Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Minister edukacji...


Beaty

Recommended Posts

Mnie się po prostu wydaje, że przeceniamy rolę ministra. Tym bardziej, że ja zupełnie nie wierzę w to, że długo tym ministrem będzie. Brak mu kompetencji straszliwie, może za dużo mówi, ale to tylko szczęśliwie skróci jego karierę.

Jeśli chodzi o wychowanie, to upieram się, może błędnie, że żaden minister, zakaz, ani nakaz nic tu nie zmieni. Są rzeczy, które wynosi się z domu. Młodzież oczywiście jest przekorna i lubi prowokować, ale mimo wszystko...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 399
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

w szkołach moich dzieci są:

- fartuchy /gimnazjum/ i galówki /podstawówka i gimnazjum/

- kapcie /w jednej i w drugiej/

- uprzejmośc wobec nauczycieli /witanie, przepuszczanie w drzwiach, wstawanie na powitanie/

- brak makijażu, kolczyków w pępkach, koszulek do polowy brzucha, mini

 

nie sądzę, żeby nacjonalista giertych nam sie przydał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem po co te fartuchy, sorry.

Żeby skończyć rewię mody i szpan

właściwie to wchodzą razem z nauczycielem

A jak dyrektor wchodzi do klasy to siedzą? Prawda.

Jeśli rodzice pozwalają dziecku palić, kląć, zachowywać się no, nieparlamentarnie powiedzmy (chociaż teraz to może nie jest najwłaściwsze określenie), to nauczyciel może zabiegać tylko o to, żeby na czas lekcji te zachowania hamować.

Hamować??? :o Ja moim dzieciom (a ma trójkę) nie pozwalam na takie ekscesy ani w domu ani nigdzie! I nie życzę sobie żeby przynosiły te zachowania za szkoły! Szkoła to nie podwórko, gdyby panowały w niej zasady, to trzebaby je było egzekwować - PRZYMUSOWO.

A teraz to moje dzieci są deprawowane PRZYMUSOWO w szkole przez różnych debili i chamów! Takie jest przyzwolenie społeczne, ale nie moje.

Ale z drugiej strony mnóstwo dzieci przynosi lęki, nerwice, ADHD i td. I zasady nic tu nie pomogą. Czy kiedyś tego nie było? Było, tylko te dzieci były gnębione jako upośledzone, albo co najmniej niezrównoważone. Nawet leworęczność była prześladowana.

Nawet dziecko z ADHD może przestrzegać pewnych zasad! Nie może usiedzieć na miejscu - niech pobiega, ale nie musi wbijać cyrkla w plecy koleżanki! :evil: Potem to ADHD ma usprawiedliwiać drobne pobicia, kradzieże, mobbing, a na koniec morderstwa. Dzięki

Współczuję dzieciom z ADHD, ale połowa ich problemów to niewłaściwe wychowanie - jeśli nie można inaczej, to trzeba ich separować (to jest oczywiście faszyzm?) - skoro za swoje zachowanie i czyny nie odpowiadają, to nie powinni uczyć się z tymi, którzy odpowiadają.

Byłoby to z pożytkiem dla jednych i drugich: zdolni nie byliby dołowani, a chorzy mieliby należytą opiekę.

 

Jestem leworęczny - prześladowali mnie tylko koledzy (i to wtedy gdy nauczyciel nie słyszał), a nie szkoła

A co do siedzenia i sprawdzania i wakacji, to może jeszcze nie za późno na zmianę zawodu, jeśli tak chętnie byś się zamienił?

Kiedyś chciałem, ale mam lepsze zajęcie. Moja żona pracowała w podstawówce, ale nie wytrzymała - właśnie dlatego że nie było żadnych zasad, a uczniowi wszystko wolno - nawet naubliżać (bez konsekwencji, bo ma ADHD).

Poza tym to nie jest argument. Ja nie mówię że nauczyciele mają tak dobrze, ale że jeśli chodzi o stronę ekonomiczną to wdzisiejszych czasach szalejącego bezrobocia, nie powinni narzekać. A to że ich praca jest coraz trudniejsza to zasługa ich i dotychczasowych ministrów (i ogólnej tendencji do "ruptacochceta")

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja się tylko cieszę (choć w innym wątku smucę), że nie mam syna, bo mógłby okazać się gejem, a jak wiadomo w LPR każdy gej to z definicji tchórz i w dodatku pedofil :lol: . Więc parafrazując chińskie przysłowie:

Mleka i córek nigdy dosyć.

