Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Ciąża a praca - dylematy moralne......


katarinka

Recommended Posts

Zielonooka

Ciaza nie jest ani problemem ani choroba .

Zwolnienie tez nie jest problemem .Nawet to rozumiem .

Problem pojawia sie wtedy , kiedy sa 24 dni zwolnienia , 1 dzien pracy i znowu 24 dni zwolnienia.I tak przez 9 miesiecy , no moze 7 .

Kazdy zatrudniajacy liczy sie z tym , ze kobieta w ciaze zajsc moze .

Zaplacic za pierwsze 30 dni zwolnienia i zapomniec o klopocie jest ok.

Meczenie sie nawzajem , wlasciewie to meczenie pracodawcy tak jak napisalam kilkudniowymi zwolnieniami to jest zlosliwosc.

I brak myslenia perspektywicznego

Aaaa to spokojny człowiek jesteś... bo ja to czasem juz miałam ochotę na rozwiązania siłowe (aczkolwiek zachowałam się jak dama..), ale się starzeję to nie wiadomo jak długo pociągnę...:)

To nie spokojnosc , to kilkanascie lat zatrudniania ludzi .

Przebiegloscia lub doswiadczeniem mozna nazwac, wedle upodobania

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 71
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

- ciąża od października

- zwolnienie od listopada /pracodawca płaci za 33 dni pracy, a pracownik przynosi Ci zwolnienia od poniedziałku do piatku/ czyli 2 miesiące płacisz i pensje i ZUS :evil:

- od stycznia kolejne zwolnienia, wymuszasz aby po tych cholernych 33 dniach miały ciąglość.

- poród w maju,

- urlop macierzyński

- we wrzesniu przychodzi na płatny urlop wypoczynkowy / nie przepracowała ani jednego dnia w roku, ale się nalezy 20 dni płatnych/

- po urlopie bierze wychowawczy

 

Jest październik - mogę szukać pracownika, ale czy warto zatrudniać kobietę?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-

 

Jest październik - mogę szukać pracownika, ale czy warto zatrudniać kobietę?

 

powiem jedno:

facet by ci NIGDY jako pracownik takiego numeru nie wywinął ... :wink:

jesteśmy po prostu porządniejsi i bardziej uczciwi ... 8) 8) 8)

 

a poważnie to ja mam przykład z autopsji jak to powinno działać ...

żona powiedziała o ciąży koło 3 m-ca coby sie firma przygotowała na jej nieobecność, poszła na zwolnienie ok 1 tydz. przed porodem, planując ciążę oszczedzaliśmy urlopy wypoczynkowe więc po macierzyńskim wykorzystuje zaległy i aktualny urlop później wraca do pracy i wszystko będzie OK, aaa i będąc teraz w domu nie wyłącza komórki gdy dzwoni praca ... proste ... tylko czemu do chole... tak rzadko sie zdaza :evil: :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pawson, a gdyby Twoja żona gorzej się czuła też by było takie proste?

o czym/kim byś myślał - o pracodwacy czy dziecku, żeby tylko wszystko było ok?

 

No i sam piszesz - oszczędzamy urlopy - a więc jednak też Twojej żony jakiś czas nie będzie. Nie chodzi o to, żeeby maksymalnie skrócić czas nieobecności ale go przedłużyć - czyli być jak najdłużej z dzieckiem.

A przecież gdy pracownik jest na urlopie to pracodawca płaci, choć praca nie jest wykonywana.

 

No i. Tak się czepiacie kobiet że idą na zwolnienie będąc w ciąży, a ciekwawa jestem ile tak naprawdę z Was poszło lub Waszych zon.

No i ilu pracowników równiez facetów chodzi na zwolnienia lewe, ot tak po prostu, gdy naprawdę nie są chorzy.

 

Ale w ogóle dyskusja zboczyła z tematu - moim dylematem był krótki czas mojej pracy w obecnej firmie i zajście w ciążę. O zwolnieniu na razie nie myślę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-

 

Jest październik - mogę szukać pracownika, ale czy warto zatrudniać kobietę?

 

powiem jedno:

facet by ci NIGDY jako pracownik takiego numeru nie wywinął ... :wink:

jesteśmy po prostu porządniejsi i bardziej uczciwi ... 8) 8) 8)

 

a poważnie to ja mam przykład z autopsji jak to powinno działać ...

