Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Od kwietnia do ... zimy (jesieni?) - co Wy na to?


Agduś

Recommended Posts

W podstawówce nawet byłam w trójce klasowej...

W gimnazjum nabrałam dystansu

W liceum napisałam wyraźnie w ankiecie - mogę wspierać szkołę finansowo, jeżeli trzeba, ale czasu to ja nie mam. jeszcze tam nie byłam...

 

Nigdy nie lubiłam takich spotkań, moze dlatego, że trzymam ludzi na dystans i łatwo się nie zaprzyjaźniam? Stanowczo kilka spotkań w roku to dla mnie za mało...

A co do ciastek, może i tak. Zuzka nigdy jakoś nie rozważała ani ich braku ani obecności. Ale teraz w LO to czasem coś piecze i zabiera. Bez okazji :) No, ale teraz to już jej sprawa, ja się nie mieszam, pod warunkiem, że i nam coś skapnie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 18,4k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • Agduś

    6399

  • braza

    3720

  • wu

    1845

  • DPS

    1552

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

LO Weroniki samo trzyma nas na dystans. Na zebraniach frekwencja niższa niż na wyborach. W pierwszej klasie jeszcze bywałam, wiedziona poczuciem obowiązku, w tym roku po półroczu jakoś rzadziej... Ta szkoła ani uczniów, ani rodziców nie próbuje zachęcać do przebywania w niej dłużej niż to konieczne (w przypadku uczniów). Podstawówka i gimnazjum organizowały jakieś spotkania poza lekcjami i zebraniami - pikniki, ogniska. Kto chciał, ten przychodził (w podstawówce czasem przymusowo, w gimnazjum już tylko dobrowolnie).

 

Jakby gardło mnie boli - chyba się zaciągnęłam trucizną na komary. Szlag!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Agduś, wypłucz wodą dobrze.

A te komary to może meszki? Bo raczej one gryzą tak stadnie i nie boją się żadnych odstraszaczy..

 

Magdzie gratuluję. Tym bardziej, że dziś znajomość języka polskiego jest gorsza, niż angielskiego. A angielskiego... średnia :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gardło chyba klasycznie drapało, a nie od śmierdzidła. Ponoć coś u nas po gardłach chodzi powszechnie. Przy takiej pogodzie??? (Lodów nie jadłam - nie z powodu gardła, tylko kalorii, zimnego nie piłam - nie było okazji.)

 

To są na pewno komary, widziałam każdego przed zabiciem z dość bliska, więc nie mam wątpliwości. Mamy ich potworne ilości, istna plaga! Opustoszały kawiarniane ogródki, wygasły grille i ogniska. Wszyscy siedzą za siatkami w oknach... Stan oblężenia!

 

Przy okazji - nie chce ktoś kotka?

No czemu mnie to spotyka???

Są dwa maleńkie kotki - trzykolorowy (sądząc z maści musi to być koteczka) i biało-czarny. Prawdopodobnie będą długowłose i płaskopyskie - tak się zapowiadają, chociaż na razie są całkiem malutkie, a poza tym w tamtej okolicy właśnie takie dzikusy się szlajają, a w sąsiedztwie mieszka dorodny pers. Zapędzone na drzewo przez psa siedziały tam strasznie lamentując. Powinny być jeszcze z mamą, ale nie miałam pojęcia, gdzie jej szukać, a pies ciągle tam biegał. Popytałam w okolicznych domach, ale nikt się nie przyznawał. Jutro wywieszę ogłoszenia, bo są oswojone i nie mają pcheł - dziwne, jak na dzikie koty.

Komu kotka, komu?

 

Magdzie przekażę gratulacje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ogródek mi podlewa. Ciekawe, czy do jutra przestanie. Od rana ma trwać "piknik rodzinny" w szkole. Ostatecznie występy, sprzedaż ciast, sałatek i soków mogą przenieść do budynku, gorzej z grillem będzie, ale co mi tam - nie cierpię grilla! Po południu ma być nasz "grill klasowy" - najwyżej też obędziemy się bez grilla ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pogoda dzisiaj była w paski. Pierwszy raz się zdarzyło, że podczas festynu rodzinnego nie było potwornego upału. Pierwszy raz chodziłam sobie luźno i NIC NIE MUSIAŁAM!!! Podobało mi się!!!

Dziewczyny pomalowały sobie T-shirty farbami do materiałów i pięknie im to wyszło. Od szablonów wprawdzie, ale ładnie pocieniowały. Takie stoisko zorganizowało liceum plastyczne.

Pierwszy raz wyszłam z tej imprezy zadowolona.

A potem był grill klasowy i też się udał.

Gdybym tylko nie gadała głosem Himilsbacha, to by było już całkiem fajnie. A myślałam, że od kiedy nie pracuję w szkole, to już nie powinnam mieć takich odjazdów.

 

Ogródek podlany.

Nadmiar kotów ma ADHD, nadal przebywa u nas i nadal jest cudny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamiętam, nawet Cię nie pytałam.

Zostawiłabym je chętnie, bo będą z nich naprawdę prześliczne długowłose koty, ale pięć to zdecydowanie za dużo. Już teraz wycieczka do weta w celu zaszczepienia tałatajstwa boli...

 

Zimno. Kurczę, czy nie może być TAK W SAM RAZ??? Albo upał, że żyć się nie chce, albo zimnica!

Rozsądnie nie poszłam biegać. Właściwie nie wiem, co było rozsądne w obliczu zbliżającej się pogoni za żubrem, ale uznałam, że mądrzej będzie poczekać aż zgaśnie pożar w krtani i odzyskam mój słowiczy głos.

 

Małgo zachwycona, bo była u koleżanki na urodzinach, a atrakcją był koń. Żywy. I ona jako jedyna kłusowała - pozostałe dzieci miały oprowadzanki.

Edytowane przez Agduś
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ze złości to mnie zaraz szlag trafi. Słowiczy głos powoli mi wraca, za to przyplątała się inna cholera i po powrocie z Opola padłam jak kawka. A tu się pakować trzeba, imprezy zakończeniowe zaliczać, że o biegu nie wspomnę... No nie miało kiedy???!!!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...