Agduś 30.01.2015 14:32 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Stycznia 2015 Chcecie zdjęć? To macie: Taka ptica przylatuje do nas. Najwyraźniej smakują jej owoce dzikiej róży. Ja wiem, jak się nazywa. A Wy? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 30.01.2015 14:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Stycznia 2015 Nie mam pojęcia co to za przystojniak, śliczny jest bez dwóch zdań!! I nie udawaj upośledzonej, dawaj zdjęcia kuchni!!!!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Prababka 30.01.2015 14:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Stycznia 2015 Agduś,to chyba kwiczoł Gratulacje dla córek!Nic mi nie przerosło od pływania w młodości.Bakterie w basenie to czasem plaga,niestety.Ale to rzadkość Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 30.01.2015 14:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Stycznia 2015 Bakterie w basenie mojej Córci spieprzyły kwestię pływania. Niestety, w Jej przypadku okazało się, że ma tendencje ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Prababka 30.01.2015 15:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Stycznia 2015 Braza-szkoda:( a morze i jezioro też? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 30.01.2015 15:53 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Stycznia 2015 No, to kwiczoł, ale ja musiałam szukać w atlasie ptaków. Wyrażam podziw dla znawczyni. Jako mieszczuch umiałam nazwać wróbla (wiedziałam, że jest też mazurek), gołębia, synogarlicę, sikorkę, gawrona, wronę, kawkę, kosa, szpaka i dzięcioła. No dobra, kilka innych, spotykanych w wakacje też znałam. Teraz mam większy wybór wokół domu - raniuszki, krętogłowy, kowaliki, sójki i insze tałatajstwo przylatuje. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Prababka 30.01.2015 16:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Stycznia 2015 Jaka znawczyni,Agdu ś?Przylatywało mi całe duże grono kwiczołów do kuleczek cisów-miałam czas zrobic zdjęcia:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Arnika 30.01.2015 17:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Stycznia 2015 To rób te pornograficzne zdjęcia pod batem czy z batem w nowej kuchni.. bo ileż to można czekać...? Dla Dziewczyn gratulki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 30.01.2015 20:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Stycznia 2015 Prababko, morza i jeziora jak narazie bezpieczne, ale Młoda pociągu nie ma, basenu zabronili Jej już w 5-ej klasie szkoły podstawowej ja nie czułam się na siłach, żeby Ją uczyć no i kicha. Utonąć to nie utonie, na wodzie potrafi się utrzymać, ale nie przepada. Agduś, jak już zrobisz te zdjęcia pornograficzne w kuchni to jakoś je zakoduj i podaj nam hasło ... Po co reszcie świata te informacje?? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Arnika 30.01.2015 21:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Stycznia 2015 Ja nie umiem pływać.. nooo utrzymam się na powierzchni, potrzepię rękami i tyle.. mąż średnio... Natomiast starszak pływa nieźle, a Emil samouk pływa bardzo dobrze... potrafi do połowy jeziora dopłynąć i z powrotem.. nad morzem wypływa daleko a ja stoję i się wpatruję.. wściekła jak diabli... na zawodach nigdy nie był.. bo takich u nas nie organizowali... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 30.01.2015 22:39 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Stycznia 2015 U nas basen jest obowiązkowy w klasach 0-3. Oczywiście lekarz może zwolnić każdego. Dawniej był do szóstej klasy, ale z powodu oporu materii zrezygnowali. Teraz od 4. do 6. klasy mają do wyboru basen, gry zespołowe i chyba karate (znaczy kiedyś było na pewno, a w tym roku to nie wiem). No i dobrze, bo na basen chodzą ci, którzy chcą (albo rodzice im każą), więc mniej jest niezadowolonych. Ja żałuję, że nie uczyłam się pływać jakoś sensownie. Niby miałam przez rok w drugiej chyba klasie basen, ale nauczyłam się tam tylko pływać grzbietowym "na deskę". No i dzięki pani instruktor oraz mojej wychowawczyni, które zrzuciły mnie wspólnymi siłami ze słupka, już nigdy więcej ze słupka nie skoczyłam. Pływać nauczyłam sie sama. Najpierw nurkować, a potem tak długo majtałam kończynami w wodzie, aż popłynęłam po powierzchni. W efekcie stylu nie mam żadnego. Kozacka żabka i grzbietowy - to wszystko. Powoli, ale wytrwale przepłynę na pewno dwa kilometry (tyle zmierzyłam na basenie) a zapewne i więcej, bo po tych dwóch nie byłam zmęczona tylko znudzona. Za to dziewczyny pływają bardzo dobrze. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 30.01.2015 23:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Stycznia 2015 (edytowane) A ja się nauczyłam pływać dla faceta Strzelałam kiedyś i wyjeżdżałam na obozy treningowe. A że był to klub wojskowy, to jeździliśmy do wojskowych ośrodków. I raz w Lądku byli z nami lotnicy. Ba. Ja miałam lat 17 a to byli dorośli piloci z lotnictwa wojskowego. Ale jacy!!!! Wszystkie dziewczyny wzdychały a ja miałam farta. Chodziliśmy na basen i oni też przychodzili czasem na naszą godzinę. Z tym, ze oni pływali na swoim torze, jak maszyny. A ja sierota pływałam w poprzek bo się bałam wody no i moje pływanie wyglądało raczej jak próba rozpaczliwego dobicia do najbliższego brzegu. "Wpłynęłam" na ich tor przez przypadek i bym jednego utopiła. Albo on mnie. Chyba mu się żal zrobiło małolaty i zaczął mnie serio uczyć. Jak miałabym się nie uczyć, jak pilnuje taaaki facet patrząc w oczy przy zanurzaniu???? Nauczyłam się. Ale wody to nie bałam się tylko wtedy, jak on patrzył . Nawiasem mówiąc facet chyba się nudził, bo siatkówki też mnie uczył Edytowane 30 Stycznia 2015 przez EZS Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 31.01.2015 19:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Stycznia 2015 Noooo, jak się taki facet nudzi, to same przyjemności tylko z tego moga być Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 02.02.2015 20:22 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lutego 2015 A Ciebie Szanowny nie próbował uczyć? Dzieci policzyły, że mamy 20,25 kg kotów, co znaczy, że psa mamy więcej. Z królikami kłopot, ciężko zważyć. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 03.02.2015 08:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lutego 2015 Nie próbował. Chyba stwierdził, że z tego nic nie będzie ... U mnie jest jakieś 8 kg kotów, 42 kg psa i coś w granicach 500 kg konia:D Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 03.02.2015 09:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lutego 2015 czyli koń ma przewagę. Ale jest poza domem... liczy sie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 03.02.2015 17:29 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lutego 2015 No właśnie. Jak liczyć konia, który tak daleko od domu mieszka? Chyba dziecka mnie poczęstowały jakimś wirusem. One zdrowe - w basenie zostawiły - a mnie bierze. Czasu nie mam na takie głupoty! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 03.02.2015 19:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lutego 2015 Ja się kłucić nie będę o te 500 kilogramów ... taka zgodna jestem! Agduś przecież powinnaś wiedzieć, że nie bierze się wszystkiego czym częstują .... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Moose 03.02.2015 19:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Lutego 2015 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 04.02.2015 18:08 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Lutego 2015 Korzystam z okazji i się byczę. Dzisiaj tylko, bo jutro mam w planach co najmniej trzy ważne rzeczy do zrobienia.Wirusa truję, czym mogę. Mam nadzieję, że długo nie pociągnie.Miśka bardzo chciała mi pomóc w kuracji, więc się uwaliła na mnie i od czasu do czasu kręcąc łebkiem łaskotała mnie w opony mózgowe. (Ewa, nie czytaj tego!) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.