Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Mam zagwostke :( taka teraz modną tematycznie na forum ;(


zielonooka

Recommended Posts

No dobra... :( , nie smiac mi sie tu nie stroic zartów i nie wygłupiac :-?

Bo ja wcale ale to wcale nie zartuje

Mozecie nawet nie radzic ,ale ja sie musze wygadac... o! :wink:

Ale jak cos tam skrobniecie od siebie to bedzie mi milo ;)

 

No bo problem mam, taki w typie ostatnio tu czesto poruszanych :wink:

o zdradach, znajomosciach i takich tam.... wiec co ja sie bede ...skubac, w tym temacie polece choc niezupelnie.... :wink:

 

Wlasciwie to nawet sobie nowy nick zarejestrowalam zeby napisac, ale w sumie w nosie to mam niebede sie wyglupiac z innymi wcieleniami a pozatym , wcale sie wstydze :evil:

no wiec...

hmmm....

no tak... o 8 rano obudzil mnie telefon , od takiego jednego ...co to juz 2 lata sie nie widzielismy a... a...tak jakby no... no dobra , krótko i na temat - kiedys uwazalam tego czlowieka za moja taka, normalnie prawdziwa milosc w zyciu , co to sie zdarza raz i koniec, trzesienie ziemi, grom z jasnego nieba i wogole tylko film krecic.... i plakac z chusteczka w reku ze wzruszenia

A poniewaz zycie to nie film , to sie stalo nie, ze "zyli długo i szczesliwie" tylko sie rozstali :-?

Kontakty wlasciwe nie istnieja (a wlasciwe to nie istanialy od 2 lat do dzis rano)

No i mam zaproszenie na kolacje , dzis.... oczywiscie kolacja w typie "spotkanie starych przyjaciól", "powspominanie wesolych wspolnych chwil" itepede...

 

jasne... do przedszkola i bajki dla dzieci pisac z czyms takim :-?

mam sie zdecydowac czy ide do godz 18 (no to 5 godzin mi zostalo :-? )

facet jedzie teraz przez pól Polski do mnie.... :-?

problem jest prosty , jak u szekspira : byc czy nie byc, isc czy nie isc...

 

dla tych co jeszcze nie sa pewni diagnozy dodam, zeby bylo jasne : ten czlowiek nie byl, nie jest i nie bedzie mi nigdy w zyciu obojetny. :-?

 

koniec.

 

 

(jezu co ja narobilam :( , trzeba bylo apisac pod innym nickiem :( )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 453
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Majka naklamalam - bo sie wcale nie zastanawiam czy isc czy nie

ja pójde... uhhh tylko nie wiem co sie nagle stalo ze on chce sie spotkac a to jest taki wariat ze to moze byc wszystko

i sie boje... ok powiem szczerze - boje sie np. takiej sytuacji ze sie rozrycze jak go zobacze :-?

i brzuch mnie z nerwow boli :(

 

 

cholera... a taki mily i spokojny weekend mialam miec

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jeszcze jedno - bo to nie tak ze ja teraz analizuje - skonczy sie na kolacji czy na czyms wiecej - bo jakies tam zasady mam (malo bo malo w zyciu ale staram sie trzymac) i jakis tam granic nie przekrocze i wiem ze nie, to nie TEN problem....

 

bardziej sie boje jak ja to psychicznie zniose - to spotkanie

2 lata sie nie slyszelismy nie widzielismy, poznalam jego glos w sekundzie, rece mi sie trzesa i naprawde jestem mocno zdenerwowana i juz zaczynam klnac jak szewc pod nosem - to nie jest normalana reakcja na "starego znajomego" czy nawet "ex mezczyzne"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej, Mała....

to ci coś powiem , ja nie jestem taka odważna i pisze nie pod swoim stałym nickiem :oops: :wink:

 

Miałam podobna sytuację jakś czas temu, odezwała sie stara miłośc i...świat zawirował.

Spotkałam sie, też strasznie sie denerwowałam przed spotkaniem - wieć doskonale Cię rozumiem!!!!

I było okay ! Naprawde!

Trochę nerwów było , ale dałam sobie radę.

Myśle, że oboje chcieliśmy choć na chwilę do siebie wrócić - taka jedna szalona noc.

Ale ja mam męża dzieci, on swoją rodzinę, i skończyło sie na cudownym wieczorze przy świecach i przy flircie (tak tak ) !

