Moose 25.01.2017 22:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Stycznia 2017 O rany, to bażant może cóś zdeptać Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 26.01.2017 15:22 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Stycznia 2017 No w końcu to kawał kury jest z takiego bażanta. Nasz ma na imię Boguś (Radziwiłł).Dzisiaj przyleciały raniuszki. Jakie one są śliczne!!! Nie dały się sfotografować. Szybko najadły się z sikorkowej kulki i poleciały dalej.Kwiczoł skończył drugie jabłko. Zastanawiam się, czy to ciągle ten sam. Kiedyś na głogu było ich całe stado. Później już w mniejszym gronie przylatywały, a teraz widuję ich czasem kilka na raz, ale najczęściej jest jeden w polu widzenia (znaczy przy jabłku). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
TAR 26.01.2017 20:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Stycznia 2017 Raniuszki to taki ptasi odpowiednik naszego Wicia. Mordencje maja strasznie fajne Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 26.01.2017 21:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Stycznia 2017 U mnie nie ma raniuszek, a faktycznie śliczne są! Mam za to multum sikorek, srok i sójek. Co jedzą sójki? Te moje słoninkę próbują porwać! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
TAR 26.01.2017 21:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Stycznia 2017 U mnie ptaki chyba dzis poszlaly bo az kulke w emocjach wywalily z karmnika. A cala obzarta byla i pelno ziarenek pod karmnikiem. Tylko co z tego jak ja w robo cie i podgladac nie moge. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 27.01.2017 08:54 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Stycznia 2017 Udało mi się dzisiaj raniuszka przyłapać. Słodziak z niego! Trudno im robić zdjęcia, bo ruchliwe i płochliwe są bardzo, a ja nie mam dobrego aparatu do takich zbliżeń. "Mój" byłby dobry, ale nie mam do niego teleobiektywu. Aparat Andrzeja ma dobry obiektyw, ale to nie jest lustrzanka inie ma "oczka". Nie cierpię robić zdjęć patrząc w monitorek! Beznadzieja! Nie dość, że przy mocnym świetle nic nie widać, to jeszcze trudno przy dużym zbliżeniu obiekt znaleźć. Kiedy robię z domu przez okno, światło mi nie przeszkadza, ale muszę oddalać obraz,żeby znaleźć odpowiednią gałąź z ptakiem, a później zbliżyć. A to strasznie długo trwa, zanim się ten aparat połapie. Jakoś moja lustrzanka szybsza jest i mniej się gubi. No ale nie ma teleobiektywu... Dzisiaj pojawiła się też jemiołuszka. Dziwiło mnie, że jeszcze ich tu nie ma, bo to teraz ptak pospolitszy od wróbla i w parku ich pełno. Nie udało mi się jej złapać. Za to raniuszków było całe stado. Obsiadły brzozy i z nich atakowały tłuste kule. Chwilami po trzy-cztery raniuszki siedziały na jednej. Jak one sobie radziły tymi maleńkimi dziobami to ja nie wiem. Później sroka siadła na gałęzi i tłukła dziobem w zmrożoną kulę jak dzięcioł. Było -12 rano. Boguś się też pojawił, ale na krótko. Jakiś obcy kot się u nas szlaja. Parę razy nam się zdarzyło o mało go nie wpuścić do domu. No bo kiedy o zmroku za oknem pojawiają się kocie oczy, to każdy odruchowo drzwi otwiera, ale ten kot zwiewał wtedy. Natomiast w ogóle nie boi się naszych kotów! Niezła bestia. W końcu koty sąsiadów dostawały regularny omłot, kiedy nasze uznały, że wróg wlazł na ich terytorium (przy czym dom sąsiadów stoi na terytorium naszych kotów, więc zdarzało się, że Miśka wpadała do ich domu goniąc ich kota i tam spuszczała mu lanie). Tymczasem dzisiaj zobaczyłam zwiewającą pod taras Gerdę, za nią KotkaRysia z ogonem jak szczotka do mycia butelek, a za nimi przylazł spokojnie duży łaciaty kot. Wcale nie wyglądał na wkurzonego agresora - po prostu szedł sobie, zawrócił, kiedy mnie zobaczył przy drzwiach. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Moose 27.01.2017 11:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Stycznia 2017 Zanabyłam drogo kupna nakładki Zaraz idę je przetestować Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 27.01.2017 18:57 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Stycznia 2017 No i jak się spisały? Moje dzisiaj biegały ze mną. Wprawdzie alarmują, że powietrze trujące u nas niemożebnie, ale co mamy, kurczę, zrobić? Z domu nie wychodzić całą zimę??? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 27.01.2017 21:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Stycznia 2017 Śliczne są te reniuszki! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 27.01.2017 21:12 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Stycznia 2017 Raniuszki. Reniuszki też by mi się podobały, bo kojarzą się z reniferami. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Moose 28.01.2017 09:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Stycznia 2017 No i jak się spisały? Moje dzisiaj biegały ze mną. Wprawdzie alarmują, że powietrze trujące u nas niemożebnie, ale co mamy, kurczę, zrobić? Z domu nie wychodzić całą zimę??? REWELACJA!!! Jesteśmy wielce ukontentowani z produktu i zaraz idziemy na wyprawę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 28.01.2017 14:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Stycznia 2017 No raniuszki, raniuszki ... nie wiem, skąd mi się ta reniuszka wzięła, może też o reniferach pomyślałam... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Moose 28.01.2017 16:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Stycznia 2017 Po 22km nadal jestem zachwycona i chop tyż Kumpel, wypominał nam produkt cały spacer... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 28.01.2017 19:18 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Stycznia 2017 No to się cieszę, żem się poniekąd przyczyniła do Waszego komfortu.Wczoraj, na pożar, pojechaliśmy do wielkiej galerii handlowej, albowiem uświadomiłam sobie nagle, że nasze średnie dziecko może nie mieć obuwia odpowiedniego na dzisiejszy bal gimnazjalny. Dziecko zagadnięte w tej kwestii odrzekło wprawdzie, że "jakieś" buty na pewno ma i protestowało gromko przeciwko tej wyprawie. Zostało jednak ubezwłasnowolnione, porwane po lekcjach sprzed szkoły i zmuszone brutalną siłą do zakupów. Coby była jasność - dziecko owo ma zwyczaj zgłaszania mi od czasu do czasu, że na ten przykład nie ma czego na tyłek założyć, albo że bluzki z długim rękawem wyszły. Jednakowoż kategorycznie, konsekwentnie i skutecznie odmawia udziału w zakupach. Naturalnie później połowę nabytych przeze mnie sztuk odzieży kwituje pogardliwym prychnięciem, ale nosi dzielnie, bo ją szantażuję, że jeżeli nie, to jedzie ze mną na zakupy. Kupowania butów na bal zaocznie odmówiłam i tak się znaleźliśmy w dużej galerii z zamiarem nabycia owych oraz, być może, przy okazji, ywentualnie, białej bluzki dla małego dziecka. Albowiem tzw. "galowa" bluzka z długimi rękawami posiadana przez małe dziecko okazała się mieć sromotnie krótkie rękawy. Szczęście, że dziecko chude, więc na szerokość się wcisnęło, krótkość rękawów ukryła marynarka i jakoś na konkursie recytatorskim wyglądało. Jako że kolejnych imprez w najbliższym czasie nie ma w planach, biała bluzka nie była priorytetem. Oczywiście małe dziecko stanowczo odmówiło udziału w wyprawie po białą bluzkę i zostało w domu. Efekt wyprawy: biała bluzka, rozpinana bluza w koty i flanelowa koszula dla małego dziecka (dwie ostatnie pozycje nabyte na zasadzie "jak to nie potrzebujemy, skoro jest w promocji"), zakupy żywieniowe "na hali", dwa storczyki (takie dziwne, co to zwykle kosztują pińcet, a tym razem były w cenie zwykłych), trzy małe draceny (podobno powietrze czyszczą, a nasze ostatnio bije rekordy syfu). I tyle. Butów nie było. No ja sobie zdaję sprawę z tego, że wybór butów damskich eleganckich w rozmiarze 42 jest ubogi, ale nawet gdyby był pięć razy większy, żadne nie zyskałyby uznania w oczach średniego dziecka. Poszła w butach starszej siostry (nie mylić z "po starszej siostrze"). Całe szczęście, że ona nie wszystko zabrała do Gdyni. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Moose 28.01.2017 20:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Stycznia 2017 No to się cieszę, żem się poniekąd przyczyniła do Waszego komfortu. No ba Będę Cię chwalić po wszystkich odpustach Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 28.01.2017 20:32 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Stycznia 2017 Czuję się zaszczycona. Dom okadzony sosną i brzozą. Może wreszcie przestaną się różne rzeczy rozbijać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 28.01.2017 22:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Stycznia 2017 Agduś, 42??? Ja dziś zakupiłam sobie podkoszulki w Lidlu. Wreszcie były na sztuki a nie w wielopakach, w związku z czym zakupiłam 3 Bo też jakoś mi wyszły. To znaczy przestały nadawać się do użytku. Piękny dzień był u nas. Spędziłam go w samochodzie i w pracy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 29.01.2017 14:22 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Stycznia 2017 (edytowane) Tak, 42. Dwie trzecie naszych córek ma ten rozmiar, a producenci obuwia nie nadążają za nimi.U nas dzisiaj znowu piękna pogoda i fatalne powietrze. PM 10 - 238, PM 2,5 - 167. Taki paradoks - kiedy słoneczko świeci i zaprasza na spacer, powietrze jest najgorsze, za to kiedy pizga złem i namawia na siedzenie przy kominku, jest czym oddychać. Szlag!Bal się udał, uprzejmie donoszę. Edytowane 29 Stycznia 2017 przez Agduś Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Moose 29.01.2017 16:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Stycznia 2017 U nas natomiast cudnie i ani śladu smok/ga , wykorzystaliśmy skwapliwie na kolejną wyprawę, w nakładkach ofkors Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 29.01.2017 18:32 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Stycznia 2017 Pod wieczór zrobiło się ludziom zimno, więc dowalili do pieców szlamu, miału, butelek, kaloszy, sklejki i co się tam pod rękę nawinęło. Czujnik pokazuje PM 10 - 445, PM 2.5 - 289. Norma to 50... W sumie to chyba wolałam, kiedy nie było tych czujników... Dziecka się pakują na obóz. Może sobie pooddychają powietrzem dla odmiany. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.