Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Od kwietnia do ... zimy (jesieni?) - co Wy na to?


Agduś

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 18,4k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • Agduś

    6399

  • braza

    3720

  • wu

    1845

  • DPS

    1552

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Do pierwszego kempingu za chińskiego boga nie można było dojechać nie łamiąc przepisów (jednokierunkową pod prąd trza by jechać) albo nie wbijając się w plątaninę ulic i uliczek nadrabiając jakieś straszne kilometry i to bez pewności, że się uda. Jadąc pod kolejny adres przebiliśmy się przez całą Hagę na wylot w godzinach szczytu. Za to okolica wyglądała bardzo zachęcająco. Po prawej wydmy, za nimi na pewno morze, po lewej wydmy, na nich jakieś ścieżki spacerowe, środkiem szeroka, pusta droga z szerokimi bezpłatnymi parkingami po obu stronach. A na końcu wjazd na kemping. Jakiś dziwny, bo ze szlabanem. Żeby go pokonać, trzeba mieś kartę, żeby mieć kartę trzeba się zameldować. No dobra, zostawiliśmy samochód z młodszymi dziećmi i pokonaliśmy szlaban na piechotę. Za szlabanem było coś dziwnego - z informacji ogólnodostępnych wynikało, że jesteśmy na parkingu, którego recepcja jest 300 metrów w głąb. Znaczy, że żeby wjechać na parking najpierw trzeba lecieć 300 metrów po kartę otwierającą szlaban? Pole namiotowe było za krzakami. Wyglądało na działalność uboczną parkingu, ale zaplecze sanitarne było niezłe. No to pokopytkowaliśmy żwawo (my z Weroniką popędzane rosnącym pragnieniem skontrolowania najbliższego sanitariatu) w stronę owej recepcji, mijając miejsca parkingowe, jakieś domki do wynajęcia w głębi i rosnące tłumy ludzi. W końcu dotarliśmy do ogromnego placu zabaw pełnego dzieci, pośrodku którego stał pokaźny budynek z jakimiś knajpkami i niewątpliwie recepcją. Pierwsze i podstawowe pytanie - ile kosztuje noc na polu namiotowym. Pani otrzymawszy niezbędne informacje podała cenę, a nam opadły szczęki - 60 euro za noc?! To my dziękujemy...

Jednakowoż sanitariaty skontrolowałyśmy oczywiście.

Zanim ruszyliśmy w dalsze poszukiwania, lekko zaniepokojeni drożyzną okolicy, postanowiliśmy wyjść na plażę i sprawdzić, co tracimy.

No przyznam, dużo traciliśmy. Plaża byłą piękna, szeroka, prawie bezludna. Szło się na nią przez wysoką wydmę porośniętą tym, co zwykle porasta wydmy. Po drugiej stronie drogi były kolejne wydmy z wyznaczonymi trasami spacerowymi. No pięknie było.

Kolejny kemping był niepokojąco blisko jakiegoś wielkiego parku rozrywki (jakby Madurodamu było mało...). Cena? 55 euro. W dodatku mieli tam ulotki z aktualnymi cenami parku miniatur. Jakby to rzec... Wiedzieliśmy, że będzie drogo, ale nie, że aż tak.

Cholera - wkopaliśmy się w potwornie rozrywkową i drogą okolicę, co było widać już po wyglądzie nadmorskich miejscowości. W dodatku dwie wielkie atrakcje turystyczne w pobliżu, co jeszcze pewnie podbijało ceny. Było już popołudnie i znalezienie kempingu stawało się coraz bardziej naglącą potrzebą (to nie Skandynawia, gdzie w razie W można się rozbić gdziekolwiek). A cel naszego przybycia w tę niegościnną okolicę okazał się niedostępny cenowo. No szlag!

