EZS 05.12.2012 21:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Grudnia 2012 no to przecież nie kot winien, ale człowiek. Człowiek nie pomyślał a kota się karze? Zapytaj męża, czy często musiał baty zbierać, jak ktoś inny w pracy narozrabiał i jak się czuł wtedy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wu 05.12.2012 22:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Grudnia 2012 znaczy jak on kran zakładał to kot i tak na dworze mieszkał bo jeden był a poza spuszczaniem wody ostrzą sobie pazurki na otulinie rur w kotłowni:( no i moje koty to raczej takie "dworowe" z tym że dokarmiane żeby wiedziały gdzie pańszczyznę obrabiać Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 05.12.2012 22:49 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Grudnia 2012 (edytowane) No ale kiedy mrozy przyjdą, to bidne będą. Spróbuj moim powiedzieć, żeby na noc wyszły! Zabiją śmiechem! Pozwijane w miękkie kłębuszki przesypiają większość doby. Rudy jeszcze czasem wyjdzie, ale stare tylko przez okno wyglądają z obrzydzeniem, a potem z rozkoszą zwijają się na poduszkach. Jeno odgłos krojenia mięsa je budzi niezawodnie. Powinnam wreszcie iść spać, ale Mikołaj musi czatować aż dziecka głęboko usną. Jutro rano dziecka do szkoły, ja na jogę, potem ledwie coś ruszę, obiad ugotuję, już po Małgo biec trza, nakarmić, pogonić do lekcji i już na próbę przed występem. Zastanawiałam się, czy nie odpuścić sobie w tym roku "państwowego" znaczy gminnego Mikołaja na zamku, ale okazało się, że Młode będą śpiewały Cichą noc po szwedzku, więc siłą rzeczy muszą tam być. W dodatku godzinę wcześniej, a ja planowałam być godzinę później, zgarnąć paczki bez kolejki i wracać. Edytowane 5 Grudnia 2012 przez Agduś Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wu 06.12.2012 09:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Grudnia 2012 jak mrozy to pan obiecał że łaski kotłowni dostąpią a przez to że na dworze siedzą to jakie futra mają tą czarną to bym chętnie obdarła na jakiś kołnierzyk:rotfl: lis nie ma przy niej szans:lol2: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wu 06.12.2012 09:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Grudnia 2012 aaa i byłabym no ... wszystkiego Mikołajowego http://www.legnicacity.pl/files/pict/2010-11-11/legnica-paczki-swiateczne-dla-firm-prezenty-mikoaj-do-wynajcia-3jUzMTg4MT_o.jpg Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 06.12.2012 21:17 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Grudnia 2012 Dziękuję Mikołajowi! Był u nas, a jakże. Przy okazji obdarowywania dzieci podrzucił i dla nas po słodkim drobiazgu.Z wdzięczności młodsze dzieci zaśpiewały mu po szwedzku, a pierworodna robiła za ochroniarkę podczas imprezy na zamku. Lecę na pysk. Muszę się wreszcie wyspać! Sprawdzę ino, co słychać u Was i lecę ślizgiem do łóżka. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 12.12.2012 22:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Grudnia 2012 Jak nic Pierworodna zrealizuje swój plan i w końcu wyląduje w tej zimnej krainie:) Nasze koty też siedzą w domu. Starszyzna czasami wyjdzie, pokręci się chyba tylko po to, żeby biedne, niewinne stworzenia nie zapomniały o niej, po czym wraca, zwija się w kłębek albo stosuje tzw. zblazowany zwis na poręczy sofy i śpi martwym bykiem! Młoda to w ogóle piecuch! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 12.12.2012 23:13 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Grudnia 2012 Jeżeli do tego czasu nie wymodzi kolejnego planu. Albo pięciu kolejnych... Rudy wyłazi czasem nawet na dłużej (znaczy tak do godziny), Carmen raz na kilka dni sprawdza, czy wiosna nie nadchodzi, i szybciutko wraca, a Miśka nosa za próg nie wystawi. Zdjeliśmy ze strychu worek sako, koty wdzięczne za to niezmiernie, a już rudy najbardziej. Jeżeli jest w domu i nie je, to śpi na worku. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wu 13.12.2012 11:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Grudnia 2012 nasze też nocują w kotłowni mientki ten mój chło:lol2: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 13.12.2012 21:06 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Grudnia 2012 No i dobrze!Ja ostatnio wracam zmarznięta do domu i widzę trzy rozkosznie zwinięte kłębuszki: rudy na worku sako, czarny na fotelu, biało-czarny na sofie, ale częściej w koszyku. Tak sobie patrzę na nie i od razu cieplej mi się robi. Choć nie ukrywam, że z zazdrością na nie patrzę. Też bym tak chciała!