Moose 27.01.2016 21:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Stycznia 2016 Jak każdy... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 27.01.2016 23:25 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Stycznia 2016 No kiedy moje dziecko się uczy pilnie. Kiedy była tu na święta, tłukła matmę i mówiła do mnie dziwne rzeczy, których nie rozumiem i nie mam zamiaru rozumieć. Tam też się uczy, ale nie można rozwiązywać zadań z trygonometrii przez 12 godzin, bo by człek ocipiał, więc w przerwach dzwoni. W sumie lepiej, że nam marudzi, a nie koleżankom z pokoju, bo by ją zabiły.Mama nie dzwoni, my z bratem dzwonimy na zmianę, a teraz w ogóle jest u nas i się kuruje. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 28.01.2016 10:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Stycznia 2016 Ano ja już niestety wiem, jak to jest, gdy nikt nie zadzwoni i nie opie...li z góry na dół za coś ... cokolwiek... C'est la vie ... No i widzisz. Deszcz zmiótł mnie z pola a teraz, kiedy zasiadłam przed kompem z kawą w pełni usprawiedliwiona przestał padać. I co, mam znowu się ubierać i wychodzić? (powiedz: nie) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
TAR 28.01.2016 11:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Stycznia 2016 no oczywiscie, ze tak, jakbym miala taka mozliwosc zamiast siedzenia w pracy przed kompem to bym chetnie skorzystala.chyba sie dzis chwilke urwe:rolleyes: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 28.01.2016 16:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Stycznia 2016 taki nawyk mamy wszyscy że się pilnujemy czy komuś krzywda się nie dzieje taka mała mafia rodzinna;) ja to lubię, fajne uczucie że ktoś myśli o mnie i się troszczy, mama o nas a my o Nią, bo mamy tylko siebie I to jest to, co mnie doprowadza do furii Tak więc moja mama zwykle nie wie, co się u mnie dzieje, może dlatego nie dzwoni. Ale ja całe życie tak miałam. Jak wycieczka szła w prawo, to ja w lewo. Każde pytanie- co u mnie - odbieram jak kontrolę a tej nie znoszę z żadnej strony (ani męża, ani szefa ani mamy). No, chyba że to taki small talk, to OK, mogę być uprzejma Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
TAR 28.01.2016 17:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Stycznia 2016 u nas tez dziala to jak lancuszek a mnie czasem strasznie wkurza taki gluchy telefon zreszta ja nie lubie kontroli, oni wszyscy moi rodzice i rodzenstwo mieszkaja blisko siebie, brat mieszka w tym samym bloku co siostra i sa ze soba blizej. ja jestem raczej outsiderem rodzinnym, odmiennosc pogladow, ciekawosc swiata, chcenie czegos wiecej, lepiej, inaczej, dalej, poszerzanie horyzontow spowodowalo ze przeprowadzilam sie gdzies indziej i w innym miejscu stworzylam swoj swiat. ale mimo wszystko jestesmy sobie bliscy choc czasem to nie moja bajka , traktuja mnie bardziej jak "ojca chrzestnego" dzwonia z problemami, po pomoc i takie tam. najwazniejsze by sie akceptowac. jednak jesli ktores z nas ma klopoty to wszyscy zwieraja szyki do wspolnego dzialania Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wu 28.01.2016 18:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Stycznia 2016 no u nas to nie forma kontroli tylko zwyczajna troska Mamy o nas i nas o Mamę i u nas to głownie u nas Ona robi za "centralę" zgłaszasz problem Ona wie kto gdzie jest i kto może pomóc w jego rozwiązaniu i przekierowuje do odpowiedniej osoby:) my ganiamy jak kot z pęcherzem w robocie a tu się dziecko rozchoruje, a to trzeba gdzieś, kogoś przewieźć, normalne życie no i przede wszystkim na Mamę zawsze i w każdej sytuacji można liczyć i trzeba o Nią dbać a jak zadzwonimy pogadamy to się Mama nie martwi a nam koronki z głów nie spadają Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 28.01.2016 18:57 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Stycznia 2016 Ja też wyżej stawiałam niezależność niż łatwość uzyskania pomocy. Może dlatego, że zawsze się z mamą kłóciłam. Byłam niepokorną, pyskatą nastolatką, a dla kontrastu miałam młodszego brata, który jakoś łatwiej potrafił zmilczeć, co nie znaczy, że nie robił swojego. Zresztą jemu było łatwiej coś ugrać. Jednak byliśmy wychowywani trochę stereotypowo, że chłopcu więcej uchodzi. W sumie, patrząc z dzisiejszej perspektywy, byliśmy oboje bardzo grzecznymi dziećmi. Przestałam się kłócić z mamą, kiedy się wyprowadziłam z domu, ale wciąż mieszkaliśmy w tym samym mieście i mieliśmy dość blisko. W dodatku, kiedy byłam w ciąży, mama przeszła na