Nasze matury - wspomnienia

[kofi]

Ech matura!!! JA młody jestem to dobrze pamiętam - maj 1995.

Matma - 6 z pisemnego (zwonienie z ustnego)

Polski 4 pisemny i 5 ustny, a ponieważ było to technikum, piętego egzaminu nie było (obrona pracy - 5)

Pamiętam jednak, że w zadaniu przy końcowym przekształceniu coś schrzaniłem. NIc wielkiego - bez wpływu na wynik. Gdy poszedłem z kumplami po nieoficjalne wyniki dostałęm od swojej sorki z matmy w łeb!!! Za co ? grzecznie zapytałem. A ona na to - to że zrobiłeś błąd to nic. Ale dlaczego 6 osób najbliżej mnie siedzących ma taki sam????

NIe wiem jak to się stało

 

No i smak napoju Milejów jabłkowo-miętowy. Pijąc go zawsze przypominam sobie te kanapki, pączki i napój

No wiesz, co! Byś nie kłuł w oczy tym swoim wiekiem. Dla pocieszenia chociaż, powiedz, że maturę zdawałeś po 30-tce w wieczorówce, albo co... I po co z tym rokiem zaraz wyjeżdżać? W 1995 to ja na maturze też piłam Milejów. Jako członek komisji....

[wartownik]

Spóżniłyśmy się na maturę z jęz.polskiego, ja i moje 3 koleżanki. Do tej pory śni mi sie to czasami i nie wiem w jaki sposób do tego doszło, że najnormalniej w świecie spózniłyśmy się. Pamiętam moment, jak wchodzimy do szkoły , a tu cisza, idziemy na hale i szok.............cztery rzędy i wszscy siedzą ( na szczęscie nie podali tematów jeszcze).

Ja dokladnie tak samo , tylko juz nie chcieli mnie dopuscic do zdawania - regulamin ( ile teraz mozna sie spoznic ?) , ja nie napisze ile sie spoznilem , bo pobilem chyba rekord swiata , ale posadzili mnie " za kare " w ostatniej lawce

Na matematyce tak dlugo jeden czekal na sciagi , ze az usna.

[fizyk]

Kofi - przepraszam ....