Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Od kwietnia do ... zimy (jesieni?) - co Wy na to?


Agduś

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 18,4k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • Agduś

    6399

  • braza

    3720

  • wu

    1845

  • DPS

    1552

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Nie chyce sie kierownicy autowej, kiedy nie ma na niej cieplutkiej gąbeczki.

 

 

A swoją drogą, to czego się nażarł KotekRysio, któren leży tuż obok wypięty zadkiem w moją stronę, że takie śmierdzące bąki puszcza co chwilę???!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czego się nażarł, nie mam pojęcia, ale powinnaś czuć się zaszczycona ... Czujesz się??

 

Za taką kominiarkę to teraz chyba od razu najlepiej pójść samemu na komisariat .... ;)

 

Bez rękawiczek się nie ruszę nigdzie, szalik zakładam nawet gdy mam golf (które uwielbiam zimą) ale czapka ... o matko, nie wiem co moje zatoki muszą zrobić, żebym ja zaczęła zakładać czapkę!!??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja zawsze w czapkach. No, ale.. jak byłam młoda, to po prostu nosiłam kapelusze. Wbrew pozorom dobrze grzeją. Mam jeszcze kilka, ale jakoś mi gust się zmienił. A jak nie kapelusz, to uwielbiałam toczki futrzane, co prawda uszy marzły, ale można było nosić to na apaszce ala Barbara Radziwiłłówna ;) I co, też mam zatoki skolonizowane. Ale u mnie to pacjenci mi prychają w nos.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam jedną uszankę, kupioną zresztą dla córci. W tej - mam wrażenie - wygladam na tylko pół-debilkę (albo się łudzę) więc w razie dużego zimna (-25 np) zakładam ją idąc na podwórko! Moja zatokowa cywilizacja jeszcze koła nie wynalazła ale chyba jednak jakaś już się pojawiła ...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hi hi, miałam kiedyś uszankę z ... różowego króliczka. To była jedyna czapka czapkowata, którą nosiłam. Z Rosji sobie przywiozłam! Twarzowa była, ale co sobie ludzie myśleli, tego już nie wiem. Nikt mi nic, w każdym razie, nie powiedział wprost :rolleyes:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja mam duzo czapek, zazwyczaj sportowe z pomponem na czubku a niektore obszyte futerkiem cos na modle tatarska futerko zawsze zdobi nawet maszkare:lol2: albo luzne narciarki czy cos ala kominowe narciarki. Obowiazkowo w jasnych i cieplych kolorach np. wanilka, krem, melanzyk kremu z ziemistym, brzoskwinkowe, pudrowe, zdymione amaranty, czerwienie itp. Buzia o pare lat mlodsza nawet bez mejkapu:lol: rekawiczki mam jedne z miekkiej skorki prawie jak elastyczne, woze caly rok w schowku reszta paleta sie gdzies w szufladzie;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio zimy ciepłe, więc znalazłam sobie taką cieplejszą wersję czapki z daszkiem. Te akurat noszę latem i nie mam problemu z tym, że takiej starej babie nie wypada - moje ślepia nie lubią mocnego słońca, a ja nie lubię co chwilę zmieniać okularów ze zwykłych na ciemne. Mam ciemne korekcyjne, ale zakładam tylko, kiedy wiem, że nie wejdę za chwilę do sklepu na przykład, bo w pomieszczeniach muszę je znów zmieniać na normalne. Kiedyś miałam fotochormy, świetne były, ale trafiłam je przypadkiem w wielkiej promocji - normalnie mnie nie stać.

No, to mam czapkę z daszkiem, uszy mi marzną, ale czoło zakryte. Cieplejsze też jakieś mam, ale dawno nie używałam i nie czuję do nich mięty. Muszę sprawdzić ten patent z jasnymi i czerwonymi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mnie jest dobrze!

W kominku się pali, mam moje ulubione lody z moją ulubioną polewą, uszyłam cztery kolejne poduszki (no, prawie uszyłam, bo jedna nie ma ramki, trzy muszę przepikować do polaru, a wszystkim przyszyć plecy, ale to już pikuś, kiedy patchworki są uszyte), a koty leżą opodal.

I w nosie mam wszystko inne!

 

Czy ja Wam już mówiłam, że Gerda jest smokiem?

No popatrzcie, oto jaskinia smoka:

 

24 (3).jpg

 

Smok dzisiaj kolejny raz pokazał swoją smoczą naturę. Otóż Miśka zwinęła Magdzie z talerza kawałek gorącego łososia i działając strategicznie (gorący był, więc nie zdążyłaby go zjeść zanim Magda zrobi sobie picie i wróci) zrzuciła go na podłogę. I co? Smok lotem koszącym wpadł pomiędzy pyszczek Miśki a łososia, porwał go sprawnie i poleciał dalej! Najmniejszy i najmłodszy kot w domu porywa starszemu bojowemu kotu, którego panicznie boją się koty sąsiadów, bo regularnie spuszcza im łomot, jego zdobycz. A stary bojowy kot co? Ano nic! Bo Gerda ma w sobie coś takiego, że ani Miśka, ani Carmen, ani tym bardziej dobroduszny poczciwy KotekRysio nie próbują jej odebrać niczego. Natomiast Gerda porywa im wszystko, co zechce!

Bo Gerda nie jest kotem, tylko smokiem właśnie!

A teraz możecie podziwiać smoka:

 

DSC_0008.jpg

 

DSC_0009.jpg

 

DSC_0010.jpg

 

DSC_0006.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No bo ona jest tyleż kotem, co smokiem, więc może więcej pogardy pomieścić, czuć i okazać. Jednakowoż naprawdę nigdy nie widzieliście tak dobrego i łaskawego smoka jak Gerda! Pozwala się podziwiać, głaskać, nosić na rękach, a nade wszystko karmić! I jeszcze nigdy nikogo nie ugryzła ani nie podrapała!

Chociaż myszy miałyby inną opowieść...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...