Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Od kwietnia do ... zimy (jesieni?) - co Wy na to?


Agduś

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 18,4k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • Agduś

    6399

  • braza

    3720

  • wu

    1845

  • DPS

    1552

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Ty weź przestań! Ja jeszcze tej wersji Uroczyska nie widziałam, a już masz zamiar malować?

 

Właśnie przeczytałam, że pogoda na majówkę ma być fajna - zimno i ponuro, co znaczy, że burz nie będzie. Muszę pogadać z kostką poważnie!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie bardzo kumam, czy "zimno i ponuro" to fajna pogoda, ale wierze, że wiesz co mówisz!

 

Pchają mi sie te kolory w oczyska!!! Jest szansa, że jeszcze trochę nie dopchają się na przez siebie upatrzone pozycje bo na razie w ogrodzie utknęłam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zimno i ponuro to fajna pogoda na łażenie po górach. Primo po pierwsze dlatego, że nie będzie burz, a ja mam poważny uraz psychiczny w temacie burza w górach. Secundo po drugie dlatego, że nie będzie gorąco, a ja wolę łazić po górach, kiedy jest zimno, niż w upale. W upale szczerze mówiąc lubię jedynie taplać się w wodzie. Jeżeli już w ogóle ten upał musi być. Tertio po trzecie dlatego, że widoczki są ciekawsze (chociaż czasem ich nie ma wcale). Bo chmury przewalające się dolinami są ciekawsze niż banalny słoneczny pejzaż.

 

Już wiem, że można grać w kręgle ze skręconą kostką i to bez bólu (większego niż przy chodzeniu)! Raz byłam druga, raz wygrałam.

 

I na próbę do Krakowa (choć to za dużo powiedziane, bo to zadupie Krakowa było) dotarłam samochodem. Wprawdzie nadal nie rozumiem tego, co mi mówią lusterka boczne, a w związku z tym nie umiem zmieniać pasa, czyli nie umiem jeździć po dwupasmówce, ale w razie konieczności skręcenia w lewo (czyli zmiany pasa) kiedy jest duży ruch zawsze można skręcić w prawo, zawrócić i przejechać to samo skrzyżowanie na wprost... A poza tym było ok. Młoda zebrałą pochwały za grę aktorską. Przed nią dwa dni zdjęciowe po 8 godzin! Na razie jej się podoba, chociaż straci w ten sposób nagrodę za 100% frekwencji w szkole. Zresztą ciekawe, czy w ogóle będą kręcili ten odcinek, bo mają poważne problemy z obsadą. I ja się nie dziwię, bo za takie śmieszne stawki, to dzieci mogą chcieć grać - to dla nich przygoda, atrakcja i kieszonkowe jest mniej ważne. Natomiast dorośli nie poświęcą czterech dni (kasting, próba, dwa dni zdjęć) za takie grosze, bo po odliczeniu kosztów dojazdów, zostanie na waciki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze zależy, na jakie waciki, bo jeśli od Diora, to i owszem ...:)

 

Nie przepadam za "zimno i ponuro", szczególnie za tym pierwszym, przyznaje jednak, że w górach może to mieć jakiś sympatyczniejszy efekt...

 

Gratuluję przejazdu!!!!!! I dodam, że też nie bardzo rozumiem, co mi chcą lusterka boczne powiedzieć ale coraz więcej sie uczę:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O rany, mnie też dziś obudziło tak wczesnie, ale chyba tylko to, że spałam w hotelu (w Bydgoszczy byłam) i raz, że wyłączyłam na noc klimę bo szumiała a nad ranem zrobiło sie koszmarnie duszno w pokoju, a dwa, że przeżywałam powrót do domu. Samochodem. Też do mnie lusterka boczne nie mówią za wiele, a miałam w końcu te ponad 200 km do przejechania. Ale dobrze było, sobota pomogła. Dziś mogę balować i odreagowywać.

 

No i stanowczo wolę chodzić po górach w upał, bo do noszenia jest mniej rzeczy no i człowiek jak sie pod plecakiem spoci, to go przynajmniej potem zimno nie przewieje. Starość idzie :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdecydowanie nie lubię się pocić, wiec wolę chłód w górach. No i te burze...

Fajnie, że jedni wolą chłód, a inni ciepełko - dzięki temu zawsze ktoś do schroniska wpadnie i da zarobić.