Wróciłam do domu z uśmiechem , i nie żałuje

Przeciwnie - dobrze mi zrobiła świadomość że jest na tym świecie mężczyzna (oprócz mojego męża :wink: ) któremu na mnie zależy :wink:

Najsmieszniejsze, że mąż nie wiedział i jak weszłam do domu powiedział " jak ty cudownie wyglądasz tak ci się oczy błyszczą" :lol:

Po jakimś czasie mu powiedziałam, bo lubie jasne sytuacje - wiesz co?

Był zaskoczony , bo chyba myślał, że jak żona, że jak dzieci to inny facet nie zwróci uwagi na mężata i dzieciatą babę :lol:

I chyba coś mu to dało do myślenia bo jakby się bardziej stara. I dobrze ! :wink: :lol:

 

Myśle, że bedzie okay, że miło spedzicie wieczór i brzuch przestanie boleć z nerwów :wink: - a takie chwile też są cenne .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OK. zacznij od jakiegoś deprimu, albo czegoś innego uspokajającego. Potem kąpiel relaksująca.

Pomyśl. Jak to fajnie spotkać gościa do ktorego zywiłaś większe uczucie. Prawdopodobnie on ma jakis problem /może jego baba dała mu kosza i jedzie utulić się w twych ramionach :lol: /.

Zastanów się, czy jesteś w stanie zaproponować mu przyjaźń zamiast łóżka 8)

a Yenot i tak się dowie :lol: przeciez jest userem forum.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Idź.

Inaczej będziesz całe życie żałować, że nie poszłaś.

To jest już inny facet, przekonasz się. Choć sporo w nim"tamtego".

 

 

Jak się tak bardzo boisz, to zrób coś co Ci daje siłę, lżej nastawia do świata itp. - strzel dużą lufę ;), pobiegaj z godzinę wokół bloku :p, relax sobie zrób we wannie :D

 

Idź i rób, co Ci serce dyktuje.

Potem pogadasz z Rozumkiem ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teatreee - ufff dzieki, pocieszylas mnie troche, moze faktycznie za bardzo swiruje, i bedzie ok...

 

Majka - no wlasnie sie boje ze mu cos siadło w zyciu i sadzi ze ...moze jeszcze raz bysmy sprobowali - przyjazni mu nie zaproponuje , za slaba jestem psychicznie do tego i nie lubie aż tak igrać z ogniem :wink:

 

Notek - zaglada tu zadko, i to zwykle pod moja kontrola :wink: , ale tak jak mowie - nie ma to znaczenia czy sie dowie czy nie, ja nic zlego nie robie zeby sie ukrywac... (chyba nic... :-? )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a co Ty sie martwisz jego zyciorysem? Jesteś teraz zajęta, więc niech na stołek półdupkiem się nie pcha. 8) Pocieszyć slowem zawsze możesz, a może przy okazji wyleczy Cię z zauroczenia :wink:

 

Lecem sadzić kwiatki, więc relację przeczytam dopiero w poniedziałek.

 

P.S zrób sie na bóstwo :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Idź.

Inaczej będziesz całe życie żałować, że nie poszłaś.

To jest już inny facet, przekonasz się. Choć sporo w nim"tamtego".

 

 

Jak się tak bardzo boisz, to zrób coś co Ci daje siłę, lżej nastawia do świata itp. - strzel dużą lufę ;), pobiegaj z godzinę wokół bloku :p, relax sobie zrób we wannie :D

 

Idź i rób, co Ci serce dyktuje.

Potem pogadasz z Rozumkiem ;)

 

 

No wiem, wiem, tak naprawde z rozumkiem (malym bo malym ale jakas szara komorka jeszcze tam piszczy :wink: ) to juz pogadalam ;)

wiec tak jak mowie, wiem ze nie skonczy sie to w zaden niekontrolowany sposob :)

 

Ja tylko, po prostu ...boje sie tego spotkania, boje sie mysli co by bylo gdyby,zastanawiania sie , analizowania jego reakcji, swoich reakcji ...

boje sie ze nie bede umiala jakos nad swoimi emocjami zapanowac, ze powiem o 2 slowa za duzo, albo ze naprawde (i to juz bedzie masakra i wstyd) ze sie cholera... poplacze :oops: .... takie tam.... ufff ale ciut mi lepiej...

