Agduś 01.02.2012 11:16 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Lutego 2012 Oj nie! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 01.02.2012 12:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Lutego 2012 Jakie tam kaczątko, to już łabędź jest!! Matko, a co ja taka poetyczna jestem ... to chyba przez te doły głębokie ...Kawę wzięłam ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 01.02.2012 19:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Lutego 2012 No to sobie jeszcze drugą siorbnę ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 01.02.2012 19:59 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Lutego 2012 Nalatałam się dzisiaj jak jaka latawica! Andrzeja nie było, więc wszystko spadło na mnie - normalne od i przy-prowadzanie dzieci + podrzucenie przelatującej ze szkoły do Krakowa (znienacka) gwieździe ciuchów do busa. A teraz Andrzej wrócił i nawet zdążył gwiazdę z busa odebrać. To i mogę się wyluzować a nawet zalkoholizować dla kurażu. Co by tu? Grzańca jakiegoś może? Bo na samo wspomnienie tego, co za oknami, zimno mi się robi! A jutro ma być jeszcze weselej, bo -22 rano. W piątek -25! Może dzieci rano podrzucę autosem do szkoły? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 01.02.2012 20:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Lutego 2012 a odpali ci? A.. garaż masz.Mój jeszcze odpala, mąż już miał leciutki problem rano... jak ja kocham mój samochód! A tym łabędziem - rozumiem. Zawsze odpływają, tylko twoja dość wcześnie. Dlatego trudniej... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 01.02.2012 20:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Lutego 2012 Po dworze bym nie ciągała ich w takiej temperaturze. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 01.02.2012 20:53 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Lutego 2012 Dzisiaj ciągałam - nie ma lekko, ale jutro ma być zimniej. Już dzisiaj spodnie mi przymarzły do nóg... Autos w garażu siedzi - żadnego skrobania szyb i innych takich rozrywek! I odpala! W garażu dzisiaj po południu były aż 2 stopnie na plusie! Załatwiłam dzisiaj umowę na szybszy internet. Do wczoraj mieliśmy teoretycznie 0,5 mega (praktycznie 0,1), a od dzisiaj ma być całe 4! Na razie jakoś nie czuję. Jutro mam odnieść podpisaną umowę, to zapytam, czy już odblokowali tę prędkość. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 02.02.2012 10:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lutego 2012 Przyszłam, a co! Daleko jeszcze do weekendu??? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 02.02.2012 10:13 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lutego 2012 (edytowane) Całkiem blisko! Za to zimno ma być nadal. Taką stronę polecił nam lektor http://www.ted.com/Jako że się odrobiłam, to sobie wlazłam i usiłuję coś zrozumieć. Niektóre mają tłumaczenie polskie - czytam po polsku, słucham po angielsku, czytam po angielsku. Edytowane 2 Lutego 2012 przez Agduś Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 02.02.2012 15:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lutego 2012 nuudyja sobie często słucham na YTube filimiki instruktażowe różnych ćwiczeń czy badań. Tak dopiero jest fajnie, mówi arab albi chińczyk i oni ciągle myślą, ze po angielsku:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 02.02.2012 18:56 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lutego 2012 Może nie porównujmy naszych umiejętności, bo się zapadnę pod ziemię, a że ziemia zmrożona, to mogę sobie przy tym krzywdę zrobić... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 02.02.2012 19:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lutego 2012 Myślisz, ze ja ich rozumiem Sens chwytam jedynie. Rozumiem spikerów BBC, oglądaj sobie dzienniki, oni mają dobrą dykcję zwykle. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 02.02.2012 19:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lutego 2012 Dawno temu nawet mówiłam po angielsku, teraz to pewnie bałabym się pyska otworzyć w tym języku ... brak treningu ... Nie chcę już zimna. Ucieszyłabym się bardzo, gdyby zamknęli szkoły albo chociaż lekcje zaczynałyby się ze 2 godziny później. W takie zimno to mi się nawet rano nosa nie chce wyściubiać za drzwi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 02.02.2012 19:53 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lutego 2012 NO! Znaczy rano, bo kiedy słońce świeci, to nawet lubię się przejść. Dzisiaj to nawet wyciągnęłam rano autosa i zawiozłam dzieci do szkół! Jutro chyba też im zrobię tę frajdę, bo znów ma być poniżej -20 st. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 02.02.2012 21:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lutego 2012 miałam dziś za oknem pył diamentowy. Fruwał, błyszczał w słońcu. Jakie to piękne! Szczególnie przez okno Cały dzień kurowałam nóżkę w domu. Jak miło. Jutro niestety wracam do rzeczywistości i pracy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 03.02.2012 19:06 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lutego 2012 Przed ósmą rano mieliśmy -26, w dzień -17. Pyłu diamentowego nie widziałam tym razem, ale wcześniej kilka razy tak. Mam nadzieję, że te mrozy się skończą przed feriami, bo to żadna frajda jeździć na nartach, kiedy wszystko boli z zimna (zwłaszcza palce u nóg w butach narciarskich marzną okrutnie i palce rąk). Wtedy odpadają karnety czterogodzinne i trzeba szukać stoków, na których są dwugodzinne, coby się zagrzać w jakiejś knajpce przy herbatce bez prądu.A tak w ogóle to nie lubię piątków! Strasznie mam latane! Dopiero koło 18 mogę usiąść spokojnie w domu, bo latanie przejmuje Andrzej i kończy dopiero po 20. A dzisiaj w dodatku mało nie zagryzłam wrednej baby z kasy na basenie. No normalnie w ostatniej chwili intuicja jej chyba podpowiedziała, żeby się nie odzywać, bo bym jej pokazała całe bogactwo polszczyzny budowlanej! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 03.02.2012 20:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lutego 2012 O marznących palcach górnych i dolnych kończyn to wiem aż za dobrze!! I niekoniecznie na nartach! Przywiezione przez sąsiada drewno migruje przy mojej pomocy na inne miejsce - drewnu fajnie, pod ścianą pogarażowego gniota ciepło, przytulnie i słonecznie (może się rozmnoży??), ale ja przypłacam to odmrożeniami!! Instynkt samozachowawczy to nawet ameby mają,ciekawi mnie, co ta kasowa ameba takiego zrobiła?? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 03.02.2012 20:39 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lutego 2012 (edytowane) Kasowe ropuchy (nie obrażając ropuch - stworzeń niewinnych i łagodnych) są tak jednorodnie wredne, że poważnie zastanawiam się, jakie były kryteria przy zatrudnianiu pracowników na to stanowisko. Od kilku ładnych lat ciężkie pieniądze zostawiam na basenie szkoląc swoją progeniturę. W zeszłym roku bez problemu dziewczyny mogły zostawać na basenie po zakończeniu zajęć (za przyzwoleniem i zachętą trenerów). Ot taki bonusik za nietanie zajęcia indywidualne. W tym roku paniom kasowym zaczęło to przeszkadzać. W różnym stopniu, raz mniej, raz bardziej - chyba zależne to było od ich cykli miesiączkowych. Trzy dziewczynki przychodzą na zajęcia i zostają dłużej, a ropuchy czepiają się tylko mnie, nie zauważając dwóch mam koleżanek Małgosi, które wchodzą i wychodzą w tym samym czasie. Znaczy babony zwracają uwagę na temat wszystkich dziewczynek, ale mówią tylko do mnie. Kilka razy różne się czepiały. Ostatnio jedna jasno określiła reguły, podając właściwą godzinę opuszczenia basenu przez dziewczyny (o dziwo powiedziała to każdej z nas z osobna). Dodała, że to "one" "pozwalają" nam zostawać dłużej po zajęciach. Panie i władczynie ustalające zasady!!! Okazało się, że my przekraczamy ten czas o... 10 minut! Rozumiecie? Czepiały się o 10 minut za każdym razem, a jęczały, że dzieci "godzinami" zostają po zajeciach! No ale kij im w oko, gdyby o to chodziło. Wyszłyśmy normalnie (znaczy o te 10 minut później), a babon nie zająknął się nawet. Dzisiaj była inna. Najpierw nie podobało jej się, że Magda z Wero wchodzą za wcześnie. Grzecznie acz zimno wyjaśniłam, że Magda ma szkołę muzyczną i nie może wykorzystać tych z łaski pań kasjerek przyznanych 15 minut po zajeciach. Zamilkła. Potem weszłam odprowadzić do szatni i na basen młodsze (tym razem miałam jeszcze koleżankę Małgo pod opieką). Babon nie chciał mi dać zegarka do szafki "bo przecież starsze właśnie kończą, wiec mogą przekazać zegarek". No żeż q...a! Starsze kończą o 16, małe zaczynają o 16! A przebrać się mają w biegu? W locie ze słupka do wody???!!! Dała zegarek jak z łaski (basen był prawie pusty, więc nie chodziło o brak wolnych szafek). Płacę za zajęcia i zegarek do szafki należy mi się jak psu micha! Weszłam, pogoniłam małe przy przebieraniu, weszłam na salę basenową i oddałam trenerce kupony, pogadałam z nią jak zawsze (babony podejrzewają zawsze, że ja w tym czasie zdążam się przebrać w kostium, popływać, przebrać z powrotem i wysuszyć tak, że bez śladu kąpieli wychodzę po 20 minutach do holu) i wyszłam z wysuszoną Magdą. Koleżanka czekająca na koleżankę Magdy zapodała mi, że o 16.11 babon rzucił do babona sprzątającego "już 11 po" i poleciał do okna sprawdzać, czy aby się nie kąpię i czy moje dzieci wyszły. Zapłaciłam za kolejną godzinę pobytu na basenie Weroniki i pojechałam z Magdą do szkoły muzycznej. I powiem Wam szczerze - wychodząc z małymi tym razem wcześniej - o żądanej tydzień wcześniej 17.20, bo musiałam odebrać Magdę - czekałam niecierpliwie na jakąkolwiek uwagę babona, bo pałałam żądzą krwi! I uwaga o zależności łaskawie przyznanego nam dodatkowego czasu od syndromu napięcia przedmiesiączkowego babonów byłaby najłagodniejszą, jaka cisnęła mi się na usta! Ciekawa jestem swoją drogą, kto ustala zasady na basenie - babony kasowe czy prezes? Edytowane 3 Lutego 2012 przez Agduś Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 03.02.2012 21:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lutego 2012 Przypuszczam, że mają odgórne ograniczenia. Warto takie rzeczy negocjować przy zakupie lekcji, na pewno istnieje jakaś pani od grafiku czy grup czy kontaktów z klientami. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 04.02.2012 12:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Lutego 2012 No cóż - wszędzie są babozaurusy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.