Moose 21.04.2020 20:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Kwietnia 2020 Współczuję... i nauczycielom i dzieciom... co za czasy... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 22.04.2020 16:37 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Kwietnia 2020 Pochwalę się efektem pewnej nocy:https://view.genial.ly/5e96227b043e350e09f665d2/presentation-odyseuszA to innej nocy:https://view.genial.ly/5e9c7a7a9f55700daa4f81e1/presentation-od-chaosu-po-olimpI jeszcze jedna z gramatyki powstała, ale tę Wam daruję. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Moose 22.04.2020 20:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Kwietnia 2020 Ło Swaroże to już Odyseusz wiedział o fejkach...:rotfl::rotfl: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 23.04.2020 19:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Kwietnia 2020 Chyba się trochę napracowałaś... W takim razie uzbrajam się w cierpliwość Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 23.04.2020 21:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Kwietnia 2020 Bardzo to fajne dla dzieci. Tzw erudycja jest ważna ale... czy oprócz Odyseusza jest w programie pisanie podań o pracę? Skutecznych SV? Podań do banku? Czytania ze zrozumieniem umów kredytowych? Bo w sumie po co komu sprawdzian z Odysei? Kto lubi czytać, to może ją przeczyta a reszta niech choć te umowy.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 24.04.2020 01:27 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Kwietnia 2020 (edytowane) Odysei w podstawówce się nie czyta. Dzieje Odyseusza poznają na podstawie filmów albo fragmentów z mitologii. Po co? Żeby poczytać ze zrozumieniem, poszukać informacji w tekście, zinterpretować, zrozumieć pojęcie motywu literackiego i symbolu, żeby rozumieć frazeologizmy pochodzące z mitologii.Owszem, uczą się pisać tzw. krótkie formy wypowiedzi. Właśnie niedawno szósta i siódma klasa poznawały albo powtarzały i ćwiczyły pisanie ogłoszenia, instrukcji, przepisu, konspektu, listu oficjalnego, podziękowania, dedykacji, zaproszenia, reklamy, życzeń. W ósmej będzie cv i podanie. To wszystko teksty użytkowe. W sumie proste, parę schematów i zasad. Problem w tym, ze jeśli ktoś w ogóle kiepsko posługuje się językiem polskim, to nawet z tymi prostymi formami może mieć poważny problem. A są tacy i to wcale niemało. Naprawdę nikt, kto czytał tylko wypracowania swojego prywatnego dziecka, tego wychowanego na książkach czytanych przez rodziców, tego, do którego się od maleńkości mówiło poprawną polszczyzną, z którym później się rozmawiało, toczyło dyskusje i spory, nikt taki nie wyobraża sobie, jak piszą inne dzieci. Te, którym nikt w życiu książki nie przeczytał, bo nie miał czasu, do którego nie gadał, bo po cholerę gadać do dziecka, które przecież jeszcze niczego nie rozumie, z którym nikt nie rozmawiał, bo przecież nie ma na to czasu, po pracy wraca wycięty, dziecko już zasypia, więc tylko na pytanie "co w szkole" i polecenie "idź spać" jest czas, bo po co dyskutować z dzieciakiem, polecenie się wyda i po sprawie. One piszą tragicznie źle. No niby po co mają umieć napisać opowiadanie czy jakąś rozprawkę, charakterystykę albo opis? Przecież to się w życiu nie przyda. To może wystarczy to cv i podanie? No niby tak, ale... przyjemniej pogadać z kimś, kto potrafi dwa zdania po polsku sklecić. A jeśli argument, że przyjemniej, nie ma wagi, to ja sobie wyobrażam dzieci tych dzieci, które teraz nie bardzo potrafią się wypowiedzieć. Ich dzieci bardziej nie będą potrafiły, kolejne jeszcze bardziej... I tak za parę pokoleń wystarczy pochrząkiwanie...Właściwie z punktu widzenia rozwijania umiejętności komunikacji, rozwijania słownictwa, argumentowania swojej wypowiedzi, wszystko jedno, czy przeczytają mitologię, Krzyżaków (sama nie lubię), czy coś innego, byle było poprawną polszczyzną napisane. A skoro wszystko jedno, to ja się jednak będę upierała przy mitologii. Całkiem lekko dzieciom do głów wchodzi, a przyda się, kiedy zechcą błysnąć erudycją albo dziecko zapyta, dlaczego biuro podróży nazywa się Itaka.Wiem, bronię swojej dziedziny, a własnym dzieciom wybijałabym polonistykę z głów młotkiem, gdyby na taki pomysł wpadły. No ale one mówią, piszą i czytają i dobrze