braza 07.05.2008 05:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Maja 2008 To co?? W przyszłym roku??? Do wisły to się wybierałam jak sójka za morze - chyba z 10 lat - i nie dotarłam. Krynicę Górską uwielbiam i zaczynam za nia tęsknić! Karli bym chętnie pokazała. I dzień dobry z rana! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 07.05.2008 19:48 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Maja 2008 Dzień dobry z wieczora!W góry to ja w każdej chwili, tylko że wolę je oglądać z góry niż z dołu. Nie dla mnie Krynica czy Zakopane (fuj!)! I to najchętniej wędrując od schroniska do schroniska w doliny zaglądajć tylko wtedy, kiedy mi się grzbiet skończy i trzeba na inny się wdrapać (przy okazji chlebek i chińskie zupki kupić). Odpowiada? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 07.05.2008 19:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Maja 2008 Odpowiada Mi tam tez wsio rybka!! Kondycję tylko muszę poprawić i szmal na oscypki odłożyć Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 07.05.2008 20:32 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Maja 2008 Pierwszy raz w życiu przed wyjazdem w góry zarezerwowałam noclegi w schroniskach. Kiedyś myślałam, że takie rzeczy to robią tylko stare zgredy. Ja po pierwsze nigdy nie mogłam być pewna, czy w danym dniu będę w tym, czy w innym schronisku, po drugie wręcz liczyłam na to, że miejsc w pokojach nie będzie (gleba jest o połowę tańsza niż łóżko), po trzecie nie przejmowałam się takimi pierdołami. I na co mi przyszło? Zarezerwowane noclegi!!! Hańba! Jak tylko dziecka podrosną o żadnych rezerwacjach nie będę myślała!I chińskich zupek nie wzięłam rozsądnie (jak ja kiedyś tego słowa nie lubiłam!!!) myśląc, że to nie jest odpowiednie pożywienie dla dziecków. Obiady w schroniskach kupowaliśmy, jak jakieś nudne cepry!A oscypki to raczej w dolinach na deptakach kupisz. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 07.05.2008 20:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Maja 2008 O oscypkach to wiem, ale ja się zaopatrzę!!!! Wyluzuj z tymi noclegami - latka nie te, na glebie to ja mogę w ostateczności ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 07.05.2008 21:04 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Maja 2008 Gleba nie jest zła. W większości schronisk nawet materace wydają! Czasem jeden na dwie osoby, co bywa interesujące. Najważniejsze jest znalezienie sobie odpowiednio wcześnie kąta na rzucenie materaca. Kąt w jadalni to luksus. Gorzej się śpi w korytarzu (zwłaszcza przy drzwiach dyżurku GOPR podczas trwania nocnej akcji poszukiwawczej). Bywa jednak gorsza opcja - gleba w łazience (tego nie przerabiałam, ale widziałam).Bywało, że specjalnie czekałam z zameldowaniem na zajęcie wszystkich miejsc w pokojach, coby się załapać na glebę. Kieszeń studencka zdecydowanie wolała tę wersję noclegu. Jeden nocleg w pokoju skracał wędrówkę o jeden dzień... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 07.05.2008 21:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Maja 2008 Ja już się na glebach naspałam, szczególnie namiotowych!!! Agduś, gdzie można znaleźć informacje o kursach instruktorów jazdy?? Próbowałam coś znaleźć o Białym Borze, bo tam robią, ale na stronie nic nie ma! Tak sobie myślę, że to czas byłby jakiś papier w łapę dostać... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 07.05.2008 21:22 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Maja 2008 Też tak myślę! Ja byłam na kursie w Zbrosławicach. Fajnie było! Towarzystwo świetne, zakwaterowanie sprzyjające integracji grupy... Zajęcia przez dwa tygodnie od 7 rano do późniego wieczora z przerwami na posiłki, potem, po miesięcznej przerwie, już tylko przez tydzień i to od pośniadania do kolacji (więcej czasu na integrację!). Jak myśmy to przeżyli? Niezapomniane jazdy z P. Markiem Rozczynialskim..., niezapomniane WFy z P. Światem, po których nie mogliśmy zejść po schodach na parter domku bez donośnych okrzyków radości... Cudnie było! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 07.05.2008 21:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Maja 2008 Ty mnie strasz!!!! Mówią mi teraz, że to dwa tygodnie jest!!! A te okrzyki radości to , przepraszam, z jakiego powodu??? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 07.05.2008 22:11 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Maja 2008 Monstrualnych, gigantycznych, potwornych ZAKWASÓW!!! Kto nie przeżył, nie potrafi sobie wyobrazić!Facet - trener kadry gimnastyczek (ponoć) miał z nami cały dzień zajęć. Przed południem - pikuś - w terenie. Kiedy już wszyscy wypluli płucka i pozbierali je z powrotem, żeby zabrać ze sobą na obiad, naiwnie pomyśleliśmy, że zajęcia na sali to będzie miła rozrywka po tych w terenie. Zajęcia zaczęły się spokojnie - pokaz metody stacyjnej, czy jakoś tak. Potem zaczęliśmy na tych stacjach ćwiczyć. Niby nic, tylko że facet zadbał, żeby żaden mięsień nie pozostał niewytrenowany (poza mimicznymi). Następnego dnia NIKT nie mógł się podnieść z łóżka w żaden sposób! Ani popracować mięśniami brzucha, ani podeprzeć się ręką. Zejście po schodach okazało się wyrafinowaną torturą (wybrałam metodę kombinowaną - mięśnie nóg jakoś tak same odpuszczały, więc, żeby nie spaść na pysk, opierałam się rękami o ściany - na szczęście schody były wąskie - na zapieraczkę. Tylko że ręce też bolały...). Dotarcie na śniadanie wymagało nie lada samozaparcia. Wyglądaliśmy z daleka jak grupa mocno zardzewiałych robotów. Ponieważ obiady mieliśmy w odległej o jakiś kilometr chyba szkole, kilka osób zrezygnowało z tego posiłku, ktoś podjechał samochodem. Ja wykombinowałam, że trzeba biec i sprzedałam ten patent. Wprawdzie pierwszym krokom towarzyszyło dziwne wycie, ale gdy się mięśnie trochę rozgrzały, traciliśmy wdzięk zardzewiałych robotów (na chwilkę). Teraz fajnie się to wspomina... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 08.05.2008 04:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Maja 2008 I tego Wam zazdroszczę. U mnie mowy nie ma o jakichkolwiek wyjazdach od maja do października. Sezon jest, pracować trza. Mam nadzieję, że będziecie codziennie z jakiegoś laptopka relację przesyłać do mnie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 08.05.2008 05:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Maja 2008 Cześć z rana!!! Szczerze mówiąc... wszystko mnie zabolało po przeczytaniu tego barwnego opisu ... Czy ja aby na pewno chcę ten papier instruktora Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 08.05.2008 08:02 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Maja 2008 Chcesz, chcesz! Nie masz zresztą wyjścia!Kto poweidział, że teraz kursy wyglądają tak samo? Ja mam napisane w legitymacji "Instruktor rekreacji ruchowej ze specjalnością jeździectwa", może bez tej "rekreacji ruchowej" nie będą tak męczyli? Myśmy zdawali na egzaminie nie tylko prowadzenie jazd, teorię jeździectwa (opieka nad końmi, żywienie, hodowla, rasy, podstawowe wiadomości z weterynarii, metodyka prowadzenia jazd, sporty konne - przepisy itp.) ale też i conieco z innych dziedzin (psychologii, anatomii człowieka, pierwszej pomocy, znajomości różnych dyscyplin sportu i gier sportowych - przepisy itp). Po tym kursie mogłabym np. pracować na kolonii jako taki organizator zabaw sportowych, a nie tylko prowadzić jazdy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 08.05.2008 09:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Maja 2008 A pewnie chcę, tylko tak chwilami gadam głupoty! Szczerze mówiąc, zaczynają mi się krystalizować plany na przyszłość i coś trzeba robić. Skoro tak opornie idzie mi znalezienie raju własnego, to chociaż czasu nie zmarnuję i przygotuję się na w razie co!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
DPS 08.05.2008 13:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Maja 2008 No, no, ciekawie się robi, naprawdę! Potem uczyć tałatajstwo będziesz? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 08.05.2008 14:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Maja 2008 Tałatajstwo i porzadnych ludzi tyż Jeśli myślisz, że i Ciebie na koń nie wsadzę, to żyjesz w nieświadomości Zastanawiam się nad hippoterapią... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
frosch 08.05.2008 14:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Maja 2008 hehe ...w Zbroslawicach jest faaajnie wiem cos o tym, bo przeszlam tam szybki kurs rodzenia......SIE !!! konie czasem tam podgladam , jak jade na wyzerke do ...Apolla ..swietna grecka knajpka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 08.05.2008 14:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Maja 2008 A czegoś bliżej morza nie znasz ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
frosch 08.05.2008 14:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Maja 2008 A czegoś bliżej morza nie znasz ... znam ... w Nowogardzie .....najlepsza kuchnia na swiecie !!!! ......mojej babci Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 08.05.2008 14:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Maja 2008 No Ty tylko o żarciu (rany, ale bym coś dobrego zjada: pierogi takie na przykład, domowe, z kapuchą i grzybami...!!!) Ja o kursach wysokich godom!!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.