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wu 13.12.2012 21:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Grudnia 2012 dzisiaj wracam wieczorem z capoeiry z Młodym mąż pyta czy mróz jest mówię że - 10 a on takim niepewnym głosem eeeee to by chyba koty trzeba było wpuścić do kotłowni:rotfl: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 13.12.2012 21:41 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Grudnia 2012 U nas teraz to już się ciepło robi - zimno było wcześniej. Znaczy -12 rano, a było już -15. Nie zamieniłąbym naszych ciepłych kłębuszków w domu na koty w kotłowni. Takie z kotłowni, to nie są swoje koty. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 14.12.2012 14:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Grudnia 2012 Też bym nie zamieniła!! Cudownie rozgrzewający widok: jedno zwinięte w kłębek, drugie rozciągnięte jak glista .... Cudo!!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 14.12.2012 19:21 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Grudnia 2012 Rudy kiedyś się bardziej rozciągał, a teraz zwija się w kłębek. Nie wiem, czy to z powodu zimy, czy urośnięcia. Takoż mamy trzy kłębki kotów. Sama rozkosz! Tak ciepło i domowo wyglądają. Chwilowo się obudziły. Rudy nawet na polu był. Carmen się myje, a Miśka zastanawia się, czy zapolować na wyimaginowanego wroga, czy lepiej się nie wygłupiać.. Rudy skłębił się pod schodami na kocim drapako-leżaku, chociaż to miejsce Miśki. Boszszsz...., dzisiaj pół dnia w Krakowie, kolędy na zajęciach angielskiego u Małgo, pierogi z mrożonki (śniadanie) i biegiem na basen, Andrzej chwilę później odprowadził Wero na angielski przy okazji pójścia do szkoły muzycznej na audycję, w której grała m.in. Magda. Potem już tylko wspólny powrót i można paść, bo astronomia odwołana z powodu wycieczki, na którą nasze nie mogły jechać. A jutro kolejny zajęty weekend się zaczyna, bo Magda i Wero rano na basen (zamiast na 13.00), Małgo na turniej karate (zamiast na robotykę), Magda na robotykę (zamiast Małgo), Weronika do Krakowa (sama na szczęście). Turniej karate zajmuje, niestety, skutecznie cały dzień. A przygotowania do świąt... poczekają... Częściowo załatwiają się ostatnio internetowo kole północy. Jaka ja jestem niewyspana! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wu 14.12.2012 20:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Grudnia 2012 ja lubię koty ale nie wytrzymałabym z włażącym wszędzie kotem:( Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 14.12.2012 20:49 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Grudnia 2012 A Dewey? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wu 14.12.2012 20:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Grudnia 2012 no ale on jak wychodziliśmy z domu to był w łazience a jak my byliśmy to taki jakiś grzeczny był nie właził np na meble w kuchni czy kuchenkę tylko albo na podłodze albo na stojaku leżał a tu jeszcze zanim zamieszkaliśmy to kotka jak w domu zostawała to łapki wszędzie odbite były nawet na wierzchu wiszących szafek:( Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 14.12.2012 20:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Grudnia 2012 Ja nawet lubię koty, ale Zuzi obecność odległa kota szkodzi na ręce, rany się jej robią (atopowe zapalenie skóry ma) Tak więc nawet na działce staramy się przeganiać. Ale dziś padnięta jestem.. 12 godzin pracy a na koniec raid po leroy, kupiłam sobie kinkiet na ścianę do sypialni, bo miałam lampkę nocną ze ściemniaczem i okazało się, że ten ściemniacz buczy! Jak to w nocy koszmarnie słychać! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 14.12.2012 21:00 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Grudnia 2012 No tak, nasze koty wiedzą, że nie wolno włazić na stoły i blaty... kiedy ludzie patrzą. Andrzej ma podobnie jak Ty - nie może tego znieść. Jednak jest w mniejszości. Ja wolę udawać, że wierzę, że koty nie włażą wszędzie. Nie popadam w drugą skrajność - znam ludzi, którym nie przeszkadza kot na stole podczas posiłku. Ja nie lubię futra w potrawach, ogona w zupie, nosa w moim talerzu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wu 14.12.2012 21:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Grudnia 2012 no właśnie wystarczy mi jeden machający ogonem sierściuch;) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.