Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Od kwietnia do ... zimy (jesieni?) - co Wy na to?


Agduś

Recommended Posts

Mnie ta ułomność rusza tylko od czasu do czasu w pewnych sytuacjach. Póki co czekam na zebranie w sprawie tej nowej szkoły (nie wybieram się, bo na razie chyba planują klasy 0 i 1, zobaczymy, czy drugą też) i decyzje zainteresowanych. Będę się martwiła, kiedy usłyszę, że otworzą od razu klasę 2 i że najlepsze koleżanki oraz koledzy Małgo tam pójdą.

 

Pogoda się skiepściła - zimno, szaro i mokro.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 18,4k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • Agduś

    6399

  • braza

    3720

  • wu

    1845

  • DPS

    1552

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Pewna prywatna szkoła ma zamiar otworzyć u nas filię. Kilka mam z klasy Małgo wspominało o tym z dużym zainteresowaniem. Trzy deklarowały, że na pewno przeniosą do niej dzieci. Biorąc pod uwagę powiązania towarzyskie, mam obawy, że w razie czego przeniesionych zostanie większość dzieci z tej klasy i to akurat te, z którymi Małgo się przyjaźni. Jako że obecna szkoła zachwycająca nie jest, wcale się nie dziwię entuzjazmowi tych, którzy będą mogli wybrać lepszą. Problem jest natury wyżej omówionej. No i druga sprawa, że na razie planują otwarcie tyko młodszych klas, więc nawet nie mam co pytać o pracę w tej szkole. Na razie zbyt desperacko jej nie szukałam, bo obecna szkoła oferuje dzieciom pobyt po lekcjach w świetlicy położonej w piwnicy i to bez możliwości wyjścia na podwórko nawet przy pięknej upalnej pogodzie - jeżeli rodzice pracują, to dzieci siedzą całe popołudnie jak szczury w piwnicy. Na podwórko nie wychodzą, bo "korytarze by zanieśli, a kto by po nich sprzątał?!" (odpowiedź pani woźnej) i "a kto by ich chciał tam pilnować" (odpowiedź pani wychowawczyni).

No ale na razie czekam na wrażenia po spotkaniu informacyjnym tej prywatnej szkoły. A później zacznę szukać pracy w Biedronce albo Tesco...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kie u nas nie ma Kauflanda! A bilety miesięczne na busa drogie...

 

Póki co nie panikuję, bo na razie to tylko takie gdybanie.

 

Wero w Warszawie cały dzień (wróci wieczorem), Małgo drugą noc spędza u koleżanki, Magda zupełnie nie czuje się w roli jedynaczki - jazda bez trzymanki!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wero wróciła. Magda pojechała po nią z Andrzejem do Krakowa. Oj, chyba nie mogłaby być jedynaczką, chociaż czasem psioczy na siostry strasznie! O! Przypomniał mi się jeden odcinek "Rodziny zastępczej", w którym to Uleńka jest poddawana hipnozie w celu odkrycia, dlaczegóż to tak bardzo nienawidzi Jacka. Okazuje się, że to dlatego, że jest zazdrosna o siostrę, którą Jacek jej zabrał. Tak mi się jakoś skojarzyło z Magdą... A Andrzej zawsze wzdycha oglądając ten serial, jak to dobrze, że ja nie mam siostry...

 

A tak w ogóle to pojawiła się pierwsza relacja z Chorwacji. Zapraszam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wero była na zdjęciach. Casting ma dzisiaj w Krakowie. Obłęd!

 

Mamy Tesco, ino takie malućkie! Ot, większy sklep spożywczo-przemysłowy. No ale jest jakaś alternatywa dla Biedronki. Grzecznie, bo oba na zadupiu. No ale tam się i tak jedzie po takie zakupy, które wygodniej do bagażnika wrzucać niż na plecach tachać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie, że bym wolała w zawodzie i mam nadzieję, że do niego wrócę. Póki co, szkoła oferuje dzieciom po lekcjach pobyt w piwnicznej izbie bez prawa wyjścia na poziom gruntu. Skoro nie mam noża na gardle, to nie chcę tego fundować latoroślom. Acz kiedyś rozwiozłam po okolicznych szkołach cv i inne takie. Wszędzie były grzecznie przyjmowane i lądowały na odpowiedniej półce. Tylko w jednej szkole usłyszałam, że takich jak moje papierków mają już niezły stosik, w pozostałych było grzeczne "na razie nie potrzebujemy, ale zostawimy na wszelki wypadek". Dałam sobie czas do momentu, kiedy będę mogła dzieciom zawiesić klucze na szyjach i iść do pracy. Do tego czasu ma powstać (znaczy powstać to miała już cztery lata temu, ale bądźmy realistami) nowa szkoła, społeczna ale bez czesnego, dotowana przez gminę i mam cichą nadzieję, że mam szanse na pracę w niej. Natomiast, gdyby pojawiła się tu ta prywatna, to na pewno będzie miała świetną świetlicę, ale również na pewno nie otworzy od razu starszych klas (planują tylko 0-1 na początek), czyli na pewno pracy w niej nie znajdę i na pewno nie poślemy do niej Małgo, nawet, gdyby otworzyli od razu też 2 klasę. Obawiam się też, że może mieć wpływ na zaistnienie bądź nie tej społecznej, na którą tak liczę.