Na szczęście ostatnia deska ratunku, czyli ostatni znany nam kemping, nieco oddalony od atrakcji, malutki i zakopany w krzakach okazał się bardziej gościnny. Rozbiliśmy szybko namiot, zjedliśmy późny obiad i biegusiem ruszyliśmy nad morze. Z powodu objazdu nie zdążyliśmy na zachód słońca, ale i tak było warto.

 

DSC_0381.jpg

 

DSC_0382.jpg

 

DSC_0383.jpg

 

DSC_0385.jpg

 

DSC_0386.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

DSC_0387.jpg

 

DSC_0388.jpg

 

Miejscowość, jak cała okolica, wyglądała drogo.

 

DSC_0393.jpg

 

Na horyzoncie majaczyły kolejne luksusowe hotele i apartamenty.

 

DSC_0395.jpg

 

Od początku intrygowały nas takie dziwne burchle sterczące z ziemi wzdłuż plaży.

 

DSC_0396.jpg

Edytowane przez Agduś
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

My mamy pięcioosobowy pałac z przedsionkiem i wystarcza nam. To najbardziej komfortowy namiot z tych, które mieliśmy. A zaczynaliśmy od chińskiej dwójki, pod któą spaliśmy podczas krótkich wypadów za miasto. Na pierwsze wspólne wakacje kupiliśmy igloo trójkę (rozwojowo). Mamy ten namiot do dzisiaj na strychu. Nie był dobry, bo miał stelaż na krzyż wciągany w tropik i dach narzucany na konstrukcję. Przez ten krzyż był bardzo wrażliwy na nierówności podłoża, w efekcie rzadko się udawało napiąć dach jak trzeba, co podczas deszczu bywało niewygodne. No i w dodatku był za niski, żeby pod nim stanąć, a po kilku tygodniach czołgania się na czworaka marzyłam o czesaniu się na stojąco. Kolejny był lepszy - czteroosobowa beczka na trzech pałąkach. łatwy w rozbijaniu, wysoki. Nie miał podłogi w przedsionku, więc albo trzeba było się z tym godzić, albo wozić podłogę własnej roboty. Ten połamał się na Lofotach. A aktualny jest rewelacyjny - też beczka, pięcioosobowy, z podpinaną podłogą w przedsionku. Wady? Za mała siatka w drzwiach, więc w razie upału jest w nim za gorąco. Może się zmobilizuję i coś wymodzę wszywając siatkę i zamek coby zapinać tkaninę tropiku.

 

A co do morza, to ja nie rozumiem zupełnie tej propagandy o najpiękniejszych polskich plażach. Widziałam wiele równie ładnych i ładniejszych. A już na pewno czystszych, bo takiego syfu, jak na trójmiejskich plażach, to nigdzie więcej nie widziałam!!! :x

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

na szczescie ja mam swoje dzikie plaze, a tych trojmiejskich to sory ale nie my miejscowi zasyfiamy, to co wyprawiaja turysci to wola o pomste, :eek: i niewazne ze plaze sa codziennie sprzatane to i tak w okresie stonkowym beda syfiaste, bo np. jednej "zlotowie" czy innej nie chce sie do smietnika dooopy ruszyc albo wydac zeta na kibel, wiec wolą dzieciaka lub siebe wysrac na plazy lub na wydmie a pety i puszki zostawic. sory taki mamy "czysty naród". O innych przykladach mozna ksiazke napisac - szkoda nerwow

 

nie chcialam sie unosic ale kilka razy scielam sie na plazy z takimi, wiec to drazliwy troche temat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O mamuniu, jakie piekne zdjęcia!!!!!

 

Zapisałam sobie parę na dysku, dawaj dalej, wiatraki też - łazienka czeka!!!!

 

Na temat zachowań naszych kochanych rodaków na plażach i w górach to nie powiem nic .... musiałabym wszystko "wypipać"!!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale takiego syfu jaki jest na plazach w chorwacji to chyba nigdzie nie ma, nawet w kenii bylo czysto. a jeszcze pare lat temu w chorwacji naprawde bylo czysto, rok temu szczeka mi zleciala jaki syf i to nie turysci ale miejscowi, wory ze smieciami, pojemniki po olejach, karnistry - czego tam nie ma:rolleyes:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O! nie widziałam. U "nas" było czysto.Wszędzie były kosze i nawet niedopałków nie było na ziemi.

