Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Od kwietnia do ... zimy (jesieni?) - co Wy na to?


Agduś

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 18,4k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • Agduś

    6399

  • braza

    3720

  • wu

    1845

  • DPS

    1552

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Agduś, kup ślimstop czy coś podobnego, w casto lub obi mają. Takie niebieskie granulki. Ślimaki je żrą z przyjemnością i padają masowo. Działa.

 

Tarcia, twój emotikon oddaje mój stan ducha.

Nie, tremy nie mam. Mam tylko dolecieć do Seulu i powiedzieć raptem 10 min. Sek w tym, że dolatać nie lubię a do mówienia wybrałam sobie temat, którym się zachłysnęłam zimą, jak go zgłaszałam. A teraz im więcej się wgryzam tym większy wstyd widzę. I coraz bardziej mam ochotę brać przykład z Rosjan, oni są uczestnikami-widmo. Są, ale zwykle nie na własnych wystąpieniach:lol2: No nic, jakoś to będzie...

Zimno.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

do Seulu, wow chcialabym tak poleciec ale tez sie boje ;)

 

mozna tez sola te slimaki, tylko ostroznie by rosliny nie ukrzywdzic. fusy kawowe zakwaszaja wiec miej na uwadze czy roslina tak lubi. za to podsypane jablonie fusami daly nam niesamowity zbior w zeszlym roku pysznych ligoli. fusy lubia tez rododendrony i azalie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem, że kawa zakwasza, ale przede wszystkim mam nią popryskać liście - ponoć nie będą smakowały. Trucizny nie wysypię - kocham nasze koty, nie chcę ryzykować. Ponoć są jakieś tabletki z nicieniami, które załatwiają ślimaki. Jeszcze muszę się upewnić, czy te nicienie są wysokospecjalistyczne - znaczy tylko w ślimakach żyją.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja sypałam pod kwiatkami tą chemią, pies się nie zniża do jedzenia a koty wszystkie okoliczne żyją i mają się dobrze, więc chyba też nie jadły. Ale zawsze można trafić na nietypowego kota. Ale sypię albo między gęste liście albo kładę na obsypanym terenie na jakiś czas siatkę (taka cienka materiałowa, koty tego nie lubią a roślinom nie przeszkadza), którą przypinam szpilkami od namiotu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może to jest jakaś myśl, ale od czasu, kiedy się Kaj zatruł, nie mogę nawet myśleć o truciznach w ogrodzie.

 

Zaskoczyło nas dzisiaj święto - poszliśmy na wymianę książek, wystawę zdjęć i przy okazji do sklepu. Okazało się, że z okazji święta kościelnego wszystkie sklepy pozamykane. No, prawie wszystkie - towary pierwszej potrzeby można było nabyć - monopolowe były czynne. Boszszsz... gdzie my żyjemy??? Ja rozumiem, niech będą pozamykane w święto (inna sprawa, że mało kto wie, o co w tym święcie biega), ale jak wszystkie, to wszystkie! Czemu sprzedawczyni z monopolowego ma mieć gorzej niż ta ze spożywczego? Czy łatwiej żyć bez chleba, mleka itp. niż bez wódki?

Jakoś ostatnio strasznie pesymistycznie patrzę na okoliczności i ze wszystkiego wyciągam jakieś dziwne wnioski. Czas się leczyć?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W święto może sprzedawać tylko właściciel. Chyba wyłączone są niektóre apteki i stacje benzynowe, tak poza tym, to tylko właściciel. On nie musi mieć święta, jeżeli nie chce go mieć. Widać woli zysk ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem, że właściciel. Czyżbym miała dzisiaj szczęście poznać osobiście właścicieli dwóch sklepów monopolowych w naszym pięknym mieście? Być może.

Mnie zastanawia tylko, czemu akurat ten towar jest najłatwiej dostępny. Ot, takie filozoficzne raczej niż prawnicze pytanie retoryczne.

 

PS Piwko, które mnie właśnie tak filozoficznie nastraja, kupiłam kilka dni temu. Mamy zadziwiająco bogaty wybór piw w jednym ze sklepów spożywczych. Z ciekawości kupuję kolejne na spróbowanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dżizas, zimni ogrodnicy pospołu z zimną Zośką w tym roku przegięli pałę!!! Jest tak k...o zimno, że po powrocie z zebrania w szkole zastosowała terapię "4k" i dopiero teraz mi lepiej. Do tego wszystkiego od czasu do czasu (np. kiedy wracałam z pracy na rowerze) rzuca zimnym deszczem i pizga cały czas złem!

 

Zimni ogrodnicy, zimna Zośka – zjawisko klimatyczne charakterystyczne dla środkowej Europy, kiedy w połowie maja, po okresie utrzymywania się wyżu barycznego nad Środkową i Wschodnią Europą (w tym nad Polską), następuje zmiana cyrkulacji atmosferycznej i przy słabnącym wyżu zaczyna napływać – wraz z niżem barycznym – zimne powietrze z obszarów polarnych. Analiza danych z lat 1881-1980, przeprowadzona przez Obserwatorium Astronomiczne Uniwersytetu Jagiellońskiego, pokazała, że w 95 spośród tych lat zaobserwowano istotne ochłodzenia w okresie 1-25 maja, przy czym aż w dziewięciu latach spadek temperatury z dnia na dzień przekraczał dziesięć stopni Celsjusza. Na podstawie tych danych ustalono, że najwyższe prawdopodobieństwo ochłodzenia występuje między 10 a 17 maja i wynosi aż 34%[1].

Nazwy pochodzą od patronów poszczególnych dni - zimni ogrodnicy to św. Pankracy (wspomnienie 12 maja), św. Serwacy (13 maja) i św. Bonifacy (14 maja), a zimna Zośka - św. Zofia (15 maja). Inny patron tego samego dnia, święty Izydor, również został utrwalony w tradycji ludowej, zyskując miano Oracza.

 

No żeż w mordę, przecież już 17 maja jest! Wystarczy!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...