Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Od kwietnia do ... zimy (jesieni?) - co Wy na to?


Agduś

Recommended Posts

Może to nic nie da ale ... Agduś, ściągnij sobie ADWCleaner i Malwarebytes Anti-Malware Notiffication to darmowe programy sprawdzające, czy jakiegoś dżówna nie masz w komputerze. Czasami potrafią się przypałętać jakies szpiegowskie ździry, nawet nie wiesz kiedy. Ja te dwa programy mam i od czasu do czasu ich używam. Czyszczą z różnych świństw. Poza tym ściągnij sobie jeszcze CCCleaner (jeśli nie masz) i go użyj - to program czyszczący dysk z różnych pozostałości, ciasteczek itp. czyści też rejestr. Jest bezpieczny, skoro nawet ja niczego nim nie spieprzyłam!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 18,4k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • Agduś

    6399

  • braza

    3720

  • wu

    1845

  • DPS

    1552

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Na pewno dzieje się tak, kiedy piszę na fb. Chyba w dokumentach też.

Skanuję kompa, kiedy sobie przypomnę i coś tam mi antyświrus czyści, ale kursor skacze po skanowaniu tak samo, jak przed.

Jakie ustawienia w myszce? Nie używam myszki, kiedy piszę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze wyczytalam, ze podczas pisania nieswiadomie mozna dotykac tacza a jesli czulosc jest ustawiona za wysoka to wlasnie efektem jest skaczacy kursor. Doradzaja zmniejszyc czulosc i wlaczyc funkcje palm check tez z poziomu ustawien w sterowniku myszki.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ty wiesz, że same próby zrozumienia, co napisałaś, wymagają ode mnie wysiłku prawie niemożliwego o tej porze? No dobra, będę dzielna i spróbuję.

 

6.jpg

 

To efekt kilku dni mojej pracy. Żeby nie było - to jest poukładane zaledwie i nieskończone. To tak, jakby ktoś się zastanawiał, dlaczego ceny patchworkowych narzut są czterocyfrowe. Oczywiście, jeżeli są to narzuty uszyte z małych kawałków albo mające skomplikowane wzory, uszyte z dobrych (angielskich) materiałów.

 

 

Po chwili:

No dobra, nie udało mi się dotrzeć do touchpada, ale wersja z nieświadomym muskaniem go, acz nieco perwersyjna, przemawia do mnie. Może to robię, bo skoki zdarzają się, kiedy wpisuję litery z dolnego rzędu. Spróbuję się pilnować.

Edytowane przez Agduś
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaintrygowałaś mnie tą narzutą. Takie możliwości kolorystyczne, że aż mam ochotę spróbować sama. Zobaczyłam oczami wyobraźni taki rudo-złoty patchwork na mojej kanapie w salonie ;) Ale to chyba na emeryturze...

A skąd te angielskie materiały się bierze?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W przypadku tego akurat patchworku najtrudniejsze było uszycie żaglówek i docięcie materiałów. Samo zszywanie to już pikuś. No prawie - wciąż nie wiem, jak pozszywam ten kawałek z balkonikiem latarni morskiej. Muszę wszyć balkonik ucięty pod dwoma różnymi kątami w jeden pasek materiału. W najgorszym wypadku zrobię to ręcznie. No i z daszkiem też się trochę pobawię, ale już mam trochę wprawy we wszywaniu trójkątów po żagielkach. Dziecko sobie taka latarnię wymyśliło. Ja zaprojektowałam prostą z samych prostokątów, ale przyszła właścicielka stwierdziła, że taka jej się nie widzi i narysowała ładniejszą.

Angielskie materiały można kupować przez internet albo... w Anglii. Jest np. taki sklep: http://www.robinspatchwork.eu/ albo taki: http://www.rainbowcrafts.eu/m-makower-seaside-patchwork-fabric/page/2/ i jeszcze taki: http://www.craftfabric.pl/

Zajęcia z patchworku prowadzi u nas Angielka, która kilka razy w roku bywa w Anglii i wtedy przywozi nam materiały. Można u niej zamówić konkretne ze sklepu albo jakiś temat (np. różowe kwiatki, morze itp). Poza tym Julia ma u siebie w domu nieprawdopodobne ilości materiałów, bo jest pasjonatką tematu i kupuje całe belki dla siebie, a potem odsprzedaje "swoim studentkom".