I nie wiem, czy jako gej mógłby chodzić do szkoły? Pewnie tylko specjalnej dla ZBOCZKÓW.

 

Ciekawe czy pan Wierzejski ma to samo zdanie o lesbijkach, bo wydaje mi się, że generalnie mężczyźni nie lubią gejów, ale lesbijki są OK.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ano właśnie Jędrzej. Po co się męczysz w obecnej pracy. Rzuć ją, zostań nauczycielem.

Zawsze mi się podobały wypowiedzi osób, które o temacie nie mają większego pojęcia... :D

Jeśli nie dostrzegasz braku kultury w swojej wypowiedzi, to uważniej przeczytaj moje posty :evil:

Moja żona, jej matka i babcia pracowały w szkole (ta ostatnia w specjalnej). Moje trzy córki chodzą do szkół.

Znam szkołę z obu stron na codzień i z wielu długich dyskusji. Obserwuję zmiany od 15 lat.

Kiedyś z żoną chcieliśmy założyć szkołę prywatną - przeszło nam... nie ma dla kogo.

 

Jak masz jakieś uwagi to może konkretniej je opisz, a prywatne wycieczki zachowaj dla najbliższych :x

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ano właśnie Jędrzej. Po co się męczysz w obecnej pracy. Rzuć ją, zostań nauczycielem.

Zawsze mi się podobały wypowiedzi osób, które o temacie nie mają większego pojęcia... :D

Jeśli nie dostrzegasz braku kultury w swojej wypowiedzi, to uważniej przeczytaj moje posty :evil:

Moja żona, jej matka i babcia pracowały w szkole (ta ostatnia w specjalnej). Moje trzy córki chodzą do szkół.

Znam szkołę z obu stron na codzień i z wielu długich dyskusji. Obserwuję zmiany od 15 lat.

Kiedyś z żoną chcieliśmy założyć szkołę prywatną - przeszło nam... nie ma dla kogo.

 

Jak masz jakieś uwagi to może konkretniej je opisz, a prywatne wycieczki zachowaj dla najbliższych :x

A Ty ile lat pracowałeś w szkole? Bo ja parę ładnych lat. I nie uważam, że jest to lekki kawałek chleba. Był już taki minister, który chwalił się, że zna się na szkolnictwie bo miał dzieci w wieku szkolnym (sic!).

Brak kultury Jedrzeju przejawia się także brakiem elementarnej wiedzy w zakresie tematu na który próbuje się zabierać głos.

Raz kolego piszesz, że chciałbyś być nauczycielem, by mieć 18 godzin pensum i 2 miesiące wakacji. Gdzie indziej, że masz dużo lepszą pracę, a żona niezbyt sobie daje radę w szkole. To w zasadzie wszystko tłumaczy.

 

Konkrety - pensum nauczyciela PO, a nauczyciela j. polskiego to są dwie różne sprawy. Niemniej po godzinach, każdy musi: poprawiać klasówki, być do dyspozycji rodziców, organizować wywiadówki, prowadzić dokumentację, wypisywać świadectwa, przygotowywać się do lekcji. PO-wiec czy wf-men ma tego trochę jakby mniej.

2 miesiące wakacji - kolejny mit. Sam pamiętam jak jeszcze 10 lipca pracowałem przy rekrutacji, a od 16 sierpnia musiałem już być do dyspozycji dyrekcji (egzaminy poprawkowe, konferencje itd). Dodajmy do tego całkowity brak możliwości wzięcia sobie urlopu w dowolnym terminie na żądanie. Pozostaje więc do dyspozycji środek sezonu, kiedy ceny wczasów są najwyższe, a zarobki każdy wie jakie.

 

Sprawa kolejna. Z tego co widzę odnosisz się li tylko do nauczania w klasach poczatkowych. Należałoby to zaznaczyć. Jak zapewne wiesz system edykacji jest trochę bardziej rozbudowany. Przy takim założeniu, Twoje twierdzenia w stylu:

1. ucznia nie można zostawić na drugi rok

2. nie można karnie przenieść do innej szkoły

nie mają racji bytu

Cała reszta też ledwo trzyma się kupy. Słyszałeś o statucie szkoły?