emeryturę i zaczęła pracować na ułamek etatu w tej samej szkole, co ja. Później zaproponowała sama, że zajmie się Weroniką. Ja pracowałam na pół etatu nauczycielskiego, więc nie musiała zajmować się nią zbyt długo, ale znowu zaczęłyśmy się kłócić, co było dla mnie bardzo trudne (w końcu byłam zależna i strasznie mnie to gniotło). Dlatego dla Magdy miałam już nianię. A kiedy przenieśliśmy się daleko, poczułam wszystkie korzyści (niezależność, brak kontroli) i konsekwencje (brak pomocy nawet w sytuacjach awaryjnych). Zgodnie z moimi przewidywaniami korzyści (moim zdaniem) przewyższały wady tego rozwiązania. A teraz to ja pomagam mamie i zaczynam odczuwać niewygodę wynikającą z dużej odległości, która nas dzieli. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 28.01.2016 20:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Stycznia 2016 Odnoszęwrażenie, że my wszystkie podchodzimy do tego podobnie: ja też nie znoszę, gdy ktoś za bardzo wydzwania i pyta, jak tam u mnie. Gdy mam jakiś problem, to dzwonię i już. Wyprowadziłam sie niedaleko, bo tylko 100km ale i tak od razu bardziej się z Tata polubilismy Teraz to mi brakuje czasami Jego opierdolu ... za nic, bo tak zazwyczaj było ale nie zmienię tego. Dlatego też i nie wydzwaniam do Córci co chwila, właściwie to czekam na Jej telefon raz, że nie za bardzo wiem, gdzie jest i co robi aktualnie a dwa, że po co, w końcu jeśli jest Jej dobrze to nie musi mi się meldować. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 28.01.2016 20:15 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Stycznia 2016 No. Ja też nie dzwonię, ale i na telefony od dziecka nie muszę długo czekać. Na razie... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 28.01.2016 21:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Stycznia 2016 No ja też .. na razie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Moose 28.01.2016 22:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Stycznia 2016 Wszystkie mamy tak samo... brak kontroli największym szczęściem jednostki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 29.01.2016 20:16 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Stycznia 2016 (edytowane) Wszystkie mamy tak samo... brak kontroli największym szczęściem jednostki Co oznacza, że się nie nadajemy do życia w tym kraju chyba... No ale to insza kontrola. Wiosna pełnom gembom. Wczoraj Andrzej z Małgosią byli na nartach. Wprawdzie na dobrze naśnieżonych stokach jeszcze całkiem przyzwoicie się jeździ, ale już chyba nie potrwa to długo. Dzisiaj było +11! Edytowane 29 Stycznia 2016 przez Agduś Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 29.01.2016 21:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Stycznia 2016 Łooo maaatkoooo!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wu 29.01.2016 21:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Stycznia 2016 cudo ale pracochłonne toto masakrycznie:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Moose 29.01.2016 21:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Stycznia 2016 Wiem, że się nie nadaję... ale staram się tę myśl od siebie odpychać... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 31.01.2016 16:06 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Stycznia 2016 Braza, nie jestem Twoją matką! Wusia, nawet nie tak strasznie pracochłonne. Osia, jak wielu... Prostuję - moje dziecko w święta nie uczyło się trygonometrii, teraz się jej uczy, a wtedy uczyła się wszystkiego innego. Przy czym tamto wszystko w ogóle nie jest życiowe i do niczego się nie przyda, a trygonometria jest życiowa. No! A wczoraj byliśmy na nocnych nartach. Warunki takie se - zgrzytający lód i muldy z lodowej kaszy. Stok długi, więc pod koniec każdego zjazdu nieźle nogi czułam, ale dzisiaj nie mam zakwasów! Dobrze, że wyjazd wyciągiem też był długi (11 minut), więc można było odpocząć. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 02.02.2016 11:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lutego 2016 A co się tak oburzasz, to zachwyt był ... tyle mogłam wyartykułować! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 02.02.2016 18:52 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lutego 2016 Ależ to nie oburzenie tylko obawa, że o czymś zapomniałaś. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 02.02.2016 19:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Lutego 2016 Za diabła nie pamiętam o czym miałabym pamiętać! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.