Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Od kwietnia do ... zimy (jesieni?) - co Wy na to?


Agduś

Recommended Posts

No właśnie - symboliczny drobiazg, to tak. Zawsze się u nas dawało coś "w łapę", kiedy dorośli odwiedzali domy, w których mieszkały dzieci. To była czekolada, pudełko cukierków.

Kiedy odwiedza nas babcia, zawsze przywozi dziewczynom jakieś drobiazgi, jeżeli przyjeżdża na urodziny którejś, to daje jej prezent, a pozostałym zwyczajowe drobiazgi, jak przy każdej wizycie. No ale nie, żeby każdej prezenty z okazji urodzin sióstr. Co kraj, to obyczaj...

 

Pochwalę się - drugi raz od czasu, kiedy wyrosłam z Relaxów, udało mi się kupić buty zimowe, które mnie nie obtarły pierwszego dnia i to bez żadnych korków, wkładek, podpiętków itp.!!! Zachwycona jestem!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 18,4k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • Agduś

    6399

  • braza

    3720

  • wu

    1845

  • DPS

    1552

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Jakby co, to w Decathlonie kupiłam. Ciepłe są, nawet za ciepłe jak na teraz, ale mniej się ślizgają od tych cieńszych, więc już w nich chodzę. Wczoraj posypało, trochę się rozciapało, a w nocy przymarzło, więc lodowisko mamy. Pożegnałyśmy się z rowerami i zasuwam na piechotę. Wyszłam z wprawy...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale w decathlonie to takie sportowe?

Ja to kurcze na obcasach pomykam dnie całe a wygodne kozaki na obcasie w rozsądnej cenie i jeszcze żeby obcas nadawał się do prowadzenia samochodu to zakrawa na cud :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sportowe, oczywiście. Ja na obcasach to od wielkich dzwonów albo i rzadziej. Znaczy rok temu nabyłam właśnie takie lekko ocieplone na niewielkim obcasie (niewielkim dla miłośniczek obcasów - dla mnie i tak dużym) i bardzo wygodnie mi się w nich chodzi, ale nie wtedy, kiedy muszę biegać po grudzie na długich dystansach. Zakładam, kiedy mi się nie spieszy i mogę iść w normalnym tempie (5 km/h). W zeszłym roku nawet biegałam w nich, ale teraz wyszłam z wprawy najwyraźniej - rower mnie rozleniwił. Mam też drugie na jeszcze wyższym i, kiedy założyłam je głupio mając w perspektywie marszobieg na 1,5 km, a potem powrót w normalnym tempie, to do dzisiaj nie zniknęły ślady wielkich bąbli pod nasadą palców. Tych używam głównie wtedy, kiedy... na rowerze jeżdżę.

 

Będę wielkim głosem chwałę Sinupretu śpiewała (no tego nie bierzcie dosłownie, bo by mnie producent pozwał)!!! Od tygodnia łaziłam jak zombie, nie wiedziałam, co mi się właściwie dzieje, zdechła jakaś byłam i tyle, acz czułam, że coś mi siedzi w zatokach. Łyknęłam raz i poczułam, że puszcza delikatnie, drugi, trzeci..., kolejnego dnia (wczoraj) wyczytałam, że wolno podwoić dawkę. Podwoiłam. Rrrrrany! Ja nie miałam pojęcia, że zatoki są tak pojemne! Poszło z siłą wodospadu i czuję się jak nowo narodzona!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja do tej pory miałam raczej spokój z zatokami. Teraz mnie dopadło, w aptece polecili, to wypróbowałam. Najpierw na dziecku pierworodnym, które jednakowoż chyba nie tak do końca bardzo cierpiało, bo jej cierpienia nasilały się w porze wychodzenia do szkoły, a słabły po południu. Później na sobie, ale ja też nie byłam pewna, czy to o zatoki chodzi. Dopiero, kiedy zadziałało, stwierdziłam, że o to chodziło.

 

 

U nas bielutko. Koty zdegustowane głównie w domu siedzą. Rudy głupek się nudzi i poluje na stare, a te drą pyski na niego i hyczą wściekle. Uprawiają biegi tabunowe z Ryśkiem na grzbietach i leją go po mordzie. Od czasu do czasu wybucha poważniejsza wojna. Rudy w dzień wychodzi na trochę i tyle stare mają spokoju.

Właśnie z kuchni dobiegają przeraźliwe odgłosy destrukcji. Na szczęście wiem, że tym razem ofiarą jest karton po przesyłce z Merlina. Czy wszystkie koty mają coś do kartonów, czy tylko nam się trafiają takie sfiksowane egzemplarze?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ciężko będzie mężowi wytłumaczyć po tym jak spuściły w kanał prawie 6 m3 wody:( ja przez kilka dni nie wchodziłam do kotłowni a dla Marcina za cicho szemrała woda i się tak lało pięknie i za karę dostały eksmisję:rolleyes: zapowiedział że jak będzie bardzo duży mróz to je wpuści na noc a póki co mają zrobione miejsce do spania w blaszaku
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obawiam się o ten blaszak ....

 

Nasze obie księżniczki takoż biegi tabunowe urzadzają, starsza wydaje przy tym odgłosy takie, że strach za gardło łapie ... Kartony uwielbiają tak samo jak Twoje, czyli to chyba jednak standard !!!Obecnie śpią twardym bykiem, tylko nie wiem gdzie!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak maleńkie delikatne istotki mogły wodę odkręcić?

A w ogóle, to gdyby w domu były, przy kominku siedziały, to by w kotłowni nie nabroiły!

 

Moje dorosłe, to cały czas śpią, a głupi-rudy je nęka z nudów albo śpi. A PanKrólik grasuje aktywnie - podyktowało moje pierworodne dziecię, które siedzi obok i po chamsku czyta mi przez ramię. Mówi, że nie czyta, ale kazało dopisać, że koty wody nie lubią, więc na pewno nie odkręciły. PanKrólik jutro będzie hasał po śniegu i nie będzie go widać, a Młoda zrobi zdjęcie i będzie biegała po szkole z nim i kazała pokazywać PK na zdjęciu i to będzie konkurs, bo on jest biały napisz, a śnieg jest biały....

Mam dość!

Uciekam!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...