Ale w Trzęsaczu też było czysto. No, sprzątali.

Za to w Kołobrzegu (wybacz, Braza) syf. Rozbabrana plaża, wszędzie wypaśne hotele budują - tak pisało- i mało przyjemnie. No ale widziałam tylko kawałek. Deszcz nas przegonił.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

na serio, z Arni bylysmy zszokowane jak mozna swiadomie samemu niszczyc takie piekne zakatki, w tym roku moi sasiedzi byli z kolei na dalmacji - stwierdzili, ze byli po raz pierwszy i ostatni - drozyzna i syf. w hotelach jest ok, za to czeste sa zrzucania smieci z lodek. wtedy przez kilka dni ten caly szlam pływa na powierzchni morza. bleee
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tarcia, nikt nie podejrzewa miejscowych. Wiem, że plaże są sprzątane, ale nie ma szans, żeby nadążyć za bydełkiem, które je zaśmieca. Kosze stoją co 10 metrów, ale dla nich to i tak za daleko. Nie potrafię tego skomentować, bo nie potrafię pojąć, jak można pieprznąć śmieć ot tak, po prostu, gdziekolwiek. Widocznie za głupia jestem albo mam niedorozwiniętą wyobraźnię.

Szliśmy ze dwa lata temu chyba po plaży z Gdańska w stronę Sopotu. Wieczorem. Plażowiczów już było niewielu, śmieci nieprawdopodobne wręcz ilości. A kosze wcale nie przepełnione. No ale widocznie są ludzie, którym to nie przeszkadza...

W Chorwacji mieliśmy szczęście być kilka lat temu, kiedy jeszcze plaże były czyste i nic się na wodzie nie unosiło (poza ludźmi, materacami i łódkami gdzieś dalej).

Kiedy widzę takie rzeczy, czytam o nich albo słucham, ogarnia mnie skrajny pesymizm i niewiara w ludzkość.

Fakt, że szkoda nerwów, bo z kimś, kto ma siłę przynieść torbę żarcia na plażę, a nie ma siły podejść dziesięciu metrów, żeby wywalić papierki, puszki i butelki do kosza, nie warto dyskutować. Powiesz grzecznie - nie zrozumie. Powiesz od serca - pokona cię doświadczeniem albo wysyczy coś o braku kultury... Nie warto. Psa nauczysz załatwiać się w jednym kącie ogrody, kota nauczysz załatwiać się w kuwecie, a pana stworzenia - człowieka - nie nauczysz, żeby nie srał gdzie popadnie.

 

A w Holandii na plażach kosze były tylko przy wejściach i przy knajpkach. Czasem były przy wejściu na plażę papierowe torebki na śmieci do pobrania gratis. A śmieci na plaży nie zauważyłam. Kurczę, jakoś nie potrafię być dumna z bycia Polką...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe, czy w domach, mieszkaniach albo ogrodach też wywalają swoje śmieci. Mogę się założyć, że w większości pedantycznie dbają o czystość swojego mieszkania, podwórka, strzeżonego osiedla. Co nie przeszkadza im pieprznąć śmiecia gdziekolwiek, kiedy nikt znajomy nie widzi.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja ostatnio odwdzieczylam sie burakowi z bieszczad w starym rzechu z naklejka kocham czyste bieszczady - co nie pozwolilo mu prosto w moje auto pizgnac zawartosci popielniczki łacznie z palacym petem. powiem tylko zemsta była mokra, słodka a z czasem na pewno smierdzaca.

po prostu to byl odruch na swiatłach czerwonych kiedy baran sie zatrzymał na sasiednim pasie, a nie mial w rzechu klimy i okienka wszystkie pootwierane. :cool::stirthepot:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...