Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Od kwietnia do ... zimy (jesieni?) - co Wy na to?


Agduś

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 18,4k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • Agduś

    6399

  • braza

    3720

  • wu

    1845

  • DPS

    1552

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Ewa, bardzo sie ciesze się, że pomogłam :D

 

Nie wiem co bratowa powie, w końcu to Wy będziecie to słyszeć, nie ja .... Jeszcze mam dobry humor .... ale zaczynam się denerwować i zastanawiać, czy ja aby na pewno dobrze robię ... Ale skoro Wy zdecydowaliście się kuchnię tez żywiczyć to znaczy, że się opłaca!!!

 

No właśnie, Agduś, Ty chyba nie likwidujesz spiżarni, tylko ją modernizujesz, prawda??? Mam mikrospiżarkę i nie wyobrażam sobie teraz już bez niej egzystencji!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Likwiduję! Całkowicie i nieodwołalnie likwiduję, albowiem nasza spiżarka nie spełnia żadnej funkcji poza wkurzaniem mnie, doprowadzaniem do rozpaczy, szału, białej gorączki, desperacji, furii itp. Nasza spiżarka jest ZA MAŁA (moja wina - wiedziałam, jaka wyjdzie) i ma za głębokie półki (wina Andrzeja, ja chciałam płytsze). W efekcie podłogi jest za mało, nie ma gdzie stopy postawić, bo jakimś dziwnym trafem zawsze po generalnych porządkach szybciutko coś tę podłogę zaczyna "na chwilkę" zajmować. W najgłębszych czeluściach zbyt głębokich półek zalegają przedmioty, o których istnieniu już dawno zapomniałam. Inne przedmioty giną i znajdują się albo w czasie generalnych porządków (dawniej dwa razy do roku, a od roku, kiedy to zadecydowałam o konieczności unicestwienia tego nieudanego tworu, wcale), albo przypadkiem podczas poszukiwania innych rzeczy.

W związku z tym budząca moją najgłębszą odrazę spiżarka może się uważać już za nieistniejącą. Ja w każdym bądź razie staram się ignorować jej obecność i wizualizować sobie szafki, które zajmą jej miejsce. Amen!

 

Szpitalik domowy się rozrósł - wszystkie trzy zaległy pokonane rotawirusem. Mam cichą, niczym nie uzasadnioną nadzieję, że nas nie dopadnie. Absolutnie nie mam czasu na chorowanie!

Na wszelki wypadek umyłam dzisiaj 7 okien (w tym drzwi na balkon i tarasowe), Andrzej dwa kolejne, wyprałam zasłonki Małgosi (firanka czeka). Jeszcze 3 okna zostały. Jak tak dalej pójdzie, to pod koniec listopada będę gotowa do świąt. Zostanie tylko widmo spiżarki do ogarnięcia. TYLKO!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja sobie myślałam, że taka mała też dobra. Bo można do niej wsunąć regały na kółkach i wtedy wszystko wyjeżdża i nie trzeba szukać po kątach. Albo zrobić wąskie półki i taki jeden przewoźny. Ale u nas nie było miejsca nawet na małą. Mały domek mam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też tak myślałam, ale mi przeszło. Brakuje mi bardzo pomieszczenia gospodarczego. Podczas projektowania wydawało mi się, że szkoda na nie miejsca. Jedno jest pomiędzy wiatrołapem a garażem, ale za małe stanowczo i nieustawne. W dodatku zaanektowane przez psa. Drugim miała być nieszczęsna spiżarka, która okazała się błędem. Trzecim jest pokój gościnny pod nieobecność gości. Z jednej strony nie powinien, z drugiej - po co ma stać całkiem pusty i nieużyteczny przez większość czasu? Denerwuje mnie to, że na górze nie mam miejsca na odkurzacz, miotły, wiadro i mopa. Miotły są pod ręką w spiżarce i w nowych szafkach też będzie tam miejsce na nie. Gorzej z tymi pozostałymi.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A, ja mam wydzielony kawałek łazienki. Pamiętasz, jak walczyłam z żaluzjami? Właśnie tam mieści się teraz schowek na miotły, mopy itd. Bardzo mi z tym dobrze. Brak mi jednak miejsca na zapas mąki (do chleba, jak akurat pojawia się żytnia eko, to kupuję 5 kg), makaronu dla psa, na słoiki, na takie rzeczy spożywcze, które kupuję na zapas, na toster, który może sobie stać właśnie na półce w spiżarce. Chyba brakuje mi spiżarni a nie spiżarki ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamiętam żaluzje. Nasze łazienki nie mają takich kącików.

Mnie się wydaje, że kiedy powstaną półki i szuflady wedle mojego pomysłu, to będę miała więcej miejsca niż teraz. A już na pewno łatwiej dostępne będą. No ale pewność uzyskam dopiero po zrobieniu ich i załadowaniu. Właśnie tam przeniosą się zapasy mąki, syropów do wody, mleka w kartonach, mlekołaków, podręczne słoiczki (poważniejsze ilości mieszczą się "u psa" czyli w pomieszczeniu gospodarczym pomiędzy garażem a wiatrołapem), podręczne wiaderko ziemniaków (reszta w garażu, bo tam chłodniej, ale bez mrozów) itp.

5 kg mąki to śmieszna ilość - my robimy zakupy w Selgrosie raz na miesiąc - mąka, makarony, napoje do szkoły (znaczy małe, 0,33 i 0,5), mleko częściej, ale też na zgrzewki...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja jest mikroskopijna ale spełnia swoją funkcję. Gdy w końcu uda mi się ruszyć z łazienką mam nawet zamiar powiększyć tego mikrusa o jakieś 15cm kosztem łazienki właśnie, żeby można się było spokojnie obrócić. Wtedy zaszaleję z regałami i kupię sobie szufladową zamrażarkę na warzywa i grzyby!! O, takie mam plany!!!

Aga, a te szafki to wiesz już jak będą wyglądały?? Ciekawa jestem jak nie wiem co ......

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem, ale narysowanych sensownie nie mam, a opisywać mi się nie chce. Pokażę. Będą, oczywiście, z bielonego drewna. Zastanawiam się nad podłogą - złamana biel czy jasnożółta? Boję się, że przy białej kuchnia nabrałaby wdzięku i przytulności laboratorium...

 

Twoja spełnia swoją funkcję, bo masz płytkie półeczki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie, za Chiny ludowe nie zechce mi się skanować tych bazgrołów. Pokażę zdjęcia.

 

Yetki były. Pobili rekord dojazdu do nas z Krakowa - 2 godziny! A wszystko dlatego, że przed rondem pojechali lewym pasem. A rondo rozkopane... Lewy pas skręcał w lewo - dość nietypowo, jak na rondo, a prawy w prawo, jazdy na wprost nie przewidziano. No i kiedy się połapali, że to nie tak, to już jechali w lewo. A tam korki, jednokierunki, ruch dwukierunkowy po jednej jezdni bez opcji skrętu dokądkolwiek... No i rekord pobity! Za to potem ciasto dobre było i kawusia mlekiem sponiewierana i pogadalim.

 

Dziecka zdrowieją, nas nie rusza. Oby tak dalej!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie odzwyczaję się. Kawusię bez mleczka też pijam, ale częściej z. Zazwyczaj dlatego, że kiedy wreszcie mam przed sobą kawę, jestem już w trakcie wpadania w letarg, więc muszę ją wypić jak najprędzej. Mleczko z lodówki doskonale ją chłodzi...

 

Pogoda się skiepściła!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...