żona powiedziała o ciąży koło 3 m-ca coby sie firma przygotowała na jej nieobecność, poszła na zwolnienie ok 1 tydz. przed porodem, planując ciążę oszczedzaliśmy urlopy wypoczynkowe więc po macierzyńskim wykorzystuje zaległy i aktualny urlop później wraca do pracy i wszystko będzie OK, aaa i będąc teraz w domu nie wyłącza komórki gdy dzwoni praca ... proste ... tylko czemu do chole... tak rzadko sie zdaza :evil: :evil:

 

Pawson - właśnie to jest normalne...

Co do pytania autorki - ja wolałabym ugruntować swoją pozycję - rzeczywiście ciąża pół roku po zatrudnieniu się jednak troszkę pachnie wykorzystywaniem pracodawcy, nawet budżetowego ;). Jaki czas jest optymalny - trudno mi powiedzieć, nie wiem jaki jest charakter pracy, zakres obowiązków, plany wobec ciebie itp I czy masz pomysł, jak zorganizować wszystko po porodzie, kiedy chcesz wrócić, kto cię zastąpi

Wiadomo, że nie można podporządkować życia osobistego pracy - to jest chore. Ale trzeba to wszystko przemyśleć i coś wspólnie z pracodawcą wypracować plan na czas ciąży :) Bo zakładam, że chcesz wszystko załatwić uczciwie, a nie wykorzystać zaczepienie się w tej pracy do rozmnożenia ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

serio sądzisz, że czepiam się kobiet?

 

pracowalam i w jednej i w drugiej ciąży do 8smego miesiąca. Na chorobowe nie chodzę, łykam końskie dawki leków i jakoś zyję, opieka nad leżącym w szpitalu dzieckiem też mi się nie należy. Urlop biorę po pracownikach. A jak, którys zachoruje w trakcie mojego wolnego to wsiadam w auto i jadę do pracy. Bo trzeba zarobić na czynsz, pensje, zusy no i klientów nie mozna zostawić. Ale ja jestem włascicielem firemki. :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

serio sądzisz, że czepiam się kobiet?

 

pracowalam i w jednej i w drugiej ciąży do 8smego miesiąca. Na chorobowe nie chodzę, łykam końskie dawki leków i jakoś zyję, opieka nad leżącym w szpitalu dzieckiem też mi się nie należy. Urlop biorę po pracownikach. A jak, którys zachoruje w trakcie mojego wolnego to wsiadam w auto i jadę do pracy. Bo trzeba zarobić na czynsz, pensje, zusy no i klientów nie mozna zostawić. Ale ja jestem włascicielem firemki. :roll:

 

Majka - to jest naturalna ewolucja, punktu widzenia też :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale trzeba to wszystko przemyśleć i coś wspólnie z pracodawcą wypracować plan na czas ciąży :) Bo zakładam, że chcesz wszystko załatwić uczciwie, a nie wykorzystać zaczepienie się w tej pracy do rozmnożenia ;)

Babo

To chyba troche nie tak .Przeciez nikt nie bedzie uzgadnial z pracodawca takich spraw , no tak mi sie wydaje .

I nie w tym problem .

Poza tym ciezarna (jak i kazdy inny ) moze sie zwyczajnie rozchorowac i potrzebowac zwolnienia.I jest to zrozumiale.

Mowimy o naduzyciach i zlosliwosci , ktore zdazaja sie tak czesto , ze staja sie przeszkoda w zatrudnianiu kobiet.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pawson, a gdyby Twoja żona gorzej się czuła też by było takie proste?

o czym/kim byś myślał - o pracodwacy czy dziecku, żeby tylko wszystko było ok?

 

nie jestem potworem :wink: wiadomo ze gdy cos jest nie tak to siedzi sie na zwolnieniu ... i wiadomo ze dobro dziecka jest najwazniejsze...

ostatnie posty byly odnosnie "specjalnego" chorowania i do tego sie odniosłem

 

No i sam piszesz - oszczędzamy urlopy - a więc jednak też Twojej żony jakiś czas nie będzie. Nie chodzi o to, żeeby maksymalnie skrócić czas nieobecności ale go przedłużyć - czyli być jak najdłużej z dzieckiem.

A przecież gdy pracownik jest na urlopie to pracodawca płaci, choć praca nie jest wykonywana.

tutaj juz przesadzasz ... na urlop chodzi sie bez wzgledu na ciaze ... i ZAWSZE pracodawca za ten czas placi ... nie ma tu zadnego znaczenia czy wykorzysta sie go po macierzynskim czy w wakacje przed ciaza ...

 

aaa i nie chodze na lewe zwolnienia :wink: :wink: w sumie to na "prawe" tez prawie nie :lol: :lol: od jakis 5 lat moze za 4 dni sie zdazyly...

