Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Od kwietnia do ... zimy (jesieni?) - co Wy na to?


Agduś

Recommended Posts

 

Na "pokorną" to żadne moje dziecko nie rokuje, a z domu tak uodpornione na głupotę i pranie mózgu, że tylko zamęt mogłaby siać w szkole.

i prawidlowo, powinna siac :D

mimo, ze nie mam dzieci to tez sie boje jacy "naprostowani" wyrosna, co by nie patrzec ma to takze wplyw na moja przyszlosc. a tez do tych niepokornych sie zaliczam. moja siostra jest nauczycielka w liceum, mowi ze cyrki w szkolach sie dzieja i generalnie strach sie bac. tez boi sie o prace, a dyretorka pisowska szuja (wybaczcie ale jak widze co wyczynia to mam ochote w ten glupi leb jej przywalic) wykorzystuje i szantazuje. jak nie bedziesz sluchal to po reformie wypad. siora jest tak zaszczuta, zreszta inni nauczyciele takze ale nie chce dac sie namowic na zgloszenie sprawy w sadzie mimo wielu dowodow mobbingowania od kilku lat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 18,4k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • Agduś

    6399

  • braza

    3720

  • wu

    1845

  • DPS

    1552

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Bo na dyrektorów idą ludzie o cechach psychopatycznych. Serio, co w tym jest. Takie osoby nie mają problemów moralno-etycznych, potrafią wykorzystać bez wyrzutów sumienia słabości innych i dlatego najczęściej... awansują. A potem już bez przeszkód mogą się znęcać. A że są zwykle inteligentne, to znęcają się tak, żeby pozornie wszystko było w porządku. Taka kolej rzeczy :(
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurczę, moja mama była dyrektorką szkoły...

 

Żył sobie człowiek spokojnie, coś sobie planował, a tu pupa blada! Miało być tak normalnie - Magda kończy gimnazjum, idzie do liceum, w tym samym roku Małgo zaczyna chodzić do gimnazjum - znanego, sprawdzonego, gwarantującego trzy lata dobrej i ciekawej nauki. Trzy lata później Magda wystartuje na studia, a Małgo do liceum. A teraz NIC, dokładnie NIC z tego może się nie wydarzyć. Jeszcze to Magdowe liceum jest w miarę pewne, chociaż już coś słychać, że ma być mniej miejsc w liceach nawet od tego roku (nagle ktoś się zorientował, że nauka w liceach na dwie zmiany i kończenie lekcji wieczorem to słaby pomysł - zamiast zwiększyć ilość miejsc w liceach, po prostu pośle się dzieciaki do zawodówek). Małgo nie pójdzie do gimnazjum, bo dobre gimnazjum zniknie. Czy dostanie się do liceum za dwa lata? Czy Magda wystartuje na bezpłatne (w miarę) studia, czy już ich nie będzie? Czy Małgo będzie mogła studiować? Nie wpadam w panikę, ale czuję się, delikatnie mówiąc, niepewnie. No bo już nic nie jest pewne, rzeczy, które były do niedawna niepodważalne, znikają, coraz to słyszymy coś dziwnego i szokującego.

Delikatnie mówiąc, nie lubię ludzi, którzy nam to fundują - ani obecnych "elyt", ani tych, którzy na nie z głupoty, naiwności albo wyrachowania na nich głosowali. Dawno nikomu źle nie życzyłam, ale... no przyznam się... niech ich szlag!

