Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Mój najpi?kniejszy dzie? w ?yciu - konkurs


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 45
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Wiele jest pięknych dni, wiele już było.....

Piękny dzień to poranek w nowym domu, i pierwsze śniadanie gdy wszyscy jeszcze śpią, a świergot ptaków w promieniach złocistego słońca aż kłuje w uszy.....

 

To dzień kiedy żona powiedziała mi - kochanie, będzie nas więcej.....

 

To dzień kiedy pierwszy raz skosiłem kosą trawę, a jej zapach był tak intensywny.....

 

To dzień, w którym nasze dziecko pierwszy raz powiedziało "mama".....

 

Ale TEN najpiękniejszy dzień chyba dopiero nadejdzie.....

 

 

NAGRODA! PROSIMY O ADRES

 

[ Ta wiadomość była edytowana przez: redakcja dnia 2003-02-25 12:08 ]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Długo zastanawiałem się, który dzień z mojego życia był najpiękniejszy. Myślę, że był to dzień, kiedy będąc małym chłopcem biegałem po domowym podwórku w promieniach pomarańczowego, zachodzącego słońca, które przeglądały się w jesiennych fruwających liściach. Na ogrodzie niepodzielnie panował zapach zwiastujący nadejście jesieni. Było ciepło i kolorowo. Bestrosko pląsając w barwach i zapachach, nawet nie podejrzewałem, że obraz utkwi tak głęboko. Klimat i nastrój tej chwili wraca do mnie, gdy czasem oprę głowę na dłoni. Bardzo chciałbym przywrócić go. Nie, nie przywrócić, samemu wrócić do niego. On tam jest. Muszę tylko poszukać. Może się uda.

 

NAGRODA! PROSIMY O ADRES

 

[ Ta wiadomość była edytowana przez: Redakcja dnia 2003-02-27 13:53 ]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzień, w którym zrobiłam pierwszą "imprezkę" w moim pierwszym własnym mieszkaniu. Przy przytarganej lampce, gołych ścianach i podłogach, nawet bez kibelka!!!! Kto mógł przysiadał na parapecie inni siedzieli w kucki i tak sobie siedzieliśmy popijając piwko i dyskutując co i gdzie ustawić.

Chyba nie było wtedy w reszczie bloku żywej duszy!!!

 

NAGRODA! PROSIMY O ADRES

 

[ Ta wiadomość była edytowana przez: Redakcja dnia 2003-02-27 13:54 ]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój pierwszy najpiękniejszy dzień to dzień mojego ślubu

Mój drugi najpiękniejszy dzień to dzień w którym pierwszy raz stanęłam na swojej działce (niezapomniane wrażenie - tu będę żyć)

Mój trzeci najpiękniejszy dzień to dzień w którym zdecydowaliśmy się mieć swój własny domek

Mój czwarty najpiękniejszy dzień to dzień w którym zamieszkamy w swoim wymarzonym domku

Mój piąty najpiękniejszy dzień to dzień ....

:wink:

 

NAGRODA! PROSIMY O ADRES

 

[ Ta wiadomość była edytowana przez: Redakcja dnia 2003-02-27 13:53 ]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie będę zbyt oryginalny, ale najpiękniejszym dniem jak do tej pory, był dzień w którym kupilśmy działkę, po wizycie u notariusza pojechaliśmy z żoną na działkę, kiedy wysiedliśmy z samochodu, wyszło z za chmur słońce i pomyslałem sobie wtedy: "to nasze miejsce na ziemi, nasz własny kawałek świata"

maksiu

 

NAGRODA! PROSIMY O ADRES

 