 

co do meritum to jak napisala baba_b zalezy to od pracy obowiazkow i planow zwiazanych z dana firma ...ale wg mnie tez nalezy najpierw ugruntowac swoja pozycje zeby wrocic po ciazy na jakies stanowisko z jakimis obowiazkami itd itp ... zeby nie zaczynac pracy praktycznie od zera jeszcze raz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale trzeba to wszystko przemyśleć i coś wspólnie z pracodawcą wypracować plan na czas ciąży :) Bo zakładam, że chcesz wszystko załatwić uczciwie, a nie wykorzystać zaczepienie się w tej pracy do rozmnożenia ;)

Babo

To chyba troche nie tak .Przeciez nikt nie bedzie uzgadnial z pracodawca takich spraw , no tak mi sie wydaje .

I nie w tym problem .

Poza tym ciezarna (jak i kazdy inny ) moze sie zwyczajnie rozchorowac i potrzebowac zwolnienia.I jest to zrozumiale.

Mowimy o naduzyciach i zlosliwosci , ktore zdazaja sie tak czesto , ze staja sie przeszkoda w zatrudnianiu kobiet.

 

Ja nie mówię o uzgadnianiu - takie rzeczy uzgadnia się przede wszystkim z mężem ;). Ale jeśli chcesz pogodzić fakt urodzenia dziecka i pracę zawodową, trzeba sobie to jakoś wyobrazić i co tu dużo mówić - przygotować grunt pod powrót. Albo nie - i też to wiedzieć wcześniej. Wiadomo, że każdego można zastąpić, ale niektórych trudniej, szczególnie z dnia na dzień i na długo. Dużo się mówi o prawach pracownika - ale pracodawca też chce mieć pewność, że mu się jakieś dłuższe plany nie rozsypią, bo odpadnie ważne ogniwo. Sytuacje losowe się zdarzają, ale np wyjazd na 3 miesiące w sprawach rodzinnych raczej byś z pracodawcą przedyskutowała... A później płaczą dziewczyny w dwie łapki, że nikt ich nie chce - zgadnijcie dlaczego ;)

Dlatego ja mówie o planowaniu - jak pogodzić swoją nieobecność z planami zawodowymi, zaplanować, czy wracasz dokładnie na tych samych warunkach, czy jakoś się wasz układ po urodzeniu dziecka zmieni (jakas praca np na pół etatu, inne obowiązki, cze bez zmian...). Jeśli oczekuję od kogoś partnerskiego traktowania, to sama się czuję w obowiązku tak zachowywać - dla mnie najlepsze są jasne układy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość tripper
Jednak mam dylemat moralny - czy to nie głupio - popracować tak krótko (ok. pół roku) i zachodzić w ciążę? Trochę wydaje mi się to nie fair wobec pracodawcy.............z drugiej strony, ponieważ jest to tzw. budżetówka i sporo ludzi tu pracuje, więc myslę, że jest inne spojrzenie na taką sprawę.

 

nawet nie wiesz jak mnie denerwuje takie podejscie. Twoim prawem jest zajscie w ciaze w dowolnym momencie zycia i kariery, a pracodawcy obowiazkiem jest wypuszczenie Cie na urlop macierzynski czy jak to sie tam nazywa. nikt Ci nie robi laski, to jest pracodawcy OBOWIAZEK i nie ma znaczenia, czy to jest budzetowka czy prywatna firma, chcesz dziecko, zachodzisz w ciaze, rodzisz, po jakims czasie wracasz do pracy. chyba, ze chcesz sie wpedzac w jakies poczucie winy, ze chcesz powiekszyc rodzine.

 

a teraz sobie pomysl, ile czasu musialabys popracowac, zeby z czystym sumieniem, ze jestes 'fair' w stosunku do pracodawcy zajsc w ciaze i zniknac na jakis czas z pracy?

 

bez sensu jest to, co myslisz i to, co napisalas.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale ja jestem włascicielem firemki. :roll:

 

wlascicielka, jesli juz

 

dziękuję za zwrócenie uwagi, chociaż to forma własności a nie zawód wykonywany.

 

Jednakże wiele słów lepiej brzmi w osobie męskiej

dyrektor - dyrektorka

szef- szefowa

kierowca - kierowczyni?

naukowiec - naukow..... :o

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tripper - nie do końca bez sensu. Każda decyzja ma swoje konsekwencje i trzeba je brać pod uwagę, najlepiej PRZED faktem. Tak jak napisałam wcześniej, ci krwiożerczy pracodawcy też mają prawo czuć się w miarę pewnie jeśli chodzi o odpowiedzialność swoich pracowników. Mówisz dziewczynie - daj sobie spokój - to twoja decyzja, w dowolnym momencie, nikt nie ma prawa ingerować - a później będziesz razem z nią płakał - bo nikt nie chce zatrudnić młodej mamy :lol:

Tu nie chodzi o poczucie winy, ale rozmowę - tak dużo?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tripper

nie rozmawiasz z pracodawcą żeby ci pozwolił lub nie mieć dziecko ... bo tutaj on nie ma OF KORS nic do powiedzenia !!!

rozmawiajac ustalasz tylko jasne zasady zeby tobie było łatwiej wrócić na TO SAMO stanowisko a jemu prowadzić firmę podczas twojej nieobecności ...

