Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Od kwietnia do ... zimy (jesieni?) - co Wy na to?


Agduś

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 18,4k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • Agduś

    6399

  • braza

    3720

  • wu

    1845

  • DPS

    1552

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

U nas coraz większy upał Pojechałam dzisiaj do Krakowa w kurtce zimowej z rozpędu. No, rano było dość ciepło, ale na tyle, żebym wpadła na pomysł wzięcia cienkiej jesienno-wiosennej. No i potem pokutowałam. Najpierw usiłowałam w tej kurtce rozpiętej chodzić, bo mi się jej nosić nie chciało, ale nie zdzierżyłam i wpakowałam ją do torby. A jako że nosiłam już jedną pełną książek i ciężką jak nieszczęście, to z tą drugą - lekką, ale wielką - już mi się nie chciało chodzić po galerii. No i będę musiała jeszcze raz jechać po zakupy prezentowe i inne. Za to książki - aż mi ślinka cieknie. Część pod choinkę, część da Mikołaj, a część normalnie, do kolejki...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U nas kolejny ciepły dzień był. Rano tylko 2 stopnie, ale później chyba więcej niż 15 było. Z wrażenia zaczęliśmy odgruzowywać strych. Nie wiem, czy uda się skończyć przed zimą, ale dobry początek zrobiony. Najważniejsze, że udało się wiele rzeczy przeznaczyć do wydania albo wyrzucenia. Dzieci mnie zaskoczyły, kiedy się okazało, co ich zdaniem mamy koniecznie zostawić. Posłuchałam...

 

Dobra wiadomość - ogon się goi!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No pisałam. Ciężko ranny był i nawet wet groził amputacją. Na szczęście się goi.

Najgorsze, że nie wiadomo, co się stało i KTO mu to zrobił.

No szlag! Niektórych ludzi to się powinno amputować z Ziemi!

Niestety nie da się naszych kotów oduczyć wychodzenia.

Nie wiem, co gorsze - nieszczęśliwy kot zamknięty w domu, czy wychodzący kot narażony na nieszczęścia. Już bym chyba wolała, żeby siedziały w domu, ale jak to zrobić, skoro u nas latem drzwi na taras otwarte, a koty tylko patrzą, jakby tu szurnąć. Teraz Rudego trzymamy w domu i strasznie musimy uważać, bo próbuje zwiać przy każdej okazji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdzie Ty o tym ogonie pisałaś, bo ja przejrzałam poprzednią stronę i ni huhu! Jasny gwint, czyj ogon?

 

Każdy kto skrzywdziłby zwierzę w mojej obecności narażony byłby na straszliwe niebezpieczeństwo bo pod wpływem emocji jestem niepoczytalna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurczę, nie wiem. Wcięło, albo pisałam nie u siebie.

Rudy miał ogon rozcięty tak, że kręgi było widać. Nacięcie czym ostrym i nie pod takim kątem, jakby się wyrywał, tylko odwrotnie. I to jest zagadka, bo gdyby było od nasady w stronę końca, to może gdzieś ten ogon mu utknął, kot się wyrywał i przeciął. Ale odwrotnie, to nie wiem, jak. Wet sugerował od razu, że to dzieło człowieka. Pewności nie ma. Wolałabym myśleć, że to wypadek, niż szukać wokół złych ludzi.

Najważniejsze, że ogon się goi, a na początku była mowa o amputacji. Dzisiaj Rudy miał ostatnie zastrzyki. Jak zwykle dostał ślinotoku ze stresu i nie rozumiał, że to dla jego dobra, ani że to już ostatni raz. Może jutro zrozumie?

Na razie go nie wypuszczamy, więc jest tym bardziej nieszczęśliwy.

Pogoda bez zmian. No może ciut chłodniej, ale słońce nadal i ładnie i biegać się dało w krótkim rękawie. Zrobiłam porządek w ogrodzie i z czystym sumieniem mogę do wiosny się byczyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kochana to ja bym raczej szukala zlych ludzi, lepiej wiedziec z jakim gnojem ma sie do czynienia niz czekac az nastepnym razem kot nie wroci. o ludziach mysle jak najgorzej - takie doswiadczenie - oczywiscie nie o wszystkich ;) tylko czlowiek swiadomie krzywdzi.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakoś mi to dziwnie na dzieło istoty człekokształtnej wygląda! Tym bardziej, że Rudy łagodny i ufny jest.

(Nawet gnidą nie nazwę czegoś takiego, co krzywdzi zwierzaki, bo gnida przynajmniej po prostu taka jest, jaką ją natura stworzyła i to byłaby obraza dla gnidy!)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak, ale przecież nie będę łaziła od sąsiada do sąsiada z siekierą i pytała, czy to aby nie on mi kota skrzywdził. Dwie budowy są w najbliższym sąsiedztwie, trzecia duża nieco dalej i kolejne już chyba poza zasięgiem Rudego (chociaż kto go tam wie). Nikt się nie przyzna. Wiem, że mieszkańcy jednego z sąsiednich domów kotów nie lubią. Lubią za to naszych sąsiadów, którzy koty mają, więc ich kotów nie skrzywdzą. Czy mogą skrzywdzić inne? Nie wiem. Najlepiej by było wyprowadzić się na jakieś bezludzie.

Złachana jestem, bo na zakupach byłam w galerii. Pogoda padła, ja też. Nic mi się nie chce. Zmobilizuję się tylko, żeby na patchworki pojechać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...