 

Niemniej zgadzam się z jednym, na bazie hura-liberalizacji z lat 90-tych to wahadełko wychyliło się chyba za bardzo w drugą stronę. Wiedz jednak, że pomiędzy tym co proponowali nieudaczni ministrowie z ostatnich lat, a tym co było za komuny jest gdzieś jakiś zdrowy środek. Nie sądzę jednak by znalał go Roman. Bo chyba nie chcesz powrotu do zamordyzmu z lat 70-tych i 80-tych (o wcześniejszych nie wspominając)?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mTom

 

Typowe: nauczyciel, który rzuca szkołę bo nie może wytrzymać sytuacji w której odbiera mu się wszelkie możliwości dyscyplinowania uczniów jest oskarżany o to że sobie nie radzi :evil:

 

Nie pracowałem w szkole, ale jak pisałem znam dobrze jej problemy. A stojąc z boku mam nieco dystansu, co niekiedy studzi emocje (czego i tobie życzę). Jeśli uważasz, że tylko nauczyciele mają prawo wypowiadać się na temat szkoły, to weź pod uwagę, że uczą moje dzieci!

 

Sens wypowiedzi o sprawdzaniu matur i wakacjach był chyba jasny (to nie narzekałem na swoją pracę).

 

Rzeczywiście w swoich wypowiedziach pisałem głównie o szkole podstawowej i tam jest tak jak napisałem (nie można zostawić, nie można wyrzucić i wszyscy mają być równo wymieszani).

 

Urlopy na żądanie są jednak.

 

Ja słyszałem o statucie szkoły, ale uczniowie raczej nie (chyba że wkontekście przywilejów)

 

Uczyłem się w szkole od połowy lat 70-tych. Nie pamiętam zamordyzmu, ale pamiętam że było grzeczniej, bezpieczniej i spokojniej (ale nie jest to zasługa czerwonych, bo to oni zapocztkowali psucie szkoły)

 

Co do Romana to nie wiem czy znajdzie, czy nie, ale może przynajmniej wzbudzi do poważnej debaty, w której wysłuch się również głosu oszołomów, takich jak ja, którzy chcieliby powrotu zasad i dyscypliny.

 

Co do sofistyki:

1. Brak wiedzy nie jest brakiem kultury, każdy ma prawo powiedzieć co myśli.

2. Obrażanie adwersaża nie prowadzi do poznania prawdy, ani o nim ani o przedmiocie sporu

3. Środek między skrajnymi zdaniami nie zawsze pokrywa się z prawdą i zdrowym rozsądkiem. Czasem opinie skrajne są bliższe prawdy niż te kompromisowe.

 

Po prostu rozmawiajmy, opierając się na faktach, a nie na uprzedzeniach.

 

pozdrawiam :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Współczuję dzieciom z ADHD, ale połowa ich problemów to niewłaściwe wychowanie - jeśli nie można inaczej, to trzeba ich separować (to jest oczywiście faszyzm?) - skoro za swoje zachowanie i czyny nie odpowiadają, to nie powinni uczyć się z tymi, którzy odpowiadają.

Byłoby to z pożytkiem dla jednych i drugich: zdolni nie byliby dołowani, a chorzy mieliby należytą opiekę.

 

Kiedyś chciałem, ale mam lepsze zajęcie. Moja żona pracowała w podstawówce, ale nie wytrzymała - właśnie dlatego że nie było żadnych zasad, a uczniowi wszystko wolno - nawet naubliżać (bez konsekwencji, bo ma ADHD).

 

:o :o :o ja pier............

czy Ty człowieku myślisz zanim napiszesz?

 

mam pytanie do nauczycieli :lol:

jeśli chodzi o podstawówkę - przeprowadzamy się do małej miejscowości - właściwie to wieksza wieś.

Szkoła jest piękna.

Społeczeństwo różne.

Moj syn jest wg. pań z przedszkola rozwiniety umysłowo ponad przeciętnie i wybija się z dzieci z grupy.

