magmi 20.03.2003 13:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Marca 2003 Ba! Trudno nie przyznać racji. Ale w tym wątku chodziło o wpływ mieszkania na wsi na dzieci (w domyśle dotychczas chowane w mieście). Większość osób uważa, że sytuacja ma wiele plusów i ja się z tym jak najbardziej zgadzam , ale nie sposób pominąć kwestii czasu bądź jego braku w realcjach między rodzicami i dziećmi. Najczystsze powierze nie zastąpi mamy i taty... Stąd mój wtręt o niechęci do długich dojazdów (których rzeczywiście czasami nie da się uniknąć również w mieście). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
viator01 20.03.2003 13:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Marca 2003 Przypomina mi to debatę o wyższości Świąt Bożogo Narodzenia nad Świętami Wielkanocnymi. W każdym przypadku jest tyle samo argumentów za co i przeciw. Dojady trwają długo ze wsi do miasta. Prawda ale w takim razie czy łatwiej jest przejechać przez całą Warszawę jeśli mieszka się na jednym a pracuje na drugim końcu, czy dojechać z Raszyna na Grójecką? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
magmi 20.03.2003 13:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Marca 2003 Ja już ostatni raz w tym temacie, obiecuję - ale jednak MUSZĘ delikatnie zwrócić uwagę mojemu "przedpiszącemu", że nie wszyscy mieszkają w Warszawie i że są jeszcze w Polsce inne miasta (nie mówię tu o tych największych) w których dojazd DOKĄDKOLWIEK nie zajmuje tyle czasu. I też mozna w nich żyć. Pozdrawiam . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jagna 20.03.2003 15:39 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Marca 2003 A ja popierając moją siostrę (mimo, że ja Warszawianka) pragnę poinformować przedpiszącego mojej przedpiszącej, że właśnie o tym napisałam trzy posty wyżej. A przynajmniej taki był mój zamiar. Co do logistyki Granda....to kurcze, niestety, kurcze, racja Ale tutaj posłużę się uniwersalnym "coś za coś". Albo ustalamy zajęcia, żeby wszystkim pasowało, albo dusimy się w miastach. A tak w ogóle, to jak zauważyła Magmi wątek zmienił tor i gdzieś w tych dojazdach pogubiliśmy dzieci po drodze (a może to jest pomysł, jak się pozbyć problemu! ) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jagna 21.03.2003 22:21 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Marca 2003 Magmi, napisałam do Ciebie na prywatne wiadomości! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Snowdwarf 24.04.2003 04:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Kwietnia 2003 to czy dziecko wyjdzie na ludzi nie zależy od tego czy jeżdzi na zajęcia modelarskie do pałacu czy idzie przepraszam za wyrażenie "wyrzuca gnój spod krów" - zależy to tylko osd wychowania - nie od wykształcenia.snow Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Snowdwarf 24.04.2003 04:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Kwietnia 2003 do jaro - ja także znam wyrażenie "wyjść na pole" - kuzyn mieszka koło Skały pod Krakowem... :grin: snow Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jagodka 12.06.2003 10:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Czerwca 2003 Witam serdecznie,Jestem właśnie na etapie rozglądania się za działką w rejonie KPN (podobnie jak Opal) Do przeniesienia się do własnego domu przekonało mnie i umotywowało kilka wytycznych:- Fakt posiadania sąsiada muzyka i disc-jockeya w jednym za ścianą- (Wspomniana już) chęć zagwarantowania dzieciom innej atrakcji niż opluty trzepak- Mieszkanie w Wa-wie z babcią (to "meta"dla przyszłego potostwa)- Moja b. intensywna praca w stolicy i fakt, że nie mogę od niej psychicznie odpocząć (patrz sąsiad-muzyk) I pytanie: sądząc po ilości wyrastających domów w odległości 15-u km od Warszawy zastanawiam się o ile -proporcjonalnie- zwiększa się zagrożenie natknięcia siena kolejnego-sąsiada muzyka? Ciepło pozdrawiam,Jagodka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mbz 12.06.2003 12:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Czerwca 2003 No coz, muzyk tez czlowiek i gdzies cwiczyc musi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 12.06.2003 14:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Czerwca 2003 ... a jagódki do lasu? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
siewonka 13.06.2003 06:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Czerwca 2003 WitamMi podjąć decyzję pomógł mój ośmioletni obecnie syn (wtedy siedmioletni)Z naszymi dziećmi zostawała opiekunka, syn już mógł sam wychodzić na podwórko. Wracając z pracy przez osiedle zobaczyłam jak siedzi z kolegami pod sklepem na jakimś murku. Włosy dęba mi stanęły, że tak wyglądać może jakaś część jego popołudnia. I wtedy pomimo że wcześniej miałam wiele wątpliwości decyzja została podjeta ostatecznie. Nie chciałam takiego dzieciństwa dla moich dzieci. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Krystian 17.06.2003 00:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 17 Czerwca 2003 Jak mam odpowiedzieć na Twoje pytanie?, nie wiedziałem więc zapytałem swoje 10-letnie (już wszechwiedzące) dziecię, odpowiedź była prosta.. : Przeprowadzka - jutro, ALE JA chcę chodzić do szkoły z Moimi koleżankami, więc musisz kupić drugi samochodzik dla mnie i dla Mamusi... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mironmk 18.06.2003 14:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Czerwca 2003 Wokół mojego domu będą mieszkać tylko dzieci "z miasta" - ciekawe jak to będzie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jagna 18.06.2003 22:10 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Czerwca 2003 Siewonka, mnie też ciarki przechodzą jak widzę grupy znudzonej młodzieży przesiadującej po przystankach i murkach. Przyszły takie czasy, że trzeba bardzo kontrolować gdzie i z kim przebywają nasze pociechy, a działka poza miastem bardzo ułatwia to zadanie. Nawet konieczność dowożenia na wszelkie zajęcia czy imprezy ma swoje ogromne zalety: jesteśmy świadomi gdzie udaje się nasze potomstwo i kiedy wróci, bo wracać też będą z nami Pozostaje przyzwyczaić się do spędzania czasu na kolejnych seansach lub u kosmetyczki w oczekiwaniu na nasze dzieci. Hmm...nawet mi się to podoba Mironmk - to chyba dobrze. Takie typowo wiejskie środowisko nie jest wbrew pozorom bardzo elastyczne. Dzieci wiejskie są jednak trochę inne niż "miastowe" z nowych domów. Widzę to wyraźnie w szkole, w której pracuję. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tomek1950 18.06.2003 22:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Czerwca 2003 Przeczytałem cały wątek.Mieszkam od wielu pokoleń w Warszawie.Przez kilka lat mieszkaliśmy zdziećmi na Ursynowie. Klkanascie lat temu zmienialismy mieszkanie - problem - "Ja chcę ze swoimi koleżankami (kolegami) ze szkoły". Problem rozwiązał się dopiero po kilku latach. Teraz, za dwa lata wynosimy się z żoną na Mazury do naszej chatki - na emeryturę. Nasz wnuczek, teraz 3 lata, najszybciej rozwija się na wsi. Tam zaczął chodzić, mówić. Namawiam nie trzymajcie się kurczowo miasta. Na wsi też można bardzo fajnie żyć. Lepiej niż w mieście!!!!Pozdrawiam wszystkichz tego wątku serdecznieTomek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
tom17 24.07.2003 12:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Lipca 2003 Drukuję ten wątek i zaniosę żonie.Siedzi w domu z dwójka naszych pociech w imię dobra których za Chiny nie chce na wieś. No pare postów się wytnie. Pojęcie wsi w tym wątku jest bardzo szeroko rozumiane, więc chciałem dodać, że dom na działce 1000 m2, w (tak naprawdę) osiedlu domków jednorodzinnych, gdzie do najbliższego lasu jest np. 2 km, czesto ma mało wspólnego z wsią. Dlatego decydując się na wyprowadzke z miasta, warto zbadać, czy ta nasza wieś, będzie miała choć kilka walorów prawdziwej wsi dla których to decydujemy się, na tak ważny krok.Często lepiej (również jeśli chodzi o dzieci) wypada działka na prawdziwej wsi.pozdrawiam,Tomek ( na razie tylko marzyciel) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rafałek 24.07.2003 12:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Lipca 2003 Wieś wsi nierówna. Można trafić do takiej, gdzie dzieći po szkole podstawowej nigdzie nie mogą sobie poradzić i do takiej gdzie rozwijają się i edukują lepiej niż w niejednym mieście. Najgorzej jest trafić do wsi "umierającej" gdzie dominuje starość i rezygnacja... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
peilin 24.07.2003 17:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Lipca 2003 bardzo interesujacy jest ten tematprzerabialam go kilka lat temu jako nastolatka mieszkajaca tuz pod warszawa (w lini prostej 800m od granicy miasta). przeprowadzilam sie tam z rodzicami w wieku lat 5, wiec wlasciwie nie pamietam mieszkania w miescie. do pierwszych 3 klas podstawowki chodzilam na 'wsi' , a potem dojezdzalam do szkoly na stare bemowo - okolo 3o min trwala cala podroz. problemy zaczely sie w liceum i to nie z dojazdami do szkoly, bo istanialy autobusy podmiejskie, ale z zyciem towarzyskim w weekendy i poznym wracaniem do domu. dopoki nie zrobilam prawo jazdy, bylo to bardzo problematyczne, bo wszelka komunikacja zanikala okolo 22, a rodzicom niespecjalnie usmiechalo sie jezdzic po mnie w srodku nocy na drugi koniec miasta. wtedy bylam strasznie niezadowolona z miejsca zamieszkania i najchetniej przeprowadzilabym sie na 'marszalkowska'. ale bylo minelo i po krotkim rocznym epizodzie mieszkania w miescie w bloku, mieszkam z powrotem na wsi i to jeszcze dalej niz moi rodzice. na razie nie mam dzieci, ale gdy sie pojawia to bede musiala sobie jakos poradzic z problemem dowozenia i tyle. na razie okazalo sie, ze miejscowa szkola podstawowa i gimnazjum sa calkiem niezle, wiec problem pewnie pojawi sie dopiero w liceum. zreszta z dwojga zlego wole bawic sie w taxi niz patrzec jak dziecinstwo moich dzieci uplywa na "trzepaku".pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rafałek 25.07.2003 05:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Lipca 2003 zreszta z dwojga zlego wole bawic sie w taxi niz patrzec jak dziecinstwo moich dzieci uplywa na "trzepaku". pozdrawiam Tak coś w tym jest. Małe miasteczko lub dobra wieś mogą lepiej kreować rozwój dziecka niż duże miasta. Jeśli dziecko jest w miarę zdolne i rodzice umią nim pokierować to ono będzie przyciągać rówieśników i dawać im przykład. W mieście zawsze istnieje więcej zagrożeń dla młodego człowieka. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
siewonka 25.07.2003 05:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Lipca 2003 Rafałku przecież my nie "trafiamy" tylko sami świadomie wybieramy miejsce na nasz dom.Oczywiście że nie doa się wszystkiego przewidzieć ale jednak słaowo "trafiamy" nie jest chyba odpowiednie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.