Ja nie zapomnę, jak raz się wybrałam w czerwcu w Gorce. Sama. Upał był, muchy dokuczały, myślałam, że zdechnę! Pierwszego dnia dotarłam przez Stare Wierchy i Turbacz na Przełęcz Knurowską i padłam, chociaż godzina była wczesna i mogłam iść dalej. Może i dobrze się stało, bo okazało się, że bazę namiotową na Lubaniu zaczęli stawiać dopiero następnego dnia, więc musiałabym iść dalej do Krościenka, a to już by była straszna wyrypa - całe Gorce w jeden dzień. Wyszłam wcześnie rano, coby przed upałem jak najdalej dojść, ale na Lubaniu już był skwar. Do Krościenka idzie się w większości odkrytym terenem. Kiedy wreszcie dotarłam do kawałka cienia, to padłam w rowie jak ostatni pijak i zaległam na czas dłuższy. Następny dzień przesiedziałam w Dunajcu do wieczora i dopiero wtedy wyruszyłam przez Dzwonkówkę na Prechybę. Ledwie zdążyłam przez całkowitym mrokiem... Nie, zdecydowanie wolę chodzić w deszczu niż w upale!

 

Rrrrany, właśnie nie wiem który raz oglądnęliśmy "Piratów z Karaibów". A dziecka to co najmniej dwa razy więcej razy niż my to oglądały!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie musisz! Miśka ma dobre serce i, kiedy widzi Carmen albo Rudego po drugiej stronie okna tarasowego, to musi koniecznie nam o tym powiedzieć, żebyśmy bez względu na porę mogli wpuścić biedne kotki do domu. Poprzedniej nocy darła się najpierw kole północy, ale nikt nie zareagował (słyszałam, bo jeszcze nie spałam, ale nie chciało mi się schodzić), więc powtórzyła to kilka godzin później. Magda się obudziła, zeszła na dół, wpuściła Rudego, więc Miśka zamilkła.

A dzisiaj co Cię obudziło? Zaczynam się obawiać, że stajesz się skowronkiem!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sprawdziłam - mogę jeździć na rowerze. Mam zamiar nabyć takie cudo http://allegro.pl/show_item.php?item=3181149863&msg=Tw%C3%B3j+e-mail+zosta%C5%82+wys%C5%82any.&msgtoken=048a25b10f8bf5405c1e387864ffa85323220a1444b540a86acf77d00be2ff62 i jechać w góry. Może w ramach zdrowego rozsądku zrezygnujemy z Bieszczad i poprzestaniemy na krótszych trasach.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cze Agdusie i Spółka.. :)

 

Ja po górach.. to lubię jeździć... samochodem.. no chyba, że mnie spływią..

Spławianie baaardzo lubię.. No i z Pienin to lubię Homole.. i nic więcej...

 

Samochód to moja prawa ręka.. mówi do mnie wszystkimi zwierciadłami, przemawia, warczy , mruczy, biegi mówi kiedy mu zmienić.. Kocham samochody .. I nie sprawia mi absolutnie problemu pokonać autostradą czy drogą dwupasmową i wiedzieć co po prawym pasie i lewym się dzieje i co z przeciwka.. a i po mieście też daję radę...

Jedna Forumka przeklęła Łódź, jak musiała przez nią przejechać.. dla mnie to tam są raptem 3 zakręty i już Łódź przejechana... Ta Forumka po Śląsku nie jeździła.. ;)

I sama już nie raz Polskę musiałam przejechać z południa na północ i z powrotem.. no i robię to tylko z jednym postojem na obiad.. jak młodego w żołądku ściśnie.. wówczas jest maaaamooo jeeeść mi się chce .. NATYCHMIAST... I kanapki z domu są absolutnie nie dobre,....

Jednego roku musiałam wsiąść w ciężarówkę męża i od nas do Międzyzdroje dojechać, potem całe wybrzeże po Hel i wrócić do domu.. sama... duże autko mi dał .. i sprawy musiałam załatwić... Nie powiem.. najgorzej to mi się cofało.. widoczności zero.. tylko na lusterka.. no i ludzie chodzący na wakacjach w miejscowościach nadmorskich jak święte krowy... wchodzący wprost za samochód...

 

Moja Inka śpi dokąd pani śpi..;)

Trzeba psa sobie nauczyć.. kota chyba się nie da.. dlatego kota nie mam...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podziwiam Cię, jak każdego dobrego kierowcę. Ja lubiłam jeździć... na kursie. To było daaawno temu. Potem, niestety, nie jeździłam, bo nie miałam czym. Andrzej chciał mnie uczyć od nowa, ja nie bardzo, bo już się przyzwyczaiłam do miejsca pasażera, no ale rozsądek kazał, więc zaczęłam trochę jeździć. Po "swoim" terenie radzę sobie spokojnie, ale i tak wolę chodzić i jeździć na rowerze. Kiedy okoliczności zmuszają mnie do wyjazdu gdzieś dalej, oceniam swoje szanse, dokładnie sprawdzam drogę i... czasem jadę, ale strasznie tego nie lubię.