[ Ta wiadomość była edytowana przez: Redakcja dnia 2003-05-09 14:20 ]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jest tak prosto stwierdzić, co jest tym najpiękniejszym dniem w życiu, w myśl słów piosenki: "w życiu piękne są tylko chwile". To bardzo słuszne stwierdzenie. Zwykle piękne wydają się dni związane z młodością, to co robimy po raz pierwszy daje nam wiele radości: pierwszy dzień w szkole, pierwsze sukcesy (upragniona trójka z matematyki:smile:)... . Wydawało mi się, że tak jest przes jakiś czas, a potem, gdy coraz więcej rzeczy i zdarzeń staje się zwykłych, szarych i codziennych, trudno jest odnaleźć lub dostrzec te piękne chwile. A z perspektywy czasu, te jakże wielkie wcześniej osiągnięcia tracą swoje piękno. Tak właśnie myślałem, dopóki nie kupiłem działki budowlanej. Pamiętam dzień, w którym po wyjściu od notariusza pojachałem na mój kawałek ziemi, z którym miałem związać resztę mojego życia. Mimo tego, że gdzieniegdzie leżał śnieg, słońce świeciło już mocno i w powietrzu czuło się wiosnę. Świat stawał się piękny. Teraz nie uważam jednak, że to właśnie ten dzień był tym najpiękniejszym, był dniem, w którym zdecydowałem się na podjęcie niełatwej walki - budowy domu w systemie gospodarczym - i zaczęło się. Każda wygrana walka z dostawcą, wykonawcą, pracą, którą trzeba było wykonać samemu, każdy nowy element mojego domu sprawiały, że takie dni zwycięstwa stawały się piękne. Wydawało mi się, że najpiękniejszy będzie dzień, w którym po raz pierwszy wejdę do domu nie jako inwestor, ale jako właściciel. Ale im bliżej tego dnia, tym bardziej wydaje mi się, że pięknych dni będzie dużo więcej, być może wszystkie będą tymi najpiękniejszymi.

 

NAGRODA! PROSIMY O ADRES

 

[ Ta wiadomość była edytowana przez: Redakcja dnia 2003-03-11 15:38 ]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Te najpiękniejsze dni... było ich trochę

1. Na pewno dzień naszego ślubu. Były to jednocześnie imieniny mojego Męża, a więc godziło się dać mu jakiś prezent. Sporą paczkę po kryjomu do kościoła dostarczyła moja mama, a Paweł ją rozpakował tuż po życzeniach i wyskoczyła z niej ... piłka do nogi. Kiedyś mi powiedział, że nigdy nie dostał piłki do nogi w prezencie, a marzył o takiej. Miała to być "futbolówka piątka", cokolwiek to znaczy. I była.

Potem była balanga w domu, imieninowa, nie weselna, a ja po kryjomu się ugadałam ze świadkiem, żeby gości nakłonił do wyjścia o jakiejś ludzkiej porze, bo zaraz rano jechaliśmy do Paryża. Spisał się świadek, mąż nic nie wiedział.

2. Dni narodzin moich dzieci. Szymeczek ma dziś prawie 3 latka, Jagódka prawie roczek. Często myślę, jak bardzo chciałabym, aby się jeszcze raz narodziły. Po to, abym je mogła raz jeszcze na tym świecie przywitać, wiedząc już, jak wspaniałe maluchy z nich wyrosną, jak bardzo będę je kochać. Trudno to wyjaśnić, ale to jakoś tak, że wtedy przybywały jako nieznani przybysze, a dziś chciałabym je jeszcze raz przywitać jako tych, których kocham najmocniej, jak się wita najdroższych ludzi wracających z długiej podróży.

3. Dzień, w którym mój synek przytulił mnie mocno i powiedział "kocham", sam a nie zmuszany maminym dopytywaniem. A nie wiem, czy nie jeszcze bardziej ten dzień, w którym to samo powiedział swojej siostrzyczce. Albo jak kiedyś (kiedy maleńka była jeszcze bardzo maleńka), kiedy zobaczył jadącą w naszym kierunku ciężarówkę (nie wiedział, że dzielą nas od niej metalowe słupki), zasłonił swoim dwuletnim ciałkiem jej wózek i krzyczał: "Nie jedź, moja Jadoda!"

To są moje najpiękniejsze dni. Następne wciąż przede mną.

