na to, że wreszcie go dostanę i się wygodnie w nim urządzę. A komputra się wyczyści do zera, zainstaluje minimum do grania i grzebania w sieci i odda dzieciom na pożarcie.

 

PS Byłam w Empiku i nie wydałam kasy! Poprzeglądałam, zapamiętałam to i owo i rozsądnie poszukam w Merlinie albo Gandalfie.

Edytowane przez Agduś
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 18,4k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • Agduś

    6399

  • braza

    3720

  • wu

    1845

  • DPS

    1552

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Nooo, to gratuluję koleżance laptaka! :D

Tylko nie zapomnij zainstalować w nim hasła, żeby NIKT INNY nie mógł Ci w nim grzebać.

Ja zdjęłam hasło ze swojego dopiero, jak moi obaj na studia pojechali. :lol2:

Laptop to jest to!

Mozna na łóżku usiąść wygodnie i poszaleć. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na razie nie można, bo coś sie buntuje. Jestem zawiedziona! Wypalił ładnie płyty, potem Andrzej zainstalował mu antyświrusa i od tego momentu się wiesza. Nic nie można zrobić! Ani wyłączyć normalnie, ani przywrócić systemu... Buuuu!!! Andrzej walczy z nim i złości się całkiem jak ja przy starym kompie! A tak się ze mnie nabijał!

 

Hasełko będzie antydzieciowe. Andrzeja dopuszczę (w końcu mu to ślubowałam).

A'propos dopuszczania - w aktualnej "Polityce" jest piękny artykuł na temat licheńskiej szkoły uprawiania seksu po bożemu. Nie wiadomo - śmiać się, czy płakać... W sumie to bardziej śmiać, bo w końcu nikt mi tam nie każe iść, ale też i płakać...

 

Chyba mamitop pozwolił przywrócić system.

Za bardzo się cofnął...

Buuu!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Braza, wiedziałam, że mnie zrozumiesz... W końcu nasze Młode mają duuużo wspólnego. Dzisiaj pojechała na konkurs. Teatr jednego aktora. Pół rodziny z przyległościami stanęło na głowie, żeby jej teksty do wyboru zdobyć. Nie wiem, czy je przeczytała. W końcu wybrała coś, co już doskonale zna na pamięć, bo konkurs tuż tuż, a uczyć się nie bardzo chce... Wczoraj zrobiła jedną próbę, pokazując ją jedynie siostrom (bo starzy jeszcze by coś kazali poprawić...). Dzisiaj pojechała bardzo pewna siebie. Tylko pozazdrościć...

 

Dziękuję za gratulacje. Wczoraj wieczorem wreszcie Andrzej dogadał się z mamitopkiem. Muszę teraz wybrać z komputra dokumenty godne skopiowania i wyprowadzić się stąd do mamitopka. No i miejsce w pracowni muszę znaleźć, bo ja jestem przyzwyczajona do stacjonarnego. Myślę, że na razie mamitopek będzie normalnie podłączony do prądu, drukarki i internetu w tym miejscu, ale najpierw muszę wywalić gdzieś książki, które czekają na nową półkę zajmując drugie stanowisko komputerowe w pracowni. Zastanawiam sie tylko, czy wolę mieć swoje miejsce tu, gdzie teraz (z brzegu), czy pod oknem (ładniejszy widok).

 

A co z lodówkami? Jakie macie? (Braza, Ty nie pisz.) Dobre są?

Patrzyłam na Elektroluksy, ale mają idiotyczny układ półek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, jak to się dzieje, ze te młode teraz takie pewne siebie. Jakiś inny gatunek dzieci się rodzi? Ja na pytanie, czy umiem, odpowiadałam zawsze ostrożne, że chyba tak. Moja córka na to samo pytanie odpowiada zdecydowanym TAK, niezależnie od stanu wiedzy ;). A jak ją usiłuję przepytać, to mówi, że w nią nie wierzę.

Inne czasy...