 

ps. a z przyjaciolka pogadac nie moge, ona go znala i bym miala od razu z miejsca wyklad ze jestem głupia i wogole.... i ze mi chyba odwalilo ze sie z nim spotykam , no ale ona dwa lata temu miala mnie na ramieniu jak jej ryczalam po rozstaniu , wiec ja troche..z rozumiem :oops: ...:-?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a co Ty sie martwisz jego zyciorysem? Jesteś teraz zajęta, więc niech na stołek półdupkiem się nie pcha. 8) Pocieszyć slowem zawsze możesz, a może przy okazji wyleczy Cię z zauroczenia :wink:

 

Lecem sadzić kwiatki, więc relację przeczytam dopiero w poniedziałek.

 

P.S zrób sie na bóstwo :D

 

 

dzieki ;)

ps. nie martwie jego zyciorysem , ale tez nie umiem powiedziec ze mnie nic to nie obchodzi...ale ok, bede udawac ze tak jest , moze mi wyjdzie :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tylko, po prostu ...boje sie tego spotkania, boje sie mysli co by bylo gdyby,zastanawiania sie , analizowania jego reakcji, swoich reakcji ...

boje sie ze nie bede umiala jakos nad swoimi emocjami zapanowac, ze powiem o 2 slowa za duzo, albo ze naprawde (i to juz bedzie masakra i wstyd) ze sie cholera... poplacze :oops: .... takie tam.... ufff ale ciut mi lepiej...

...więc Ty wcale się z Nim nie rozstałaś.........

 

 

możesz poprosić przyjaciółkę, by do Ciebie zadzwoniła w tej trudnej godzinie

Jego przeprosisz i - jesli bedziesz chciała - może wrócisz do pionu..

Nic przyjaciółce nie mów, tylko poproś o telefon.

To trochę tak jak zimny prysznic będzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A bo ja sie rozstalam fizycznie a psychicznie to chyba nie dokonca, z tego co widze :-?

zreszta napisalam takie wytluszczone zdanie w pierwszym poscie i jest to prawda, ale ja to wiem i nie bede sciemniac ze jest inaczej.... :-?

 

Mam nadzieje, ze bardziej panikuje i wyolbrzymiam , i ze jednak spedze mily wieczor , (ze moze bedzie tak jak Teatree napisala ...) a nie jakis horror :D ufff ale łatwo to nie bedzie , to wiem...

 

a z tym telefonem dobry pomysl, przyjaciolce tez powiem , ale tuz przed zeby nie miec czasu zastanawiac sie nad jej "argumentami" wyzwie mnie od idiotek i kretynek ale ... wiem ze i tak wyslucha i pomoze ;)

( z premedytacja pisze przyjaciolka a nie kolezanka czy kumpelka ;))

 

hmmm... kurcze...wygadanie sie i "wypisanie" pomaga :o :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Idz , a jak juz pojdziesz to wroc rozczarowana .

Ze ...ma popsute zeby z przodu , a Y ma ladne

ze mial plame na marynarce , a Y to by sie tak nie wysroil

ze mial buty niewypastowane , a Y to ma zawsze jak lusterko

ze nie bylo o czym gadac , a z Y zawsze jest

 

I moze duzo madrzejszych porownan 8) :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wow

rzeczywiscie sprawa jest poważna ...

 

ja niestety nie napisze tak jak Teatreee bo nie wierze w takie rzeczy ...

 

jak sie z kims bylo i bylo EXTRA to ciezko mi sobie wyobrazic ze sie posiedzi pogada i tyle ... bo:

 

albo sie okaże że jest beznadziejnie i wszystko wróci do normy i będzie OK (wg mnie 10% szans ... niestety)

albo się okaże że będzie super super super i będzie jeszcze gorszy bałagan w głowie niż teraz ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja przepraszam, ale staroświecka jestem.

 

Nie można być z kimś TROCHĘ tak jak nie można być TROCHĘ w ciąży.

 

Nie poszłabym i już.

 

 

Że niby czego miałabym kiedyś żałować ? Że nie pogrzebałam obecnego związku ?????? Chyba, że obecny związek jest do du...py to może sobie podarować .... i wtedy nie ma problemu.

 

No sorry Piękna, ale miałam taki dylemat i tak go rozwiązałam - tylko po to , żeby nie komplikować życia sobie - ale przede wszystkim i - innym ludziom.

I uważam, że przyjmowanie takich zaproszeń to prowokowanie losu.

 

Ale ja to jestem zacofana w tych sprawach....:):)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...