Żelka 23.04.2006 11:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Kwietnia 2006 Trochę źle, ze ten Y musi wyjeżdżać na tak długo...Czekając człowiek czasami nabiera wątpliwości..., a czasami przyzwyczaja się do samotności i mu tak dobrze...Ale sadze, ze ten Y ma jakiś cel w życiu, ze tez mu nie łatwo tam w dalekim kraju i ze dzięki temu, ze ty czekasz tu na niego i macie te swoje wspólne plany, jakoś tam wytrzymuje i pcha do przodu...A ten "pan przeszłość", niech tak i zostanie.., bo ty kochana kobitko zasługujesz na cos lepszego...Na przykład na kogoś kto ma cel w życiu a tym celem jesteś ty i wasze wspólne życie...Ej, każdy tam czasami kusi się na coś.., a to na ciacho, a to na drinka, a to na kobitkę albo na faceta.., ale tak naprawdę to wszystko to jak wiatr i deszcz w twarz.., Nie pozwala iść dalej i sprawia, ze źle widać drogę...A potem człowiek musi szukać jej od początku... Nie trac czasu...idz do przodu i nie zawracaj z takieh drogy ktora juz masz...Buziak... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marcychna 23.04.2006 11:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Kwietnia 2006 Dzień dobry No dobra....czyli jakby to Popiołek powiedział ... "Pozamiatane już..." A teraz sio....obiadek zajadać....i odpoczywać Pozdrawiam PS. Swoją drogą...TAKA...historia...ale fajnie z tego wybrnelas ....chociaż czy to koniec....któż to wie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ja14 23.04.2006 11:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Kwietnia 2006 ale jak go znam to sobie prawa łape dam uciac ze spróbuje nawet nie dla ogromu jego uczuc do mojej osoby ale dla udowodnienia samemu sobie ze mu sie uda Ja też!!! Ja postanowilam z kolei udowodnic mu ze mu sie nie uda, wiec kolejnego spotkania nie planuje Pierwszego też nie planowałaś a poza tym co niby mielibsmy robic na tym drugim spotkaniu ? wszystko juz powiedzielismy sobie , jak by bylo kolejne - to tylko łózko by wchodzilo w rachube a to odpada - definitywnie az taka kretynka to nie jestem , (wbrew pozorom ) Pewnie, że nie jesteś kretynką. Ale w takich sytuacjach głowa to najsłabiej ukrwiona część ciała (cyt. za moim profesorem ze studiów) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielonooka 23.04.2006 12:10 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Kwietnia 2006 Zeljka wiem, i cholera, ...nie jest łatwo ..., ktos byl bardzo wazny, w jakis tam sposob nadal jest ja nie jestem robocik co to "pstryk" i wylaczaja sie wszelkie uczucia i totalna neutralnosc. ale... wiem ze to bez sensu by bylo, wiem ze on sie nie zmieni a ja z kolei tego nie akceptuje... marcychna no pozamiatalam, mysle ze jeszcze Pan da znac o sobie , tylko trzeba sie bedzie trzymac, szkoda - wolalabym zeby jednak "zniknal" ja14 fakt nie planowalam, ale raz ze - zostalam kompletnie zaskoczona telefonem, dwa...hmmm chyba taka rozmowa byla mi potzrebna, jak sie rozstawalismy to raczej atmosfera nie sprzyjala rozmowe... moze dobrze sobie do konca cos wyjasnic? A teraz wiem ze jakas proba znowu moze byc - nastawie sie psychicznie ze nie dam sie na mowic, mysle ze na tyle silna wole mam, zeby nie dac sie skusic na kolejna "kolacyjke". tym bardziej ze nie widze w niej wiekszego sensu . co do czesci ciala - straram sie bardzo w tym przypadku jednak szarymi komorkami operowac, Jestem z siebie tez dumna - bo raczej nad wszystkim panowalalm, nie pobeczalam sie , broda nie drzala, nie powiedzialam tez za duzo, anie za malo zeby niedomowien nie bylo...wiec sama siebie nawet zaskoczylam myslalam ze bedzie gorzej Tylko wiecie co jest dziwne? (a moze to normalne, nie wiem...) nie widzialam faceta ponad 2 lata to jednak jakis czas jest..., a siedzi sie w knajpce i ma sie wrazenie jakby ostatnia taka kolacja byla ...nie wiem 3 miesiace temu...no jakos nie dawno w kazdym razie... smieszne To i fakt ze osiem godzin minelo nie widomo kiedy - jest najlepszym sygnalem , ze absolutnie natepnego spotkania byc nie moze. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