 

Nagroda! PROSIMY O ADRES

 

 

[ Ta wiadomość była edytowana przez: Redakcja dnia 2003-03-11 15:38 ]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój najpiękniejszy dzień dopiero nadejdzie. Będzie to wtedy, kiedy wyprowadzę się z mieszkania zarządzanego przez spółdzielnię i wprowadzę się do budowanego domu- czyli za 6 miesięcy. Nareszcie mój czynsz nie będzie roztrwaniany a każda usterka zostanie wykonana zgodnie z moim życzeniem. Nie będę musiał wąchać smrodu palonych papierosów na klatce schodowej a czas dojazdu na działkę zmniejszy się do minimum. Skończą się problemy z parkowaniem samochodu a ja będę mógł usiąść przed domem i odpocząć co przed blokiem było czymś nienormalnym (spółdzielnia zadbała o to aby nie wyjść na kretyna - nie ma w okolicach bloków żadnych ławek ).

 

NAGRODA! PROSIMY O ADRES

 

[ Ta wiadomość była edytowana przez: Redakcja dnia 2003-05-09 14:20 ]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój najpiękniejszy dzień to ślub oczywiście.

A tak dokładnie to dzień po, kiedy okazało sie że w mieszkaniu w którym spaliśmy ktoś przezornie zostawił dużo picia na rano. Chyba uratował mi wtedy życie.

Bez tego byłoby KRUCHO !!!

 

pozdrowaśki

 

NAGRODA! PROSIMY O ADRES

 

[ Ta wiadomość była edytowana przez: Redakcja dnia 2003-05-09 14:19 ]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A mój najpiekniejszy to nie dzień ślubu tylko sam moment w którym zobaczyłam oczy mojego męża wiedziałam że wszystko co smutne mam już za sobą i teraz jestem bezpieczna!A potem pierwsze spojrzenie dzieci takimi nic niewidzącymi oczyma i ich bezradność...Ich pierwsze rozczarowania, słowa, łzy zwykła codzienność, ale dla mnie to właśnie najpiekniejsze dni życia!Mam nadzieję że jeszcze wiele takich dni przede mną!

 

NAGRODA! PROSIMY O ADRES

 

[ Ta wiadomość była edytowana przez: Redakcja dnia 2003-03-11 15:40 ]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim najpiękniejszym dniem był dzień kiedy po 14-dniowym koszmarze oczekiwania na wynik badań dowiedziałam się,że jestem zdrowa. Poczułam się jak nowonarodzona i od tego czasu wszystkie dni są piękne, gdyż przez te 14 dni przeżytych z nieświadomą niczego rodziną uzmysłowiłam sobie wartość każdego dnia. Od tego czasu staram przeżywć każdy dzień tak pięknie jakby był moim ostatnim.

 

NAGRODA! PROSIMY O ADRES

 

[ Ta wiadomość była edytowana przez: Redakcja dnia 2003-05-09 14:21 ]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takich dni było wiele. Ostatnio jednakże a było to 21 lutego żona budzi mnie o jakiejś piatej rano i pokazuje mi test ciążowy. Ja do niej "co to jest". Byłem kompletnie zaspany a mój mózg nie pracował najlepiej. Po chwili jednak uświadomiłem sobie, że będę po raz kolejny ojcem. Jestem szczęśliwy. Warto żyć dla takich m.in. chwil.

Pozdrawiam

 

_________________

SERDECZNIE GRATULUJEMY! No i oczywiście

NAGRODA! PROSIMY O ADRES

 

[ Ta wiadomość była edytowana przez: Redakcja dnia 2003-03-11 14:19 ]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Najpiękniejsze dni kojarzą mi się z wiosną .

To wtedy , po dlugim jej oczekiwaniu , ciągłym niedogrzaniu ciała i niedoświetleniu źrenic, nabieram niewytłumaczalnej chęci życia.

To jest wprost eksplozja energii i optymizmu.

 

I to już niedługo. Wiosna tuż tuż. Już nadchodzi.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedy pomyślałem, że to nowy dzień usiadłem... a potem napisałem wiersz:

Leże, a dzień mnie trąca

W lekkim puchu pościeli.