Panie przedszkolanki radzą nam wybrac szkołe prywatną podstawowa dla syna, zeby nie bylo sytuacji ze wychowaca skupi sie na dzieciach ktore mniej umieja ( a w naszej wsi moze - ale nie musi - takich byc duzo) a mojego syna na zasadzie - on umie, to ok. I tak straci sie jego talenty, ktore nie beda rozwijane, poniewaz wychowaca malo uwagi posciweci mojemu synowi. ALe przeciez ja poza szkola moge rozwijac jego talenty - zreszta caly czas to robię.

Co Wy radzicie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mTom

 

Typowe: nauczyciel, który rzuca szkołę bo nie może wytrzymać sytuacji w której odbiera mu się wszelkie możliwości dyscyplinowania uczniów jest oskarżany o to że sobie nie radzi :evil:

 

Drogi Jędrzeju, bądź łaskaw nie urządzać sobie publicznie kpin. No chyba, że się jednak znamy osobiście... Więc znamy się? (sic!).

 

Nie pracowałem w szkole, ale jak pisałem znam dobrze jej problemy. A stojąc z boku mam nieco dystansu, co niekiedy studzi emocje (czego i tobie życzę). Jeśli uważasz, że tylko nauczyciele mają prawo wypowiadać się na temat szkoły, to weź pod uwagę, że uczą moje dzieci!

 

Nie pracowałeś w szkole, nie stanąłeś nigdy przez 30 osobową zawodówką, nie miałeś nigdy rozmowy z rozhisteryzowanym rodzicem, nie byłeś nigdy wychowawcą klasy - nie masz o tym zielonego pojęcia. MOżesz jedynie dyskutować na płaszczyźnie znacznych uogólnień, niestety. Możesz się więc wypowiadać jedynie z punktu widzenia byłego ucznia, czy obecnego rodzica. Sprawy kuchni zostaw lepiej w spokoju.

 

 

Sens wypowiedzi o sprawdzaniu matur i wakacjach był chyba jasny (to nie narzekałem na swoją pracę).

 

Rzeczywiście w swoich wypowiedziach pisałem głównie o szkole podstawowej i tam jest tak jak napisałem (nie można zostawić, nie można wyrzucić i wszyscy mają być równo wymieszani).

 

To się nazywa wyrównywaniem szans. :evil: Tu przynaję Ci częściowo rację. Mam nadzieję, że prawo wahadełka zadziała.

 

Urlopy na żądanie są jednak.

 

Tak? Słucham? Jak można z takiego skorzystać. Moja żona (nauczycielka) musi jutro jechać z dzieckiem do lekarza, gdzie się ma zwrócić o dzień urlopu?

Znalazłem ciekawe wczasy w czerwcu - żona dostanie urlop?

 

Ja słyszałem o statucie szkoły, ale uczniowie raczej nie (chyba że wkontekście przywilejów)

 

Satut m.in. zwiera prawa i OBOWIĄZKI ucznia. Skoro jednak skupiasz się tylko na problemie klas 1-4...

 

Uczyłem się w szkole od połowy lat 70-tych. Nie pamiętam zamordyzmu, ale pamiętam że było grzeczniej, bezpieczniej i spokojniej (ale nie jest to zasługa czerwonych, bo to oni zapocztkowali psucie szkoły)

 

Demancja jakaś Cię opanowała? Co prawda byłem wtedy uczniem, ale sam pamiętam kumpli wylatujących ze szkoły za poglądy własne czy to rodziców. Niezdane matury z tego samego powodu. Nauczycieli-aparatczyków tępiących inaczej myślących uczniów...

Chociaż ponoć w stosunku do lat gomułkowskich to i tak był szczyt wolności, prawda?

 

 

Co do Romana to nie wiem czy znajdzie, czy nie, ale może przynajmniej wzbudzi do poważnej debaty, w której wysłuch się również głosu oszołomów, takich jak ja, którzy chcieliby powrotu zasad i dyscypliny.

 

Jestem jak najbardziej za zasadami, dyscypliną i obowiązkami. Jestem przeciw oszołomstwu i skrajnościom, jak i głupotą również.

 

[Co do sofistyki:

 

Kogo masz na myśli pisząc o pokrętnej i niesolidnej argumentacji? Póki co ja po kolei obalam punkty z Twojej "listy 20". Weźmy ten:

15. w szkole trudno zwalczyć falę i dilerów bo dyrektorzy wolą tuszować problemy niż je rozwiązywać.

Czy możesz to jakoś uargumentować?