 

Co do lodówki, kupiłam 2 lata temu Boscha inox ze wszystkimi szykanami typu zone zero, no frost, jakieś powłoki srebrowe, wysoką na 2m. Cena ogólnie zabójcza 3400 ale po rozbiciu na 30 rat niespecjalnie obciąża. A czy dobra? Od strony technicznej wykonuje swoje funkcje na razie bezbłędnie. Mrozi, nie szroni, chłodzi, wytrzymuje wstawiony ciepły gar, nie jest specjalnie głosna a zone zero to genialny wynalazek do przetrzymywania wedlin i serów - nic się nie psuje, nie robi obslizgłe. Wadę ma, owsze, wizualną. Ten pppp inox, nie dość, że powłoka antypalcowa to pic na wodę, to jeszcze w 2 miejscach zaczął rdzewieć!!! A ja nie mam czasu reklamować! A sama do reklamacji iść nie chce. Zresztą, co bym zrobiła bez lodówki, jakby mi ją zabrali?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...A co z lodówkami? Jakie macie? (Braza, Ty nie pisz.).

 

I tak napiszę - moja lodówka czuje się urażona:oops:. Powiedziała, że jeśli ona jeszcze tu będzie tooooo .... nie wnikałam za bardzo, cooooo ....

Przymierzam się do LG lub Samsunga (no frost), tak mi Maylandzia doradziła, a Ona wie co mówi!!!

 

Moja Młoda na pytanie: "Co z lekcjami?" odpowiada niezmiennie: "Uczyłam się" ... ciekawe, no nie ...?

Miłego dzionka:bye:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Lekcje odrobione?" "Tak." "Kiedy???" (Wiem, że nie usiadła przy biurku ani na moment) "W szkole." albo "Nic nie było na zadanie."

 

Ewa, zdecydowanie inny gatunek! Przepytywanie, pomoc w nauce, sprawdzanie zadań - odpada! Opcja niedostępna! Mogłabym siłą albo podstępem pod jej nieobecność, ale jak w tym bałaganie znaleźć zeszyty?

Wróciła z konkursu z wyróżnieniem. Zupełnie nie wie, dlaczego. To było niesprawiedliwe!

 

Bosch, LG albo Samsung... zapamiętam. W Elektroluksach, które stały ostatnio w sklepie, były tylko po dwie normalne półki i jedna druciana na butelki. Aż tyle piwa nie chłodzę naraz, a jeszcze jedna półka, taka normalna, by się przydała.

 

Ale do dupy pogoda! Rano się ucieszyłam, bo pierwszy raz od niepamiętnych czasów termometr na górze pokazywał +5 stopni, zamiast -7. Na dole nie sprawdziłam - na pewno było chłodniej, ale powyżej zera. Żebym się za bardzo nie cieszyła, przed dziewiątą zaczął sypać śnieg. Najpierw nieśmiało, potem bezczelnie, w końcu przeszedł w śnieg z deszczem, deszcz i znów śnieg...

 

Na bilansie była dzisiaj z małymi. Za chude... Przedwczoraj koleżanka była z córką u tej samej lekarki i usłyszała, że mała za gruba nieco. Wybredna strasznie ta lekarka!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak trudno być taką akurat......

 

maja za gruba. Ale nie mam serca na nią warczeć, bo jedzie na sterydach wziewnych w dość dużej dawce, a ja WIEM, że mają objawy uboczne. Wiem też, że tyje sie od jedzenia a nie od sterydów. ale również wiem, jak trudno się powstrzymać. Kiedyś, jak byłam w ciąży, brałam hormony na podtrzymanie. I miałam taki okres, że wpadałam do domu, trzęsącymi się rękami otwierałam lodówkę i pchałam do buzi co tam akurat było. Koszmar jakiś, człowiek wręcz zwierzęcieje, to było nie do opanowania!

Odchudzę ją latem :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W kwestii zakończenia dysputy (lodówce przemówiłam do rozsądku) to jest Ardo, a ta firma nadal na rynku istnieje! Lodówa działa już o ... wiele za długo, jedno co mnie wkurza to druciane kosze w zamrażarce - masakra!!!!

