Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Od kwietnia do ... zimy (jesieni?) - co Wy na to?


Agduś

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 18,4k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • Agduś

    6399

  • braza

    3720

  • wu

    1845

  • DPS

    1552

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

naciągnięte ścięgna prawdopodobnie

boli "po zastaniu się"

jak bardzo boli, to na trochę usztywnij, jak mało, to rozćwiczaj

maścią miejscowo możesz posmarować (typu voltaren)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ewa, jesteś niezawodna! Dzisiaj jest lepiej. Wczoraj posmarowałam, usztywniłam.Nie spuchło. Dzisiaj odzywa się tylko przy ruszaniu i niezbyt głośno (no, ja też nie staram się szaleć). Zastanawiam się, czy jutro jeździć na nartach - jadę do pomocy na te Małgosiowe szkolne narty i mogłabym przy okazji trochę pokręcić. Stok nędzny, kolejki do wyciągów ponoć koszmarne, ale nie wiem, czy to nie będzie jedyna okazja w tym sezonie, bo dzisiaj lało. Sprawdzę jeszcze pogodę.

 

Braza, mnie się podobało. Wiem, że naciągane ponad miarę, ale fajnie się ogląda. Może dlatego, że chociaż lubię Tolkiena, nie znam książek na pamięć i nie jestem przywiązana do każdego słowa, dlatego mogę wybaczyć filmowi odstępstwa. Oceniam film jako film, a nie jako adaptację i podoba mi się. Rozumiem jednak uczucia fanów Tolkiena, bo dwóch spośród trzech filmowych adaptacji "Opowieści z Narnii" nie mogę ich twórcom wybaczyć, a dla ludzi, którzy nie są w książkach zakochani, są to po prostu fajne filmy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie, coś w tym jest. Za ekranizacją Narni też nie przepadam, o niebo wolę książki, ale filmy oglądam nawet z przyjemnością. Jacksona za "Władcę..." nie znienawidziłam, chociaż parę rzeczy zmienił a koniec całej trylogii rozciągnął jak gumę do żucia, tak Hobbita (I części) nie mogę mu darować ... no czysta komercja do tego potwornie udziwniona! Ale co tam, pewnie jak już będzie na dvd to obejrzę!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyznam szczerze, że dzisiaj pod koniec byłam już zniecierpliwiona. A już scena surfowania na taczce po strumieniu płynnego złota była przegięciem. Jak zresztą wcześniejsze w kuźni, kiedy to przemyślne urządzenia krasnoludów wyprodukowały błyskawicznie ocean płynnego metalu, który nie stygł płynąc niekończącymi się korytarzami i w dodatku na końcu roztopił od środka (zapewne) potężny złoty posąg. Scenarzysta uznał chyba, że widzowie to kompletni idioci i uwierzą we wszystko (w sumie to amerykański film...). Nawet w to, że to płynne złoto, po pokonaniu dłuuugich koryt wleje się w potężny złoty posąg, najwyraźniej już gotowy i zastygnięty, ale jakimś cudem pusty w środku, i rozpuści go od środka w najwłaściwszej chwili, by zatopić Smauga. No to już był typowy przykład skoku przez rekina! I to na sam koniec odcinka. To nie wróży dobrze trzeciej części.

Ale poza tym, podobało mi się.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam nie narzekam na całość. Poza tym skokiem przez rekina, oczywiście.

 

Byłam na nartach! Stok wprawdzie krótki, ale darowanemu koniu się w zęby nie zagląda. W dodatku zepsuł się czytnik przy bramce i przez drugą godzinę jeździłam prawie za darmo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znaczy, że jedna z bramek nie ściągała punktów, kiedy się przez nią przechodziło. Znaczy czasem ściągała, czasem dodawała, a czasem nic nie robiła. Połapałam się dopiero za którymś razem, bo bramka wyświetlała "błąd", ale przepuszczała, więc jeździłam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, miło z jej strony. Obawiam się jednak, że już ją naprawili. Jutro znów tam jadę...

Dzisiaj wybrałyśmy się na biegówki, ale jeżeli nie dosypie śniegu, to był ostatni raz w tym sezonie. W niektórych miejscach wytopiło go prawie do zera.

Zaliczyłam dwie gleby (postęp - poprzednio były trzy), za to na lód. W efekcie mam obite oba półdupki. Zastanawiałam się, czy iść wieczorem na basen, bo bałam się, że będę wyglądała jak ofiara przemocy domowej, ale na razie jeszcze kolorki nie wyszły.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie żałuję zakupu. Nawet, jeżeli w tym roku więcej nie pojeździmy, to narty mamy, wiemy, że nam się podoba, może za rok będzie więcej śniegu. Jeżeli czegoś żałuję, to tego, że nie kupiliśmy ich rok temu, kiedy śnieg leżał dłuuugo i wytrwale. Może wtedy nie musiałabym łazić po schodach na czworaka i wyć ponuro w proteście przeciwko pogodzie, bo wtedysiejsza pogoda cieszyłaby mnie.

A może jednak jeszcze posypie? W końcu zima ma jeszcze czas - cały luty, co najmniej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie żałuję zakupu. Nawet, jeżeli w tym roku więcej nie pojeździmy, to narty mamy, wiemy, że nam się podoba, może za rok będzie więcej śniegu. Jeżeli czegoś żałuję, to tego, że nie kupiliśmy ich rok temu, kiedy śnieg leżał dłuuugo i wytrwale. Może wtedy nie musiałabym łazić po schodach na czworaka i wyć ponuro w proteście przeciwko pogodzie, bo wtedysiejsza pogoda cieszyłaby mnie.

A może jednak jeszcze posypie? W końcu zima ma jeszcze czas - cały luty, co najmniej.

 

 

nie martw sie "czarodzieje" zapowiadaja snieg do maja. ale skad wiedza, ja nie wiem - moze maja tajemnicza szklana kule i ta im to tak wywrozyla:lol2:

 

oby nie, bo ja za 1,5 miecha oczekuje na wiosne :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...