Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Od kwietnia do ... zimy (jesieni?) - co Wy na to?


Agduś

Recommended Posts

Piękna pogoda dzisiaj była do popołudnia, a później mniej piękna, ale nie lało. Wiało trochę, ale na rowerze dało się jeździć.

Rdest i chmiel wyglądają zdrowo, chociaż to roślinki w kartonikach kupione w Lidlu i nie byłam pewna ich dobrostanu.

A poza tym wiosna pełną gębą - ptaki o tym ćwierkają jak szalone.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 18,4k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • Agduś

    6399

  • braza

    3720

  • wu

    1845

  • DPS

    1552

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Chmiel mam dziki. Śliczne pnącze. Ale nie wiem, czy wieloletnie. U ans leży taka kupa gałęzi, którą próbujemy zutylizować od kilku lat i gdzieś koło niej ma korzenie chmiel. Albo się wysiewa co roku? W każdym razie regularnie wiosną go nie ma a w sierpniu zarasta już całą kupę. Bardzo dekoracyjny choć taki raczej koronkowy. Do zasłaniania się średnio nadaje. Ale kupa gałęzi nabiera szlachetności :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chmiel posadziłam z boku, tam, gdzie sąsiedzi mają wiatę, której nie trzeba tak koniecznie zasłaniać, więc jakoś przeżyję, jeżeli nie będzie zbyt gęsty. Na rdest liczę bardziej. Wprawdzie on nie ma liści zimą, ale w tym miejscu wytrzyma tylko coś bardzo ekspansywnego.

Znowu dzisiaj nie wytrzymałam i kupiłam różę na pniu i różowy bez. Nie mam silnej woli najwyraźniej...

 

Dziecko przyjechało! Przez ostatnie tygodnie robiliśmy remont jej pokoju. Nie pisałam tu, bo dziecko czasem zagląda, co piszę, a miała to być niespodzianka. No taka trochę niespodzianka, bo sama wybierała kolory farb i tapetę (sufit nadal pomarańczowy, ściany granatowe i żółte, tapeta na skosie szara) i zaakceptowała plan. Niestety zawaliła firma od płyt meblowych - zamiast w zeszły czwartek, jak obiecywali, miała nasze płyty we wtorek. No i nie zdążyliśmy mebli poskładać do kupy. Rano jeszcze Andrzej skręcał nowe szafki, które wczoraj przez cały dzień nawiercał, ale kończył już po przyjeździe Weroniki. No i jeszcze jedna półka została do zrobienia. No ale Młoda już się zaczęła wprowadzać do nowych szafek i wreszcie w tym pokoju będzie porządek!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na to liczę! Demontaż szafy, wynoszenie książek, odkręcanie wszystkich półek, gipsowanie sryliarda dziur, malowanie sufitu i ścian, oklejanie tapetą skosu (niewiele jest bardziej upierdliwych rzeczy), inwestycja w niebieskie płyty meblowe, wiercenie sryliarda dziur w płytach (to Andrzej) i skręcanie ich do kupy (też głównie on, ja podawałam wkręciki), szorowanie połowy podłogi itd. - można chyba liczyć na porządek trwający dłużej niż tydzień...

Wyprawa do IKEI też się zmarnowała, ale to przez firmę od płyt. Do IKEI daleko i rzadko miewamy pretekst, żeby tam jechać, ale jeżeli już, to trzeba to zrobić zaraz po wyprawieniu dzieci do szkoły, przyjechać tam przed otwarciem sklepu, ale kiedy restauracja jest już czynna i spokojnie zjeść pyszne śniadanko planując zakupy i racząc się dobrą, darmową kawą. Później spacer po sklepie bez tłumów kupujących, zaplanowane zakupy i coś miłego, co wpadnie w oko... A tym razem trzeba było we wtorek, kiedy mam jogę, więc nie bladym świtem i szybko, żeby po 12. w południe odebrać płyty.

No ale efekt będzie niezły, już to widać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:bash::bash::bash::bash::bash::x:x:x:x:x Piiiii....., piiiii...., piiiii!!!!!!!!

Cholera jasna!!! Jakiś miesiąc temu po bieganiu zaczęła mnie napinać noga. Po dwóch tygodniach prawie ucichła, po trzech przestała się odzywać nawet po dłuższym chodzeniu, dzisiaj poszłam biegać. Miałam szczery zamiar zrobić to wcześniej, ale mi remont pokrzyżował plany. I znów mnie piiiiii..... noga rąbie jakby jej płacili na akord! Jeżeli to znowu tyle samo potrwa, to mnie szlag trafi nagły!!! Mogłaby cholera jedna chociaż siedzieć cicho, kiedy się nie ruszam! Jak ja jutro na jogę pójdę? Jak do Krakowa pojutrze pojadę? Jak ja dzisiaj zasnę???

 

 

A z przyjemniejszych tematów, to byliśmy w sobotę na "Preludium słowiańskim". Trzeci raz, a zachwyca wciąż tak samo!

Za to wczoraj zrobiłam sobie DAL na tarasie i było wspaniale!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mięsień sam z siebie nie boli, musi mu coś przeszkadzać. Więc trzeba by rtg kości i usg stawu sobie zafundować. Napocznij służbę zdrowia pod postacią ortopedy, bo jak wejdzie reforma to sobie będziesz mogła pomarzyć, na drodze do ortopedy będzie leżał rodzinny.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rodzinnego nawiedziłam dzisiaj (poza sezonem to można nawet w tym samym dniu się zarejestrować) i dostałam skierowanie do ortopedy. I na tym koniec, bo pierwszy wolny termin w tutejszej przychodni to 18. czerwca (uśmiałam się jak norka). Do sąsiedniej (mniej więcej) Wieliczki na razie nie można się dodzwonić. Znalazłam taką mądrą stronę, na której są wszystkie przychodnie w województwie z podanym czasem oczekiwania. Przy niej to się dopiero uśmiałam! Od miesiąca do... 520 dni! Jaki sens ma rejestrowanie się do przychodni urazowo-ortopedycznej z wyprzedzeniem półtorarocznym?

