Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Od kwietnia do ... zimy (jesieni?) - co Wy na to?


Agduś

Recommended Posts

Noooo, sama mądrość z ust Agduś płynie!!! Już dawno przyjęłam do wiadomości, że i beze mnie to wszystko będzie hulać, nawet jeśli może (a wcale niekoniecznie) trochę wolniej:yes: Wusia, wpadnij do mnie na terapię, szybko nauczysz się wyluzowywać, a jeszcze w czasie wizyty Agduś .... to już będzie tempo kosmiczne:D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 18,4k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • Agduś

    6399

  • braza

    3720

  • wu

    1845

  • DPS

    1552

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

No! Pewnie, że sama mądrość! Ja się u Brazy uczyłam na nowo nicnierobienia i świetnie mi poszło! Dyplom dostałam (jako że nicnierobiłyśmy, dyplom mógł być jedynie domyślny, bo kto by go zrobił?) po dwóch tygodniach! Taki reset to genialna rzecz! A jak doskonale wpływa na samodzielność dzieci! Ogłosiłyśmy, że się wyłączamy i dzieci umiały sobie kanapki zrobić, zająć się same sobą i w ogóle odpępić się całkowicie.

 

Rany, jaki pracowity weekend nas czeka! W piątek (poza normalnymi zajęciami) jest noc naukowców, której nasze dzieci nie odpuszczą, a i ja sama chętnie pójdę. Z obserwatorium wrócimy z koleżanką Małgosi, która zostanie na nocowankę. W sobotę Małgo ma rano robotykę. Jednocześnie zaczną się dwudniowe Pola Chwały, których znów starsze dzieci nie odpuszczą, zresztą pierworodna się zaangażowała (nie pierwszy raz). W sobotę po południu Małgo ma iść do koleżanki na urodziny. Za cholerę nie mamy kiedy kupić prezentu! A mieliśmy w sobotę albo niedzielę jechać na basen wojskowy do Krakowa...

Mam nadzieję, że pogoda nie zrobi kawału. Dzisiaj rano piździło tak, że łeb chciało urwać, ale kole południa przeszło. Upał był letni i duszny. Za to teraz leje.

Edytowane przez Agduś
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie no mój dzieć całkiem samodzielny już;) i kanapkę sobie zrobi i wykąpać się pójdzie i pobawi się sam;) to tylko ja jak ten konik w kieracie łażę:( rano powstań, siebie do pracy, dziecia do przedszkola wyszykuj, nakarm psa, koty, dziecia do przedszkola dostarcz, siebie do pracy, odtyrać 8 godzin, potem zakupy jakieś, dzieć do odebrania, coś do jedzenia zrobić, troszkę chociaż kuchnię ogarnąć, dzieciem się zająć, no i roślinki pić wołają albo co inkszego, no i rude, no i koty, no i dziecia kolacja i spanie iiiiiiiiiiiiiiiiii czasem pomiędzy jeszcze coś ktoś chce albo potrzebuje, no i dopiero jak to wszystko ogarnę to chwila resetu przy forum i spać i rano od nowa:rolleyes:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a bo kiedyś umyć trzeba bo brudne jak nieszczęście a dziecia nie ma to mogę je umyć bez wyrzutów sumienia że tracę czas na mycie okien który mogłabym poświęcić dzieciowi :( aaaaaaaaaaaa no i ja się przy myciu okien nie przemęczam;) raz dwa to idzie bo ramy ciemne a szybki ścierkami z mikrofibty myję bez żadnego pucowania i polerowania bo ja nie kapucyn żeby się umartwiać;) wczoraj miałam dobry dzień na mycie i umyłabym jeszcze i w salonie okienka jeno wczas się ciemni a ja długo w robocie:(
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No nie, te okna to był tylko przykład. Wymądrzam się, bo nie pracuję w pracy po 8 godzin dziennie - wiem. Kiedyś pracowałam i też zapinkalałam jak motorek. Niby nie po 8 godzin, bo w szkole, ale za to popołudniami i wieczorami miałam co robić, bo ucząc polskiego miałam prawie codziennie zeszyty i inne takie do sprawdzenia. I wiem, że wtedy ciężko mi było wygospodarzyć czas dla siebie. No ale nie można dać się zwariować!

WYSTARCZAJĄCO DOBRA - pamiętaj!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No niby tak, przyjmijmy, że Ci wierzę (chociaż ja sajgonu nie widziałam), ale w takim razie czemu piszesz, że nie umiesz się wyluzować? To niezdrowe!