 

1. Brak wiedzy nie jest brakiem kultury, każdy ma prawo powiedzieć co myśli.

2. Obrażanie adwersaża nie prowadzi do poznania prawdy, ani o nim ani o przedmiocie sporu

3. Środek między skrajnymi zdaniami nie zawsze pokrywa się z prawdą i zdrowym rozsądkiem. Czasem opinie skrajne są bliższe prawdy niż te kompromisowe.

 

Po prostu rozmawiajmy, opierając się na faktach, a nie na uprzedzeniach.

 

pozdrawiam :wink:

 

Jesteś przeczulony na swoim punkcie? Skoro chcesz tak nawiązywać do faktów, to wskaż mi gdzie ta obraza majestatu z mojej strony? Powinieneś był także zaznaczyć na początki, że o szkole podstawowej rzecz idzie. Chciaż wtedy i tak tylko część punktów ma rację bytu. Z częścią zgadzam sie niezależnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

odpornym na logikę gorąco polecam

wskazana umiejętność czytania ze zrozumieniem :lol:

 

>>> Roman G. ścigany przez uczniów

 

 

fragmenty

 

"Nominacja Romana Giertycha, uważanego za najbardziej zakłamanego polskiego polityka, na ministra edukacji wywołała burzę. Dziesiątki listów protestacyjnych, tysiące manifestujących w Warszawie i zapowiedzi kolejnych demonstracji w największych polskich miastach. Czy tak miała wyglądać rewolucja moralna IV RP?

 

Nie chciałbym, aby moje dzieci wychowywał Roman Giertych – oświadczył wicepremier Ludwik Dorn, na wieść, że jego nowym kolegą w rządzie jest lider LPR. To znamienne słowa i wiele osób się pod nimi podpisuje. Ironią jest jednak, że wypowiada je wiceprzewodniczący partii, która zdecydowała o mianowaniu Giertycha.

[...]

Budowniczowie IV RP zafundowali nam zdecydowanie nowy wzorzec wychowawcy. Lider LPR wsławił się na razie tym, że co rusz łapano go na kłamstwach. Począwszy od słynnego „kłamstwa jasnogórskiego”, kiedy to kilkakrotnie zmieniał wersję spotkania z biznesmenem Janem Kulczykiem. Przyłapano go też na kłamstwie na temat obsady PAP. A nawet przy drobiazgach – chociażby dopisywaniu punktów na prywatne konto za służbowe podróże samolotem. Środowisko akademickie zastanawia się też, jak ministrem mógł zostać ktoś, kto – jak opisał „Przekrój” – usiłował wpłynąć na egzaminatora żony. 35-letni minister uchodzi za osobę agresywną, bezwzględnie rozprawiającą się z przeciwnikami, konfliktową, o ciągotkach dyktatorskich, która lojalność kolegów z ugrupowania wymusza wekslami podpisywanymi in blanco. Politycy, którzy współpracowali z nim, mówią o sposobach zastraszania w partii – czy te same metody zastosuje wobec kuratorów?

[...]

Stowarzyszenie Nigdy Więcej tropiące przejawy nietolerancji i szerzenie nienawiści nie pozostawia na liderze LPR suchej nitki. – Nowy minister oświaty jest liderem środowiska Młodzieży Wszechpolskiej i takie wzorce wychowawcze wprowadzać będzie w polskich szkołach. Przypomnijmy, że MW odwołuje się do najciemniejszych tradycji obarczonych nacjonalizmem i antysemityzmem. Od lat werbuje swoich członków wśród skinów. Propaguje ksenofobię, nienawiść do wszystkiego, co nie pasuje do wzorca „prawdziwego Polaka”. MW wielokrotnie oskarżana była o faszyzm, a media ujawniały zdjęcia jej członków (dziś posłów LPR) unoszących ręce w hitlerowskim geście – piszą w liście protestacyjnym.

 

 

[podkreślenia moje]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moj syn jest wg. pań z przedszkola rozwiniety umysłowo ponad przeciętnie i wybija się z dzieci z grupy.