 

No, to se pogadałam, a jutro jedziemy na narty. Na Szklaną Górę znowu. Podoba mi się tam, wczoraj w ogóle kolejki do wyciągu nie było, stok szeroki, kąt nachylenia taki w sam raziczek, fakt, że lód i sztuczny śnieg (takie zaspy lodowej kaszki paskudnej), ale ja już chyba nie pamiętam, jak się jeździ po naturalnym i pewnie sobie nie przypomnę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

i amen - tez ich nie lubie

 

Agdus u nas sniegu po tzw. pachy, bialo jak w morde strzelil, nawet w poblizu kilka stokow jest, chyba najwiekszy to wiezyca. co prawda nie wasze gory ale przynajmniej jezdza na sniegu nie na kaszce sniegowej. ludzie sobie chwala. osobiscie nie jezdze wiec sie nie wypowiadam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem, że na Wieżycy jest stok. Nie sprawdzałam, jaki długi, ale ja już wyrosłam z wyczynów i każdy mnie cieszy, byle nie karkołomnie stromy, bo wtedy zamiast się cieszyć, walczę o przetrwanie.

A moje biegówki wciąż zafoliowane na strychu. Zaczynam myśleć o przeprowadzce na północ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wypożyczalni nie masz gdzieś w okolicy? U nas byłą i nawet trasę z założonym śladem w puszczy mieliśmy... kilka lat temu. A może od kogoś pożycz? Albo kup na giełdzie, spróbuj, a jeżeli się nie spodoba, to za rok sprzedaj.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z mamą, cóż, od każdej reguły są wyjątki ;)

 

Owszem, beznadziejne to wszystko. Jeżeli mogę coś podsunąć, a będziesz uczyć Małgo, to skupcie się na matematyce i fizyce. Humany tyle o ile. Studia na polibudzie nie znikną. Trzeba ją po prostu przygotować na trudne studia, takie będą bezpłatne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pięknie dzisiaj było! Słońce świeciło, drzewa pokryte szadzią, ludzi trochę więcej na stoku, ale kolejka do wyciągu była tylko przez pierwszą godzinę i to też niezbyt długa, później jeździło się właściwie na okrągło.

 

Ewa, tak też zamierzamy. Czytać to Małgo już lubi, historią się interesuje, tylko dat nie cierpi wkuwać, pisać umie nieźle. Zamiaruję w jeden blok połączyć literaturę, historię i historię sztuki, dodając do osi czasu historię nauki. Chcę się skupić na rozumieniu i nie chodzi mi tylko o teściki na "czytanie ze zrozumieniem", ale o rozpoznawanie różnych funkcji języka, czyli rozumienie, co ktoś chce zrobić z naszym mózgiem, pisząc to, a nie coś innego tak, a nie w inny sposób. Natomiast bardzo mi zależy na tym, żeby zainteresowała się naukami ścisłymi i przyrodniczymi. Muszę dokładnie przemyśleć, jak te przedmioty pokazać, żeby były interesujące. Szkoda, że do Centrum Kopernika mamy tak daleko, ale poszukamy bliżej. Coś podobnego jest koło Kielc. W necie są różne filmiki i lekcje, niektóre ciekawe.

 

Kurczę, ferie się kończą!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przybijam piątkę w kwestii elyt - tyle, bo jeśli zacznę pisać szerzej to ...

 

"...czyli rozumienie, co ktoś chce zrobić z naszym mózgiem, pisząc to, a nie coś innego tak, a nie w inny sposób." Latem chętnie sie podłączę pod te nauki bo nigdy nie wiem, czy to ja dobrze rozumuję czy wręcz przeciwnie ...

 

P.S. Ślicznie wyglądasz, Agduś!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Heloł ;)

 

Zainteresował mnie pomysł edukacji domowej Twojej córki. Kibicuję mocno, bo w tej sytuacji to chyba jedyne sensowne wyjście.

