Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Od kwietnia do ... zimy (jesieni?) - co Wy na to?


Agduś

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 18,4k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • Agduś

    6399

  • braza

    3720

  • wu

    1845

  • DPS

    1552

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Drugie zdjęcie kojarzy mi sie z Rusinową Polaną i dalej podejście na Gęsią Szyjkę. Ale pierwsze nijak mi nie pasuje nawet do Łysej Polany.

Hmmm, czerwony szlak... czyżbyscie sie pokusili na Doline Strazynska, ale potem byście musieli i tak wdepnąć na niebieski lub żółty szlak? Nie wiem, nie wiem....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

WIem, wiem - obiecalam ciąg dalszy wczoraj i... nic! Proszę jednak o wyrozumiałość - zaznaczyłam przecież, że wszystko zależy od łaskawości mojego połączenia z internetem, które zazwyczaj popołudniami nie bywa łaskawe. Poprawiam się więc szybciutko i zaraz wklejam ciąg dalszy.

Na razie w konkursie prowadzi Depeesia. Podpowiem jeszcze, że na drugim zdjęciu nie widać naszego pierwszego noclegowiska, które jest ukryte po lewej stronie w siodle pomiędzy dwoma szczytami o prawie takich samych nazwach. Przypomnę, że szliśmy cały czas czerwonym szlakiem. No, może chwilami bardziej niebieskim, który szedł równolegle do naszego i miewał wygodniejszą ścieżkę. Ale naszego czerwonego nie traciliśmy z oczu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://images29.fotosik.pl/207/ec61d65b597c2248.jpg

To zdjęcie nie pomoże rozwikłać zagadki, ale zawilców było mnóstwo, więc muszą wystąpić w fotorelacji z wycieczki.

 

http://images29.fotosik.pl/207/7688b9820ee644a8.jpg

Pierwsze płaty śniegu pojawiły się już pierwszego dnia, budząc zachwyt dzieci.

Jak widać, Małgosia niektóre (co bardziej błotniste) odcinki pokonywała w całkiem wygodny sposób.

 

http://images23.fotosik.pl/207/cc17e4d5cc014448.jpg

Chodziła też dzielnie na własnych nóżkach.

 

http://images27.fotosik.pl/207/a8352f5ad224f6cf.jpg

Kolejny fragment szlaku w drugim dniu wycieczki...

 

http://images31.fotosik.pl/241/dcc7b6e441c26ffe.jpg

I jeszcze jeden...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W drugim odcinku relacji nie było zdjęć, które mogłyby pomóc rozwiązać zagadkę, więc od razu wklejam kolejne zdjęcia:

 

http://images32.fotosik.pl/241/5968f50f9e592c66.jpg

Kto tam był i widział tę ambonę, pewnie ją pamięta. Ambon na końcowym odcinku trasy drugiego dnia było dużo.

 

Dodam jeszcze, że w drugim dniu, jakieś półtorej godziny marszu od miejsca naszego pierwszego noclegu, stoi sobie schronisko. Weszliśmy do niego na wczesny obiadek, chociaż wymagało to zejścia z trasy (o dziwo nasze niejadki zażyczyły sobie tego!). Po naleśnikach sprytnie zrobionych bez użycia mleka i jajek wyruszyliśmy w dalszą drogę. Zostało nam do schroniska, w którym mieliśmy zaklepany drugi nocleg na tej trasie, jeszcze 3,5 godziny marszu. Widać już było szczyt najwyższej w tej grupie góry, a na nim zielony dach celu wędrówki.

 

http://images33.fotosik.pl/242/b47cf425a150aafa.jpg

Za nami piękny widok na... (podpowiem, że to nie Tatry), a przed nami jeszcze ostatnie podejście i już będziemy w schronisku...

 

http://images33.fotosik.pl/242/ac7f2a02e2f1314d.jpg

... w tym właśnie schronisku.

 

http://images33.fotosik.pl/242/2228baf12811022f.jpg

Ze szczytu widać te same góry.

 

http://images32.fotosik.pl/241/fff124537a83b5b2.jpg

http://images34.fotosik.pl/241/4dbab0daa59f8727.jpg

To też widok sprzed schroniska.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://images31.fotosik.pl/241/e75982bf5572467f.jpg

Nie widać tego dobrze na zdjęciu, więc opowiem. Po lewej stronie ciągnie się schodząca w dół całkiem porządna, nowa asfaltowa droga. Droga kończy się nagle i niespodziewanie w ten właśnie sposób na grzbiecie, a w drugą stronę schodzi ledwie widoczna wśród trawy ścieżeczka. Czemu tak? Może wyjaśnieniem jest fakt, że w tym miejscu kończy się też coś innego, znacznie większego...

