Koris 27.04.2006 17:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Kwietnia 2006 Od pewnego czasu jestem czytelnikiem forum, ponieważ przymierzam się do budowy. Do tej pory nie zabierałem udziału w dyskusjach, gdyż jestem na etapie załatwiania warunków zabudowy. Obiecałem sobie, że dopiero będę chciał zaistnieć jak już będę miał warunki w ręku, jednak dzisiejsza wizyta w urzędzie sprawiła, że muszę się "wygadać". Wniosek o warunki zabudowy złożyłem w sierpniu w ubiegłym roku. Po okresie 3 miesięcy dostałem oczywiście odmowę ze względu na brak sąsiedztwa. Zabudowania po drugiej stronie ulicy (ulica ma niecałe 2 metry szerokości). I w tym momencie zaskakuje mnie sposób pracy urzędników i nasuwają się pytania. Dlaczego nie można było odpowiedzieć mi już po miesiącu, że nie spełniam tego pkt (jest to pkt pierwszy z kilku pkt rozpatrywanych)? Oczywiście odwołałem się do SKO i uchylono decyzję pań z urzędu, ponieważ się okazało, że jest jednak sąsiedztwo (tutaj ukłon w stronę komisji SKO, która bardzo pięknie wyjaśniła sprawę sąsiedztwa). I w tym momencie nasuwa się drugie pytanie, ponieważ mój sąsiad będący w takiej samej sytuacji równiez się odwoływał do SKO i też decyzja została uchylona (działo się to pare miesięcy przed złożeniem przeze mnie wniosku), dlaczego panie w urzędzie twierdzą uparcie, że nie mogą określic warunków bo nie ma sąsiedztwa. Jak dla mnie to nawet średnio inteligentna osoba powinna już zaskoczyć a nie osoby, które prawdopodobnie mają wyższe wykształcenie. Po uchyleniu decyzji przez SKO (otrzymałem ją pod koniec grudnia) czekałem cierpliwie do polowy kwietnia na jakikolwiek sygnał od pań z urzędu. Oczywiście nic takiego nie nastąpiło, więc zadzwoniłem, i od bardzo grzecznej i miłej pani sekretarki (chyba jedyna taka osoba na trzecim piętrze tegoż urzędu) otrzymałem odpowiedź, że warunki są pozytywne, nawet pani podała mi telefonicznie treść. Na drugi dzień dostałem poleconym że uzgodniono warunki, więc myślę sobie można jechac odbierać. Jaki ja głupi byłem. Na miejscu pani dwojga nazwisk mnie poinformowała, że "niemożliwe żebym ja coś dostał bo oni nie praktykują czegos takiego, że wysyłają tylko informację o uzgodnieniu a nie załączają samych warunków". Sama treść wypowiedzi była grzeczna, ale pani dwojga nazwisk (chyba przez to uważa się trochę za arystokratkę) przedstawiła to w ten sposób, że mogła by równie dobrze powiedzieć: : nie zawracaj dupy co ty gnojku pierd.....". Ja nadal zachowując spokój zapytałem kiedy, więc mogę przyjść? Za dwa dni. Przyjechałem za dwa dni. Przyjął mnie jakiś koleś, powiedział, że pani dwojga nazwisk nie ma i generalnie grzecznie mnie wypier........... z biura. Kończąc tę moją przydługa dywagację chciałbym zaproponować aby może stworzyć ranking urzedów w Łodzi. Jak dla mnie to Urząd Łódź-Górna jest w tej chwili the best, pobił wszystkich chamstwem, brakiem jakieklowiek organizacji. To samo tyczy urzędu skarbowego w tejże dzielnicy. Chciałem aby pani mi powiedziała, czy przy zakupie działki zapłaciłem podatek w odpowiedniej wysokości (róznie jest, może w tabelach mają inne ceny, strzeżonego ....). Pani mi powiedziała abym wszczął postępowanie podatkowe i w końcu z łaski postawiła mi stempelek na ksero aktu notarialnego, ale oczywiście się nie podpisała.Ok wracam do pytania: co myślicie a takim rankingu? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 2mm 27.04.2006 19:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Kwietnia 2006 Od pewnego czasu jestem czytelnikiem forum, ponieważ przymierzam się do budowy. Do tej pory nie zabierałem udziału w dyskusjach, gdyż jestem na etapie załatwiania warunków zabudowy. Obiecałem sobie, że dopiero będę chciał zaistnieć jak już będę miał warunki w ręku, jednak dzisiejsza wizyta w urzędzie sprawiła, że muszę się "wygadać". Wniosek o warunki zabudowy złożyłem w sierpniu w ubiegłym roku. Po okresie 3 miesięcy dostałem oczywiście odmowę ze względu na brak sąsiedztwa. Zabudowania po drugiej stronie ulicy (ulica ma niecałe 2 metry szerokości). I w tym momencie zaskakuje mnie sposób pracy urzędników i nasuwają się pytania. Dlaczego nie można było odpowiedzieć mi już po miesiącu, że nie spełniam tego pkt (jest to pkt pierwszy z kilku pkt rozpatrywanych)? Oczywiście odwołałem się do SKO i uchylono decyzję pań z urzędu, ponieważ się okazało, że jest jednak sąsiedztwo (tutaj ukłon w stronę komisji SKO, która bardzo pięknie wyjaśniła sprawę sąsiedztwa). I w tym momencie nasuwa się drugie pytanie, ponieważ mój sąsiad będący w takiej samej sytuacji równiez się odwoływał do SKO i też decyzja została uchylona (działo się to pare miesięcy przed złożeniem przeze mnie wniosku), dlaczego panie w urzędzie twierdzą uparcie, że nie mogą określic warunków bo nie ma sąsiedztwa. Jak dla mnie to nawet średnio inteligentna osoba powinna już zaskoczyć a nie osoby, które prawdopodobnie mają wyższe wykształcenie. Po uchyleniu decyzji przez SKO (otrzymałem ją pod koniec grudnia) czekałem cierpliwie do polowy kwietnia na jakikolwiek sygnał od pań z urzędu. Oczywiście nic takiego nie nastąpiło, więc zadzwoniłem, i od bardzo grzecznej i miłej pani sekretarki (chyba jedyna taka osoba na trzecim piętrze tegoż urzędu) otrzymałem odpowiedź, że warunki są pozytywne, nawet pani podała mi telefonicznie treść. Na drugi dzień dostałem poleconym że uzgodniono warunki, więc myślę sobie można jechac odbierać. Jaki ja głupi byłem. Na miejscu pani dwojga nazwisk mnie poinformowała, że "niemożliwe żebym ja coś dostał bo oni nie praktykują czegos takiego, że wysyłają tylko informację o uzgodnieniu a nie załączają samych warunków". Sama treść wypowiedzi była grzeczna, ale pani dwojga nazwisk (chyba przez to uważa się trochę za arystokratkę) przedstawiła to w ten sposób, że mogła by równie dobrze powiedzieć: : nie zawracaj dupy co ty gnojku pierd.....". Ja nadal zachowując spokój zapytałem kiedy, więc mogę przyjść? Za dwa dni. Przyjechałem za dwa dni. Przyjął mnie jakiś koleś, powiedział, że pani dwojga nazwisk nie ma i generalnie grzecznie mnie wypier........... z biura. Kończąc tę moją przydługa dywagację chciałbym zaproponować aby może stworzyć ranking urzedów w Łodzi. Jak dla mnie to Urząd Łódź-Górna jest w tej chwili the best, pobił wszystkich chamstwem, brakiem jakieklowiek organizacji. To samo tyczy urzędu skarbowego w tejże dzielnicy. Chciałem aby pani mi powiedziała, czy przy zakupie działki zapłaciłem podatek w odpowiedniej wysokości (róznie jest, może w tabelach mają inne ceny, strzeżonego ....). Pani mi powiedziała abym wszczął postępowanie podatkowe i w końcu z łaski postawiła mi stempelek na ksero aktu notarialnego, ale oczywiście się nie podpisała. Ok wracam do pytania: co myślicie a takim rankingu? urząd łódź-bałuty jest OK. Zezwolenie na budowę wydał po kilku dniach, wydanie warunków zabudowy trwało miesiąc bo jakiś mądry się odwołał do SKO i urząd zgłupiał nie wiedząc co zrobić. Ale urząd skarbowy łódź-górna jest faktycznie ..... (no comments). Chyba łodź-polesie jest jeszce głupszy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
janaro 27.04.2006 20:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Kwietnia 2006 A ja jeszcze w ubiegłym roku od wielu osób słyszałem że własnie na Górnej można takie sprawy załatwić jak najlepiej i najprościej, ale widać że wszystko się u nas zmienia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.