 

Jeśli chcesz ją zainteresować przedmiotami ścisłymi, to mogę coś zasugerować. Nie wiem na ile lubicie klimaty fantastyki i okolic, ale może warto byłoby wybrać się na Festiwal Fantastyki Pyrkon 2017 w Poznaniu. Wśród bloków programowych jest m.in. blok naukowy. Na stronie konwentu informacje jeszcze są dość skrótowe, gdyż szczegółowy program ciągle się tworzy. Ale sama byłam obecna na wykładach m.in. o czasie, heraldyce, o działaniu trucizn (konkrety - jak dana trucizna działa na organizm. Dość zaawansowana biologia i chemia w bardzo przystępnej formie), słuchałam makabryczną historię medycyny, byłam na wykładzie o tym, co nam dają podróże kosmiczne, o wolnomularstwie (masonerii)... Przekrój tematów jest gigantyczny ;)

W tym roku Pyrkon jest pod koniec kwietnia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słyszałam o Pyrkonie od dziecka pierworodnego. W tym roku jeszcze nie, ale może w przyszłości, jeżeli dojdziemy do wniosku, że warta skórka wyprawki.

Czytałam dzisiaj o planowanych zmianach dotyczących studiów i zaczynam się zastanawiać, czy w ogóle warto dzieci do nauki zachęcać. Nie wiem, czy będzie nas stać na płatne studia. Tych "bezpłatnych" może być bardzo mało, bo i ilość kierunków i ilość miejsc na tych kierunkach będzie mocno ograniczona. Dlaczego? Bo kasy nie ma. "Obowiązek zapewnienia przez państwo możliwości nieodpłatnej nauki w szkołach wyższych ogranicza się tylko do tego, na co je stać. Jeżeli nie stać rządu na kształcenie na wszystkich kierunkach, może wskazać te, które będą dostępne odpłatnie – przekonuje prof. Hubert Izdebski." (Całość tutaj: http://serwisy.gazetaprawna.pl/edukacja/artykuly/1018029,rok-akademicki-2018-2019-bezplatne-kierunki-zamowione-przez-ministerstwo.html ) Jak to się stało, że państwa nie stać? Do tej pory była na to kasa, a po dobrej zmianie nie ma? A przecież leżała na ulicach i tylko schylić się trzeba było. Kręgosłupy im zesztywniały?

Ciekawe, czy chociaż pozwolą na starych zasadach skończyć studia tym, którzy już je zaczęli.

 

Pewnie, że ładnie wyglądam zza tego pnia ;)

Sytuacja taka: trzy koty siedzą na podłodze. Gerda na krześle wsuniętym pod stół. Rzucam plasterek zeschniętego żółtego sera pomiędzy koty siedzące na podłodze. W ułamku sekundy trzy pyszczki wyciągają się w jego stronę, ale.... sera nie ma! Zanim trzy koty zauważyły lecący w ich stronę ser, Gerda zdążyła przeliczyć trajektorię jego lotu, odbić się od krzesła i spotkać z serem dokładnie w chwili, kiedy miał wylądować na podłodze. Trzy koty zostały z bardzo zdziwionymi minami, bo chyba nie zdążyły zarejestrować przelotu Gerdy pomiędzy nimi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no, nic tylko Gerda na nauczyciela matematyki :)

Myślę, że ci, co studiują, to skończą. Jednak zasad się nie zmienia tak na trzy-cztery, nawet jeżeli rząd by chciał, to uczelnie są niezależne i bardzo tej niezależności pilnują. Co prawda z instytutami naukowymi rozprawili się cichutko w sali kolumnowej i nikt nie zauważył, ale uczelnie są bardziej zazdrosne o władzę.

Zmiany musi przyklepać rada naukowa. A ta może przyklepać dopiero na przyszły rok. I fakt, studia będą dla najlepszych. Za naszych czasów też tak było. Trzeba dzieci na to przygotować i tyle. Twoje dzieci dadzą sobie radę, choć w takim systemie życie prywatno-towarzyskie jest mizerne. Ale skoro ja mogłam ciągnąć szkołę muzyczną, klub strzelecki, oazę i dostać się na studia, to i one potrafią i jeszcze zostanie im czas na zajęcia dodatkowe.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gerda na nauczyciela życia raczej ;)

 