marjucha 23.04.2006 12:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Kwietnia 2006 Będzie ciężki Ci wytrwać w postanowieniu,ale życzę dużo silnej woli. Pozdrowienia i nie daj się skusić na następne spotkanie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ja14 23.04.2006 12:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Kwietnia 2006 To i fakt ze osiem godzin minelo nie widomo kiedy - jest najlepszym sygnalem , ze absolutnie natepnego spotkania byc nie moze. I to jest sedno sprawy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Paulka 23.04.2006 12:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Kwietnia 2006 Przypomniało mi sie coś. Mój znajomy twierdzi, że seks z byłymi dziewczynami jest w porządku wobec partnerki, bo to nie skok w bok, ale...skok w tył ...wcale nie miałam zamiaru cię podpuszczać to ...yyyy...taka anegdotka była. Przecież - jak juz na forum ustalono - nie zrobisz głupstw. Ale trochę ci wspołczuję, bo...bo wiem jak wielkim wrogiem człowieka może być jego własne ciało... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielonooka 23.04.2006 12:54 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Kwietnia 2006 hmm cialo, psychika, mysli... Powiem tak, podziwiam i zazdroszcze osobom ,ktore nie maja zadych watpliwosci, zadnych "fikolkow" na widok nie swojego partnera zyciowego.... Bo to super sytuacja. Prosta, jasna i komfortowa Tylko, ze jak sobie powiem, ze tak by bylo najlepiej, to wcale nie znaczy ze "pstryk" i tak jest. Dlatego szare komorki do pionu ustawiam I jednak staram sie wyciagac wnioski ps. tak czytam ten watek - duzo wypiliscie wczoraj mam nadzieje ze za moje zdrowie (psychiczne ) też Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Chef Paul 23.04.2006 13:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Kwietnia 2006 ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mohag 23.04.2006 13:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Kwietnia 2006 Powiem tak, podziwiam i zazdroszcze osobom ,ktore nie maja zadych watpliwosci, zadnych "fikolkow" na widok nie swojego partnera zyciowego.... Bo to super sytuacja. Prosta, jasna i komfortowa Nie powiem zeby inni faceci mi sie nie podobali, ale bedac w zwiazku nie odczuwam na ich widok zadnych "fikolkow" czy "motyli" Jezeli zaczynalam to odczuwac, to u mnie jest juz dupa blada i ten od "motyli" zostawal moim partnerem zyciowym To jest dla mnie prosta, jasna i konfortowa sytuacja. Chyba nie mogla bym byc z kims i wzdychac do kogos innego... nie umiala bym "oszukiwac" siebie i tego kogos. A po drugie, moze to przyzemnie brzmi, ale szkoda bylo by mi czasu na taki zwiazek w ktorym na ochy i achy musiala bym wychylac sie na zewnatrz... bo to dla mnie juz nie jest zwiazek tylko bycie kolo siebie, a ja nie musze byc z kims tylko dla samego bycia. ps Zielonooka, to nie bylo apropo Ciebie hihi tylko bardziej ogolnie, bo czlowiek bez watpliwosci nie jest czlowieczy a mi sie zebralo dzisiaj na folozofowanie pod grusza .... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielonooka 23.04.2006 13:28 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Kwietnia 2006 rozumiem ale mimo wszystko wyjasnie po pierwsze Y jak najbardziej tez wzbudza fikołki dwa - same "fikolki i motylki" nie wystrcza zeby dana osoba nadawala sie na kogos z kim sie chce (i powinno ) spedzic zycie Paul cóz ma znaczyc ten rumieniec? To taki otwarty watek bez skrepowan i zahamowan nie rumien sie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mohag 23.04.2006 13:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Kwietnia 2006 dwa - same "fikolki i motylki" nie wystrcza zeby dana osoba nadawala sie na kogos z kim sie chce (i powinno ) spedzic zycie tak, ale bez tego nie wyobrazam sobie spedzania z kims zycia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielonooka 23.04.2006 13:35 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Kwietnia 2006 punkt pierwszy patrz... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Chef Paul 23.04.2006 13:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Kwietnia 2006 zielonooka napisała: ... Paul cóz ma znaczyc ten rumieniec? To taki otwarty watek bez skrepowan i zahamowan nie rumien sie ... ... się zarumieniłem, bo .... ja tu pracę doktorską pisałem, a ... przez pomyłkę "kliknąłem" Wyślij no to pokrótce: ... ... dopiero dziś wpadłem na ten interesujący "topic" ... przeczytałem w całości ... wziąłem od początku i czytając raz jeszcze piszę (a raczej ustosunkowuję się) Ja przepraszam, ale staroświecka jestem. Nie można być z kimś TROCHĘ tak jak nie można być TROCHĘ w ciąży. Nie poszłabym i już. Że niby czego miałabym kiedyś żałować ? Że nie pogrzebałam obecnego związku ?????? Chyba, że obecny związek jest do du...py to może sobie podarować .... i wtedy nie ma problemu. No sorry Piękna, ale miałam taki dylemat i tak go rozwiązałam - tylko po to , żeby nie komplikować życia sobie - ale przede wszystkim i - innym ludziom. I uważam, że przyjmowanie takich zaproszeń to prowokowanie losu. Ale ja to jestem zacofana w tych sprawach....:) ... taaaak, ... chyba również taki zacofany jestem ... zgadzam się z Nefer ... i dodatkowo jest jeszcze jeden powód ... mam bardzo słabą tę, ........ eeeeeyyyyyy ... silną wolę .... i .... pozatym już w dość takim wieku powiedział bym "zaawansowanym", że gdybym miał odpowiadać na takie propozycje to ja przepraszam, ale nie mam tyle wolnego czasu to jedziem dalej: Xena z Xary napisała: popieram Nefer, poza tym odgrzewany obiad jest niesmaczny. Nefer napisała: Lub też : "Małpa się uczy na błedach Człowiek ma wolną wolę zdrowie małpy !" ... mówię za Xeną i Nefer: "nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki" i ... "zdrowie małpy" 1950 napisał: może jestem naiwny, ale, wierzę w zielonooką ... ja również wierzę ... wierzę w jej "Mądrość Życiową", ... bo choć młoda, to ... bardzo "rozgarnięta" jest ... w dalszym ciągu jednak nie popieram "kuszenia chemii na pustyni", boć przecie Mr Y ... "wyjechany" verunia napisała: I tak prawdy pewnie nie powie ... powie napewno , ponieważ ma problem zielonooka napisała: .......... Stresu z Y przeczyta nie mam, on zajrzy tu po powrocie do Polski (czyli za jakies 3-4 miesiace gdzie watek dawno spadnie a w sumie mu cos tam powiedzialam) ............ ... tego się jednak nie spodziewałem zielonooka napisała: ........... .... ale okazalo sie ze wszystko ok, ze to nie to, ale to doswiadczenie sprawilo ze inaczej "patrzy na zycie" ............... .......... taaaaaaaaa, ... itd, itp, ... bla, bla, bla ......... zielonooka napisała: ........... No kurcze no..., nie lubie jak mnie sie uwaza za idiotke i bez mrugniecia okiem głupoty gada .......... ... no dobrze "kombinujesz" zielonooka napisała: ..... on czesto interesy w wawie zalatwia ...wiec... to ze powiedzial ze jedzie dla mnie to niekoniecznie musi byc prawda ... noooooooo ... "gdzie port tam żona" Xena z Xary napisała: eeee, odpuśc sobie to tak powiem w skrócie. Tekst o 10 dniach z psem zupełnie mnie przekonuje, że ta historia ma jeden END. the end. ... z psem ? ... a ... może również ... "w interesach" zielonooka napisała: .......... hmm... wyjasnilismy sobie pewne kwestie, teoretycznie spotkan nie bedzie .... ... wierząc w Ciebie ... "praktycznie" nie będzie ... 