Bo to nie o to chodzi, żeby cały czas nicnierobić, ale o to, żeby umieć powiedzieć pass i wyluzować się egoistycznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wiedziałam że przjedziesz to się postarałam;)

 

a z tym wyluzować no to ja się staram tylko mało mi wychodzi:( pamiętam że zanim budować zaczęłam to rytuał miałam żeby w sobotę albo w niedzielę uwalić się w wannie i z godzinkę w gorącej wodzie poleżeć, odprężyć się i zrobić coś dla siebie, jak się budowa zaczęła to nalałam wrząteczku, uwaliłam się, leżę i już milion myśli na minutę, już coś tam do zrobienia i hop z wanny:( ale jeszcze tego sobie nie uświadamiałam:( dopiero dotarło do mnie co robię jak jakoś razu jednego jeszcze w mieszkaniu sobota była i teściowa była i jakoś tak wszystko szybko do południa zrobiłam, poprałam, ogarnęłam chałupę i obiadek zrobiłam, jakoś nie musiałam nigdzie jechać, teściowa leżała przed telewizorem (dodam że w mieszkaniu w zasadzie nie było na czym siedzieć więc wszyscy się jakoś mniej lub bardziej rozkładali na tapczanie) to i ja się rozłożyłam, patrzę chwilę, wstałam poszłam do kuchni, pooglądałam się i wróciłam na tapczan, uwaliłam i wstaję i do łazienki idę, nie wiem po co w sumie i jak tak po raz czwarty wstałam i polazłam gdzieś bez powodu, bo jak zalazłam to odkrywałam że w sumie nie miałam po co tam iść bo nic do zrobienia nie mam to się klupłam w łeb że mi już całkiem odbiło, niemal na siłę się trzymałam tapczanu żeby nie łazić bo już teściowa mi się dziwnie przyglądać zaczęła:(

 

no i do tej pory tak mam że muszę na siłę nic nie robić:(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja już nie jestem wystarczająco dobra :( Zaczynam nie ogarniać, mam tyły w pracy, tyły w domu, dziecko znowu zaczeło rok na luziku i ma już efekty w postaci trój, męża boli kregosłup a pretensje ma do mnie, bo zlecam mu gimnastykę a nie cudowną tabletkę. Dlaczego ludzie nie rozumieją, że na bóle sobie zapracowują sami?? No, moze ludzie rozumieją, ale nie mężowie???

 

Wusia, to się nazywa poczatki nerwicy?

Edytowane przez EZS
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wiem Ewciu zdaję sobie z tego świetnie sprawę dlatego robię co mogę żeby wrócić do stanu totalnego nicnierobienia i coby tego ADHD się pozbyć:( się staram na spacerki z dzieciem chodzić i to spacer a nie marszobieg;) bo normalnie to ostatnio mnie kolega geodeta opierniczył że mnie dogonić nie może, a jak pracować zaczęłam to ja biegiem za nim latałam:lol2:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A z tymi spacerkami to ja też tak mam - nie umiem powoli chodzić. ALe to nie nerwica budowlana - ja tak zawsze miałam.

 

Spacerek to powinnaś sobie teraz zrobić - bez dziecka. Bo kiedy idziesz z dzieckiem, to już nie idziesz dla siebie, tylko dla dziecka. A powinnaś dla siebie iść na spacerek. Sprawdź, czy umiesz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No skoro to Cię relaksuje...

 

Wkleiłam trochę zdjęć z Chorwacji jeszcze. Chyba kończy się mój blog, bo miejsca na zdjęcia już prawie nie mam, a nie dokupię - za dużo chcą i jeszcze coś piszą, że to na rok. A za rok co? Zawołają, że trzeba dopłacać?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, kiedy mi weekend minął! Noc Naukowców z piątku na sobotę, nocowanka koleżanki Małgo, w sobotę rano robotyka, a po południu urodziny innej koleżanki Małgo, od rana w sobotę do popołudnia w niedzielę Pola Chwały w Niepołomicach... Na basen już czasu nie wystarczyło. A przed chwilą przeczytałam maila od wychowawczyni Małgo, że dzieci na pewno poradziły już sobie z robieniem masy solnej na jutro, ale jakby nie, to prosi, coby rodzice pomogli... Małgo oczywiście zapomniała... I tak moją ulubioną wieczorną rozrywką stało się robienie masy solnej. Skończyłam i mam nadzieję, że więcej niespodzianek nie będzie.

Dziwnie to wszystko wygląda w obliczu mojego motta w stopce...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie, że szlachetny. Duch, znaczy się. Siedzi taki we mnie i czasem się odzywa... A ja go słucham, albo nie...

 

Gagata, spojrzałam na Twoje motto i zgadzam się z nim w całej rozciągłości. Kiedy czasem dopada mnie całkiem ludzka pokusa, żeby kogoś uszczęśliwiać dobrymi radami, zaraz przypominają mi się wszystkie osoby, które namiętnie wykonują ten gest w stosunku do mnie i moje jakże ciepłe uczucia, którymi je darzę (te osoby). I szybciutko zamykam japę. No chyba, że ten ktoś zapyta.

 

Jakże miło, że wpadłyście do mnie!

Edytowane przez Agduś
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...