Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Magnoliowy - dziennik budowy


Recommended Posts

2 sierpnia 2006 (środa) - dzień - 6

 

To zdjęcie mówi samo za siebie....

 

http://images1.fotosik.pl/124/0dde10a1eb99b70cm.jpg

 

 

Po dniu ciężkiej pracy "Mróweczki" - odpoczywają :D

 

Przed nimi kolejny dzień ....

 

http://images4.fotosik.pl/78/530e86adc2bfa8dbm.jpg

 

Miałam wielką ochotę postawić im skrzynkę piwa, ale Prezes powiedział, że jeszcze zdążę... kupiłam więc kilogram mini jagodzianek.

Podobno były pyszne, niestety nie próbowałam, bo jeszcze ze zdenerwowania wszystko mi "stoi w gardle"

 

 

i jeszcze wieczorny spacer po "wylewkach", objaśnianie, która rura jest od czego....

 

http://images3.fotosik.pl/115/9e3fb5fb043a5821m.jpg

 

 

to się naprawdę dzieje... taki malutki domek z marzeń

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 sierpnia 2006 (czwartek) - dzień - 8

 

Dziś pierwszy raz widziałam jak "Mróweczki" rozpoczynają dzień pracy -

pobudka o 6:00 - zakupy, śniadanie, papierosek i do roboty...

 

 

godzina 8:00 - Panowie przenieśli bloczki na fundamenty...

 

http://images3.fotosik.pl/115/855ce839f7fdc582m.jpg

 

 

Postawili pierwszą warstwę bloczków na izolacji ...

 

http://images2.fotosik.pl/115/7d5a9f82e7c5a575m.jpg

 

 

godzina 11:00 - kolejna dostawa towaru...

 

http://images3.fotosik.pl/115/476a1b31a31fe7a4m.jpg

 

 

a w międzyczasie Marcin przygotowywał słupki na odrodzenie....

całkiem dobrze mu to poszło :D

dobre dziecko :lol:

 

http://images3.fotosik.pl/115/0885715cfa560f1fm.jpg

 

 

"Panorama" wieczorna ...

 

http://images4.fotosik.pl/79/3cab559c039050ecm.jpg

 

 

aż chce się żyć....

 

szkoda czasu na sen :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 sierpnia 2006 (piątek) - dzień - 9

 

A dziś zacznę od cytatu z bardzo popularnej piosenki Czerwonych Gitar..

 

"Ciągle pada! Asfalt ulic jest dziś śliski jak brzuch ryby,

Mokre niebo się opuszcza coraz niżej,

żeby przejrzeć się w marszczonej deszczem wodzie. A ja?

A ja chodzę desperacko i na przekór wszystkim moknę,

Patrzę w niebo, chwytam w usta deszczu krople,

patrzą na mnie rozpłaszczone twarze w oknie, to nic."

 

bo "Mróweczkom" to wcale nie przeszkadzało.

 

Postawili rusztowania i murowali jak gbyby nigdy nic....

 

Po południu było mi ich już tak szkoda, że kazałam jechać do domu.

Wolę żeby wrócili w poniedziałek cali i zdrowi, niż gdyby mieli sie rozchorować i nie pojawić się wcale...

 

Mam tylko nadzieję, że w poniedziałek nie będzie już padało...

ale jestem samolubna.... :D

 

a to dzisiejsza praca ...

 

 

http://images3.fotosik.pl/117/e159c627729b443fm.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 sierpnia 2006 (poniedziałek) - dzień - 10

 

Dziś wzięłam w pracy wolny dzień, bo miałam kontynuować załatwianie kredytu.

Rano chciałam odebrać operat szacunkowy od rzeczoznawcy - jeden z banków sobie zarzyczył do kredytu...

Ponieważ, miał być gotowy na piątek wieczór, to z czystym sumieniem zadzwoniłam do rzeczoznawcy ok. 9:00, że za kilka minut będę po odbiór a on mi mówi, że jeszcze nie jest gotowy, bo brakuje aktu notarialnego - nabycia działki....

Myślałam, że go przeciągnę przez słuchawkę. W dobie telefonii stacjonarno-komórkowej, facet czekał na telefon odemnie!!!

Zamiast zadzwonić w momencie kiedy zauważył, że jeszcze czegoś mu brakuje! :x

Pojechałam na xero i zawiozłam facetowi kopie aktu żeby było szybciej. Myślałam, że dołączy go do reszty dokumentów i odda mi cały operat szacunkowy.

Jakie było moje zdziwienie :o kiedy powiedział, żebym przyjechała wieczorem - wtedy wszystko będzie gotowe.

