Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Od kwietnia do ... zimy (jesieni?) - co Wy na to?


Agduś

Recommended Posts

Poczekam aż stanieją.

A póki co, mam coś do pokazania.

 

IMAG0265.jpg

IMAG0266.jpg

 

To moje żurawki bez najnowszego zakupu. Ta najnowsza jest ciemnozielono-czerwona. A przednajnowsza - wysoka żółtozielona jeszcze czeka w doniczce na wsadzenie. Dzisaj posadziłam obie.

 

DSC_0026.jpg

 

DSC_0028.jpg

 

Wiosenny kwietnik za domem. Z tyłu widać jeszcze żonkile posadzone przed krzaczkami.

 

DSC_0027.jpg

 

I zbliżenie wyblakłego już nieco ciemiernika.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 18,4k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • Agduś

    6399

  • braza

    3720

  • wu

    1845

  • DPS

    1552

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

czekaj, to w tym murku będą kwiatki rosły? A ziemia się stamtąd nie wypłucze?

Fajnie wygląda!

 

I zobaczyłam wreszcie różowego ciemiernika! Hmm, mój zielony też ładny. Może nawet równie ładny?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam nadzieję, że ziemia się nie wypłucze. Widziałam takie murki porośnięte "dziko" różnymi roślinkami. Wiem, na pewno odbyło się to w innej kolejności - najpierw w szparach zgromadziła się ziemia, a dopiero później wyrosły zasiane przypadkiem roślinki, ale może i tak się da? Gdyby ziemia się wypłukiwała, to spróbuję jakichś sztuczek - owinę korzenie z ziemią jakąś siateczką albo włókniną. Na razie wepchnęłam na dno i w szpary mokrą glinę, a później do reszty ziemię. Może wystarczy.

 

Zielony też ładny. Mam białego, który zielenieje - takie dwa w jednym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no czuję się usatysfakcjonowana;) murek super i te skalniaczkowe roślinki ekstra pomysł:) jakby co to taką jutową szmatę jak balot wkoło roślin i tak wtykać bo się z czasem rozłoży a na początek ziemię będzie trzymać:) ooooooooooo takiego przystojniaka sama bym przygarnęła:rotfl:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarąbisty murek!!!!

 

Ja mam ciemiernika chyba też różowego, a teraz zrobił się taki jakiś białawozielonkawy z jednej strony, a z drugiej nadal jest różowy - dziwne!

 

Jakby Cię znowu wkurzyła maszyna to uszyj podobnego dziwoląga dla mnie!!!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję w imieniu murka. Żeby tylko nie poczuł się gwiazdą!

 

Ad. ciemiernika - to wcale nie jest dziwne. Ciemiernik tak właśnie ma, żeby nam się nie znudził jego kolor.

 

Maszyna wkurza mnie bez przerwy. Wiekowa jest i chyba prosi się o wizytę u specjalisty, który ją wyreguluje. Wprawdzie Andrzej ją smaruje i dopieszcza, ale maszyna swoje humorki ma nadal. Kiedy nie mogę na niej szyć bardzo precyzyjnego patchworka (ale sobie wzór wymyśliłam!), to szyję króliki. Drugi czeka właśnie na ręczne pozszywanie z kawałków.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kotów nie przybywa u nas dzięki rozmnażaniu, na szczęście, ale dzięki miłosierdziu. W sumie nie wiem, co gorsze. Pierwsze świadczyłoby o naszej głupocie, braku wyobraźni i okrucieństwie wobec zwierząt. Drugie o... głupocie...

 

Musiałam zmienić się, bo inne koty czuły się zaniedbywane.

 

Nasz ogródek przed domem zaczyna przypominać to, czym ma się stać. Lekko nie jest! Wszystko mnie dzisiaj boli. Andrzej napracował się więcej. Darń zdarta, dwa z trzech kwietniczków skopane, jeden obsadzony. Iskanie irysów i konwalii z kłączy perzu było najbardziej wkurzające, chociaż fizycznie nie najcięższe. Jeszcze kilka dni i będzie dobrze. Zrobimy rzesz okropną, wyszydzaną i wyklinaną ostatnio przez wszystkich, zostaniemy odsądzeni od czci i wiary, ale trudno - mój kręgosłup, mój ogródek, mój czas. Wrogowie włókniny - tego czarnego plastikowego obrzydlistwa - możecie mi skoczyć obunóż. Włókninę przykryjemy kamieniami i korą, nie będzie jej widać, ale będziemy o niej wiedzieć. Ta wiedza jednak nie zakłóci mojego spokojnego snu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na cholerstwo 100-tu procentowego sposobu nie ma, ale cholerstwo przy włókninie wyłazi wolniej i nie w tak masowych ilościach!!

 

U nas powiększył się areał przy tarasie, niby niewiele ale Szanowny patrzył na mnie dzikim wzrokiem przy wykopywaniu darni ... Ciekawe, dlaczego ...???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za skarby nie zgadnę, dlaczego!

