Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Od kwietnia do ... zimy (jesieni?) - co Wy na to?


Agduś

Recommended Posts

Moja magnolia rośnie jak głupia na resztkach pobudowlanych. Jaka tam ziemia jest, nie mam pojęcia, ale chyba różna, zależy czy korzeń trafi na cement, cegły czy wapno ;) Pod spodem ma rododendrona, który lubi kwaśne ale też dzielnie rośnie. A był to taki przysychający krzaczek z wyprzedaży w markecie :D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 18,4k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • Agduś

    6399

  • braza

    3720

  • wu

    1845

  • DPS

    1552

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

"Miejsce sadzenia przygotowujemy wykopując większy dół, ziemię wzbogacamy kompostem, obornikiem lub torfem. Posadzoną magnolię obficie podlewamy a glebę wokoło ściółkujemy korą lub trocinami czy igliwiem. Nie należy przydeptywać ziemi wokół posadzonej rośliny.

Od marca do lipca warto kilkakrotnie nawozić magnolie niewielką ilością nawozów mineralnych wieloskładnikowych nie zawierających wapnia."

Posadziłam, gdzie mi pasowało, chyba nie udeptywałam. Nie pamiętam, czy coś sypnęłam do dołka, ale wysoce prawdopodobne, że tak, bo nie wierzę w naszą ilastą ziemię i roślinkom, na których mi szczególnie zależy, podsypuję kompost albo ziemię z worka (zależy, co mam akurat na podorędziu). Rosła powoli, ale rosła. I w sumie nie zależy mi na tym, żeby się jakoś szczególnie spieszyła - niech sobie będzie raczej mała.

 

Ewa ma rację, jak zawsze. Dopiero zaczęłam szycie tego drzewa. Dopiero zaczęłam, czyli spędziłam ładnych kilka-kilkanaście godzin na projektowaniu, cięciu materiałów, zszywaniu kolorowych kwadratów i układaniu wszystkiego na ścianie. Drzewo będzie miało jeszcze dłuższy pień, ale nie zmieścił się na ścianie. Resztę układam na podłodze.

Też lubię takie kontrasty.

 

Moja koleżanka szyła narzutę na zamówienie, więc, żeby móc policzyć, ile powinna kosztować, zapisywała sobie każdą godzinę pracy. Narzuta była duża, większa niż moja. Szycie trwało ponad 150 godzin.

 

Dzisiaj niczego nie uszyłam, bo zakupy zajęły pół dnia (butów, takich, jakie chciałam, i tak nie mam, ale jakieś tam są, za to kupiliśmy agrest, bo za mało mamy), a później świętowaliśmy urodziny Małgosi.

Edytowane przez Agduś
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za życzenia i uściski. Przekażę rano, bo na razie dziecięcia oba grzecznie poszły spać po obejrzeniu pierwszego odcinka nowego sezonu Gry o tron.

 

Kurczę, zimno tak, że zaczynam żałować wyniesienia zimowych kurtek na strych! Dzisiaj po południu musiałam użyć całej siły woli, jaką posiadam, a i tak na kopach sama siebie wyniosłam z domu, żeby iść na angielski. Do kitu!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sto lat :)

 

A 150 godzin to 4 tygodnie czyli prawie etat na 1 miesiąc. Ciekawe ile zarabia miesięcznie? Choć najniższa krajowa jej wyjdzie?

A może ona mało wydajna jest po prostu i jako pracownik powinna to zrobić w tydzień?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zarabia w ten sposób. Znajoma poprosiła o narzutę wedle zamówienia, więc jej uszyła. A że to nie była TAK bliska znajoma, to szyła za kasę. Nie wiem, ile dostała.

A co do wydajności, to nie sądzę, żeby się dało szybciej. Pozornie główną częścią pracy jest to, co ja będę teraz robiła, czyli zszywanie kawałków. Tymczasem to jest najprzyjemniejsza i wcale nie najbardziej pracochłonna część tej zabawy. Muszę kiedyś policzyć, ile mi zajmuje uszycie czegoś. Z tym, że to ciężko porównywać, bo w jednym patchworku trudniejsze jest projektowanie, cięcie i układanie kawałków materiału (mój morski), w innym zszywanie malutkich elementów (im mniejsze, tym większej precyzji wymaga), w innym pikowanie, bo nie ma długich prostych linii, więc jest dużo krótkich zeszyć i mnóstwo upierdliwych niteczek do przeciągnięcia i zawiązania. W efekcie patchworki o tej samej powierzchni mogą być szyte x godzin i 2x, i 3x, i 5x też.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ja wiem, że ona nie zarabia. Ja zastanawiałam się po prostu jak to by wyszło miesięcznie. Takie odniesienie do etatu :) No i zdaję sobie sprawę, że rękodzieło powinno być drogie, ale chyba w stosunku do włożonej pracy to szału nie ma. Czyli zostaje przyjemność. Cóż, ja też pracuję w dużej mierze dla przyjemności, bo jakoś zarobki niespecjalnie mam adekwatne w stosunku do włożonej pracy. Więc to rozumiem :D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego ja szyję dla przyjemności i boję się momentu, kiedy już nie będę potrzebowała kolejnej narzuty na łóżko, bo szycie poduszek mnie nie satysfakcjonuje na dłuższą metę. Natomiast zarabianie szyciem patchworków jest niemożliwe, bo nie da się sprzedać takiego dzieła za kasę, która by była godną zapłatą za pracę w nie włożoną. No ywentualnie mogę sobie wyobrazić, że chcę szyć, nie potrzebuję już niczego, więc realizuję swoje projekty dla satysfakcji i sprzedaję, żeby mieć na materiały do kolejnego projektu (a same materiały dobrej jakości też kosztują).

 

Nadal zimno, ale przynajmniej pogodnie.

Czy mnie się wydaje, czy to już od kilku lat tak jest, że zimę mamy do kitu, ale wiosna się dłuży i jakoś nie może rozpędzić? Bo pamiętam, że od co najmniej dwóch lat bardzo późno zabieram się za prace ogródkowe i sianie, albowiem nie chce mi się zaczynać, kiedy jest zimno.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nadal zimno, ale przynajmniej pogodnie.

Czy mnie się wydaje, czy to już od kilku lat tak jest, że zimę mamy do kitu, ale wiosna się dłuży i jakoś nie może rozpędzić? Bo pamiętam, że od co najmniej dwóch lat bardzo późno zabieram się za prace ogródkowe i sianie, albowiem nie chce mi się zaczynać, kiedy jest zimno.

 

dokladnie mam to samo wrazenie, zima do d...y i wiosna rowniez do d....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No dzisiaj to zdecydowanie przegięło!!! Leje od samego rana, zimno jak skurczysyn, ponuro, paskudnie, a ja musiałam z domu wyjść i się szlajać wśród tego paskudztwa. No naprawdę! Ja rzadko narzekam na pogodę, ale tej się nie da lubić! Jedyny sens istnienia czegoś takiego widzę jako pretekst do przesiedzenia całego dnia przy kominku i starannego nicnierobienia, bo nawet przejście do nieogrzanej kominkiem pracowni krawieckiej by mi nie odpowiadało. Niestety nie mogłam tak wykorzystać dzisiejszej aury. A koty mogły. Zazdrościłam im.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

u nas tak bylo przedwczoraj wieczorem, ulewa i gradoburze. dzis od rana slonce i nawet tak zimno nie bylo. dopiero pod wieczor chlodniej i wietrzniej. ale przyznam ze susza okropna, chociaz chwilowo nie pragne deszczu niech ten dach sie skonczy i ogrodzenie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...