Agduś 03.12.2007 09:22 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Grudnia 2007 Kolędy, jak się okazuje, to uniwersalne "przeboje"! Karli też zdarzało się swego czasu wyśpiewywać je tak kole maja na ten przykład. Już wyrosła Ale to fajnie, że lubią! Ja i owszem lubię, ale śpiewać to raczej nie ... chyba, że kogos baaardzooo nie lubię ... Mam ten sam problem! Na trzeźwo z reguły nie śpiewam, na nietrzeźwo wyłącznie, gdy chór jest odpowiednio głośny, by mnie zagłuszyć i wystarczaąco pijany, by nie zauważyć, jak fałszuję. Bardzo nie lubię słyszeć samej siebie. Niestety, czasem muszę pośpiewać z dziećmi kolędy, choć zdecydowanie wolę ubrać w to Andrzeja - on przynajmniej słuch ma. A co to będzie, gdy Mikołaj przyniesie Weronice gitarę, a Aniołek Madzi keyborda? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 03.12.2007 09:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Grudnia 2007 A co to będzie, gdy Mikołaj przyniesie Weronice gitarę, a Aniołek Madzi keyborda? Ja bym tego Mikołaja odpowiednio w drzwiach (czyt.: w kominie) przywitała W pijanym chórze zawsze tylko ruszam ustami Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 03.12.2007 09:44 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Grudnia 2007 A co to będzie, gdy Mikołaj przyniesie Weronice gitarę, a Aniołek Madzi keyborda? Ja bym tego Mikołaja odpowiednio w drzwiach (czyt.: w kominie) przywitała W pijanym chórze zawsze tylko ruszam ustami A niech mu będzie. Niech się dziewczyny uczą, jeżeli mogą. Ja uwielbiam słuchać, kiedy ktoś gra na gitarze i dobrze śpiewa. Ognisko, konie się pasą, gitara i "Malowani" albo po pijaku "Ore, ore..."... Albo ognisko, wokół góry, góry i góry, gitara, "Limanowa"... Albo jezioro, na nim żaglówki, ognisko na plaży i szanty... Ech, lubię te klimaty. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 03.12.2007 09:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Grudnia 2007 Kolędy, jak się okazuje, to uniwersalne "przeboje"! Karli też zdarzało się swego czasu wyśpiewywać je tak kole maja na ten przykład. Już wyrosła Ale to fajnie, że lubią! Ja i owszem lubię, ale śpiewać to raczej nie ... chyba, że kogos baaardzooo nie lubię ... Mam ten sam problem! Na trzeźwo z reguły nie śpiewam, na nietrzeźwo wyłącznie, gdy chór jest odpowiednio głośny, by mnie zagłuszyć i wystarczaąco pijany, by nie zauważyć, jak fałszuję. Bardzo nie lubię słyszeć samej siebie. ... A ja uwielbiam spiewać! Najchętniej szanty i kolędy, ale jak radio gra, to jak leci z radiem! Fakt, nie fałszuję. Ale myślę, że musicie poćwiczyć, moje drogie - trening czyni mistrza, a kolędy to taki wdzięczny materiał treningowy... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 03.12.2007 09:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Grudnia 2007 A co to będzie, gdy Mikołaj przyniesie Weronice gitarę, a Aniołek Madzi keyborda? Ja bym tego Mikołaja odpowiednio w drzwiach (czyt.: w kominie) przywitała W pijanym chórze zawsze tylko ruszam ustami A niech mu będzie. Niech się dziewczyny uczą, jeżeli mogą. Ja uwielbiam słuchać, kiedy ktoś gra na gitarze i dobrze śpiewa. Ognisko, konie się pasą, gitara i "Malowani" albo po pijaku "Ore, ore..."... Albo ognisko, wokół góry, góry i góry, gitara, "Limanowa"... Albo jezioro, na nim żaglówki, ognisko na plaży i szanty... Ech, lubię te klimaty. Sie rozmarzyła, patrzajta Państwo Ale ja też tak lubię - najbardziej pasuje mi ta pierwsza opcja z końmi... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 03.12.2007 09:56 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Grudnia 2007 Toteż trenuję na kolędach. Słuchacze wyrozumiali i nikt mi jeszcze krzywdy za to nie zrobił.Ale ja mam pecha - nie mam słuchu muzycznego, więc fałszuję. Niestety w jakiejś szczątkowej formie go mam, więc słyszę dokładnie każdą fałszywą nutkę, która wydobywa się z mojego gardła. I to jest z jednej strony okropne (gdybym nie słyszała, to byłabym bezkrytyczna i mogłabym nawet wystartowac w szansie na sukces, choć bez szansy), z drugiej zbawienne dla otoczenia (nie muszą mnie słuchać - chyba, że są wystarcająco pijani). Za to Depeesia jest wszechstronnie uzdolniona - plastycznie, manualnie, muzycznie, pedagogicznie i pewnie jeszcze na 100 innych sposobów, Jakoś tak wiedziałam, że NA PEWNO umiesz śpiewać i nie fałszujesz. Z oczu wyczytałam! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
sylvia1 03.12.2007 10:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Grudnia 2007 ja tez lubię śpiewać i wg niektórych nawet mi to wychodzi tylko ciekawe czemu moje dzieci nie lubią jak śpiewam? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 03.12.2007 12:44 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Grudnia 2007 ja tez lubię śpiewać i wg niektórych nawet mi to wychodzi tylko ciekawe czemu moje dzieci nie lubią jak śpiewam? Śmieszne, bo ja nie umiem, kolędy to szczyt moich możliwości i to nie wszystkie, bo niektóre za trudne, a dzieci mam wyrozumiałe i nawet lubią, jak z nimi śpiewam. Tylko ja nie lubię się słyszeć. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 03.12.2007 12:52 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Grudnia 2007 Sie rozmarzyła, patrzajta Państwo Ale ja też tak lubię - najbardziej pasuje mi ta pierwsza opcja z końmi... Oj rozmarzyłam się, bo taka już ze mnie, wbrew pozorom, romantyczna dusza... Jeszcze jedną opcję Ci podrzucę: Wigilia w stajni. Odbywała się co roku u nas w klubie. W posprzątanej stajni ustawiało się długie stoły i ławki (gdy ławek zabrakło, to baliki słomy przykryte derkami). Każdy przynosil jakieś popisowe danie, ustawiało się to na stołach. Najpierw było łamanie się opłatkiem każdy z każdym - trochę to trwało. Od pewnego momentu, kiedy to klubowiczem został też ksiadz - najpierw była wspólna modlitwa. Potem konsumpcja (ależ się wtedy namieszało próbując każdego specjału!). A w końcu kolędy śpiewane przy wtórze gitary. I, oczywiście, pieśni ułańsko - patriotyczne też. Koniki wystawiały głowy z boksów licząc na jakiś kąsek (jabłuszko, cukier), parskały albo chrupały owies (lubię ten dźwięk). Wtedy nawet ja śpiewałam te kolędy, chociaż byłam trzeźwa. Bo lubię śpiewać, jeżeli się nie słyszę. Ech..., stare dobre czasy! Odpowiada Ci? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 03.12.2007 13:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Grudnia 2007 Czy mi odpowiada????!!!! Boże !!! Czytając to widziałam siebie w stajni z końskimi głowami nad stołem, czułam zapach... no teraz to ja się rozmarzyłam!!! I wiesz co?? Spróbuję ten pomysł rzucić w stadninie - może będą chętni... No bosko mi się zrobiło... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 03.12.2007 19:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Grudnia 2007 Oj, Agduś, Ty nie przesadzaj z tymi talentami u pewnej starej ciotki DPS! A skoro, jak mwisz, słyszysz fałszywe nutki - to znaczy, że możesz śpiewac nie fałszując, tylko Twoja główka musi się nauczyć kierować strunami głosowymi, tak jak kieruje innymi mięśniami (bo przecież nazwa "struny głosowe" to tylko zmyłka, to są zwykłe mięśnie). Trening, kochaniutka, trening czyni mistrza! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 03.12.2007 19:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Grudnia 2007 Oj, Agduś, Ty nie przesadzaj z tymi talentami u pewnej starej ciotki DPS! A skoro, jak mwisz, słyszysz fałszywe nutki - to znaczy, że możesz śpiewac nie fałszując, tylko Twoja główka musi się nauczyć kierować strunami głosowymi, tak jak kieruje innymi mięśniami (bo przecież nazwa "struny głosowe" to tylko zmyłka, to są zwykłe mięśnie). Trening, kochaniutka, trening czyni mistrza! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 03.12.2007 22:59 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Grudnia 2007 Ja wcale nie przesadzam! Pora roku nie ta!Niby tak, ale jakoś nigdy nic z tego śpiewania mi nie wychodziło. Mój brat za to ma ponoć słuch absolutny i... nie wykorzystał tego w ogóle! Mógłby mi dać, skoro mu niepotrzebny! Kurde, ale pi..., chciałam powiedzieć wieje! Jak ja tego nie lubię!!!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 04.12.2007 07:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Grudnia 2007 Nooooo... U nas to samo.... Leje i wieje... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
sylvia1 04.12.2007 07:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Grudnia 2007 do nas tez ten wiatr doszedł błe.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
monikach 04.12.2007 08:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Grudnia 2007 Nooooo... U nas to samo.... Leje i wieje... To tak jak u nas ... Serce mi się kraje, bo chałupa stoi nie przykryta ...a prognozy długoterminowe optymizmem nie zalatują ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 04.12.2007 13:18 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Grudnia 2007 W Opolu mieliśmy w bloku takie okna, że podczas każdej wichury truchlałam, że nam wpadną do domu. I ten strach mi został: chociaż okna mamy porządne, to ja się jakoś nieprzyjemnie czuję podczas wichury.Chcieliśmy, żeby te okna w Opolu wymienili. Przyszedł na wezwanie facet, ocenić ich stan. Liczyliśmy, że zakwalifikuje je do wymianybez problemu, bo się lało na parapety, jednego nie otwierałam wcale, gdy byłam w domu sama, bo trzeba było silnego chłopa, żeby je zamknąć... Facet przyszedł, otworzył, i oświadczył: no widzi pani? W ręce mi nie zostało, znaczy że jeszcze dobre! I nie wymienili. Czekają aż wypadną. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 04.12.2007 14:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Grudnia 2007 Z oknami w blokach to normalka!!!! Dopóki się trzymają i nie wypadają same to "Pani, dobrze jest!!!! Czego pani chce???!!!" - przeżywałam to!!! Okna mają tyle lat co blok - 40 ale "są w świetnym stanie!!!". Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 04.12.2007 19:40 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Grudnia 2007 Może wczesną wiosną jakieś wyjątkowo żarłoczne korniki w nie wpuść. Albo termity. Latem okna wypadną, a przed zimą może zdążą wymienić na nowe. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 04.12.2007 19:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Grudnia 2007 U nas już wszystkie wymienione - 3 tyg., temu dokonała się wiekopomona chwila i ostatni, pamiętający świetlane czasy PRL-u egzemplarz okna w moim domu dokonał żywota!!! Już nie straszy w balkonowym pokoju czerwoną żaluzją i podrapanymi, wygryzionymi przez dwie psuki drzwiami balkonowymi, ale błyszczy plastikową bielą ram i żywym kolorkiem dojrzałej brzoskiwini rolet Ale u wielu ludzi jeszcze są te starocie i pewnie długo będą - niektórych nie stać, innym się nie chce! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.