Moja dusza gorąca,

Wraca w kierunku ziemi.

Powracam z nocnych marzeń,

Gnitę kartkę poduszki.

I myślę ile zdarzeń...

Przyniesie dzień zbyt długi.

Zegar bije godzinę,

Zbyt wczesną lecz pora wstać.

I robię dobrą minę,

Bo trzeba ten teatr grać.

Przecieram oczy zaspane,

Wpatrzone w miękkość Switu.

Tak jest kiedy nad ranem,

Chcę szukać nocy mitu.

 

L.B.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim najpiękniejszym dniem w życiu był ten najtrudniejszy.

Niejednokrotnie powracam myślami do wydarzeń sprzed 4 lat.

Wtedy to otwierał się kolejny rozdział mojego życia, z młodzieńczej beztroski, studenckiej lekkości życia, nowożeńskiej miłości lecz jednocześnie z ogromnym wysiłkiem, strachem o życie własne i maleńkiej istoty, która się właśnie rodziła weszłam w zupełnie nowy świat.

Gdy ujrzałam swojego synka po raz pierwszy, wszystko wokół nas stało się takie mistyczne. Pierwsze promienie słońca lekko całowały nasze ciała, niemalże pieściły naszą skórę, czułam jak otacza nas niesamowita powłoka niewinności i miłości. Niezbyt przyjemny wygląd sali szpitalnej pozostał w mej pamięci jako najpiękniejsze miejsce na ziemi.

Strach, towarzyszący podczas porodu z powodu zagrożenia życia - nagle zmienił się w ogromne bogactwo mojej duszy.

Przez całe swe życie nie zaznałam podobnego uczucia, nie byłam też na nie przygotowana.

Kolejne dni mojego macierzyństwa przyniosły ze sobą uczucie ogromnej odpowiedzialności, jednakże nawet ten ciężar niczym nie zmącił naszego szczęścia.

Mąż w dniu urodzin synka, posadził drzewo, lecz na budowę naszego własnego domu musieliśmy poczekać aż 4 lata...

Już za kilka miesięcy stanie się to o czym marzymy po cichu by nie zapeszyć niczego - całą rodziną wprowadzimy się do NASZEGO domu.

Co takiego musi zrobić każdy mężczyzna w swoim życiu? :wink:

 

NAGRODA! PROSIMY O ADRES

 

[ Ta wiadomość była edytowana przez: Redakcja dnia 2003-05-09 14:24 ]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- ślubu (pękny 32 st.C w cieniu)

- narodzin córki: mówię do męża, że chyba musimy jechać do szpitala, ten pognał do sypialni i przebiera się: koszula, krawat, spodnie, marynanrka; pytam co ty robisz? usłyszałam: to wyjątkowy dzień rodzi mi się dziecko!

- narodzin syna: 3 i pół roku później, 4 nad ranem, budzę męża i mówię,że musimy już jechać, a on obraca się na drugi bok mrucząc pod nosem: nie mogłabyś poczekać do rana...

- chyba wyboru towarzysza reszty życia, jego pokłady humoru sa niewyczerpalne...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najpiękniejszy dzień....to każdy dzień, w którym jesteśmy cała rodziną razem, niezależnie od kłpotów i tragedii, które zdarzaja się w każdej rodzinie. To codzienny usmiech dzieci i codzienne "kocham Cię" mojego męża nawet jeśli przesolę zupę. To radość z tego co posiadamy a nie mozna przeliczyć tego na pieniądze. To umiejętnośc pójścia na kompromisy przy pracach związanych z budową i pilęgnacją ogrodu. A przede wszystkim świadomość, że każdego dnia nie jestem sama, że są ze mną osoby, które mnie kochają i są kochane przeze mnie.

 

NAGRODA! PROSIMY O ADRES

 

[ Ta wiadomość była edytowana przez: Redakcja dnia 2003-03-31 10:38 ]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...