Problem w tym, że najtańsze angielskie materiały (zapasy Julii z poprzednich zakupów) kosztują po 7 zł za "tłustą ćwiartkę" (50x55 cm). Nowe są droższe, bo w Anglii podrożały. Na przykład za dwie tłuste ćwiartki z falami i mewami na tę narzutę, którą właśnie szyję, zapłaciłam w sumie 47 zł. Dokupiłam jeszcze trzy tłuste ćwiartki batików po 7 zł. Nie pamiętam, ile zapłaciłam za dwie kolejne kupione przed wakacjami (fale i kod flagowy).

Polskie bawełny są tańsze, ale nie mają takich fajnych wzorów, no i jakość jest gorsza. W tym patchworku mam dużo polskich materiałów - te wszystkie paseczki i kropeczki, do tego dwa nieużywane bawełniane prześcieradła. Polskie są za to tańsze. Na Allegro nawet od 9 zł za metr (150 cm szerokości), ale zazwyczaj 16 zł za metr. Większy wybór polskich w sklepie Pasmasz http://www.pasmasz.pl albo tu: houseofcotton.pl i w wieli sklepach na Allegro.

 

Takoż cena patchworku zależy od tego, z jakich materiałów się go szyje, jak skomplikowany jest wzór i jak staranne wykończenie. Ja czasu nie liczę, ale koleżanka szyła dużą narzutę na narożnik i policzyła, że szyła ponad 150 godzin.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A to żagielki? Bo ja w pierwszym odruchu uznałam, ze zimowe morze i góry lodowe :D Najwyraźniej widoczków na patchworkach nie czuję. Ale chętnie bym się pobawiła kolorem, nie wzorem. Połączenia kolorystyczne kawałków mnie nęcą. Może zacznę zbierać kawałki ciekawe. A tył tego się wykańcza? W sensie, że jest dwustronne?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W necie są tysiące wzorów, można też kupić książki różniste. Jeżeli jest to wzór gotowy z opisem i pasuje Ci rozmiar, to masz kawałek roboty z głowy, bo w opisie będzie, ile jakich kawałków materiału trzeba. Jeżeli nie, to trzeba przeliczyć. Ten wzór wymyśliłam sama, więc musiałam sama rozrysować go. Z liczeniem gorzej. Szczerze mówić nie chciało mi się dokładnie przeliczać, bo szyje się w calach, mam matę i linijki w calach i centymetrach. Mierzę i projektuję wszystko w dwóch walutach. W centymetrach lepiej się mierzy i projektuje, szyje się w calach, bo patchworkowa stopka do maszyny odmierza 1/4 cala na szew. Łatwiej więc liczyć rozmiar kawałków w calach dodając na szwy 1/2 cala niż 12 milimetrów. Z żagielkami było mi o tyle trudno, że każdy wszywało się pod innym kątem, inaczej dolicza się zapas na szew pod kątem, a w dodatku wszywałam je nie do pełnej wysokości. Najlepiej zszywać elementy mające kąty proste albo 45 stopni.

 

Wybieranie albo wymyślanie wzoru i kolorów to świetna zabawa. Po pewnym czasie zaczyna się kupować materiały, bo są ładne, bo kiedyś się coś z nich wymyśli...

Później trzeba pociąć materiały na kawałki i to bez maty, linijki i noża obrotowego jest wybitnie upierdliwym zajęciem. Szczerze mówiąc, gdybym nie miała tych narzędzi, to niczego większego od poduszki bym nawet nie próbowała uszyć.

Jeżeli szyjesz coś większego od poduszki, przyda się kawałek miejsca na poukładanie tego. Można układać na podłodze. Jeżeli masz pusty, nieużywany pokój, to leży sobie taka układanka i czeka na pozszywanie. Jeżeli nie, to do każdego kawałka trzeba przypiąć karteczkę z numerkiem, poskładać to ładnie i szyć wedle numerków. Jeżeli wzór jest prosty albo chaotyczny z założenia i nie trzeba spe

Edytowane przez Agduś
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już nie próbuję edytować.