Panie przedszkolanki radzą nam wybrac szkołe prywatną podstawowa dla syna, zeby nie bylo sytuacji ze wychowaca skupi sie na dzieciach ktore mniej umieja ( a w naszej wsi moze - ale nie musi - takich byc duzo) a mojego syna na zasadzie - on umie, to ok. I tak straci sie jego talenty, ktore nie beda rozwijane, poniewaz wychowaca malo uwagi posciweci mojemu synowi. ALe przeciez ja poza szkola moge rozwijac jego talenty - zreszta caly czas to robię.

Co Wy radzicie?

A masz SPRAWDZONĄ DOBRĄ szkołę prywatną ?

 

Niektórzy nauczyciele - ci prawdziwi, z powołania - podejmują się prowadzenia zajęć dodatkowych, za moich czasów były to tzw. "kółka" (sam w SP należałem bodaj do pięciu, bo mi się wszystko podobało :D). Pogadaj z nauczycielami, a dodatkowe zajęcia w domu i poza nim - jasna sprawa. Zresztą, w dobie Internetu okazji jest aż za wiele, problem jedynie z wyborem ukierunkowania. Geniusze muszą zaczynać "specjalizację" coraz wcześniej, kosztem skrócenia dzieciństwa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drogi Jędrzeju, bądź łaskaw nie urządzać sobie publicznie kpin. No chyba, że się jednak znamy osobiście... Więc znamy się? (sic!).

Nie rozumiem, po prostu nie zgadzam się ztakim stawianiem sprawy. Nauczyciel nie ma możliwości oddziaływania na ucznia metodami uznanymi w pedagogice: wzmocnienia negatywne są be, zostają tylko wzmocnienia pozytywne, a te są niekoniecznie skuteczne na łobuzów.

 

Nie pracowałeś w szkole, nie stanąłeś nigdy przez 30 osobową zawodówką, nie miałeś nigdy rozmowy z rozhisteryzowanym rodzicem, nie byłeś nigdy wychowawcą klasy - nie masz o tym zielonego pojęcia. MOżesz jedynie dyskutować na płaszczyźnie znacznych uogólnień, niestety. Możesz się więc wypowiadać jedynie z punktu widzenia byłego ucznia, czy obecnego rodzica. Sprawy kuchni zostaw lepiej w spokoju.

Moja żona przeżywała to kilka lat, a jej matka i babcia całe zawodowe życie. Rodzic też ma prawo do głosu w sprawie szkoły: wkońcu to za moje pieniądze ona funkcjonuje i moje dzieci tam się uczą! Mam prawo oczekiwać, że nie stanie im się nic złego!

Nie interesują mnie sprawy kuchni, ale sprawy rozwoju intelektualnego i emocjonalnego moich dzieci.

Dzisiaj pozwala się uczniom uczestniczyć w opracowywaniu statutów szkół, a Ty odbierasz mi prawo wypowiedzi - zajmij się lepiej argumentami.

 

To się nazywa wyrównywaniem szans. :evil: Tu przynaję Ci częściowo rację. Mam nadzieję, że prawo wahadełka zadziała.

Dzięki bardzo... a w miedzyczasie akurat moje dzieci zostaną przeczołgane i wyrównane w dół :evil:

 

Tak? Słucham? Jak można z takiego skorzystać. Moja żona (nauczycielka) musi jutro jechać z dzieckiem do lekarza, gdzie się ma zwrócić o dzień urlopu?

Znalazłem ciekawe wczasy w czerwcu - żona dostanie urlop?

Nie przesadzaj, dzień wolnego zawsze dostanie, a na wczasy ma czasu więcej niż inne grupy zawodowe - kasjerka w supermarkecie też nie dostaje urlopu kiedy chce (na żądanie - koń by się uśmiał)

 

A tak a propos, to wygląda na to że to nie ty jesteś nauczycielem, tylko twoja żona 8) (cokolwiek dziwne przejęzyczenie)

 

Satut m.in. zwiera prawa i OBOWIĄZKI ucznia. Skoro jednak skupiasz się tylko na problemie klas 1-4...

Owszem skupiam się na problemie podstawówki i gimnazjum, bo tam nie można właściwie przeprowadzić żadnej selekcji - przychodzi tzw. rejon

 

Demancja jakaś Cię opanowała? Co prawda byłem wtedy uczniem, ale sam pamiętam kumpli wylatujących ze szkoły za poglądy własne czy to rodziców. Niezdane matury z tego samego powodu. Nauczycieli-aparatczyków tępiących inaczej myślących uczniów...