 

Jednym słowem - z załatwiania kredytu w dniu dzisiejszym nic nie wyszło :evil:

 

Po południu pojechałam na plac "boju" i zaniemówiłam :D

Moje "Mróweczki" dziarsko wywijały kielnią, dzwigały i przycinały bloczki.

Ze składu przywieźli belki nad otwory... i kolejną partię bloczków.

 

Kolejny raz jestem pod wrażeniem, poprostu praca "Mróweczkom" pali się w rękach.

 

http://images1.fotosik.pl/128/3119047fa98ae836m.jpg

 

O 20:00 pojechałam do rzeczoznawcy i odebrałam operat...

Moje dokumenty oddał mi w takim stanie, że teraz cały wieczór będę je układała :x

Nawet nie wspomnę jaki rachunek mi wystawił :evil:

Podobno to normalna stawka!

 

Jutro kolejny dzień budowy i mam nadzieję, że złożę dokumenty w banku.

Oszczędności topnieją w tępie ponaddźwiękowym, przydałby się jakiś porządny zastrzyk gotówki, a najlepiej "bogaty sponsor" :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 sierpnia 2006 (środa) - dzień - 12

 

Na budowę dotarłam w najlepszym momencie..

Właśnie Panowie budowali komin przy którym idzie rura od wody...

 

W poprzednią środę...

Przed zrobieniem wylewki był hydraulik i rozkładał rury...

Niestety tę w łazience położyl 0,5 m za daleko i padła cała moja koncepcja o wystroju łazienki...

Na poprawkę było zbyt późno bo beton już zasechł...

 

Dlatego jak zobaczyłam, że obmurowuja tą rurę w tym miejscu to coś sie we mnie zagotowało...

Nie chciałam się spierać z "mróweczkami" bo to nie ich wina...

Przedstawiłam w kilku słowach moja wizję łazienki, a Panowie nic - muruja dalej...

Więc tak długo marudziłam i marudziłam, że rozebrali wymurowany kawałek komina i przesunęli rurę od wody...i powiększyli łazienke o 10 cm :D superek

 

Wiedziałam, że to fajne chłopaki...

 

..tak to teraz wygląda...

 

 

http://images1.fotosik.pl/131/69601f4a7150298bm.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 sierpnia 2006 (piątek) - dzień - 14

 

Pada i pada - kiedy przestanie!!!

 

 

Dziś murarze postawili wszystkie ściany...

 

Nareszcie widzę jak będzie wyglądała kuchnia

 

http://images3.fotosik.pl/122/706ef2c915c14639m.jpg

 

 

Ułożony strop, mam labirynt ze stempli i wielką dziure w dachu na schody...

 

http://images4.fotosik.pl/89/561c435273cf9344m.jpg

 

 

Przy wyjściu z jadalni na taras - ustawili kolumnę...

 

http://images1.fotosik.pl/134/6acd546600f2c781m.jpg

 

Domek wygląda ślicznie....

 

W środę "Mróweczki" będą robiły schody zewnętrzne i wewnętrzne oraz taras...

 

Jak będzie ładna pogoda to w czwartek - jest szansa na zalanie stropu...

potem może padać i padać...

nie będę musiała polewać betonu :lol:

 

W sobotę meblowałam kuchnię ... na papierze...

niezła zabawa...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

16 sierpnia 2006 (środa) - dzień - 15

 

Po długim weekendzie ekipa pojawiła się na budowie prawie skoro świt.

 

W ślad za nimi przywiezione zostały deski do szalowania...

 

...mniej - a może - więcej... tak wyglądają schody na poddasze...

 

http://images2.fotosik.pl/131/0f9ccf62c1770453m.jpg

 

bardzo mi sie podobają...

 

Po południu rozpoczęli układanie stropu nad garażem...

 

To był kolejny pracowity dzień...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 sierpnia 2006 (czwartek) - dzień - 16

 

 

"Mróweczki" pełne energii rozpoczęły układanie stropu z betonowych bloczków.

 

Czuję się prawie jak intruz na własnym "placu boju" - w niczym nie mogę pomóc - bo po prostu nie mam pojęcia o murowaniu :D

 

Domek rośnie jak na drożdżach...

 

Cóż za piękna panorama...

 

W obrębie ponad 300 m - jeszcze - ani żywego ducha :wink:

 

http://images1.fotosik.pl/138/5ad41de11a8adc3am.jpg

 

 

... wykopane fundamenty pod ogromny taras...

 

http://images3.fotosik.pl/131/4c51df3697b69581m.jpg

 

jutro domek ma być zaizolowany i obsypany piachem...

 

I najważniejsze - jutro ZALEWAMY STROP :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

18 sierpnia 2006 (piątek) - dzień - 17

 

Cóz to był za dzień...

 

Pobudka o 5:30 i wyjazd na działkę - istne wariactwo...