 

Ostatniego dnia zeszliśmy z tej najwyższej w okolicy góry do miejscowości na "Z" (widzicie, jak Wam podpowiadam?!). Rano miałam nadzieję na sesję fotograficzną ze szczytu (powyżej schroniska jest drewniana platforma widokowa). Niestety, od rana wszystko zasłaniała mgła, a kiedy opadła, okazało się, że szczyty tych gór, które nie sa Tatrami, ukryły się w chmurach. Na szczeście później wyszło słońce i prawie całą trasę pokonaliśmy przy ładnej pogodzie (popadało tuż przed schroniskiem w miejscowości na "Z"). Oczywiście wędrowaliśmy czerwonym szlakiem.

Zostałam z dziećmi w schronisku, a Andrzej pojechał pociągiem do miejscowości na "R", w której zostało nasze autko. Po obiedzie pojechaliśmy razem do miejscowości na "W", w której przenocowaliśmy w Domu Turysty "Nad Zaporą", żeby ostatniego dnia połazić sobie po okolicy i centrum tej bardzo znanej miejscowości. Podczas pierwszego spaceru w bardziej dzikiej okolicy spotkaliśmy tę piękność:

 

 

http://images30.fotosik.pl/208/e166a3cb93051638.jpg

 

Potem podjechaliśmy do centrum. To był dla mnie spacer sentymentalny, bo właśnie w tej miejscowości (dokładniej w DT "Nad Zaporą") spędziłam wiele pięknych wakacyjnych dni, ponieważ moi rodzice (zwłaszcza mama) upodobali sobie to miejsce.

Kole południa zaczęło ciapać uporczywie, więc nie żałowaliśmy, że tego ostatniego dnia nie spędziliśmy na szlaku.

 

Czekam na trafne odpowiedzi!

 

A tak z innej beczki dodam, że świnka była uprzejma poczekać na nas i dopiero od wczoraj mamy ich 5 zamiast dwóch.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozbieraj wszystkie wiadomości do kupy, weź mapę i już jesteś! Czerwony szlak to zazwyczaj główny szlak w danej grupie górskiej i wiedzie grzbietami (co widać na zdjęciach). Szlak prowadzi z miejscowości na "R" przez trzy schroniska do miejscowości na "Z". Przez miejscowości na "R" i na "Z" jeździ pociąg. Równolegle do czerwonego na pewnych odcinkach prowadzi szlak niebieski, ale niebieski idzie inną, często szerszą ścieżką. To się może zdarzyć w tylko jednej, bardzo charakterystycznej sytuacji, ale nie powiem jakiej, bo to by było już za łatwo.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Deszcz pada, z przcy w ogródku nici, więc sobie jeszcze powklejam:

 

http://images24.fotosik.pl/209/ad97279bf78f2cab.jpg

Jak widać, nie wszystkim równie zgrabnie szło pokonywanie przeszkód.

Swoją drogą, to, co zobaczyłam w górach, przeraziło mnie. Lasy giną w oczach! Tam, gdzie kilkanaście lat temu rosły gęste, wysokie świerkowe lasy, teraz są żałosne wiatrołomy!!! Grzbiety, dawniej pokryte równymi zielonymi czubkami wysokich świerków teraz wyglądają jak połamane grzebienie - gdzie niegdzie sterczy jakiś wyłysiały od wiatru świerk, obok niego kilka buków i łysiny! Koszmar!!! Całkiem jak w Sudetach! Co chwilę szlak przecinają koleiny, którymi ściągano pnie drzew, a przy drogach na dole leżą pocięte już na kawałki, gotowe do transportu.

 

http://images33.fotosik.pl/243/479b76ab18dab438.jpg

Na grzbiecie.

 

 

http://images34.fotosik.pl/243/091971067e7d0c1f.jpg

Te buczki czują się chyba dobrze. Jeden pień wygląda, jakby opanował umiejętność przeprowadzania fermentacji alkoholowej i często poprawiał sobie samopoczucie.

 

http://images34.fotosik.pl/243/465bbe60682aa2ad.jpg

Nasz pierwszy na tej trasie dach nad głową.