Nie byłabym taka pewna, że obecni studenci skończą po staremu. Skoro uczniom można nagle zmienić program nauczania pozbawiając ich możliwości poznania wielu treści, to czemu nie zmieniać zasad studentom? Pewnie nie zlikwidują im nagle kierunków, ale odpłatność mogą wprowadzić z dnia na dzień. Już wprowadzili zasady wedle których uczelniom nie opłaca się przyjmować studentów, ale pewnie policzyli, że to da za małe oszczędności i trzeba przyciąć jeszcze bardziej. W sumie to ja jestem za tym, żeby studiowali najlepsi, bo nieograniczony dostęp do literek "mgr" rodzi frustracje wśród tych, którzy później pracy zgodnej z kierunkiem studiów nie mogą znaleźć, ale akurat tu się niewiele zmieni - ci najbardziej sfrustrowani i tak przecież "studiowali" w różnych śmiesznych prywatnych szkołach i szkółkach, kupując na raty tytuł, a o planowanych ograniczeniach dla takowych nie czytałam. Obawiam się jednak, że po pierwsze konkursy na prowadzenie tych dotowanych kierunków studiów będzie w cuglach wygrywała pewna "uczelnia wyższa" z Torunia, za nią KUL, a potem jeszcze jakiś ochłap się rzuci UW i UJ dla przyzwoitości. Po drugie pamiętam niesławne "punkty za pochodzenie" przy rekrutacji na studia w czasach słusznie minionych i potrafię sobie wyobrazić jakiś inny sposób promowania Polaków lepszego sortu. A może jednak to wszystko pier...nie zanim zdążą wprowadzić "dobrą zmianę" na uczelniach?

 

Ciut cieplej u nas i słoneczko świeci. Za to powietrze znów się zepsuło: AIRmageddon! Taki stan powietrza może być niebezpieczny dla Twojego zdrowia!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, ja ciągle mam nadzieję. Że pier... to nie wierzę. Niestety. Kiedyś tak, ale jeszcze nie zaraz. Czyli zmiany zdążą wprowadzić. Ale w nauce nie pójdzie tak łatwo, jak w szkołach. Nauczyciele (w masie) to taki ludek tresowany przez lata przez różne władze i przez to spolegliwy. A profesura ma ego rozdęte w kosmos. Władza to wie i podchodzi do sprawy ostrożniej. Są projekty reform, teraz przymierzają komu i jak bardzo nadepną na odciski. Według mnie opór przed wprowadzeniem odpłatności "w trakcie" byłby za duży. Owszem, nowoprzyjęci, uczelnie to molochy, do nagłych zwrotów nie są zdolne ale powoli się przeorientują. Może tylko mam nadzieję?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pytanie tylko, czy zmiany uderzą w profesurę. Sama odpłatność za studia chyba im nie zaszkodzi. Mniej studentów przy takiej samej kasie dla uczelni to całkiem fajna perspektywa. Może doktorantów to smagnie, ale waaadza nie taka głupia, żeby zadzierać z profesorami. Przynajmniej nie od razu. Najpierw im coś da, zabierze innym, potem i im zabierze, jeżeli wciąż będzie brakowało na pińcetplus... A później będą wybory, które oni wygrają, bo nieważne, jak głosują, tylko kto liczy głosy. Tryskam optymizmem...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mój Syn mi dzisiaj zasunął czy On może iść do klasy sportowej, biust, szczęka i kilka innych organów mi opadło jak mój trawiony gorączką mózg skojarzył o co Synuś pyta uwzględniając że jest w 3 klasie podstawówki:bash:

 

A czemu? Mają klasę sportową w szkole od czwartej klasy? Jaki profil?

Pierworodna chodziła do takiej klasy. W jej wypadku to była porażka, bo dyscyplina nie podeszła, a nauczyciel jeszcze bardziej, ale byli też i zadowoleni. Jedna z koleżanek nawet duże sukcesy osiągała jako juniorka (teraz nie wiem, nie śledzę).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...