Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Od kwietnia do ... zimy (jesieni?) - co Wy na to?


Agduś

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 18,4k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • Agduś

    6399

  • braza

    3720

  • wu

    1845

  • DPS

    1552

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

A co ja mam opowiadać? Coś tam pisałam po drodze. No fajnie było, chociaż gorąco niemożebnie. Trochę zwiedzalim z samozaparciem. Byliśmy w Budapeszcie, Zagrzebiu, nad Jeziorami Plitwickimi, w Dubrowniku, Korczuli, Splicie, Trogirze, w Kasztelu podziwialiśmy tysiącpięćsetletnią oliwkę, na koniec wieczorkiem zwiedziliśmy Zadar. No i jeszcze na Pag pojechaliśmy, sprawdzić, czy rzeczywiście wygląda jak na zdjęciach. W porównaniu z zeszłym rokiem, to się obijaliśmy strasznie. A tam tyyyyle jeszcze do zobaczenia! Następnym razem pojedziemy jesienią. Andrzej mówi o wrześniu, ja o październiku albo listopadzie. Chociaż tak przyjemnie się tam pływa... To może jednak wrzesień, ale najpierw sprawdzę średnie temperatury.

Najpiękniejsza plaża była na Korczuli w Priżbie - dno z białych kamieni i krystaliczna woda! Wszystkie jeżowce było widać jak na dłoni. I nie tylko jeżowce - rybki, rozgwiazdy, wielkie czarne ślimaki i inne żyjątka. Wszystkie plaże na lądzie mogą się schować! Sławna Riwiera Makarska pewnie i piękna jest, ale tak zatłoczona, że tego nie widać. Gdybym miała wybierać teraz miejsce na wypoczynek letni w przyszłości, to pojechałabym do Orebicza na półwyspie Peljesacz. Wprawdzie tylko przejeżdżaliśmy i obserwowaliśmy miasteczko z promu, ale wyglądało zachęcająco. I na Hwar bym pojechała i na Bracz też.

Owoców mnóstwo, ale drogie, jak już pisałam. Jedliśmy jednak, bo świeże i pyszne. W ogóle jeść się nie chciało w takim upale i mimo oszczędzającego trybu życia (ruszać też się nie chciało, chyba że w wodzie), przyjechało mnie trochę mniej do domu.

Reasumując - jest pięknie, warto jechać, jeżeli ktoś lubi upały - latem, jeżeli nie - jesienią. Woda do pływania cudowna - czysta i ciepła w sam raziczek. Słona tak, że aż gorzka, więc dobrze mieć okularki. Na cywilizowanych plażach są prysznice. Konieczne, bo inaczej po wyschnięciu jest się oklejonym solą, że aż lepkim. Nie wiem, jak jest w Morzu Martwym, pewnie nie można w ogóle się zanurzyć i człowiek chodzi po wodzie. Ja w Adriatyku kładłam się na wodzie i leżałam bez ruchu. Woda sama unosiła. Widocznie posiadam odpowiedni zapas sadełka, bo nasze chude dzieci tak dobrze nie miały i musiały choć trochę wiosłować kończynami.

Finansowo wyszło nieźle. Wprawdzie rzeczywiście w sklepach drożej niż w Polsce (nie dramatycznie, ale drożej), ale noclegi na polach namiotowych wyszły nam po mniej niż 100 zł za całą piątkę. Dopiero okolice Zadaru okazały się strasznie drogie, tam na polu zapłacilibyśmy ponad stówkę, a za apartamenty wołali po 80 eurosów (na Korczuli po 50).

Idę na obiad.

Odwaliło mi całkiem i zamiast siedzieć w ten upał w domu (najlepiej w wannie), skosiłam trawnik. Andrzej docinał kosą elektryczną, a ja kosiarką leciałam po równym. Jak wyglądał trawnik po pięciu tygodniach niekoszenia, nie muszę pisać. Nasza mała kosiareczka wyjątkowo dzielnie się spisywała i nawet nie krztusiła się zbyt często.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To chyba po prostu wielodniowy trening w upale spowodował Twoje uodpornienie na takowe zjawiska i mozność funkcjonowania w owym.

No bo chyba nie zidiociałaś...?

Czy może...? Jednak...?

 

Uciekam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nawet nie spoglądałam na termometr. Koleżanka z Wrocławia zapodała, że u nich po południu w ciągu godziny temperatura spadła o 10 stopni. Aż dziw, że bez burz i innych takich atrakcji!