 

To jest jakaś minimalna odrobina odpowiedzialnosci za swoja firme ktora nalezy wykazywac zawsze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość tripper
Ale ja jestem włascicielem firemki. :roll:

 

wlascicielka, jesli juz

 

dziękuję za zwrócenie uwagi, chociaż to forma własności a nie zawód wykonywany.

 

Jednakże wiele słów lepiej brzmi w osobie męskiej

dyrektor - dyrektorka

szef- szefowa

kierowca - kierowczyni?

naukowiec - naukow..... :o

 

pare lat temu wszyscy sie smieli ze slowa 'poslanka'. to tylko od Twojej swiadomosci zalezy jakie slowa beda 'brzmialy lepiej lub gorzej'. dziwie sie, ze kobiety godza sie na meskie formy, a nawet same sie nazywaja 'wlascicielem' albo 'dyrektorem', bo mnie by nigdy nie przyszlo do glowy, zeby mowic o sobie per 'dyrektorka' albo 'wlascicielka'

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Katarinka, życzę Ci, żeby wszystko było dobrze i żeby udało się wam zmajstrować dzidziusia :)

Pracodawca sobie zorganizuje kogoś na czas twojej nieobecności, zwłaszcza że, jak piszesz, pracujesz w budżetówce, gdzie pewnie jest i tak przeładowanie "kapitałem ludzkim". O to sie nie martw. Ja pracuję w małej firmie, w sumie ok. 15 osób, każdy zasuwa na 2-3 stanowiskach, jakby się tak porządnie zastanowić a i tak zastępstwo dla mnie się znalazło na czas urlopu macierzyńskiego. Tyle że własnie - ja uczciwie zasuwałam do pracy do samego porodu, dosłownie, bo córcia urodziła się we wtorek, a ja w poniedziałek byłam normalnie w robocie. Nie byłam ani jeden dzień na zwolnieniu, nie przedłużałam urlopu macierzyńskiego, po regulaminowych 16 tygodniach wróciłam do pracy, więc mój pracodawca miał jasną sytuację i wiedział na czym stoi i że może na ten czas kogoś posadzić na moje miejsce. Poza tym pracodawca nie płaci nawet złotówki za Ciebie kiedy jesteś na macierzyńskim, więc on tylko zyskuje, bo płaci Ci ZUS. Natomiast ZUS czasem oskarża pracodawcę i pracownicę o wyłudzanie świadczeń, że niby celowo się zatrudniłaś planując ciążę żeby wyłudzić zasiłek macierzyński. Głupota, ale tak bywa.

A jesli chodzi o ew. zwolnienia, to się w ogóle nie zastanawiaj. Ja jak ta kretynka codziennie byłam w pracy + 3 godziny dojazdów, w sumie 11 godzin poza domem, dojeżdzałałam pociągiem i autobusami z wielkim brzuchalem, nikt albo prawie nikt miejsca nie ustępował więc prawie zawsze na stojąco, latem, mało nie zdechłam, ale co tam, strugałam bohaterkę, czego to ja nie zniosę i jaka to ja nie jestem dzielna. Nie poprosiłam lekarza o zwolnienie, liczyłam, że pacodawca doceni i wynagrodzi mój trud i wysiłek. A okazało się, że odebrano mi premię i podwyżkę za to, że nie pracowałam cały rok, czyli za to, że byłam na urlopie macierzyńskim. Czyli równie dobrze mogłam sobie leżec odłogiem całą ciążę, palcem nie kiwnąć i wyszłabym na to samo. Dlatego teraz wiem, że nie warto mieć jakichkolwiek skrupułów i sentymentów. Jak możesz, lub musisz, albo chcesz - idź na zwolnienie, nie warto się poświęcać.

Napisałam to ja, pełna goryczy mama 5,5 miesięcznej Anielki.

Aha, powiedzieć możesz w dowolnym momencie. Kobieta ciężarna jest chroniona niezależnie od zaawansowania ciąży. Musisz mieć tylko zaświadczenie od lekarza stwierdzające ciążę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...