 

Po drodze wyprzedzam betoniarkę - przez głowę przelatuje myśl - ona może jechac na moja budowę??

 

Docieram na "plac boju" a tam już pracuje sprzęt ciężki...

... na platformie stoi człowiek i bawi się przycisami i gałkami :lol:

... z tej wielkiej rury wylatuje beton ...

... Pan Marian "mróweczka" nr 1 kieruje ja wprost na bloczki...

... pełna mechanizacja...

 

 

http://images2.fotosik.pl/131/ab36562c1841c4e6m.jpg

 

 

po paru minutach dociera wspomniana betoniarka...

a po niej jeszcze jedna i jeszcze jedna ...

 

... tak wygląda wylany na stropie beton ...

... widać tylko komin i wystające z niego rury ...

... w stropie tym razem została umieszczona belka - ponieważ na składzie nie było odpowiednich rur, którymi w przyszłości bedzie rozprowadzane ciepełko z kominka do pokoi na poddaszu ...

 

 

http://images3.fotosik.pl/131/5aa70a3a2da446b9m.jpg

 

 

... oraz schody...

 

http://images3.fotosik.pl/131/b1cd3b9536d0ebb8m.jpg

 

 

... w między czasie piaskarka przywozi piach pod taras i schody zewnętrzne ...

 

 

http://images2.fotosik.pl/131/1c9d7562bc9d59c1m.jpg

 

 

"Mróweczki" pracują jak w przysłowiowym mrowisku...

 

W poniedziałek jada na kolejna budowę, a mnie pozostało polewanie stropu przez cały tydzień i czekanie na ich powrót...

 

Sprawdziłam w pogodzie - jest duża szansa, że trochę mi sie upiecze - ma padać deszcz :lol:

 

Niestety mój braciszek sie z tego powodu nie cieszy, bo zdjął właśnie dach z klatki schodowej i boi sie, że go zaleje...

 

Mam teraz cały tydzień na zastanowienie się jak będzie wyglądalo poddasze...

Co kilka dni zmienia się koncepcja...

Architekt chyba padnie jak się o tym dowie...

Będzie musiał nanieść zmiany na projekt i zgłosić do starostwa...

I jak tu się nie denerwować??

Chyba ubyło mi kilka centymertów tu i ówdzie :wink:

 

Wieczorem zamówiłam sztachety na ogrodzenie.

Udało mi się wynegocjować całkiem dobrą cenę, ale będe musiała poczekać ok. miesiąca na wykonanie prawie 1300 sztachet :lol:

 

I wielka niespodzianka dnia...

Będę miała sąsiada :o

Prawie po przeciwnej stronie...

Tak jak i ja pożyczył prądu od sąsiada i od poniedziałku zaczyna budowę...

Piątek był dla niego bardzo pechowy...

Studniarze przyjechali dopiero po południu, a spychacz zdejmując warstwę ziemii złapał "gume" a właściwie to podobno dwie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months później...

Dawno mnie tu nie było i nic nie pisałam, ale co było pisać kiedy na budowie nic sie nie działo!!!!!!!!!!!!! i nadalnie dzieje................

 

Ponad dwa miesiące walczyłam:

z bankiem w sprawie kredytu,

z architektem w sprawie projektów zamiennych,

z firmą DragonGaz o zbiornik gazowy (nigdy i nikomu nie polecę TEJ firmy - bardzo niekompetentni pracownicy) - pieniążki zainkasowali a praca w lesie.... od 14 sierpnia nic nie załatwili....

z Prezesem żeby wreszcie zaczął robić dach - bo drzewo już i schło i się moczylo a teraz leżakuje??

 

Straciłam już cały zapał, przypłaciłam zdrowiem a końca nieszczęść i tak nie widać.

 

Pozdrawiam serdecznie

 

 

 

Poporostu mam pecha.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...

Nie wiem kiedy nie wiem jak, ale jakoś tak od 18 października mam trochę drewna na dachu :lol:

 

Niestety na resztę muszę poczekać do 20 listopada :cry:

Moje "mróweczki" dopiero wrócą z ciężkiej dwu-miesięcznej harówki i może uda im się jeszcze coś zrobić...

Wszystko na nich czeka.

 

 

http://images1.fotosik.pl/247/3babebc5e87faab0m.jpg

Dziękuję za zjęcie sąsiadowi Micha$iowi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month później...
Zapomniałam,

 

o 18:30 w Pizzeri Eddie w Lesznie będę na spotkaniu grupy kampinoskiej.

 

Zmykam bo się spóźnię...

 

Relacje po powrocie :lol:

 

Było super extra.....

Poznałam obecnych i przyszłych sąsiadów....

Wymieniliśmy poglądy i doświadczenia....

Czekamy na wiosnę, żeby spotkać sie na "majówce"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...