 

Jeżeli wzór jest prosty albo chaotyczny z założenia, nie trzeba się bawić w rozkładanie i można od razu szyć. Ta narzuta jednak wymagała rozkładania. Ponieważ miałam dosyć czworakowania i walki z kotami o integralność mojego dzieła, kupiłam flanelę 2x2 m, doszyłam dwa tunele, poprosiłam Andrzeja o dwie listwy i dwa wkręty w ścianie. Pojedyncze kawałki materiału trzymają się flaneli same z siebie, większe, zszyte przypinam szpilkami. Wersje wygodniejsze to flanela przyklejona do ściany, do jakiejś płyty albo płyty, w którą można wbić szpilkę (korek albo cóś).

 

Zszywanie to sama przyjemność. Przybywa i oko cieszy. Zszywa się najpierw bloki, potem paski i coraz większe kawałki. Na koniec ramka albo nie - wedle uznania. Trzeba tylko uważać, żeby szyć równo i tyle samo zaszewki zostawiać. Do tego właśnie jest specjalna stopka, która pokazuje to sakramentalne ćwierć cala.

Kiedy wierzch jest gotowy, rozkłada się na podłodze najpierw plecy (bawełna), potem ocieplenie i na końcu patchwork. Ocieplenie najlepiej kupić bawełniane (drogie). Można użyć polaru, ale to raczej do małych rzeczy. Lepiej, żeby duża narzuta miała coś sztywniejszego i grubszego.

Plecy i ocieplenie powinny być ciut większe niż patchwork.

Teraz trzeba na to wleźć i dokładnie rozgłaskać od środka na zewnątrz, żeby nie było żadnych zakładek a materiały dokładnie się dopasowały. Jeżeli na brzegach wszystko jest ok, czyli spod patchworku wystają i ocieplenie i plecy, to bierze się agrafki. Dużo agrafek. Zaczynając od środka przypina się wszystkie warstwy do siebie kawałek obok kawałka w stronę brzegów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czas na pikowanie. To najbardziej upierdliwa, męcząca, nużąca i nudna część pracy. Nic nie przybywa, a szyć trzeba.

Potrzebna jest stopka krocząca. Mamy takie na zajęciach. Zwykłą stopką pikowałam mniejsze rzeczy, ale za narzutę się nie biorę. Można podobno dokupić kroczącą do naszej maszyny, ale musiałabym sobie miejsce na stole zrobić (znaczy wszystko z niego zdjąć). Może do tego dojrzeję.

Spięty patchwork zwija się w dwa wałki wzdłuż dłuższych brzegów i podkłada pod stopkę tak, żeby szyć od środka narzuty wzdłuż środkowego szwu do brzegu. Trzeba pilnować, żeby pikowanie trafiało dokładniusieńko w szew. I tak od środka w jedną stronę, wyjąć, przełożyć i w drugą. Potem patchwork się wyjmuje, rozwija i zwija w dwa wałki wzdłuż krótszych brzegów. I znowu pikuje od środka do jednego brzegu a potem od środka w drugą stronę. Znowu się rozwija, zwija wzdłuż długich i pikuje od środka do brzegu po kolejnych szwach. Co dwa-trzy szwy rozwija się, zwija wzdłuż drugiej krawędzi i tak szyje w kratkę. Najważniejsze, żeby zawsze było od środka do brzegów, bo gdyby, mimo głaskania, coś jeszcze miało się przesunąć do na zewnątrz.

Tak się pikuje narzutę, która ma długie proste szwy wzdłuż i na krzyż. W innych wypadkach trzeba wykombinować, jak to zrobić. Najważniejsze - zawsze od środka na zewnątrz.

Pikowanie widać na plecach, więc kolor spodniej nitki trzeba do nich dopasować. Często do pikowania na wierzchu trzeba zmieniać górną nitkę, żeby pasowała do materiałów.

Kiedy już cała narzuta jest przepikowana, można dociąć nadmiar ocieplenia i pleców na brzegach.

Została jeszcze lamówka. Trzeba uciąć odpowiednią ilość pasków, zszyć je na długość obwodu narzuty i zaprasować wzdłuż na pół. Lekko naciągając przyszyć do brzegów, zakładając w specjalny sposób na rogach. To koniec szycia na maszynie. Klasycznie uszyty patchwork ma lamówkę przyszytą od spodu ręcznie, żeby nie było widać na wierzchu szwu. No to się siada i obszywa ręcznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...