 

Ewa, irysów nie sadziłam we włókninie.

Streszczenie problemu: przedogródek w stylu wiejskiego ogródka kwiatowego. Sadziłam kolejne rośliny, licząc na to, że w końcu się rozrosną i pomiędzy nimi nie będzie miejsca dla chwastów. Chwasty miały odmienne zdanie... Pieliłam dzielnie i wytrwale przez kilka lat. Dwa razy przekopaliśmy całość wydłubując kłącza perzu z ziemi. Problem polegał na tym, że u nas pielić się da wyłącznie po deszczu, kiedy ziemia przestaje przypominać beton choć na chwilkę. Dwa lata temu, kiedy po powrocie z wakacji w miejscu starannie wypielonego przed wyjazdem kwietnika zobaczyłam chwasty po pas, poddałam się. Od tego czasu chwasty rosły bujnie, ale większość kwiatków jakoś to przetrwała. Oczywiście wartość estetyczna tej mieszanki była raczej nikła.

Dojrzewanie: pomysły były różne, wszystkie desperackie. Zrobić tam trawnik. Ogród w stylu zen.

http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/f/fc/Kyoto-Ryoan-Ji_MG_4512.jpg

Przykryć wszystko włókniną, posadzić kilka kęp ozdobnej trawy i zasypać korą. Zabetonować kostką.

Postęp: w zeszłym roku wykopaliśmy z przedogródka wszystko, co się dało wykopać. Zostały drzewka i krzaczki. Resztę posadziłam za domem albo rozdałam.

Finisz: wszystko zaczęło się od kamieni. Skoro już są, to można kończyć rewolucję. Włóknina przykryje ziemię pomiędzy krzaczkami, ale zostaną trzy małe kwietniczki. Ziemia w nich została kolejny raz uszlachetniona, tym razem tylko kompostem, i mam nadzieję, że będzie mniej betonowa, dzięki czemu łatwiej będzie ją wypielić. Na kwietniczkach (nieregularne łaty otoczone niskim murkiem z kamieni) posadzimy trochę bylin (już są tam właśnie irysy, konwalie, ciemierniki i inne takie) i będę siała niezawodne kwiatki (śmierdziuchy, nasturcje, astry, dalie). Takie małe kawałki ziemi dam radę wypielić. Oczywiście włókninę zasypiemy korą albo zrębkami. Na pewno coś się spod niej przebije, ale mniej niż bez niej - tego jestem pewna, bo wiem, jak to wygląda między truskawkami.

 

Nie chcę niczego pisać, póki nie będzie oficjalnych wyników (czyli jeszcze długo), ale chyba źle nie jest. Wygląda na to, że o zdanie nie musimy się martwić, chodzi jednak o wynik do rekrutacji.

Edytowane przez Agduś
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Trzeba było się skupić, łatwo było zrobić błąd, a niektóre zadania były mendowate jak jasna cholera, ale niektóre były łatwe, jeżeli się wiedziało, jak to zrobić, to były łatwe np. to z kątem w okręgu, wiedziałam, że będzie kąt w okręgu. Trudność tamtych, które były trudne polegała na tym, że nawet nie sprawdzały, czy się nauczyło metody, tylko trzeba było strasznie kombinować dziwacznie i obliczenia w nich były bardzo trudne. Zadania generalnie były albo łatwe,albo średnie, albo nie wiedziałam w ogóle jak je dziabnąć. Jednego nie dziabnęłam w ogóle. Znaczy zaczęłam, ale dziwnie mi wyszło. Nienawidzę, jak jest zadanie "wykaż"! Paskudne jest, nie?"

 

To była wypowiedź wyciągnięta z dziecka i zapisana na żywo.

 

Ogródek przybrał kształt ostateczny, jeszcze trzeba go do końca zasypać korą i posiać kwiatki. No jeszcze kamienie chodniczkowe musimy osadzić w ziemi, bo na razie leżą na naszej betonowej glinie i się chyboczą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

czyli chyba faktycznie jest coraz trudniejsza. Jeżeli Wero mówi bez entuzjazmu...

Ech, ja za rok, zobaczymy.

 

A ogródek jak pokażesz, to będziemy podziwiać. Do mnie na razie jadą 4 śliwki. Stwierdziłam, że na emeryturze będę robiła dżem i jakoś przeżyjemy ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uczniowie krakowskiego Nowodworka twierdzili zgodnym chórem, że była banalnie łatwa i nudzili się podczas egzaminu...

Zresztą arkusze są dostępne, więc możesz sprawdzić.

 

Dzieło przemiany ogródka zakończone! Aż żałuję, że nie mam zdjęcia "przed". Zdjęcie "po" już mam w aparacie, ale nie chce mi się tyłka ruszyć po niego.

Małgo prosto z autokaru, którym wróciła z zielonej szkoły, poszła na astronomię. Magda i Weronika też tam są. Andrzej na siatkówce. A ja z mamitopkiem na kolanach oddaję się zasłużonemu lenistwu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...