Naprawdę świat mi nie ułatwia bycia rozsądną... Ten dzisiejszy rozsądek nabyłam wczoraj, bo wieczorem to już tylko na czterech mogłam się poruszać. Dzisiaj jest lepiej, ale wciąż nie wiem, jak ja jutro po Krakowie będę kicała. Tyle dobrze, że mi rodzinny dał znieczulacz, może zadziała. Podobno to nie mięsień, tylko coś, co jest pomiędzy kośćmi w podudziu. Ma być widać na USG.

 

W nocy nam podlało ogródek, a dzisiaj znowu pięknie słonecznie. Tak lubię! Biały tulipan kwitnie, inne też się zbierają. Muszę się wreszcie rozejrzeć za jarzmiankami, ale z sadzeniem i tak poczekam aż wyjdą lilie, żeby ich nie uszkodzić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie lilie wyszły już prawie wszystkie.

 

Co do terminów to czerwiec nie jest wcale zły. Do ortopedy z wyprzedzeniem zapisują się osoby ze stawami do wymiany. I sobie czekają. Potem czekają na operację a potem to już rzeczywiście jest ona potrzebna.

A w ogóle 80% pacjentów i u ortopedy i u neurologa i u lekarza rehabilitacji to bóle różnych części kręgosłupa. Ludzie ćwiczyć nie lubią ale lubią jeść. A potem chcą magiczną tabletkę, która uczyni ich znowu pięknym i młodym.

Nie wiem, co cię tam może boleć. CZy leki p-zapalne (jakiś nurofen, voltaren) działają na to?

Edytowane przez EZS
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To co? Sugerujesz, żeby się zarejestrować na wszelki wypadek do tej przychodni przyszpitalnej, w której już za 520 dni mogę być przyjęta? Tak na wszelki wypadek. A jeżeli się nic nie stanie, to sprzedam swoje miejsce w kolejce i będę bogata!

Zalogowałam się prywatnie na piątek. Mogłam na czwartek, ale tam nie mają USG, dostałabym skierowanie, zabuliła i wróciła do lekarki we wtorek, a tak to za jednym razem się dowiem, czy wiadomo, co się zepsuło i czy można to naprawić. A wtedy pewnie zabulę prywatnie za jakąś reha i złośliwie się zapiszę na ten czerwiec, coby w grudniu iść sobie na darmową reha. A co mi tam... Najwyżej przed wizytą pójdę pobiegać dłużej... No chyba, że mnie ten pierwszy wyleczy.

 

Nie wiem, co działa,a co nie. Za pierwszym razem byłam twarda i nic nie robiłam. Nie lubię ćpać przeciwbólowych, jeżeli nie muszę. Voltarenem posmarowałam raz czy drugi, ale różnicy nie było. Pewnie powinnam była robić to regularnie, ale to akurat nie jest moją mocną stroną. Teraz mam znany diklofenak w tabletkach. Może pomoże. Na razie jest dokładnie tak samo, jak za pierwszym razem, tylko ciut mocniej. Znaczy zaczęło w trakcie biegania, ale do domu jeszcze wróciłam na nogach, później było stopniowo coraz gorzej, bolało też w bezruchu, a na koniec w ogóle nie mogłam obciążyć tej nogi i zasuwałam na czterech. Rano lepiej, bo nie boli w bezruchu, tylko lekko czuję i mogę chodzić, chociaż powoli i bardzo kulejąc. Stopę muszę ustawiać bokiem. Na dotyk boli wzdłuż krawędzi kości po wewnętrznej. Poprzednio, kiedy już nie bolało przy chodzeniu (czyi po jakichś dwóch tygodniach), odzywało się, kiedy stojąc na lewej nodze, odbijałam się do skrętu w prawo. Rodzinny stwierdził, że to coś, co jest pomiędzy jedną a drugą kością podudzia i że wyjdzie na USG. A jutro pojadę do Krakowa. Będę po trzecim diklo, może wystarczy. Najgorsze, że tam muszę niezły kawałek przejść.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na mięśnie diclo by działało. Okostna??? Dobrze, że idziesz jutro. A jak nic nie wyjdzie, to jednak trzeba rtg OBU nóg. Druga dla porównania.

 

Ja myślę, czy się nie zapisać na zaćmę. Też się czeka kilka lat. Wprawdzie nie mam jeszcze żadnych oznak,. ale zanim doczekam, to może już będą? Fatalnie, ze miejsca w kolejce sprzedać się nie da, jest imienne. Ale zawsze jak termin nie wypali, można się zapisać od nowa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W piątek idę do lekarza. Dzisiaj byłam w Krakowie, trochę połaziłam i mam wrażenie, że diclo działa, bo kuśtykałam, ale dotarłam.

 

Solidną burzę mieliśmy na horyzoncie. Na szczęście do nas nie przyszła, trochę zahaczyła deszczem i pokazała z daleka efekty świetlno-dźwiękowe. Od jutra ma być zimno. A ja wywaliłam grube kurtki na strych... No cóż, trzeba będzie pod cieńsze zakładać grubsze bluzy... Za to cieńszych butów nie zrzuciłam, jeszcze trochę poczekają na strychu. Tulipanom może być przykro, bo już mają widoczne kolory na pączkach. A magnolia nic - wciąż tylko pączki ma. Chyba znała prognozy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...