Nie będę się licytował solidarnościową przeszłością, chodziło mi o sprawy wychowawcze: było mniej bezczelności, mniej pogardy i chamstwa.

 

Jestem jak najbardziej za zasadami, dyscypliną i obowiązkami. Jestem przeciw oszołomstwu i skrajnościom, jak i głupotą również.

O.K. :) Myślę, że znależlibyśmy wspólny mianownik.

 

Kogo masz na myśli pisząc o pokrętnej i niesolidnej argumentacji? Póki co ja po kolei obalam punkty z Twojej "listy 20". Weźmy ten:

15. w szkole trudno zwalczyć falę i dilerów bo dyrektorzy wolą tuszować problemy niż je rozwiązywać.

Czy możesz to jakoś uargumentować?

Ad.1. Nie chodzi o niesolidność, tylko o taką szopenhauerowską heurystykę: mówisz, że adwersasz się nie zna bo nie jest nauczycielem i wysnuwasz z tego uogólnienie, że to co mówi jest głupie (uczciwa logika powinna być odwrotna)

Ad.2. Znam konkretne przypadki w dwóch warszawskich szkół, uwierz mi, bo tu nie miejsce na te opisy (ale jak chcesz to służę).

 

... wskaż mi gdzie ta obraza majestatu z mojej strony? Powinieneś był także zaznaczyć na początki, że o szkole podstawowej rzecz idzie. Chciaż wtedy i tak tylko część punktów ma rację bytu. Z częścią zgadzam sie niezależnie.

Stale podnosisz kwestię mojej niekompetencji, bo nie jestem nauczycielem (mogłem napisać, że jestem) - skup się na argumentach.

A jak chcesz sprawdzianu z kompetencji, to może porozmawiajmy o systemach wychowawczych na świecie lub w historii?

Uwierz mi, że nawet nie-nauczyciele mogą wiedzieć wiele o szkole i edukacji.

 

Rzeczywiście nie zaznaczyłem, że chodzi mi o podstawówkę i gimnazjum.

Mea culpa

 

pozdrawiam (widzę, że zbliżamy się do konsensusu) :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:o :o :o ja pier............

czy Ty człowieku myślisz zanim napiszesz?

 

Ad.1. To miłe (poziom i kompetencja)

Ad.2. Jak wiadomo faszyści nie myślą.

 

Jednak na drugi raz poproszę nieco konkretniej, bo nie jestem zbyt rozgarnięty i "aluzju nie paniał"

 

Hm na wstępie - ciekawe czemu wstawiles tylko moj komentarz oprocz Twego chamskiego postu :lol:

 

ale oki

Ad. ad. 1 - poziom - zamierzony - adekwatny do poziomu Twego postu ,

ktorego moj byl komentarzem.

- kompetencja - to słowo często powtarzasz, masz jakies na

punkcie kompetencji kompleksy? szef nie docenia?

Ad. ad.2 - nie wiedzialam ze jestes faszysta :lol:

 

Ad ps-u

nie była to aluzja, lecz konkretne pytanie ( co znaczy aluzja mozna latwo sprawdzic)

"nie paniał" ? - no coz , skoroś nierozgarnięty ...

 

Moj P.S. Proszę zauważyć że nie ubliżałam ( słowa jak : nierozgarnięty,faszysta - sam sie tak nazwales co mnie zdziwilo :o nie wiem skad u Ciebie taka niska samoocena.

Moze stad, ze i innych nisko cenisz , szczegolnie chore dzieci :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

.

Panie przedszkolanki radzą nam wybrac szkołe prywatną podstawowa dla syna, zeby nie bylo sytuacji ze wychowaca skupi sie na dzieciach ktore mniej umieja ( a w naszej wsi moze - ale nie musi - takich byc duzo) a mojego syna na zasadzie - on umie, to ok. I tak straci sie jego talenty, ktore nie beda rozwijane, poniewaz wychowaca malo uwagi posciweci mojemu synowi. ALe przeciez ja poza szkola moge rozwijac jego talenty - zreszta caly czas to robię.

Co Wy radzicie?