Problem w tym, że ja naprawdę lubię chodzić i lubię jeździć na rowerze. Gdybym nie lubiła, pewnie zaczęłabym częściej jeździć samochodem, pewnie wtedy nabrałabym większej wprawy, pewnie coraz odważniej wypuszczałabym się w dalsze trasy... Zimą jeżdżę częściej, bo nie można na rowerze, a czasem czasu za mało, żeby wszędzie na piechotę dotrzeć, dzieci na wieczorne zajęcia odprowadzić, tym bardziej, że nawet Magdy nie lubię po ciemku samej puszczać, latem raz na miesiąc albo i rzadziej, bo wszędzie można na rowerze dotrzeć, bo Magda już sama jeździ... To po co mi samochód wtedy?

 

O psuce napisałam u kogoś innego - taka sama dyskusja się tam toczy. A koty owszem - są niewyuczalne, ale to jakie piękne!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz.. nie wiem czy ja jestem dobrym kierowcą... jeżdżę już ponad 26 lat.. bezwypadkowo.. no i tylko 3 mamdaty.. raz tylko za prędkosć, drugi za niemanie świateł , 3X za zawracanie w mieście na podwójnej ciągłej.. no i przepraszam.. za gadanie przez fona..

Bez stłuczek , kolizji, i obdrapań.. To chyba nie jest źle..

Dość dobrze orientuję się w terenie.. nawet bdb...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, to prawda, że czasem mi brakuje tej możliwości wsiądniecia w auto i pojechania dokądkolwiek, bez zastanawiania się, czy nie ma po drodze dwupasmówek, lewych skrętów przez tory tramwajowe i innych "strasznych" miejsc. No ale mam koleżanki, które w ogóle bez prawa jazdy żyją i jakoś sobie radzą zdane na busy, i komunikację miejską. Właściwie, gdybym mieszkała w Krakowie, to bym wcale samochodem nie jeździła.

Niemniej jestem pełna uznania dla tych, którzy potrafią jeździć wszędzie, robią to dobrze i rozsądnie.

 

Ewa, mam nadzieję, że do za tydzień wystarczy mi sam porządny but. Na razie chodzę, nie kuleję, ale biegać bym nie próbowała i dzisiaj jeszcze bym w góry nie poszła. Jakby co, to mamy plan B, ale mam nadzieję, że nie trzeba będzie go uruchamiać.

 

Malowanie prawie skończone! Jutro się okaże, czy trzeba w gościnnym drugą warstwę dawać. Została łazienka gościnna, której w planach nie było, ale wlazła w nie z butami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ze mnie też kierowca kiepski, z parkowaniem na ciasnych parkingach to chyba sobie już nie poradzę, wolę jechac nawet kilkaset metrów dalej, gdzie luźniej. Problem mam na dużych rondach - nigdy nie wiem, którym pasem jechać, żeby wyjechać bezproblemowo:yes: Ale na trasie lubię jechać, przyznaję bez bicia. Ja bez samochodu to jak bez obu nóg, od trzech lat jest absolutnie niezbędnym i priorytetowym narzedziem w naszym domu!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Braza, z parkowaniem mam dokładnie tak samo. Miejsca potrzebuję tyle, że ktoś inny autobusem by tam zaparkował. Wolę dalej podejść, byle bezstresowo zaparkować. No i zawsze staram się jak najwięcej spraw załatwić parkując w jednym miejscu. Trochę śmieszą mnie ludzie, którzy podjeżdżają gdzieś, walczą o miejsce na parkingu, wysiadają, załatwiają swoje, wsiadają w autko, podjeżdżają 50 metrów, parkują, załatwiają coś, znów do autka, podjechać 200 metrów, wysiąść... Mnie się wydaje, że więcej czasu tracą na to wsiadanie, szukanie miejsca na parkingu, wysiadanie, niż gdyby po prostu się przeszli. Że już nie wspomnę, jakie to nieekologiczne i nieekonomiczne (no wiem, dla niektórych to drugie to żaden problem). Ok, racja - mam trochę hopla na punkcie ekologicznych zachowań...

Wiem, że Ty bez samochodu nie dasz rady. Ja czasem też go potrzebuję, ale nie polubię już chyba jeżdżenia. W trasie (po lokalnych drogach) to spoko, ale i tak wolałabym na rowerze...

 

Złachana dzisiaj jestem jak koń po westernie. Sprzątanie po malowaniu trwa. Okna umyłam, trochę w sobotę, trochę dzisiaj, wiec ulewa przyszła przepiękna. Aż sie dziwiłam, że bez burzy tak równiutko, choć po skosie lało.

Edytowane przez Agduś
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do jeżdzenia, mam mieszane uczucia, już juz mam polubić to mi jakaś łajza wylezie pod maskę (ostatnio dzieciak samobójca niedoszły) i znowu nie lubie. Ale w trasie jest OK, szczególnie na autostradach. Za to do ciasnego parkowania mam uraz od kiedy mi samochód podrapali. teraz też już parkuję daleko, ludziom się łazić nie chce więc daleko zawsze jest luźno :)

Dlaczego u nas nie padało? Podlewać muszę????

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...