EZS 06.03.2014 20:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Marca 2014 a teraz też ci zielone leci z nosa? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Moose 06.03.2014 21:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Marca 2014 a teraz też ci zielone leci z nosa? Wiosna wiosna, wiosna ach to TY... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 06.03.2014 21:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Marca 2014 no przecież pisała o wiośnie ludów Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 07.03.2014 13:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Marca 2014 A nawet o jesieni średniowiecza też Ja myślę, że dopóki brązowe z nosa nie leci to nie jest źle ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Moose 07.03.2014 16:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Marca 2014 To by świadczyło o nieźle pokręconym układzie pokarmowym Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 07.03.2014 16:42 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Marca 2014 Mniej leci niż rok temu, ale cywilizacja czka i śmierdzi, więc zapewne są to bakterie. Jeżeli te same, co rok temu, to musiały się już nieźle rozwinąć, jeżeli nowe, to zaczynają od jaskiń. Na szczęście to nie boli (gdyby bolało, byłabym bardziej zdesperowana), tylko SIEDZI, czka i przelewa się, a od czasu do czasu wypływa.Wczoraj koleżanka opowiedziała o swoich przebojach z zatokami, jak to chodziła od lekarza do lekarza (od razu trochę lepiej się poczułam), jak robiła różne badania, które zlecali (uznałam, że właściwie nic mi nie jest), a w końcu dostała jakiś steryd, który łykała przez dwa lata (wyzdrowiałam natychmiast) i teraz tylko od czasu do czasu musi do niego wracać (zamknęłam temat moich zatok - niech sobie radzą same).Ploty przedłużyły nam się do północy i wcale nie o zatokach, ani tym razem nie o kulkach, tylko o życiu w ogóle, a dzieciach jako części życia każdej z nas w szczególe.A pogoda wciąż do tyłka, zimno i nic mi się nie chce. Koty śpią całymi dniami, nawet bić im się nie chce. Miałam trawnik drapać, drapaczka funkiel nówka czeka gotowa w garażu, ale się nie doczeka, bo w taką pogodę mi się nie chce i pielęgnuję swoje niechciejstwo. Na basen też mi się nie chce. Biegać mi się nie chce (tłumaczyłam się Wiosną Ludów - wystarczy mi aktywność obcej cywilizacji).Na szczęście od weekendu chyba ma być słonecznie. Może życie we mnie wstąpi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 07.03.2014 18:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Marca 2014 O, i takie podejście bardzo mi się podoba, bo to oznacza, że nie jestem jedyna wyklęta!!! Ciekawe czy ta Twoja cywilizacja doszła już do koła?? Moja niedawno mało brakowało a zaczęłaby niebo badać ale jej ukróciłam!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 07.03.2014 18:35 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Marca 2014 Koło już wynaleźli na pewno. Spać mi się chce. I tylko to. Koleżanka w zeszła niedzielę wpadła wieczorem na moment i streściła mi kazanie z naszego kościoła. Jakiś przyjezdny ksiądz był w celu uświadomienia ludowi, co to jest gender. Koleżanka właśnie się zastanawiała, jak wytłumaczyć nieletnim synom, co to jest masturbacja i ukoić ich żal, że nie mieli tego w programie nauczania przedszkola. Albowiem ksiądz, między innymi, uświadomił lud, że gender jest zły i, że ich dzieci niewinne zostaną zdeprawowane w przedszkolach bezpowrotnie. Lud dowiedział się między innymi, że w ministerialnym programie nauczania przedszkolaków wpisane są techniki masturbacji (dla dzieci czteroletnich). Poradziłam jej, żeby poszła do proboszcza i poprosiła o uświadomienie synów, ale ona obawia się o zdrowie psychiczne swoich dzieci. Serdecznie współczuję innej koleżance, która też byłą z dziećmi w kościele i musiała im tłumaczyć, co ksiądz miał na myśli (swoją drogą pełna podziwu jestem, że dzieci w ogóle słuchały kazania). Ta koleżanka nie chce odchodzić od kościoła, a jednocześnie za mądra jest, żeby wierzyć w takie pierdoły. To się chyba nazywa dysonans poznawczy (Gwoździk by wiedział) i jest koszmarnie niekomfortowe na dłuższą metę.A ja się wypisuję z tego towarzystwa. Dosłownie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 07.03.2014 20:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Marca 2014 Agduś, na tą wiosnę ludów kup sobie na poczatek sulfarinol. to kropelki do nosa, bez recepty, mają trochę antybiotyku i trochę obkurczacza dla śluzówki. A potem, jak zdechną bakterie, to trzeba podleczyć sterydem i przejdzie tylko, że tu już recepta potrzebna Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gwoździk 08.03.2014 18:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Marca 2014 czenia z okazji Dnia Kobiet przesyłam ... ...wraz ... z metalowym kwiatkiem .... trochę dziwnym ... ale od serca http://i280.photobucket.com/albums/kk194/mrjar_2008/dodatki/1798_zpsaf23655f.jpg PS. ... Dziwność polega na tym, że jeżeli się "najedzie" kursorem na poszczególne "talerze" tego kwiatka ... to one grają jak talerze perkusyjne ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 08.03.2014 23:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Marca 2014 Agdus, co znaczy dosłownie?? Tak zupełnie, ze wszystkimi szykanami?? Naprawdę chce Ci się przez to przechodzić?? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 09.03.2014 12:01 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Marca 2014 Ewa, dzięki za radę. Kropelki kupię, a co dalej, to się okaże.Gwoździku, kwiatek śliczny, ale nie gra. Zepsuł się, czy co?Braza, nie wiem, czy mi się chce przez to przechodzić, ale za każdym razem, kiedy czymś mnie wkurzą, chęć rośnie. Aż w końcu urośnie wystarczająco. Nareszcie słońce, a ja zdycham zasmarkana po pas! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 09.03.2014 21:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Marca 2014 Też o tym myślałam, moje lenistwo jednak przewyższa wszystko, nie chce mi się! Aga, czy borówki się podcina na wiosnę?? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 10.03.2014 20:15 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Marca 2014 (edytowane) Moje wkurzenie zaczyna przerastać lenistwo - ergo albo bardziej wkurzona jestem, albo mniej leniwa. Nie mam pojęcia. Ja tnę, kiedy mi taki pomysł przyjdzie do głowy. Nie wtedy, kiedy coś kwitnie albo owocuje. Staram się wpadać na ostre pomysły jesienią, zimą albo wiosną, zanim liście ruszą, ale na ten przykład wierzbę tnę, kiedy popadnie. Jej nie zaszkodzi, a czasami latem znieść nie mogę jej wyglądu. Ale mieliśmy wczoraj akcję!!!Dziewczyny wypuściły króliczki na (prawie) zieloną trawkę. Najpierw obie hasały radośnie, później Mone zwiała pod taras. Kilka godzin później Sol hasała nadal, usiłując zachęcić koty do zabawy. Koty były zaintrygowane, niepewne, oburzone, zdegustowane, pełne obaw... w każdym bądź razie zabawa się nie udała. Mimo to Sol była zachwycona spacerem i bardzo grzeczna. A Mone siedziała pod tarasem. Dziewczyny skakały jej nad głową, psikały dezodorantem między deski, usiłowały ją wygonić za pomocą kija od miotły (poległ w walce, kiedy Weronika palnęła nim w ziemię dając wyraz swojemu niezadowoleniu postawą Mone). I nic. Kiedy zrobiło się szaro, zabrały Sol do domu (grzecznie podeszła, dała się pogłaskać i wziąć na ręce), a Mone nadal kiblowała pod tarasem. Miałyśmy nadzieję, że może wyjdzie po zmroku, ale nic z tego - nie wyszła. Nie wiedziała widocznie, że zapowiadali na noc przymrozek. Kiedy Andrzej i Małgosia wrócili z Krakowa, przystąpiliśmy (ku radości Andrzeja) do ostatecznej rozgrywki. Uzbrojone w śrubokręty wyruszyłyśmy na taras i zaczęłyśmy odkręcać deski. Oczywiście Mone natychmiast przenosiła się spod odkręconych. A taras duży... Desek dużo... Na szczęście w końcu przeszła pod jego węższą część, tam ją zablokowaliśmy (Andrzej już też szalał ze śrubokrętem) i w końcu udało się - wylazła i została przygwożdżona do ziemi czterema rękami. Czule przytuliła się do Weroniki, która wzięła ją na ręce i nie wyglądała na zawstydzoną reprymendą. Ot, takie wieczorne rodzinne rozrywki... Edytowane 10 Marca 2014 przez Agduś Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 10.03.2014 20:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Marca 2014 Andrzej ma świętą cierpliwość - to takie skojarzenie z moim mężem. Pewnie też by odkręcał deski, ale ile by było gadania! Za to mam jak w banku - króliczek wypuszczony przez niego miałby najpierw ogrodzony wybieg albo puszorek ze smyczą wypuszczony przeze mnie oczywiście nic by nie miał Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 10.03.2014 20:31 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Marca 2014 No pewnie, że było gadania co niemiara!Inna sprawa, że już kiedyś przerzucał stertę drewna, pod którą wlazła świnka morska, więc to recydywa była.Zagródka jest w planach. Gdybym wiedziała, jaka łagodna zima będzie, powstałaby jesienią. Nie wiem, czy smycz by się przyjęła - Pepe Pan Królik na ten przykład na smyczy nie chce spacerować. No ale koty z reguły też nie, a widywałam wyjątki. Póki co, zabezpieczymy szpary pod tarasem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wu 10.03.2014 21:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Marca 2014 to całkiem jak mój monsz jak świeżo skończoną drewnianą podbitkę rozbierał bo kota tam zamknął Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 10.03.2014 22:00 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Marca 2014 To przynajmniej była czysta sprawa - sam zamknął - sam rozkręcał. A u nas? Królik sam wlazł, a my rozkręcaliśmy. Tyle, że dzisiaj Magda sama przykręcała i wcale sobie nie krzywdowała. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 11.03.2014 19:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Marca 2014 Nie chcę wiedzieć, co Andrzej sobie myślał ... Zastanawia mnie, czy sąsiedzi umierają z ciekawości, co też tam u Was się dzieje ?? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 11.03.2014 20:13 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Marca 2014 Ciemno było, więc może sąsiedzi się nie zorientowali. Zresztą jakoś średnio mnie interesuje, co też o nas sobie myślą.Czemu nie chcesz wiedzieć, co Andrzej sobie myślał? Obawiasz się formy czy treści przemyśleń? Ewa, kropię, ćpam sinupret i chyba idzie ku dobremu. Jak długo tak mam? Z filharmonii nici (coś z biletami pokręcili i nie ma dla nas), więc się mniej odchamimy, bo zeszliśmy piętro niżej po drabinie sztuki - kupiłam bilety na koncert szantowy. Nawet nie wiemy, co zespół wart (muszę poszukać informacji), ale skoro pod nos nam ich podsuwają, to skorzystamy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.