Pensum 18 godzin to fajna rzecz, ale nierealna. Znaczy w szkole państwowej tak. Plus oczywiście okienka, bezpłatne zastępstwa i rady gogiczne, zebrania, szkolenia po południu i całkowity brak możliwości "ustawienia czasu pracy", spóźnienia się, wyskoczenia gdzieś, czy wyjścia minutkę wcześniej. Wszystko ma zady i walety - dla mnie zalety przeważają, bo po prostu lubię pracę w szkole. W szkole społecznej lub prywatnej nie obowiązuje karta nauczyciela i pensum 18 godzin (w takiej pracowałam), szkoleń jest więcej i trzeba być dyspozycyjnym dla rodziców, ale i tak pracuje się fajniej (w społecznej, w prywatnej nie mam pojęcia).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Krakowie bym nie chciała i to nie ze względu na koszty dojazdu, a czas. Wolę być jednak na miejscu. Póki dziecka nie będą piszczały z radości, że starych nie ma i chata wolna do popołudnia. Ja pamiętam, że baaaardzo lubiłam okres, kiedy moja mama była dyrektorką szkoły - szła do pracy rano, wracała późnym popołudniem, a ja już byłam nastolatką i lubiłam mieć wolną chatę. Jeszcze trochę - Małgo zacznie sama chodzić po Niepołomicach, wracać ze szkoły, chodzić na zajecia i wtedy będę mogła bez wyrzutów sumienia szukać pracy gdziekolwiek.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tylko z pracą teraz jest tak, że trzeba ją łapać, jak się trafi a trafić się może za rok/dwa, jak teraz zaczniesz szukać. Teraz ci się nie śpieszy, to możesz wybrzydzać, ale rozglądać się warto, żeby kiedyś nie brać byle czego.. Zresztą sama wiesz.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No w sumie z wyboru, bo gdybym była drapieżnym rekinem biznesu, to bym dzieci do piwnicy wysłała i leciała do pracy zarabiać.

 

A piwnica to fakt jest, bo w szkole sal brakuje i nigdzie indziej świetlicy się nie da urządzić. Tylko czemu nie mogą wyjść na podwórko chociaż w ładną pogodę? Dzieciaki w ogóle nie wychodzą na przerwy. No ale z argumentami wcześniej przytoczonymi nie da się dyskutować. Dlatego ja się pocieszam, że moje spędzają w szkole tylko tyle czasu, ile muszą, a potem spacerkiem wracają do domu.

 

Niedawno czekałam na Małgo i zauważyłam, że ze świetlicy wyszła jakaś dziewczynka i siadła na schodach płacząc przeraźliwie. Nikt za nią nie wybiegł, więc się zainteresowałam, zapytałam, czy nie powinna być w świetlicy. Nie odpowiedziała, tylko wciąż zanosząc się płaczem wróciła. Poszłam za nią. Wcisnęła się w kąt pod wieszakami na korytarzu. Zwróciłam uwagę pani świetliczanki, że dziecko płacze - "a wiem, ona tak cały czas płacze" odrzekła ze stoickim spokojem nawet nie spojrzawszy na małą. Głos mi odebrało!

I dlatego nie będą na razie rekinem biznesu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ewa, sama wiem, i dlatego rozwiozłam te papiery. Jeżeli coś się trafi, nie powiem "nie". Będę kombinowała jak koń pod górkę. Mam jednak nadzieję, że ta społeczna szkoła powstanie akurat, gdy Małgo dorośnie do samodzielności. Na to wygląda. A jeżeli nie, to odpowiednio wcześniej zacznę szukać bardziej stanowczo i może niekoniecznie dokładnie w zawodzie. Jestem realistką.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli nawet, to w szkole społecznej nie musi to mieć takiego znaczenia, jak w publicznej. Tam nie ma karty nauczyciela.

 

Mamy pasiastą pogodę - to słonko świeci, to deszczyk pada. Ziemia nadal mokra, a rano zmarznięta. Rozgrzeszyłam się na razie z prac ogródkowych.

A poza tym lekko mi odbiło na skutek dokonywania rozbioru logicznego zdań dwukrotnie złożonych. Wolę wielokrotnie złożone ze zdaniami wtrąconymi i równoważnikami, ale dziecię oczęta otworzywszy niebieskie patrzyło na takowe jak cielę na malowane wrota. No to musiałam te dwukrotnie złożone tworzyć, co źle wpłynęło na moją psyche.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierworodna właśnie czyni mi wyrzuty, ale nie wiem, o co jej chodzi. Mam sobie jakąś fajną trawę wziąć czy coś. Bo za bardzo pokręcona jestem i za bardzo mi odwala czasem, ale i za bardzo serio jeżeli chodzi o "jakieś głupie warunki i szkoła, szkoła, szkoła. No weź ty mama zawsze bardziej nie teges, jak już masz być nie teges, a nie tak, że jesteś nieteges, a jak już coś, to teges. No właśnie trawę, żebyś nie tegowała mi do szkoły. O Jezus mama odteguj się od szkoły i od warunkowania wyjazdu, bo mi wyjazd już przesunęłaś i jak przesunęłaś to nie powinnaś warunkować. Jezus, ty wszystko piszesz tak? Mam jakieś papiery w majtkach, to jest metka, weź ty się ogarnij, ogarnij się matko jedna ty, ty jesteś nienormalna. No psychozę masz jakąś teraz. W jakim dziale ty to piszesz? Weź ty się zastanów nad sobą no! Moja matka jest nienormalna. Jezus mama no kurde, ja ci każę pisać to wszystko? Weź tam napisz swoje komentarze to dopiero odpał będzie.Kupa. Pepe Pan Królik. Nie mam nic do gadania."

Dziecko się zawstydziło i zamilkło.

 

 

NIEPRAWDA!!!!!!!!!!!!!!

 

To napisało dziecko.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...