1950 napisał: no, grzeczna dziewczynka powiem tak............... niech no które, będzie chciało Cię zatrudnić do czyszcenia latryny!!! ze mną, będą mieli do czynienia ... a ja ździelę "bez łep" kopyścią wielką Maxtorka napisała: .... Na szczęście masz Yurka z którym jesteś szczęśliwa bo inaczej byłoby Ci ciężko . .......... Pozdrowienia dla Y ( kurczę czy On musi na tak długo wyjeżdżać ? ) ..... ... rzeczywiście "na szczęście" , ... przyłączam się również do pozdrowień, (a ... wyjeżdżać niestety chyba raczej musi ... "za chlebem" ... biorąc pod uwagę otaczającą nas rzeczywistość w "naszym" kraju ) Zeljka napisała: ............ Nie trac czasu...idz do przodu i nie zawracaj z takieh drogy ktora juz masz... ............. ... i ma rację zielonooka napisała: ......... "pstryk" i tak jest. Dlatego szare komorki do pionu ustawiam I jednak staram sie wyciagac wnioski ... no to "pstryk" mam nadzieję, że wnioski właściwe ... I TO BY BYŁO NA TYLE pozdrawiam niezmiernie serdecznie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 23.04.2006 15:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Kwietnia 2006 Ufff. Zielonooka, zdałaś egzamin na 5. Na początku myslałam , ze to głupi pomysł iść na to spotkanie żywiąć wciąż jakieś uczucia i tak jak jak Nefer zauważyła to nie fair wobec partnera. Ale wybrnęłaś z tego jakoś, bo Y wiedział o spotkaniu (teraz ma pewność ,że nie robisz przed nim tajemnic). Ale to spotkanie rzeczywiście było ci potrzebne, bo mogłaś juz na spokojnie pogadać o tym co się stało, stwierdzić że panujesz nad emocjami i nie mdlejesz na jego widok oraz zamknąć już ten etap życia w głowie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Oleńka i Potr 23.04.2006 16:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Kwietnia 2006 ech Zielona nie gniewaj sie prosze, ale smutne to dla mnie i niepokojace bo raz - rybka albo pipka bo dwa .. nie..wiecej nie napisze ..nie moje zycie ..ide podrapac Piotra po pleckach Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rrmi 23.04.2006 16:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Kwietnia 2006 ech Zielona nie gniewaj sie prosze, ale smutne to dla mnie i niepokojace bo raz - rybka albo pipka bo dwa .. nie..wiecej nie napisze ..nie moje zycie ..ide podrapac Piotra po pleckach wiele jest rzeczy niepokojacych na swiecie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielonooka 23.04.2006 16:25 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Kwietnia 2006 ech Zielona nie gniewaj sie prosze, ale smutne to dla mnie i niepokojace bo raz - rybka albo pipka bo dwa .. Ja gniewac?! ale z skad tyle ze juz argument "raz" jest dla mnie dosc mętny..., a ten "dwa" to kompletnie mnie przerósł intelektualnie (ale to po nieprzespanej nocy pewnie ) nie..wiecej nie napisze ..nie moje zycie ..ide podrapac Piotra po pleckach nie mój Piotrek .... wiec trudno mi sie wypowiadac....ale faktycznie... lepiej go podrap Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
selimm 23.04.2006 17:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Kwietnia 2006 no patrzcie ...juz sie dropać zaczeli wspomniol mi sie stary witz Ksiądz się pytać kobieta co ona przyjść do spowiedź: A spalista z obcym chłopem? A ona odpowiedzieć: A bo to obca chłop da spać ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ew-ka 23.04.2006 17:52 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Kwietnia 2006 Zielonooka ------ "szczuj ,szczuj i nie daj " ale uważaj ,bo krew nie woda ...... spotkałaś się i wystarczy ...niech zobaczy co stracił ,a Ty pielęgnuj własny związek .Jako długoletnia mężatka w szcześliwym związku powiem Ci coś co powiedziała mi kiedyś dawno ,dawno temu ( o kurczę zabrzmiało jak bajka ) inna stara mężatka ,"że facet ma wszystko zjeść ,a nie musi wszystkiego wiedzieć " ....MIAŁA RACJĘ ps nie bądź taka pewna ,że Y się nie doczyta Twoich wypowiedzi .....wystarczy ,że sprawdzi w Twoim profilu wszystkie wpisy i masz Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.