im z tym. Nie przeszkodzi to w zdobywaniu innych zawodów.PS Tych wiadomości nie kontroluję w formie sprawdzianów na ocenę. Dostaną gry na Wordwallu zrobione, coby sami się sprawdzili. Miał być w maju konkurs mitologiczny dla chętnych. W zeszłym roku chętnych do startu w nim było mnóstwo. Edytowane 24 Kwietnia 2020 przez Agduś Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 25.04.2020 20:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Kwietnia 2020 Czasami płakać mi się chce, gdy rozmawiam z jakimś młodym człowiekiem... Pomijam kwestię slangu młodzieżowego ale umiejętność wypowiadania swoich myśli to u wielu leży i kwiczy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 25.04.2020 21:25 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Kwietnia 2020 No dobra, to pokażę Wam próbkę. Uczeń ma rocznikowo 14 lat. Zadaniem było napisanie krótkiego opisu przeżycia: "O wczesnym po południu w moim pokoju dowiedziałem się że szkoły mogą zostać zamknięte na dłuzej i z środy mogą się zrobić jeszcze dwie i nasze,,koronaferie”się przedłużą wtedy był to dla mnie ciężki orzech do zgryzienia a w moich oczach ukazały się w łzy .Strasznie się przejąłem zacząłem chodzić po pokoju i się łapać za głowę aż mi włosy powypadały a twarz miałem cała czerwona jak burak od płaczu i zastanawiałem, jak ja zdam egzamin przecież ja nie umiem się uczyć sam a nauka polskiego, przecież Polski to moja największa pięta Achillesowa." Że opisywanie przeżyć nikomu się w życiu nie przyda? No owszem, niepraktyczna umiejętność. To w takim razie rozprawka - wypowiedź argumentacyjna. Oczywiście nikt normalny nie napisał rozprawki po ukończeniu szkoły. Jednak umiejętność argumentowania i popierania argumentów może się przydać, nieprawdaż? No i niegłupio by było umieć to ubrać w słowa. "Dzisiaj powiem, dlaczego moim zdaniem skawiński, bohater noweli Henryka Sienkiewicza „Latarnik”, jest postacią tragiczną.Uważam, że Skawiński jest osobą tragiczna, wręcz ofiarą. Czytając książkę mogliśmy trafiać na wiele fragmentów, które ukazywały Skawińskiego jako ofiarę losu, w sytuacjach, w których tracił to, co zbudował i mógł się pożegnać ze swoim życiem. Jedna z takich sytuacji była, kiedy jego łódka się rozbiła w amazonce, (zbędny) i nagi musiał się tułać po lasach amazonki, gdzie czekała na skawińskiego śmierć w postaci dzikich zwierząt.Następna sytuacja, w której skawiński miał szansę nie przeżyć było to jak Indianie wzięli go w swoje ręce, w górach skalistych, gdzie został uratowany cudem przez kanadyjskich strzelców. Pózniej spotykały go sytuacje, gdzie stracił rzeczy materialne, swoją farmę w Kalifornii, którą stracił przez suszę, otwierając swój zakład kowalski trafił na pożar a razem z nim jego zakład i który spłonął. Później trafił na nieprzyjemna sytuację, w której jego wspólnik go okradł. Wszystko miało się zmienić w Aspinwall ,gdzie został latarnikem i był już gotowy na to, że latarnia będzie jego miejscem, w którym się ze starzeje, w którym odpocznie po wszystkich zdarzeniach. Bohater na początku sprawował się dobrze, ale po czasie w którym dostał polską książke w paczce, poczuł nostalgię za swoim krajem, a z każdym przeczytanym polskim słowem tak pamięć i tęsknota rosła jeszcze bardziej. Niestety Skawiński zaczytany w książke zasnął i zapomniał na noc właczyć lamp na wieży i rozbił się jeden z statków, a skawiński został zwolniony z posady latarnika a jak sam Sienkiewicz ujął” Otworzyły się przed nim nowe drogi tułactwa” czyli otworzyły się przed nim drogi, w których znowu będzie się błokał albo szukał dla siebie jakiejś pracy.Moim zdaniem uzasadniłem, dlaczego Skawiński jest postacią tragiczną." Możecie mi wierzyć, że czytałam gorsze wypracowania. Akurat te mam w komputerze, bo w czasach zdalnego nauczania w tej właśnie formie dostaję zadania. To pisał również czternastolatek (rocznikowo). Nie wklejam tu tych zadań, żeby się pastwić albo wyśmiewać. Po prostu wiem, że ktoś, kto tego nigdy nie czytał, nie potrafi sobie wyobrazić, jak pisze człowiek, który nie czyta (akurat ten się do tego przyznaje - nie czyta, nie czytał i nie zamierza, ale chce zostać prawnikiem).I właśnie dlatego uważam, że jednak dzieci powinny czytać. Dużo czytać. Po to, żeby nauczyć się formułować prawidłowo zbudowane i sensowne zdania. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wu 26.04.2020 11:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Kwietnia 2020 odczuwam ból egzystencjalny po przeczytaniu tego Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Moose 26.04.2020 19:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Kwietnia 2020 Dżizuskurwajapierdolę... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 26.04.2020 20:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Kwietnia 2020 Nie umiem tego skomentować dołączam więc do Osicy... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 26.04.2020 21:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Kwietnia 2020 A ja się szczerze uśmiałam. Oczywiście, że beznadziejnie napisane, ale na prawnika to może nawet ma zadatki? Biedny Skawiński w opisie wypadł rzeczywiście na ofiarę losu, przy czym może być ofiarą okoliczności lub ofermą, interpretacja dowolna, mam wrażenie, że przebija myśl o ofermie. W tym szaleństwie jest metoda a sąd może nawet by się pochylił? Agduś, pozwól mu się rozwijać, nie tęp wrodzonych zdolności jakąś logiką. Pewnie, że umiejętność ubrania myśli w słowa a szczególnie ich zapisanie pozwala na uporządkowanie tych myśli. Ale co zrobić, jak myśli nie ma? Zostaje wykucie interpretacji, pojęcia motywu itd... Wiadomości później całkowicie nieprzydatne dla większości osób. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
TAR 27.04.2020 11:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Kwietnia 2020 nawet nie wiem co napisac, jednak smiech przez łzy:cool: jak ten ktos nie umie czytac ze zrozumieniem, pisac (dla niego postac tragiczna =oferma=ofiara losu) to jak chce zostac prawnikiem? Osia dołączam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 27.04.2020 12:53 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Kwietnia 2020 Mnie nawet nie chodzi o treść. Wprawdzie mieliśmy cała jedną lekcję, podczas której wyjaśnialiśmy, co to znaczy "bohater tragiczny" i nawet notatkę im dyktowałam z gotowymi argumentami. Chodzi mi o sprawność językową. Ten akurat człowiek to żywy dowód na to, że kto nie czyta, ten się nie nauczy pisać. Amen. Dlatego nie zgadzam się z twierdzeniem, jakoby czytanie mitologii, Syzyfowych czy czegokolwiek innego nie miało sensu. A jak zachęcić do czytania? Owszem, można podsuwać kolejne książki, które nam się wydają ciekawe. Problem w tym, że niektórzy nawet nie podejmą próby przeczytania czegokolwiek, bo mają znane już sobie inne sposoby spędzania wolnego czasu. Komputer, gry, internet, youtube, tv. Jeśli rodzice nie zachęcili, szkoła ma małe szanse. Co nie znaczy, że nie ma - parę razy mi się udało takiego nieczytającego przekonać, ze to jednak bywa ciekawe. Są też przypadki beznadziejne. Ten powyżej na przykład twierdzi, ze on zdaje sobie sprawę ze swoich problemów, wie, z czego wynikają, wie, że gdyby czytał, pisałby lepiej, ale on nie lubi i nie będzie. I co? I nic nie zrobię. Lektury owszem, do połowy przeczyta, dokończy czytając streszczenie i tyle. Otwarcie mi to mówi. No to niech przynajmniej do połowy czyta - zawszeć to coś.A po co to omawianie, pytania dotyczące treści? No właśnie po to, żeby rozumieli, co czytają, żeby poćwiczyli zapamiętywanie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 27.04.2020 17:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Kwietnia 2020 Oczywiście, że ogólnie masz rację. Diabeł tkwi w szczególe. Z moich szkolnych doświadczeń wynika, że nie było nic nudniejszego nad opisywanie tego, co się przeczytało. Rozbieranie na części. Jak czytasz, to zanurzasz się w świat wyobraźni. Dobra książka, jak i dobry film, wywołuje uczucia często trudne do sprecyzowania i nazwania. Otóż te wrażenia są zabijane przez przymus zapamiętania szczegółów, czegoś, co KOMUŚ wydaje się istotnie. .....Wielkim poetą był .... Ludzie nie czytają, bo może nie mają wyobraźni, może nie trafili na swoją książkę. Ale mało prawdopodobne, że trafią w naszej szkole. A że nie umieją pisać? No, nie umieją, bo nie umieją myśleć. Ale tu bardziej jest potrzebna matematyka. Słów można się nauczyć, zasób poszerzyć, zasad nauczyć. Ale jak nie ma myśli to wyjdzie z tego wodolejstwo. Precyzję wypowiedzi daje matematyka Nawiasem