A co nie podoba Ci się towarzystwo dzieci z ADHD i dyslektyków? :-? A misja społeczna, a wrównywanie szans tym słabszym? :(

 

A tak na poważnie: mieszkam na wsi, dzieci chodzą do szkoły na wsi - jestem z niej zadowolony, bo dyrektor potrafi utrzymać dyscyplinę i oceniam tę szkołę jako całkiem normalną.

Dzieci są różne, ale jednak lepiej wychowane niż w mieście (mówią dzień dobry, są miłe i ambitne).

Mieszkałem przedtem w Warszawie (bo jestem z miasta - co widać, słychać i czuć :D ) i moje dzieci posyłałem do szkoły prywatnej. Tu na wsi nie muszę - dzieci są znośne, szkoła nie jest spaczona, a moje córki lubią ją. Jestem z tej szkoły bardziej zadowolony, niż z tej poprzedniej prywatnej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dyscyplina dyscypliną, chodzi o poziom nauki, o kompetencje nauczycieli .

Nie o to, ze dzieci z ADHD beda chodzic - to nie moja , lecz Twoja fobia ( dziwna dla mnie bardzo).

Poziom nauki i kompetencje nauczcieli tak do uczenia jak i do wychowywania - to podstawa. A z tym wiadomo ze jest roznie - niestety :-?

Np. mTom jak czytam to jakis taki bardzo niezadowolony ze swej pracy - a to malo urlopu i nie mozna wziac na zadanie, a to za malo zarabia, a to co innego - czy taki niezadowolony naczyciel moze dobrze wykonywac swoja prace? kompetentnie?

W prywatnych szkolach dbaja o nauczycieli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Agnieszka1

 

Który mój post był chamski? Ten o dziaciach z ADHD? Proszę sprecyzuj o co Ci konkretnie chodzi?

 

Piszesz, że "to było konkretne pytanie" - znaczy pytałaś czy myślę?

Na prawdę MYŚLĘ, ale nie wiem do czego masz zastrzeżenia?

 

Sprecyzuj zarzut, proszę.

 

A do tego mam zastrzezenia, ze wypowiadasz sie bardzo konkretnie co jest przyczyna u dzieci choroby ADHD - wg ciebie zle wychowanie. I dlategoz nalezy te dzieci separowac.

Skad taka wiedza na temat ADHD?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie pracowałeś w szkole, nie stanąłeś nigdy przez 30 osobową zawodówką, nie miałeś nigdy rozmowy z rozhisteryzowanym rodzicem, nie byłeś nigdy wychowawcą klasy - nie masz o tym zielonego pojęcia. MOżesz jedynie dyskutować na płaszczyźnie znacznych uogólnień, niestety. Możesz się więc wypowiadać jedynie z punktu widzenia byłego ucznia, czy obecnego rodzica. Sprawy kuchni zostaw lepiej w spokoju.

 

.

 

Tak napisal mTom - nauczyciel , do jędrzeja - potencjalnego rodzica.

Rozhisteryzowany rodzic?

To chyba nic gorszego od przemądrzałego nauczyciela?

Dlaczego ma sprawy kuchni zostawić w spokoju? bo to Twoj ogrodek?

Jesli tak myslisz to się mylisz - szkołę tworzą - uczniowe,nauczyciele i rodzice.

A nie sami nauczyciele.

Z urlopami to juz mTom przesadziles nieco. Ja za to moge wziac urlop tylko w sierpniu i to co roku mam przeprawe z szefem bo chce zawsze dluzej niz 2 tyg ,bo nie mam co zrobic z dzieckiem gdy caly miesiac przedszkole nieczynne. W ferie zimowe mogę wziąć owszem, ale wtedy nie moge w sierpniu - i co mam wtedy z dzieckiem zrobic?

A jesli dziecko chore to sie idzie na zwolnienie a nie na urlop.

 

Wczesniej tu wyczytalam ze nauczyciel mowi ze dziecko wychowuje rodzic a nie szkoła. Ze szkoła uczy a nie wychowuje. A i to uważam za nieprawdę. Nauczyciel w oczach dziecka to przykład - przynajmniej powinien byc. Przykład człowieka uczciwego, sprawiedliwego, godnego naśladowania. Dając przykłady dzieciom własnym zachowaniem i postępowaniem nauczyciel bierze udział w ich wychowaniu.

 

Giertych bedzie mial duzo roboty - same wymagania ludzie maja.

No ale z maturą z religii to przegina.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...