 

http://images31.fotosik.pl/242/a22069622cc20a4e.jpg

Nie tylko zawilców i fiołków było dużo.

 

http://images26.fotosik.pl/208/7741048bdcf65478.jpg

Jeszcze jeden widok z trawersu przed podejściem na najwyższą górę naszej trasy.

 

 

http://images28.fotosik.pl/208/21f66869fd64f35f.jpg

A to już ostatniego dnia. Wracamy w strefę wiosny. Na dole lasy pokazują wszystkie odcienie zieleni - od jasnych młodych liści, po ciemnozielone igły świerków i jodeł. Na górze tej jasnej zieleni nie ma wcale - drzewa liściaste mają zupełnie gołe gałęzie.

 

http://images29.fotosik.pl/208/0f9db68437ab28c3.jpg

Szlak prowadzi grzbietami, więc, choć schodzimy do miejscowości, po drodze mamy kilka podejść, w tym jedno całkiem solidne. Na tym podejściu prowadziła Madzia (Małgo jechała na plecaku). Narzuciła takie tempo, że z trudem, przydeptując sobie język i wypluwając płucka za nią nadążałam. Głupio mi było wołać, żeby zwolniła, więc gnałam za nią resztką sił. Najśmieszniej było, kiedy mijali nas schodzący ludzie, których należało powitać grzecznym "cześć" lub "dzień dobry". Najlepiej wychodziło to Małgosi, witającej wszystkich z wyżyn plecaka świeżym glosikiem. Ja z trudem wydobywałam z siebie jakieś sapnięcia, mające imitować uprzejme powitanie. Na górze usiłowałam udawać, że siadam z godnością, a nie padam na pysk.

 

 

http://images27.fotosik.pl/207/45fd2b77cef1feb5.jpg

Baaardzo charakterystyczny punkt w miejscowości na "W".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Haaaa, bez wątpienia Beskid Żywiecki! :D

Mnie wychodzi, że szlak z Rajczy do Zwardonia zakończony pobytem w Wiśle.

Dobrze? :D

Brawo!!! Zanim wkleiłam kolejne zdjęcia, zagadka została rozwiązana!

W nagrodę - uścisk ręki prezesa (może być była wiceprezes AKJ?)

 

Tak. Zaczęliśmy w Rycerce Dolnej. Tam koło mostu zostało autko, a my ruszyliśmy czerwonym szlakiem na Rycerzową. Pierwszy nocleg w bacówce na Rycerzowej. Drugiego dnia zjedliśmy te sprytne naleśniki na Przegibku i dotarliśmy na Wielką Raczę. Szlak niebieski był, oczywiście, słowacki. Dlatego, choć szedł równolegle, miał swoją ścieżkę. Ostatniego dnia zeszliśmy wciąż czerwonym szlakiem do Zwardonia, Andrzej pojechał pociągiem po auto do Rycerki, wrócił po nas i pojechaliśmy razem do Wisły. Żeby dzieci nie zniechęcić do łażenia po górach, po trzech dniach solidnej dla nich wyrypy, ostatniego dnia zaplanowaliśmy leniwe łażenie po WIśle. Poszliśmy najpierw na zaporę, potem pojechaliśmy do centrum. Niestety, deszcz przerwał spacer i wygonił nas do domu.

Na pogodę jednak nie możemy narzekać - tylko dwa razy i to na krótko zakładaliśmy przeciwdeszczowce.

 

Kiedyś, chodząc ze znajomymi, czerwony szlak w Worku Raczańskim pokonywałam w dwa dni z jednym noclegiem na Przegibku. W dodatku nie pamiętałam żadnego zmęczenia na tej trasie! Teraz pewnie też bym sobie poradziła w dwa dni, ale zmęczenie na podejściach poczułam - starość nie radość! No dobra - głupie tłumaczenie - o kondycję trzeba zadbać, a nie starością się tłumaczyć. Ja mam zamiar do siedemdziesiątki po górach łazić. Co najmniej!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to wychodzi z tego Beskid Zywiecki :) Pewnie Rajcza - Zwardon - Zawoja. Ostatni nocleg w Wisle :)

Drugie miejsce. Uścisk lewej ręki prezesa. W Zawoi, jako żywo, nie byliśmy.

 

PS. Te góry, co to nie są Tatrami, to Fatra, oczywiście.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...