 

Czytaliście na Onecie:

"

Wichura przekraczająca 120 km na godzinę przemieszcza się przez Austrię, zachodnią Słowację i Węgry. Sytuacja dramatyzuje się z godziny na godzinę.

W Tyrolu i Salzburgu spadł snieg, drogi zachodniej Słowacji zasypane są konarami drzew, na austriackich jeziorach toną jachty i zaglówki, na Węgrzech wiele miejscowości nie ma prądu.

Burze zaatakowały Europę Srodkową po niezwykle wysokiej fali upałów. W austriackich Alpach w ciągu kilku godzin temperatura spadła o 30 stopni.

W Vorarbergu powyżej 1400 metrów nad poziomem morza, pada snieg, dziesiątki zaskoczonych wczasowiczów uwięzło w górskich hotelach. Drogi i przełęcze odsnieżają pługi. Słynna widokowa trasa samochodowa w pobliżu lodowca Grossglockner została zamknięta z powodu intensywnych opadów sniegu. W Burgenlandzie huragan uderzył o godzinie 16.00"

Chyba dobrze się stało, że wróciliśmy wcześniej. No bo inaczej moglibyśmy właśnie jechać przez Węgry i Słowację (zachodnią, a jakże) albo wracać z Wiednia...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No! Mnie też szczęka opadła! Zwłaszcza, że mogliśmy właśnie w tym czasie wracać do Polski po zwiedzaniu Wiednia albo Wenecji.

U nas temperatura od wczoraj spadła o 10 stopni. Wreszcie da się żyć!!! I stało się to spokojnie, bez fajerwerków. Rano zagrzmiało gdzieś w oddali. I tyle. Nawet wiatru nie było. To mi się podoba!

Mieliśmy dzisiaj tylko wyskoczyć do Decathlonu po buty na WF dla dzieci i do BRW po mebelek dla Małgo. Z zakupów wróciliśmy koło piątej po południu... Nie lubię!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też bym nie lubiła.

Ale gdzieś (chyba u Wusi) napisałam Ci wreszcie dokładnie, gdzie masz wejść w te subskrypcje, żeby zakładkę sobie na liście "swoich" wątków zrobić.

Idź zobacz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra, znalazłam Ci, masz. ;)

 

WIEM JUŻ!

U góry strony, na czarnej belce, trzeba najechać na wyraz FORUM, potem wejść na Szybkie Menu i tam na Subskrypcje - to jest to, o co mi chodzi! :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No byłam i widziałam. Może będę korzystała, a może nie.. Wyjdzie w praniu.

Świerszczyki mi grają za oknem. Są cichsze od cykad. A ta zagubiona, która nas intrygowała wczesnym latem, gdzieś sobie poszła. Za to w Chorwacji bywały pola namiotowe (nie nocowaliśmy tam), na których chyba trzeba było krzyczeć do siebie, żeby coś usłyszeć, bo tak cykady nadawały.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piotruś z babcią na Smerfach w 3D ponoć rewelka zaśmiewali się do łez a my poszliśmy na Conana bo się małż uparł okazało się że też jest w 3D ale jakiś ciemny był i nie wiem czy oboje do dupy okulary mieliśmy czy jak ale i z ostrością coś nie halo było i efektów specjalnie się dopatrzyć nie mołam:rolleys: sam film całkiem fajny aktor grający Conana mmmmmmmmmm z łózka bym nie wykopała pod żadnym pozorem i tyle:lol: na obiad pizza i w sumie leniwą niedzielę miałam bo dopiero jak wrócilim to z soczkiem troszkę walczyłam:)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcieliśmy dzisiaj zabrać babcię do IMAXu, żeby zobaczyła 3D, ale był tylko Harry Potter i coś tam jeszcze, które mi nic nie mówiło. Liczyłam na jakiś ładny film przyrodniczy, bo miewali takowe. Jakaś padnięta byłam po powrocie, to i nie myślałam o wypadzie z małżem wieczorkiem do kina. Skoro się dzisiaj nie wyrwaliśmy we dwoje, to następna okazja na taki wypad nieprędko się zdarzy. Zostaną nam filmy oglądane w towarzystwie dzieci jeno... Wprawdzie druga babcia zapowiedziała się z wizytą na rozpoczęcie pierwszej klasy najmłodszej wnuczki, ale znając ją, spodziewam się, że długo u nas nie zostanie. No a ten jeden wieczór spędzimy razem świętując 1 września.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...