Następna (a szykuję się juz od pewnego czasu) na pewno albo LG albo Samsung - niedrogie, a parametry takie same jak tych drogich! W tej chwili jednak zaczynam marzyć o odkurzaczu jak nie przymierzając jeszcze nie tak dawno temu o taczce!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój Elektroluks ma 4 szklane półki i szufladę na warzywa, do tego u góry malutki zamrażalnik. :p

I bardzo jest cichutki, w ogóle nie wiem, kiedy on się włącza, jak chcę sprawdzić, to muszę dobrze ucho przysunąć. :cool:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ewa, na szczęście (tfu, tfu...) nic nie wiem o sterydach (znaczy z doświadczenia), ale syn koleżanki też przez jakiś czas je wziewał i przytyło mu się. Na szczęście już nie musi. Ja natomiast bez sterydów i hormonów (poza tymi anty) upasłam się jak nie przymierzając tucznik! I nie mam wytłumaczenia!

Braza, no właśnie o tym Ardo to takie różne rzeczy się słyszy, że nie wiadomo, co myśleć. Jedni psioczą, ze to badziew, a inni mają latami i chwalą. Dziwi mnie ten Samsung, bo ja pamiętam, że kiedyś ta firma nie cieszyła się renomą.

Mój odkurzacz wylądował na strychu. Wprawdzie Andrzej go uruchomił, ale wyłamały "się" ząbki blokujące wąż w odkurzaczu i teraz ten wypada ledwie się ruszy. No przeca każdy wie, że coś, co tak wypada przy każdym ruchu i trzeba coraz to wprowadzać na miejsce ręcznie, do niczego się nie nadaje!

A na nowy na razie nie ma widoków. Bo ja chcę taki, jaki chcę, a Andrzej nie.

Zresztą o lodówce trzeba myśleć teraz. A wcześniej znów coś wymienić w autosie. Coś, co się wymienia co ileś tam lat albo kilometrów... Czemu samochody mają tak dużo zużywających się części? To bez sensu jest!

 

Jamles, moje to akurat Hobbita uwielbiają. Pierworodna taką modę na Tolkiena wprowadziła. Wszystkie oglądały filmową trylogię po kilka razy i znają ją na pamięć. Sama połyka książki, ale niekoniecznie lektury, chyba że podejdą. Średnia czytać nie lubi - wyrodziła się? A może jeszcze polubi? Mam nadzieję. Jednak za Hobbita się wzięła z własnej woli. Widziałam jednak, że się meczy, bo to łatwe nie jest. Aniołek przyniósł Hobbita na MP3. A najmłodsza czyta po pięć książek na miesiąc i to wcale nie cieniutkich - takich po 90 stron (bo to seria o kucyku jest).

 

Rynka, będziesz i śmiała się i płakała... Kózka albo kózki dadzą powody i do jednego i do drugiego - pytanie, w jakich proporcjach...

 

Depsiu, ja nie odrzucam Elektroluksa w ogóle. Po prostu akurat w sklepie widziałam kilka różnych lodówek (duzy sklep był) i wszystkie miały jakiś taki nieszczęśliwy układ półek. Zastanawiam się nad zamrażalnikiem - z jednej strony wygodniejszy taki z szufladami na dole, bo rzadziej się do nich sięga, a do lodówki często i zawsze trzeba się schylać. Z drugiej, mamy zamrażarkę,więc duży zamrażalnik nie jest potrzebny, a te z szufladami są raczej duże. Z trzeciej - nie zrezygnuję z zamrażalnika zupełnie, bo wygodniej mieć to co potrzebne częściej (np. pootwierane paczki) na podorędziu. Zamrażarka strasznie się szroni, więc lepiej ją rzadziej otwierać. Dobrze, że na razie mam czas...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nooo, to ja wiem, że od kilku lat Ardo traci renomę. Moja lodówka ma 15, może dlatego jeszcze działa ...

 

Samsunga odkurzacza nigdy więcej! Za to lodówki sobie ludzie chwalą, ja tam jeszcze sie nie przymierzam za mocno więc na spokojnie podchodzę. A jak Bozia da jutro zamawiam odkurzacz i niech się dzieje wola nieba, najwyżej kurz z pojemnika wyjadać będziemy gdyby zrealizować się miał najczarniejszy scenariusz ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...