mówiąc ostatnio testuję tłumacza googla (z polskiego na angielski) i jestem pełna podziwu. To jest całkiem dobry tłumacz, jeżeli wsad jest dobry. Polski język jest dość mało precyzyjny. Dlatego tłumaczenie często wychodzi kuriozalne. Ale jak się pomyśli i napisze po polsku bardzo dokładnie i zrozumiale to tłumaczenie nagle jest przyzwoite Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wu 27.04.2020 19:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Kwietnia 2020 Agduś to weź go uświadom, że raczej bez czytania marne szanse ma zostać prawnikiem bo bycie prawnikiem jak niewątpliwie wiesz głównie sprowadza się do czytania;) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Moose 27.04.2020 19:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Kwietnia 2020 I pisania... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 27.04.2020 19:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Kwietnia 2020 Oj tam, przepisze mowę końcową z internetu i nauczy się na pamięć a że akurat nie tego będzie bronił...co tam! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agduś 27.04.2020 22:35 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Kwietnia 2020 Co do uświadamiania, to próbuję, ale delikatnie, coby nie zabić jego marzeń. Usiłuję go namawiać do czytania i pisania, ale bezskutecznie. Czytać nie lubi i nie ma zamiaru tego zmieniać, a pisać nie umie i się nie nauczy. Koniec dyskusji. Wielu dyskusji.Owszem, rozbieranie lektury na czynniki pierwsze jest nudne. Jeszcze w podstawówce da się tego uniknąć. Możemy sobie o lekturze porozmawiać, oglądnąć ją z różnych stron, pobawić się tekstem, zrobić labbooka, przedstawienie, komiks. Nie lubię kartkówek z lektur. Moje osobiste dzieci dostawały z nich w gimnazjum pały, dwóje, tróje, chociaż czytały lektury. Kiedy mi mówiły, jakie miały pytania, też nie znałam odpowiedzi. Robię zamiast np. grę w sałatę albo nie robię jej wcale. I wiesz co? Dzieci się upominają. Niektóre, oczywiście. Czasem robiłam testy, takie gotowce, ale mnie wkurzały. Na szczęście były łatwe, więc dobre oceny dostawali. Kiedyś dostali streszczenia rozdziałów, na tablicy wyświetliłam tytuły rozdziałów i mieli dopisać tytuł do streszczenia. Ostatnio kazałam po przeczytaniu książki oglądnąć film. Na pewno wcześniej go nie widzieli, bo ja sama niewiele wcześniej się dowiedziałam, że taki istnieje. Zamiast kartkówki mieli wypisać różnice między filmem a książką. Jest mnóstwo możliwości.Gorzej zaczyna być w siódmej i ósmej klasie, bo lektury się "przerabia" pod kątem egzaminu. I to jest już ich mordowanie.W ogóle dobór lektur w podstawówce jest teraz taki, jakby ktoś chciał za wszelką cenę czytanie obrzydzić. Kiedyś miałam wybór, nie było lektur obowiązkowych, których nie wolno pominąć. Teraz wróciliśmy do czasów słusznie minionych - święty kanon. A w kanonie takie gnioty, że aż strach. No nie wszystkie, ale myślę, że tak od siódmej klasy wzwyż to już głównie streszczenia czytają.Jednak ja pozostanę przy swoim przekonaniu, że o tym, czy człowiek będzie czytał, czy nie, decyduje dzieciństwo. To trzeba zaszczepić maluchom. Bo takie dzieciak wychowany na ruchomych obrazkach nie polubi książek, przy których trzeba sobie samemu wszystko wyobrażać. W filmie obrazki przychodzą same, nie trzeba myśleć i na tym najprostszym poziomie, tym dosłownym, obejrzy się każdą kreskówkę. A później można się przerzucić na seriale, te z podłożonym śmiechem albo te z wyjaśnieniami. Wiecie: obraz - ona miota się po domu i wywala jego rzeczy przez okno, setka - ona mówi: "wywaliłam jego rzeczy przez okno, bo mnie zdenerwował", głos z offu: "dwudziestopięciolatka była zdenerwowana i wyrzuciła jego rzeczy przez okno", setka - on mówi "zdenerwowała sie na mnie i wywaliła moje rzeczy przez okno". No po co to jest? Bo ludzie już nie tylko czytać nie umieją, ale i oglądanie zaczyna niektórych przerastać i trzeba im wszystko pokazać i wytłumaczyć trzy razy albo pokazać, kiedy mają się śmiać.To niech już oni przynajmniej te streszczenia czytają - też język pisany. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Moose 28.04.2020 21:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Kwietnia 2020 Swaroże dopomóż.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.